Zygmunta Augusta Sekta Luterańska i Kalwińska rozkrzewiać się poczęła w tłustych rolach Polak[...] tak Szlachty jako i Senatorów wielu, Łubień: fol: 235. Piasecki fol: 265. tak po śmierci jego KONFEDERACJA WARSZAWSKA Roku 1573. ubezpieczyła te Sekty w Pokoju, na co potym wszyscy Królowie przysięgać musieli aż do teraźniejszego Regnanta, zawsze jednak hałasy były na Sejmach, ale przeciwko wielkiej liczbie Heretyków, i protestacje o to bywały Duchownych, Świeckich wiernych Katolików. Teraz jednak lubo Pokój mają i wolność, ale są odrzuceni od Senatu, Trybunału, i Sejmów przez żarliwość Wiary Z. w Staropolskich cnotach. A do tego Roku 1717. Konstytucja im nie pozwoliła nowych Zborów
Zygmunta Augusta Sekta Luterańska i Kalwińska rozkrzewiać śię poczeła w tłustych rolach Polak[...] tak Szlachty jako i Senatorów wielu, Łubień: fol: 235. Piasecki fol: 265. tak po smierći jego KONFEDERACYA WARSZAWSKA Roku 1573. ubespieczyła te Sekty w Pokoju, na co potym wszyscy Królowie przyśięgać muśieli aż do teraźnieyszego Regnanta, zawsze jednak hałasy były na Seymach, ale przećiwko wielkiey liczbie Heretyków, i protestacye o to bywały Duchownych, Swieckich wiernych Katolików. Teraz jednak lubo Pokóy mają i wolność, ale są odrzuceni od Senatu, Trybunału, i Seymów przez żarliwość Wiary S. w Staropolskich cnotach. A do tego Roku 1717. Konstytucya im nie pozwoliła nowych Zborów
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 133
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
skasować.
Marszałek nie może nikogo pod wartę brać kazać bez konsensu całej Izby.
Za grzywny także nie godzi się brać Szlachcica, ani Patrona od niego stawającego pod wartę. Traktamenta w dni powszechne zakazane, tak jako Damom nie mającym Sprawy zabroniło Prawo bywać w Trybunale, bezpieczeństwo Trybunału i Osób Deputackich, tak jako pojedynki i hałasy surowo i pod gardłem zakazane.
Ziemstwom taksa Dekretów wszelakich naznaczona, o czym wolno obszerniej czytać korekturę Trybunału 1726.
Na koniec i karę Prawo naznaczyło na Deputatów Duchownych, lub Świeckich, że jeżeliby kto zadał Deputatowi praktykę abo korupcją i dowiódł, taki Deputat powinien być odsądzony od funkcyj, honoru, i poczciwości, i
skassować.
Marszałek nie może nikogo pod wartę brać kazać bez konsensu całey Izby.
Za grzywny także nie godźi śię brać Szlachćica, ani Patrona od niego stawającego pod wartę. Traktamenta w dni powszechne zakazane, tak jako Damom nie mającym Sprawy zabroniło Prawo bywac w Trybunale, bespieczeństwo Trybunału y Osob Deputackich, tak iako poiedynki i hałasy surowo i pod gardłem zakazane.
Ziemstwom taxa Dekretów wszelakich naznaczona, o czym wolno obszerniey czytać korrekturę Trybunału 1726.
Na koniec i karę Prawo naznaczyło na Deputatów Duchownych, lub Swieckich, że jeżeliby kto zadał Deputatowi praktykę abo korrupcyą i dowiódł, taki Deputat powinien być odsądzony od funkcyi, honoru, i poczciwośći, i
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 257
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
i Beskidach W niewytrzymanych tułając się biedach, Zdjęta w połwieku jadowitym morem, Mężnych białychgłów i ta była wzorem. Piękne i nader przykładne pożycie Ich było z sobą, acz nie tak obficie W powodzeniu się jak przedtym darzyło I nie małą w nim znać odmianę było. Ale to winne te żałosne czasy I ustawiczne w ojczyźnie hałasy. A gdy już koniec (o sroga żałości, Ciężki kłopocie i dziś bez gorzkości I dziś cię bez łez nie wspomnieć) przychodził, Czy dobry anioł coraz go przywodził Jemu na pamięć? czyli też duch jego Czuł rozwiązanie od ciała swojego?
Że w samych jeszcze początkach choroby Nie tak recepty, lekarstw i sposoby
i Beskidach W niewytrzymanych tułając się biedach, Zdjęta w połwieku jadowitym morem, Mężnych białychgłow i ta była wzorem. Piękne i nader przykładne pożycie Ich było z sobą, acz nie tak obficie W powodzeniu się jak przedtym darzyło I nie małą w nim znać odmianę było. Ale to winne te żałosne czasy I ustawiczne w ojczyźnie hałasy. A gdy już koniec (o sroga żałości, Ciężki kłopocie i dziś bez gorzkości I dziś cię bez łez nie wspomnieć) przychodził, Czy dobry anioł coraz go przywodził Jemu na pamięć? czyli też duch jego Czuł rozwiązanie od ciała swojego?
