mar szły, których pięć przystojnymi całónami okryto, tych ze świecami niesiono. Przeszło 200 ubogich bab a dziadów. Za cerkiewnymi procesia popów 26, protopopów 3. Za tymi kompania bracka w kapach białych płóciennych z świecami. A znowu niemieckiej kompanijej cztery chorągwie, strzelbę na dół
obróciwszy. Bębny w kirze czarnym. Zakonnicy za gwardią, Karmelitów szarych i Franciszkanów par 16, Bernardynów par 23, Dominikanów par 32, Świeckich księży niemało. J. X. Biskup łucki niosł krzyż, pontificaliter ubrany. Trębaczów surmaczów 20, doboszów z bębnami 6. Konie jezdne tureckie strojno po ussarsku ubrane, par 12. Sześć w kapach. Jeden w białej złotogłowowej
mar szły, których pięć przystojnymi całónami okryto, tych ze świecami niesiono. Przeszło 200 ubogich bab a dziadów. Za cerkiewnymi processia popów 26, protopopów 3. Za tymi kompania bracka w kapach białych płóciennych z świecami. A znowu niemieckiej kompaniej cztery chorągwie, strzelbę na dół
obróciwszy. Bębny w kirze czarnym. Zakonnicy za gwardią, Carmelitów szarych i Franciszkanów par 16, Bernardynów par 23, Dominikanów par 32, Świeckich księży niemało. J. X. Biskup łucki niosł krzyż, pontificaliter ubrany. Trębaczów surmaczów 20, doboszów z bębnami 6. Konie jezdne tureckie strojno po ussarsku ubrane, par 12. Sześć w kapach. Jeden w białej złotogłowowej
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 293
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
drugiej strony/ wszytkim tym którzy się radzi długiemi bawią Procesami/ i znich swoje zgromadzają Obventie/ Przykro i nieuzyteczno. z Warszawy/ 19. Septembra.
Tándem z łaski Bożej szczęśliwie/ po długim bardzo oczekawaniu/ stanął Król I. M. 14. t. m. w Warszawie. Dzisiaj Revidował za Miastem Gwardią swoję Królewską/ i dawał Audiencją Deputatom Województwa Mazowieckiego.
Takie Gazety/ są do Nabycia/ w Drukarni Jana Dawida Cenkiera Drukarza Polskiego/ na Ulicy długiej Staromiejskiej. Anno 1718. No. 10. Poczta Królewiecka. w Królewcu/ 8. Octobra: z Wiednia/ 25. Septembra.
CObyśmy teraz stąd mieli
drugiey strony/ wszytkim tym ktorzy śię rádzi długiemi báwią Processámi/ y znich swoie zgromadzáią Obventie/ Przykro y nieuzytećzno. z Wárszáwy/ 19. Septembrá.
Tándem z łaski Bożey szczęsliwie/ po długim bárdzo ocżekawániu/ stánął Krol I. M. 14. t. m. w Wárszáwie. Dzisiay Revidował zá Miastem Gwardią swoię Krolewską/ y dawáł Audientią Deputatom Woiewodztwa Mazowieckiego.
Tákie Gázety/ są do Nábycia/ w Drukárńi Ianá Dawidá Cenkierá Drukárzá Polskiego/ ná Ulicy długiey Stáromieyskiey. Anno 1718. No. 10. Posztá Krolewiecka. w Krolewcu/ 8. Octobrá: z Wiedńiá/ 25. Septembrá.
