kontynuacji tentowałem szczęścia, aby to co na papierze łatwo się mierzyło, rysowało, w polu obaczyć można było.
A tak po egzaminie uczynionym z nauk, czegom się nauczył, jako zwyczaj tameczny niesie dla każdego kadeta, gdy się od nauk i usług kadeckich uwalnia, ip. feldmarszałek Fleming uczynił mnie pod regimentem gwardii pieszej chorążym i tamże mnie przy parolu forsztelować kazał, któremu za łaskę tę, iż na mnie osobliwszy miał wzgląd, przez perspektywę całego nowego i starego Drezna wytuszowałem miasto, i ten rys wielki roboty mojej onemu ofiarowałem, który wdzięcznie przyjąwszy, za miesięcy trzy przeszłe, iterum za porucznika pod tymże regimentem forsztylować i
kontynuacyi tentowałem szczęścia, aby to co na papierze łatwo się mierzyło, rysowało, w polu obaczyć można było.
A tak po egzaminie uczynionym z nauk, czegom się nauczył, jako zwyczaj tameczny niesie dla każdego kadeta, gdy się od nauk i usług kadeckich uwalnia, jp. feldmarszałek Fleming uczynił mnie pod regimentem gwardyi pieszéj chorążym i tamże mnie przy parolu forsztelować kazał, któremu za łaskę tę, iż na mnie osobliwszy miał wzgląd, przez perspektywę całego nowego i starego Drezna wytuszowałem miasto, i ten rys wielki roboty mojéj onemu ofiarowałem, który wdzięcznie przyjąwszy, za miesięcy trzy przeszłe, iterum za porucznika pod tymże regimentem forsztylować i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 373
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
kazał. A gdy regimenta saskie dwa piesze, trzeci kirassyrów regiment, były cesarzowi naznaczone, za które król imć wziął pieniądze, nic nie bawiąc, wyszły ordynanse, abyśmy szli pod komendę księcia imć Adolfa Wejnsenfelta, i byli gotowi do Węgier do marszu.
Jakoż w roku 1715 miesiąca Aprila 5^go^ dnia, regiment nasz gwardii, który był na garnizonie w Dreznie, ruszył się stamtąd in comitatu wielu przyjaciół przeprowadzających i szedł traktem od cesarza naznaczonym na Cieplice, dalej na Wielki Karolin, które to dobra grafa Walensztejna, mil trzy od Pragi, na Łuki, dobra Zawiszy landhofmistrza czeskiego, przez niemieckie Czechy, w których największe znajdują się dobra grafa
kazał. A gdy regimenta saskie dwa piesze, trzeci kirassyrów regiment, były cesarzowi naznaczone, za które król jmć wziął pieniądze, nic nie bawiąc, wyszły ordynanse, abyśmy szli pod komendę księcia jmć Adolfa Wejnsenfelta, i byli gotowi do Węgier do marszu.
Jakoż w roku 1715 miesiąca Aprila 5^go^ dnia, regiment nasz gwardyi, który był na garnizonie w Dreznie, ruszył się ztamtąd in comitatu wielu przyjaciół przeprowadzających i szedł traktem od cesarza naznaczonym na Cieplice, daléj na Wielki Karolin, które to dobra grafa Walensztejna, mil trzy od Pragi, na Łuki, dobra Zawiszy landhofmistrza czeskiego, przez niemieckie Czechy, w których największe znajdują się dobra grafa
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 373
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, którego utrzymać ludzie nie mogli; aż poczęliśmy strzelać dla ratunku: i tak przecie liny rzucono, żeśmy do lądu przybyli, i tameśmy dla kłód i dla rozerwania wiązań, dwa dni bawić się musieli. Stanęliśmy 15^go^ Junii pod Budzynem, pod którym wszystkie trzy regimenta nasze zeszły: to jest regiment gwardii pod komendą pułkownika Sztojentyna, rodem pomorczyka, które pierwsze kampanie jego w młodości były w Węgrzech. Drugi regiment pieszy pod komendą Tymera, wielkiego człowieka brawury i niedyskrecji, który w bataliach różnych największe ponosił postrzały. Trzeci regiment kirassyrów pod komendą pułkownika grafa Bielkie, natione duńczyka, młodego kawalera, który potem po zakończonych tych kampaniach
, którego utrzymać ludzie nie mogli; aż poczęliśmy strzelać dla ratunku: i tak przecie liny rzucono, żeśmy do lądu przybyli, i tameśmy dla kłód i dla rozerwania wiązań, dwa dni bawić się musieli. Stanęliśmy 15^go^ Junii pod Budzynem, pod którym wszystkie trzy regimenta nasze zeszły: to jest regiment gwardyi pod komendą pułkownika Sztojentyna, rodem pomorczyka, które pierwsze kampanie jego w młodości były w Węgrzech. Drugi regiment pieszy pod komendą Tymera, wielkiego człowieka brawury i niedyskrecyi, który w bataliach różnych największe ponosił postrzały. Trzeci regiment kirassyrów pod komendą pułkownika grafa Bielkie, natione duńczyka, młodego kawalera, który potém po zakończonych tych kampaniach
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 375
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
żołnierz stary.
