, a wydawszy Uniwersały na Sejmiki do Województw na[...] Raę Wielką Warszawską, i rozpisawszy do Monarchów[...] denucjacje powrótu swego do Polski, wrócił do Saksonii. Roku 1710. Rada Wielka w Warszawie w Lutym odprawiona. Król Stanisław[...] umk[...] ął śę do Pomeranii Szwedzkiej, i z nim Generał Krassaw z resztą Wojsk Szwedzkich. Gwar rancja od Anglii i Holandyj przyjęta z deklaracją że Szwedzi więcej nie będą przypuszczeni do Polski, o czym wolno obszerniej czytać Żałuskiego Biskupa Warmińskiego. Jako zaś potym szczęśliwie, i spokojnie panował Król August wyprowadziwszy Wojska Saskie z Polski, i jak się uspokoiła Rzeczpospolita prze Sejm Traktatowy Roku 1717. nastąpiony, jak w słodkim Pokoju Ojczyzna
, á wydawszy Uniwersały na Seymiki do Województw na[...] Raę Wielką Warszawską, i rozpisawszy do Monarchów[...] denucyacye powrótu swego do Polski, wróćił do Saxonii. Roku 1710. Rada Wielka w Warszawie w Lutym odprawiona. Król Stanisław[...] umk[...] ął śę do Pomeranii Szwedzkiey, i z nim Generał Krassaw z resztą Woysk Szwedzkich. Gwar rancya od Anglii i Hollandyi przyjęta z deklaracyą że Szwedźi więcey nie będą przypuszczeni do Polski, o czym wolno obszerniey czytać Załuskiego Biskupa Warmińskiego. Jako zas potym szczęśliwie, i spokoynie panował Król August wyprowadźiwszy Woyska Saskie z Polski, i jak śię uspokoiła Rzeczpospolita prze Seym Traktatowy Roku 1717. nastąpiony, jak w słodkim Pokoju Oyczyzna
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 128
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
się świat wadził? Żeś na niego nic nie stracił,Tedy ci jest tak tani. Przodek go wasz krwią zapłacił, Wiedźcie, wy, markietani. Wiedźcie, mówię, co wolnością Handlujecie na Saksy, Że ta perła z swą drogością Jest bez ceny, bez taksy. Żadne morza, żadne nurty I monarchiji gwar antki Tej na zawój, nie do kurty, Nie mają uriantki. Za cóż, że krój długi zdobi, A wam się mniej podoba, Głupia głowa konszakt robi, Aby w targ szła ozdoba. Więc się w jednej sztuce przykrzy Mieć szacunek dostatni, Na którą się rad wyikrzy Świat do szpilki ostatni. Niech
się świat wadził? Żeś na niego nic nie stracił,Tedy ci jest tak tani. Przodek go wasz krwią zapłacił, Wiedźcie, wy, markietani. Wiedźcie, mówię, co wolnością Handlujecie na Saksy, Że ta perła z swą drogością Jest bez ceny, bez taksy. Żadne morza, żadne nurty I monarchiji gwar antki Tej na zawój, nie do kurty, Nie mają uryjantki. Za cóż, że krój długi zdobi, A wam się mniej podoba, Głupia głowa konszakt robi, Aby w targ szła ozdoba. Więc się w jednej sztuce przykrzy Mieć szacunek dostatni, Na którą się rad wyikrzy Świat do szpilki ostatni. Niech
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 194
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
otoczyła: Srogich otyłych cielców niezliczona siła/ Ostąpiwszy rozdarli na mię wściekłe gęby Jako Lew/ gdy mu na zwierz piszczą głodne zęby. To proroctwo na sobie wyraża Pan słusznie: Bo przypatrzmy się/ proszę/ jako nań bezdusznie Nieślachetna hałastra/ szczekami ziewają: Jak na jawnego łotra bez wstydu wołają. Rozlega się straszny gwar ogromnego dźwięku/ Już się dziś nie wywiklesz z naszych mocnych ręku/ Chytry czarnoksiężniku: już ludu Bożego Niebędziesz więcej zwodził: ni się z Cesarskiego Urągać Majestatu: jużci zmylą szyki: Przypłacisz tu nauki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pamiątka
To kapłani/ żołnierstwo/ starszych książąt słudzy/ A bezecni siepacze
otoczyłá: Srogich otyłych ćielcow niezliczona śiła/ Ostąpiwszy rozdárli ná mię wśćiekłe gęby Iáko Lew/ gdy mu ná źwierz piszczą głodne zęby. To proroctwo ná sobie wyraża Pan słusznie: Bo przypátrzmy się/ proszę/ iáko nań bezdusznie Nieśláchetna cháłástrá/ szczekámi źiewáią: Iák ná iáwnego łotrá bez wstydu wołáią. Rozlega się strászny gwar ogromnego dźwięku/ Iuż się dźiś nie wywiklesz z nászych mocnych ręku/ Chytry czárnokśiężniku: iuż ludu Bożego Niebędźiesz więcey zwodźił: ni się z Cesárskiego Vrągáć Máiestatu: iużći zmylą szyki: Przypłáćisz tu náuki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pámiątká
To kápłani/ żołnierstwo/ stárszych kśiążąt słudzy/ A bezecni śiepácze
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 15.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
GWAR LeśnY. PRZEZ HenrykA CHELCHOWSKIEGO opisany. Roku Pańńskiego/ 1630.