CObysmy teraz ztąd mieli
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 72
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
na swe złe przyuczamy. b. Tegoż zaprawdę na potym od Tatar spodziewajmy się! jakoż widzimy już zaczinają. Gdy się abowiem któremu Tatarzynowi od naszych jaka mała krzywda dzieje/ wnet się ich zgormadzi do klikudziesiąt/ ba i do kilku set koni/ nie inaczej jako krucy a wrony do ścierwu: i tak swoją gwardią/ równemu Szlachcicowi/ ba i możniejszemu są silni. Hostes qui nobiscum viuunt, magis metuendi sunt quam eksterni. Iusti. lib. 20. za czasem to Państwo nabawią. Principiis obsta. f. Tatarom by tak czynić w Litwie jako żydom w Egipcie. Paulus Aemil. de rb. gestis Francorum. Nieszpor Sicilijski
ná swe złe przyucżamy. b. Tegoż záprawdę ná potym od Tátar spodźiewaymy się! iákoż widźimy iuż zácźynáią. Gdy się ábowiem ktoremu Tátárzynowi od nászych iáka máła krzywdá dźieie/ wnet się ich zgormádźi do klikudźiesiąt/ bá y do kilku set koni/ nie inácżey iáko krucy á wrony do śćierwu: y ták swoią gwárdią/ rownemu Szláchćicowi/ bá y możnieyszemu są śilni. Hostes qui nobiscum viuunt, magis metuendi sunt quam externi. Iusti. lib. 20. zá cżásem to Páństwo nábáwią. Principiis obsta. f. Tátárom by ták cżynić w Litwie iáko żydom w Egiptćie. Paulus Aemil. de rb. gestis Francorum. Nieszpor Siciliyski
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 51
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
sejmie inkwizycji. Druga rzecz była, że jeśliby mu były one sztuczności nie poszły, tedy miał sejm rozerwać, a zatym do kupy zawołać, co wszystko teraz z tejże informacji uczeń jego w rzeczach, za mistrza jego nie dojźrałych, czyni. Tak tedy się na on czas przygotowawszy, przyjachał na sejm z przyczynioną gwardią i kupą przyjaciół swych niemałą. Uprzedził go nieco on senator, odprawując swoje na ten czas wokacje pilno, będąc dobrej nadzieje, że za śmiercią arcybiskupa gnieźnieńskiego, który był przed samym sejmem niespodziewanie umarł, tudzież też za chorobą Marszałka wielkiego, dla której na sejmie być nie mógł, miał sprawić pomyślne pojednanie z KiMcią
sejmie inkwizycyi. Druga rzecz była, że jeśliby mu były one sztuczności nie poszły, tedy miał sejm rozerwać, a zatym do kupy zawołać, co wszystko teraz z tejże informacyi uczeń jego w rzeczach, za mistrza jego nie dojźrałych, czyni. Tak tedy się na on czas przygotowawszy, przyjachał na sejm z przyczynioną gwardyą i kupą przyjaciół swych niemałą. Uprzedził go nieco on senator, odprawując swoje na ten czas wokacye pilno, będąc dobrej nadzieje, że za śmiercią arcybiskupa gnieźnieńskiego, który był przed samym sejmem niespodziewanie umarł, tudzież też za chorobą Marszałka wielkiego, dla której na sejmie być nie mógł, miał sprawić pomyślne pojednanie z KJMcią
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 362
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do kogo inszego iść krom Pana swego/ zdało mu się jednak/ że w takim razie nie trzeba się wszytkiemu przeciwić/ i iść tam gdzie rozum rozkazuje/ choć też z ubliżeniem powagi Urzędu swojego/ i własnego animuszu złożeniem/ postanowił. Wyjechał tedy z domu w małej barzo asystencji. Mało co viechawszy/ obaczył zaraz Gwardią Janczarów stojących w sprawie dziesięć Tysięcy/ z Muszkietami na ramieniu/ i lontami zapalonemi. Zmieszało go tak niespodziewane potkanie/ i począł myślić jakoby się nazad wrócić/ ale się prędko postrzegszy/ jechał dalej w zaczętą drogę. Gdy już przyjechał do Meczetu/ nie ruszył się Bektas Aga z miejsca przeciwko niemu/ ale tylko wysłał