Pułkownik Lilienkrok miał komendę w Poznaniu i szturm pięcioniedzielny kozacki i saski wytrzymał na praesidium mając tylko 1600 ludzi, a kozackich i saskich wojsk było 18000; człowiek haniebnie grzeczny, ludzki, łagodny, miłosierny. W batalii z sasami A. 1706 pod Wschową zginął. Generał Posen, stary żołnierz, pułkownik gwardii pieszej.
Pułkownik Rozen, potem generał.
Pułkownik Dyckier, ożenił się w Litwie z ip. Ogińską, potem generał i feldmarszałek.
Pułkownik Erensztet.
Pułkownik Taube, urody pięknej, piękniejszy zdzierca.
Pułkownik Amelton.
Pułkownik Daldorf kawaler wielki, ten mostu warszawskiego ubronił we stu szwedów, przeciw kilku tysięcy Moskwy i Sasów i
żołnierz stary.
Pułkownik Liljenkrok miał komendę w Poznaniu i szturm pięcioniedzielny kozacki i saski wytrzymał na praesidium mając tylko 1600 ludzi, a kozackich i saskich wojsk było 18000; człowiek haniebnie grzeczny, ludzki, łagodny, miłosierny. W batalii z sasami A. 1706 pod Wschową zginął. Generał Possen, stary żołnierz, pułkownik gwardyi pieszéj.
Pułkownik Rozen, potém generał.
Pułkownik Dyckier, ożenił się w Litwie z jp. Ogińską, potém generał i feldmarszałek.
Pułkownik Erensztet.
Pułkownik Taube, urody pięknéj, piękniejszy zdzierca.
Pułkownik Amelton.
Pułkownik Daldorf kawaler wielki, ten mostu warszawskiego ubronił we stu szwedów, przeciw kilku tysięcy Moskwy i Sasów i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 386
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
po włosku, jeno że pronuncjacja barzo niedobra obojga języka, przez to iż miskulancja obudwóch języków.
Dnia 8 Aprilis, to jest w Wielki Piątek, nabożeństwo barzo piękne odprawowało się w kościele katedralnym, który jest zaraz przy rezydencji księcia. Na którym był sam książę, publice, na ganku, cum assitentia regali, różnych gwardii barzo dobrze i bogato odzianych in copia. Ganek był aksamitem czarnym wszytek wybity, kędy książę był podczas nabożeństwa.
W tym kościele, na wierzchu ołtarza wielkiego, jest na kształt kaplicy z chórem, z gankami wybudowano, kratą około zamczystą opatrzone, kędy asservatur S.S. Sindon ipsum verum, in quod Chrystus Do
po włosku, jeno że pronuncjacja barzo niedobra obojga języka, przez to iż miskulancja obudwóch języków.
Dnia 8 Aprilis, to jest w Wielki Piątek, nabożeństwo barzo piękne odprawowało się w kościele katedralnym, który jest zaraz przy rezydencjej księcia. Na którym był sam książę, publice, na ganku, cum assitentia regali, różnych gwardii barzo dobrze i bogato odzianych in copia. Ganek był aksamitem czarnym wszytek wybity, kędy książę był podczas nabożeństwa.