LeśnY GWAR. Gwar Pierwszy.
GANIMEDES. MANTO. GA. TYtan kiedy ogniste koło toczył z morza/ A jasna się po niebie rozlewała zorza. Nie dawno kiedyś w tych dniach predziuchno do lasa Wyszedłem/ kędy się paść zwykła trzoda nasza. Idę śpieszno aż ujrzę w koło gęste roje Faunów leśnych/ Satyrów/ którzy piosnki swoje Zaczynali
GWAR LESNY. PRZEZ HENRIKA CHELCHOWSKIEGO opisány. Roku Páńnskiego/ 1630.
LESNY GWAR. Gwar Pierwszy.
GANIMEDES. MANTO. GA. TYtán kiedy ogniste koło toczył z morzá/ A iásna się po niebie rozlewáłá zorzá. Nie dawno kiedyś w tych dniách predziuchno do lásá Wyszedłem/ kędy się páść zwykłá trzodá nászá. Idę śpieszno áż uyrzę w koło gęste roie Faunow leśnych/ Satyrow/ ktorzy piosnki swoie Záczynáli
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: A2
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
będzie/ po lesiech z strzałami na łowy Pójdę tak surowymi gdy mię trwożysz słowy. MAN. Stój Ganimede trochę zabawię cię mało/ GAN. Z tobą gadając dłużej by mi się mieszkało. Idż ty gdzie chcesz na Ide ja się z tąd obrócę Gdyś taka Manto/ więcej k tobie się nie wrócę. Gwar Wtóry.
CINAEDVS, AEGAEON. AEG. Dawno Cinaede pomnię śpiewałeś tu z nami/ Dawnoś do tego lasu przychadzał z owcami. A miło to nam było gdyś pięknie przygrawał Na drumli/ miło było kiedyś inym dawał Do uciechy pobudkę/ dziś wnurzywszy wziemię Oczy/ chodzisz/ a skrobiesz paznoktamiciemę.
będźie/ po leśiech z strzałámi ná łowy Poydę ták surowymi gdy mię trwożysz słowy. MAN. Stoy Ganimede trochę zábáwię ćię mało/ GAN. Z tobą gadáiąc dłużey by mi się mieszkáło. Idż ty gdzie chcesz ná Idae ia się z tąd obrocę Gdyś táka Manto/ więcey k tobie się nie wrocę. Gwar Wtory.
CINAEDVS, AEGAEON. AEG. Dawno Cinaede pomnię śpiewałeś tu z námi/ Dawnoś do tego lásu przychadzał z owcámi. A miło to nam było gdyś pięknie przygrawał Ná drumli/ miło było kiedyś inym dawał Do ućiechy pobudkę/ dźiś wnurzywszy wźiemię Oczy/ chodźisz/ á skrobiesz páznoktamićięmę.