do kogo inszego iść krom Páná swego/ zdáło mu się iednák/ że w tákim ráźie nie trzebá się wszytkiemu przećiwić/ y iść tám gdźie rozum roskázuie/ choć też z vbliżeniem powagi Vrzędu swoiego/ y własnego ánimuszu złożeniem/ postánowił. Wyiechał tedy z domu w máłey bárzo ássistentiey. Máło co viechawszy/ obaczył záraz Gwardią Iánczárow stoiących w spráwie dźieśięć Tyśięcy/ z Muszkietámi ná rámieniu/ y lontámi zápalonemi. Zmieszáło go ták niespodźiewáne potkánie/ y począł myslić iákoby się názad wroćić/ ále się prętko postrzegszy/ iechał dáley w zaczętą drogę. Gdy iuż przyiechał do Meczetu/ nie ruszył się Bektás Agá z mieyscá przećiwko niemu/ ále tylko wysłał
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 17
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, z których niektórzy idą zdawnej Familii Mameluków, zachowanej od Sołtan Selima/ kiedy Kairu dostał. Trzymają cale zupełną władzą nad wojskami/ przez co też są tak hardzi/ że za lada okazjiką nietrudno obunt miedzy nimi. Każdy z tych Bejów chowa pięć set ludzi wojennych/ mężnych/ i sprawnych/ którzy im za Gwardią i asystencią Dworską służą. Ci z nimi zawsze w drogę jeżdżą/ na łowy/ i kiedy się jakakolwiek ceremonia publiczna trafi. Wojska zaś mają Powiatowego pod swoim Regimentem Dwadzieścia Tysięcy konnych ludzi/ którym płaca idzie z Powiatów. Ci powinni koleją konwojować Pielgrzymów do Mechy idących/ jako też i czynsz/ który z tamtąd co
, z ktorych niektorzy idą zdawney Fámiliey Mamelukow, záchowáney od Sołtan Selimá/ kiedy Káiru dostał. Trzymáią cále zupełną władzą nád woyskámi/ przez co też są ták hárdźi/ że zá ládá okázyiką nietrudno obunt miedzy nimi. Kożdy z tych Beiow chowá pięć set ludźi woiennych/ mężnych/ y sprawnych/ ktorzy im zá Gwardią y ássistencią Dworską służą. Ci z nimi záwsze w drogę ieżdżą/ ná łowy/ y kiedy się iákakolwiek ceremonia publiczna tráfi. Woyska záś máią Powiátowego pod swoim Regimentem Dwádźieśćiá Tyśięcy konnych ludźi/ ktorym płáca idźie z Powiátow. Ci powinni koleią konwoiowáć Pielgrzymow do Mechy idących/ iáko też y czynsz/ ktory z támtąd co
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 217
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, osobliwie owe piękne miasta niemieckie wyrabowali i spalili, Leszno, Rawicz, Zduny, Rydzynę i inszych wiele, czego im i Prażmowski z dywizją swoją, od hetmana Sieniawskiego wysłany, pomagał. Chciał też wtenczas car i do Krakowa praesidium wprowadzić, lecz go w tem hetman wielki uprzedził, gdy tam posłał z generałem Denhofem gwardią pieszą królewską: a choć Moskwy z generałem Böhemem przyszło dwa tysiąca, nie puścił ich generał Denhof, osadziwszy polską infanterią zamek i miasto. Więc owi Moskwa stanęli na Kazimierzu, a województwo krakowskie musiało ich prowiantami dla koni i ludzi sustentować z niemałym kosztem. ROK 1707.
§. 6. Tak była rzeczpospolita nasza Polska
, osobliwie owe piękne miasta niemieckie wyrabowali i spalili, Leszno, Rawicz, Zduny, Rydzynę i inszych wiele, czego im i Prażmowski z dywizyą swoją, od hetmana Sieniawskiego wysłany, pomagał. Chciał téż wtenczas car i do Krakowa praesidium wprowadzić, lecz go w tém hetman wielki uprzedził, gdy tam posłał z generałem Denhoffem gwardyą pieszą królewską: a choć Moskwy z generałem Böhemem przyszło dwa tysiąca, nie puścił ich generał Denhoff, osadziwszy polską infanteryą zamek i miasto. Więc owi Moskwa stanęli na Kazimierzu, a województwo krakowskie musiało ich prowiantami dla koni i ludzi sustentować z niemałym kosztem. ROK 1707.