W tym kościele, na wierzchu ołtarza wielkiego, jest na kształt kaplicy z chórem, z gankami wybudowano, kratą około zamczystą opatrzone, kędy asservatur S.S. Sindon ipsum verum, in quod Christus Do
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 269
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
na którym ludzi był wielki konkurs i księstwo było, ale na ganku.
Dnia 11 Aprilis. W dzień narodzenia księżnej, wielki całe miasto sprawowało triumf. Rano, o godzinie dziesiątej, wszytkie gwardie uszykowane trybem żołnierskim salwę często ognia dawały, z dział bito, muzyka wojskowa na ganku trąbiła, bębny, inne muzyki pieszych gwardii odzywały się, tak iż za gminem ludzi, za kurzawą tego placu nie widać przed pałacem było.
Potym księżna i książę młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt triumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato strojni tamże na ganku
na którym ludzi był wielki konkurs i księstwo było, ale na ganku.
Dnia 11 Aprilis. W dzień narodzenia księżnej, wielki całe miasto sprawowało tryumf. Rano, o godzinie dziesiątej, wszytkie gwardie uszykowane trybem żołnierskim salwę często ognia dawały, z dział bito, muzyka wojskowa na ganku trąbiła, bębny, inne muzyki pieszych gwardii odzywały się, tak iż za gminem ludzi, za kurzawą tego placu nie widać przed pałacem było.
Potym księżna i książę młody mszy św. słuchali na górze, na owym ganku, kędy S.S. Sindon. Muzyka barzo wyborna na kształt tryumfu grała, damy i kawalerowie barzo bogato strojni tamże na ganku
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 272
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Grochowem napadłszy, kilka ich zabrał, gdzie i Pękalski, towarzysz petyhorski znaku księcia Radziwiłła, wojewody nowogródzkiego, przy wozach będący, zabity został. Mnie zaś będącego u wojewody podlaskiego (który ku Warszawie dla złączenia się z księciem imcią regimentarzem, z regimentem swoim i z regimentem konnym buławy wielkiej lit., także z regimentem gwardii lit., w województwie brzeskim stojącymi, ruszył się) matka moja odebrała mię do siebie i kazała mi z sobą jechać do Warszawy, mając intencją rekomendować mię do króla Stanisława.
Jechałem tedy z matką moją razem i z regimentami wyżej wyrażonymi maszerującymi. Spotkaliśmy w Dobrem Branickiego, chorążego koronnego i generała artylerii,
Grochowem napadłszy, kilka ich zabrał, gdzie i Pękalski, towarzysz petyhorski znaku księcia Radziwiłła, wojewody nowogródzkiego, przy wozach będący, zabity został. Mnie zaś będącego u wojewody podlaskiego (który ku Warszawie dla złączenia się z księciem jmcią regimentarzem, z regimentem swoim i z regimentem konnym buławy wielkiej lit., także z regimentem gwardii lit., w województwie brzeskim stojącymi, ruszył się) matka moja odebrała mię do siebie i kazała mi z sobą jechać do Warszawy, mając intencją rekomendować mię do króla Stanisława.
Jechałem tedy z matką moją razem i z regimentami wyżej wyrażonymi maszerującymi. Spotkaliśmy w Dobrem Branickiego, chorążego koronnego i generała artylerii,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 57
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
króla przyjechawszy do Szwecji i, jako powiedają, dyploma abdykacji króla Augusta od tronu polskiego, królowi szwedzkiemu w Saksonii dane, z archiwum szwedzkiego dostawszy, przywiózł do Polski królowi Augustowi.
Będąc zatem przez swoje akcje estymowanym, a przez rozum w łaskę Fleminga, pierwszego ministra, i w fawor królewski insynuowawszy się, wziął regiment gwardii koronnej i kazerny pod Warszawą wystawił. A tak książę Czartoryski, teraźniejszy kanclerz lit., widząc go w faworach królewskich, siostrę mu swoją rodzonę, księżniczkę kasztelankę wileńską, wyswatał i sam przez niego wszedł w fawory królewskie.