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: A3v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
/ włożym my się za cię. Rozumiałem miałeś mi co śpiewać pięknego/ Alić nic/ podzże zemną do żbioru naszego. Pisczałki nasze leśne tenci ból wybiją/ Teraz nakłoń od słońca swe skronie grzybiją. Niechci się nie upalą/ bo Syrius pali/ I ludzie w kłopot zaszłe nagle pod czas szali. Gwar Trzeci.
MARSYA. SATYR. FAVNVS. SAT. Czemuż milczysz Marsja/ czyliś surmy z lasa Z sobą nie wziął: lecz widzę masz gajdy upasa. Zagraj nam jakoś więc zwykł chodząc z bydłem w góry/ Możeć/ aza przyśpiewać też wzajem z nas który. MAR. Tybyś się tylko tańcem
/ włożym my się zá ćię. Rozumiałem miałeś mi co śpiewáć pięknego/ Alić nic/ podzże zemną do żbioru nászego. Piscżałki násze leśne tenći bol wybiią/ Teraz nakłoń od słońcá swe skronie grzybiią. Niechći się nie upalą/ bo Syrius pali/ Y ludzie w kłopot zászłe nagle pod czás szali. Gwar Trzeći.
MARSYA. SATYR. FAVNVS. SAT. Czemuż milcżysz Mársya/ czyliś surmy z lasá Z sobą nie wziął: lecz widzę masz gaydy upásá. Zágray nam iákoś więc zwykł chodząc z bydłem w gory/ Możeć/ áza przyśpiewać też wzaiem z nas ktory. MAR. Tybyś sie tylko tańcem
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
sprawiła gotowy: Podzcie krowki do domu/ podzcie me owieczki/ Włóż pomaleńku chłopię to jagniątko w niecki. SAT. Tyś zwyciężył Marsja ty masz wszytko w ręku/ Twoja owća i jagnię/ tyś przy lubym dźwięku I nas cieszył i kozy/ juże bądź gotowy Z Atalantą koń prędki zasiadać na łowy. Gwar Czwarty.
ORPHEVS, PAN. OR. GRaj przecię Lutnio moja pozbywszy miłego Przyjaciela/ są i tu którzy głosu twego/ W tym lesie słuchać będą Eurydyce moja/ Gdy z ciemnego wrócić się już niechce pokoja: Niechże tam żyje jak chce/ ja te ciemne bory: Te lasy/ i te drzewa/
spráwiłá gotowy: Podzćie krowki do domu/ podzćie me owieczki/ Włoż pomáleńku chłopię to iágniątko w niecki. SAT. Tyś zwyćiężył Mársya ty masz wszytko w ręku/ Twoiá owćá y iágnię/ tyś przy lubym dzwięku Y nas ćieszył y kozy/ iuże bądź gotowy Z Atálántą koń prędki záśiádáć ná łowy. Gwar Czwarty.
ORPHEVS, PAN. OR. GRay przećię Lutnio moiá pozbywszy miłego Przyiaćielá/ są y tu ktorzy głosu twego/ W tym leśie słucháć będą Eurydice moiá/ Gdy z ćiemnego wroćić sie iuż niechce pokoiá: Niechże tám żyie iák chce/ ia te ćiemne bory: Te lásy/ y te drzewá/
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B3v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
to sztuka. Tak ty Lutnio wygrawaj; tak w tym ciemnym gaju Zaczynaj/ takiego się dzierz zawsze żwyczaju. Zbytek zły: zbytku się strzeż/ zbytek nędzę rodzi/ Nędza/ śmierć nagła/ zgubę po gotowiu w wodzi. PAN Południe już Owieczki wracajcie do domu/ A po drodze nie dajcie doić się nikomu. Gwar Piąty,
Melager. Atalanta. Molorchus. MOL. Pod rozkoszną grabiną wegnawszy tam stado Gdzie się zawsze przechadzać pod południe rado. Siadłem trochę gdzie wdzięczny cień mi był na głowę/ Aż w tym gdzieś nie daleko usłyszałem mowę. Snadź łowy Meleagier także zmordowany/ Lożył się był pod klonem/ aby pożądany Chłód