§. 6. Tak była rzeczpospolita nasza Polska
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 118
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
ta kolej przybliża się/ że trzeba apelować od dostatków/ od Honorów/ od tytułów/ do truny/ od tanów światowych/ do których fortuna/ nadzieja/ bogactwa przygrawają/ do popiołu poskoczyć: toć też niepotrzebna na to narzekać: co jest pospolitego. Nastąpiła dość natarczywie wyskocznym zawodnikiem swoim ta śmierć z kompanią i gwardią swoją na tę cną i pobożną matronę Wielmożną Jej Mość Panią N. Toć zatym swą potęgą/ jaką się nasadziła/ tę cną matronę pokonała. Komu śmierć w oczach straszna/ jeżeli mu w oczy zazierać zaczyna/ przyzna że pokonała. Ale ta cna matrona/ która na śmierć jak na pewną goniła/ to dziś nam
ta koley przybliża się/ że trzeba apelowáć od dostatkow/ od Honorow/ od tytułow/ do truny/ od tánow świátowych/ do ktorych fortuna/ nádźieia/ bogáctwa przygrawáią/ do popiołu poskoczyć: toć też niepotrzebna ná to narzekáć: co iest pospolitego. Nástąpiłá dość natarczywie wyskocznym zawodnikiem swoim tá śmierć z kompanią y gwardyią swoią ná tę cną y pobożną matronę Wielmożną Iey Mość Panią N. Toć zátym swą potęgą/ iáką się násádźiłá/ tę cną matronę pokonałá. Komu śmierć w oczách strászna/ ieżeli mu w oczy zaźierać záczyna/ przyzna że pokonałá. Ale tá cna matroná/ ktora ná śmierć iák ná pewną goniłá/ to dźiś nam
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 350
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
, marszałek. Grof Mansweld, koniuszy. Książę Popel, kanclerz czeski. Grof Megan, tajemnej rady konsyliarz, obaj ci equites aurei veleris. Z konsyliarzów zaś tejże rady tajemnej ci przedniejszy: Carolus ab Harrach, Maksymilianus Trautmansdorfius, marchese Caraffa à monte negro, hetman; Viardus a Mersberg, starszy nad gwardią cesarską; Herberstein, łowczy; u cesarzowej oberszter ofmaister Maksymilianus Dietrichstein, i inszych nie mało ludzi zacnych, a osobliwie żołnierzów, kapitanów, mężnych, strojnych ale i przypyszniejszych. Nieuprzykrzyli się nam towarzystwem swem, alboć wiedzieli (co oni o Polakach rozumieją), że i w naszej kompanii nalazłby tak wiele
, marszałek. Grof Mansweld, koniuszy. Książę Popel, kanclérz czeski. Grof Megan, tajemnéj rady konsyliarz, obaj ci equites aurei veleris. Z konsyliarzów zaś téjże rady tajemnéj ci przedniejszy: Carolus ab Harrach, Maximilianus Trautmansdorfius, marchese Caraffa à monte negro, hetman; Viardus a Mersberg, starszy nad gwardyą cesarską; Herberstein, łowczy; u cesarzowéj oberszter offmaister Maximilianus Dietrichstein, i inszych nie mało ludzi zacnych, a osobliwie żołniérzów, kapitanów, mężnych, strojnych ale i przypyszniejszych. Nieuprzykrzyli się nam towarzystwem swém, alboć wiedzieli (co oni o Polakach rozumieją), że i w naszéj kompanii nalazłby tak wiele
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 24
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
o sobie wiadomość, coza ludzieśmy są i dokąd jadą? Sprawiwszy się onemu, stanąwszy w gospodzie, wziąwszy nieco czasu, szliśmy widzieć położenie miasta, które jest samo w sobie bardzo ozdobne; ma też akademią starożytną, ale mury nad rzeką są od Szwedów strzelbą porażone. Tu, w tym mieście, między gwardią zastaliśmy Polaka, niejakiego Pana Kosteckiego, który przedtem sługiwał rodzicowi Ich Mciów PP. Sobieskich; a że tam więzienie prawie cierpiał, ducti commiseratione, złożywszy się i drudzy do tego, onego wyswobodzili i do Polski wyprawili; to jest 29 Martii.
Ipso die zjadłszy obiad w Frankfurcie, jachaliśmy wszyscy konno na nocleg
o sobie wiadomość, coza ludzieśmy są i dokąd jadą? Sprawiwszy się onemu, stanąwszy w gospodzie, wziąwszy nieco czasu, szliśmy widzieć położenie miasta, które jest samo w sobie bardzo ozdobne; ma też akademiją starożytną, ale mury nad rzeką są od Szwedów strzelbą porażone. Tu, w tym mieście, między gwardyą zastaliśmy Polaka, niejakiego Pana Kosteckiego, który przedtem sługiwał rodzicowi Jch Mciów PP. Sobieskich; a że tam więzienie prawie cierpiał, ducti commiseratione, złożywszy się i drudzy do tego, onego wyswobodzili i do Polski wyprawili; to jest 29 Martii.
Ipso die zjadłszy obiad w Frankfurcie, jachaliśmy wszyscy konno na nocleg
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 23
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883