Ustąpił potem Poniatowski niemałą ceną regimentu gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie
króla przyjechawszy do Szwecji i, jako powiedają, dyploma abdykacji króla Augusta od tronu polskiego, królowi szwedzkiemu w Saksonii dane, z archiwum szwedzkiego dostawszy, przywiózł do Polski królowi Augustowi.
Będąc zatem przez swoje akcje estymowanym, a przez rozum w łaskę Fleminga, pierwszego ministra, i w fawor królewski insynuowawszy się, wziął regiment gwardii koronnej i kazerny pod Warszawą wystawił. A tak książę Czartoryski, teraźniejszy kanclerz lit., widząc go w faworach królewskich, siostrę mu swoją rodzonę, księżniczkę kasztelankę wileńską, wyswatał i sam przez niego wszedł w fawory królewskie.
Ustąpił potem Poniatowski niemałą ceną regimentu gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 73
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ministra, i w fawor królewski insynuowawszy się, wziął regiment gwardii koronnej i kazerny pod Warszawą wystawił. A tak książę Czartoryski, teraźniejszy kanclerz lit., widząc go w faworach królewskich, siostrę mu swoją rodzonę, księżniczkę kasztelankę wileńską, wyswatał i sam przez niego wszedł w fawory królewskie.
Ustąpił potem Poniatowski niemałą ceną regimentu gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie ruskiemu, i potem do ożenienia się z bogatą wdową Denhofową, wojewodziną połocką, hetmanową polną lit., z domu Sieniawską, kasztelanką krakowską, hetmanówną wielką koronną, więcej miliona mającą intraty, nakłonił i wdawszy króla w swatostwo, ożenił. A ustąpiwszy regimentu gwardii
ministra, i w fawor królewski insynuowawszy się, wziął regiment gwardii koronnej i kazerny pod Warszawą wystawił. A tak książę Czartoryski, teraźniejszy kanclerz lit., widząc go w faworach królewskich, siostrę mu swoją rodzonę, księżniczkę kasztelankę wileńską, wyswatał i sam przez niego wszedł w fawory królewskie.
Ustąpił potem Poniatowski niemałą ceną regimentu gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie ruskiemu, i potem do ożenienia się z bogatą wdową Denhoffową, wojewodziną połocką, hetmanową polną lit., z domu Sieniawską, kasztelanką krakowską, hetmanówną wielką koronną, więcej miliona mającą intraty, nakłonił i wdawszy króla w swatostwo, ożenił. A ustąpiwszy regimentu gwardii
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 73
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie ruskiemu, i potem do ożenienia się z bogatą wdową Denhofową, wojewodziną połocką, hetmanową polną lit., z domu Sieniawską, kasztelanką krakowską, hetmanówną wielką koronną, więcej miliona mającą intraty, nakłonił i wdawszy króla w swatostwo, ożenił. A ustąpiwszy regimentu gwardii, wziął podskarbstwo wielkie litewskie i ekonomie litewskie królewskie w administracją. Wielkie z tych dwóch okazji kapitały zebrał. Potem gdy obydwa hetmani koronni pomarli, książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz lit., już w wielkich u króla będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna
gwardii koronnej szwagrowi swemu księciu Czartoryskiemu, kawalerowi maltańskiemu, teraźniejszemu wojewodzie ruskiemu, i potem do ożenienia się z bogatą wdową Denhoffową, wojewodziną połocką, hetmanową polną lit., z domu Sieniawską, kasztelanką krakowską, hetmanówną wielką koronną, więcej miliona mającą intraty, nakłonił i wdawszy króla w swatostwo, ożenił. A ustąpiwszy regimentu gwardii, wziął podskarbstwo wielkie litewskie i ekonomie litewskie królewskie w administracją. Wielkie z tych dwóch okazji kapitały zebrał. Potem gdy obydwa hetmani koronni pomarli, książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz lit., już w wielkich u króla będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 73
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986