to sztuká. Ták ty Lutnio wygraway; ták w tym ćiemnym gáiu Zácżynay/ tákiego sie dzierz záwsze żwyczáiu. Zbytek zły: zbytku sie strzeż/ zbytek nędzę rodzi/ Nędzá/ śmierć nagła/ zgubę po gotowiu w wodzi. PAN Południe iuż Owiecżki wrácayćie do domu/ A po drodze nie dáyćie doić sie nikomu. Gwar Piąty,
Melager. Atalanta. Molorchus. MOL. Pod roskoszną grábiną wegnawszy tám stádo Gdzie sie záwsze przechádzáć pod południe rádo. Siadłem trochę gdzie wdzięczny ćień mi był ná głowę/ Aż w tym gdzieś nie dáleko usłyszałem mowę. Snadz łowy Meleágier tákże zmordowány/ Lożył sie był pod klonem/ áby pożądány Chłod
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: Cv
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
strony. Cofnął się zatym/ z wieże wysokiej/ szalony: I runął na twarz: którą/ zgruchotąną w kości/ Tłucze w ziemię zbroczałą/ juchą pełną złości. Mówi Musa: klaśnie coś/ na powietrzu pióry: I głos w spół witających/ ozwie się od góry. Patrzy/ i pyta/ skąd się gwar tak mówitych skrada Języków? mniema Pallas że człek jaki gada. Ptak to był: srok siedziało dziewięć/ narzekając Na nieszczęście/ rzetelnie w gałęziu gadając. Zadziwionoą Boginią bogini zrozmiawszy: Świeżo/ prawi/ sptaszały k nam pole przegrawszy. Rodziciel ich Pierus z Pelejskiej dziedziny/ Pan w role: Mać Enipe z Peon;
strony. Cofnął się zátym/ z wieże wysokiey/ szalony: Y runął ná twarz: ktorą/ zgruchotąną w kośći/ Tłucze w źiemię zbroczáłą/ iuchą pełną złośći. Mowi Musá: klaśnie coś/ ná powietrzu piory: Y głos w społ witáiących/ ozwie się od gory. Pátrzy/ y pyta/ zkąd się gwar ták mowitych skrada Ięzykow? mniema Pallás że człek iáki gada. Ptak to był: srok śiedźiáło dźiewięć/ nárzekáiąc Ná nieszczęśćie/ rzetelnie w gáłęźiu gadáiąc. Zádźiwionoą Boginią bogini zrozmiawszy: Swieżo/ práwi/ sptászáły k nam pole przegrawszy. Rodźićiel ich Pierus z Peleyskiey dźiedźiny/ Pan w role: Máć Enipe z Peon;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 114
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
co raz więtsze zdało się przystawać: Pochwili wzgórę się brać/ i jak pręty stawać. CHudość nad to/ nóg poczet/ i czarność wyzuwać/ I swe ciałka/ w człowiecze postaci obuwać. Sen odszedł: ja marzeniu przyganiam na jawi: Frasująć się na bogi/ że tak nie łaskawi. BYł po falach gwar silny/ i głos mi się zdało Ludzki słyszeć/ odwykły od czasów niemało. Toż gdy za sen poczytam/ Telamon przypadnie Drzwi otwarszy/ i z taką rzeczą mię zagadnie: Wiary/ nadzieje więtsze/ ujźrzysz ojcze/ sprawy/ Tylko wynidź wychodzę/ i jakie postawy Męskie/ przez sen baczyłem/ takie znać
co raz więtsze zdáło się przystawáć: Pochwili wzgorę się bráć/ y iák pręty stawáć. CHudość nád to/ nog poczet/ y czarność wyzuwać/ Y swe ćiałká/ w człowiecze postáći obuwáć. Sen odszedł: ia márzeniu przyganiam ná iáwi: Frásuiąć się ná bogi/ że ták nie łáskáwi. BYł po falach gwar śilny/ y głos mi się zdáło Ludzki słyszeć/ odwykły od czásow niemáło. Toż gdy za sen poczytam/ Telámon przypádnie Drzwi otwárszy/ y z táką rzeczą mię zágadnie: Wiáry/ nádźieie więtsze/ vyźrzysz oycze/ spráwy/ Tylko wynidź wychodzę/ y iákie postáwy Męskie/ przez sen baczyłem/ takie znáć
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 180
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636