Że w samych jeszcze początkach choroby Nie tak recepty, lekarstw i sposoby
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 427
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Wypijamy przez dnie całe.
Witaj, trunku ukochany, Wodą żywota nazwany, Ty nie masz żadnej nagany!
Bodaj baba w niebie była, Co gorzałkę wymyśliła, Bodajże znowu ożyła. WYJEŻDŻAJĄC NA WOJNĘ
W trąby do boju, Nie chcę pokoju, W kotły polnego Marsa bitnego Uderzcie! Darme twe gniewy, darme hałasy: Zapustne czasy mieć każą wczasy.
Idę na groty Z dzielnej ochoty
Idę na męże, Kule, oręże Marsowe. Jeszcze się w Dnieprze, jeszcze w Dunaju Dosyć napiawisz, teraz w Tokaju.
Stańcie w paracie W twardym bułacie. Stańcie do boju W żelaznym kroju, Junacy. Uczyń imprezie swojej odmianę: Ma-
Wypijamy przez dnie całe.
Witaj, trunku ukochany, Wodą żywota nazwany, Ty nie masz żadnej nagany!
Bodaj baba w niebie była, Co gorzałkę wymyśliła, Bodajże znowu ożyła. WYJEŻDŻAJĄC NA WOJNĘ
W trąby do boju, Nie chcę pokoju, W kotły polnego Marsa bitnego Uderzcie! Darme twe gniewy, darme hałasy: Zapustne czasy mieć każą wczasy.
Idę na groty Z dzielnej ochoty
Idę na męże, Kule, oręże Marsowe. Jeszcze się w Dnieprze, jeszcze w Dunaju Dosyć napiawisz, teraz w Tokaju.
Stańcie w paracie W twardym bułacie. Stańcie do boju W żelaznym kroju, Junacy. Uczyń imprezie swojej odmianę: Ma-
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 607
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i do galery Charonowej przykuje, gdzie siedzą dusze Stygiem opiłe. Antystrophe
Nie tak hyblejskich siła kwiatków wiosna spłodziła ani Eryks w swym lesie różnodrzewych przyniesie gałązek, jak w ludzkim ciele przypadków się uściele; ustawiczne kłopoty, które bez przestanku przeciwko nam stoją w szranku i ostre składają groty. Tu z codziennemi w pasy biedujemy się hałasy,
z bójki której snadnie niejedna choroba przypadnie. Na co wyliczać trąd i puchliny, podagry, paroksyzmy, defekt inny, któremu człowiek wszelki podlega – tak ów, co w pustkach, jak co w pałacach lega. Epodos
Próżno potężnej obrony szukać i myślić o niej. Rzecz niepodobna ani przyzwoita szturmować przeciw gwałtowi. Gdzie
i do galery Charonowej przykuje, gdzie siedzą dusze Stygiem opiłe. Antistrophe
Nie tak hyblejskich siła kwiatków wiosna spłodziła ani Eryks w swym lesie różnodrzewych przyniesie gałązek, jak w ludzkim ciele przypadków się uściele; ustawiczne kłopoty, które bez przestanku przeciwko nam stoją w szranku i ostre składają groty. Tu z codziennemi w pasy biedujemy się hałasy,
z bójki której snadnie niejedna choroba przypadnie. Na co wyliczać trąd i puchliny, podagry, paroksyzmy, defekt inny, któremu człowiek wszelki podlega – tak ów, co w pustkach, jak co w pałacach lega. Epodos
Próżno potężnej obrony szukać i myślić o niej. Rzecz niepodobna ani przyzwoita szturmować przeciw gwałtowi. Gdzie
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 53
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
wyszłyby na theatrum, tej Sceny autorowie, naleźliby się tych rozruchów wynależcy, a zatym pzyszłoby karanie winnym, sława i wdzięczność dobrze zasłużonym.
Na przeszłym Sejmie, kiedy Rzeczpospolita, wywróconą w Sądzie Pana Marszałka sprawiedliwość i Wolność podzwignąć, przez cassacją Actorum tegoż Sejmu (jako słuszna) chciała, jak wielkie były hałasy! aż na koniec Sejm zerwany, a za tym ruina Rzeczypospolitej nie tylko w Dobrach ale i w Prawach, na jaką tego roku żal się Boże patrzalismy, w prowadzona. do swego Konfidenta.
Mówią Królewscy Partiales, co to Króla od Rzeczypospolitej nową Pseudo-polityki subtelnością rozdzielają, nietykac Dekretu. Mniej na tym Szlachcica
wyszłyby ná theatrum, tey Sceny authorowie, náleźliby się tych rozruchow wynáleżcy, á zátym pzyszłoby karánie winnym, sławá y wdzięcznośc dobrze zásłużonym.
Ná przeszłym Seymie, kiedy Rzeczpospolita, wywroconą w Sądźie Páná Márszáłká spráwiedliwość y Wolność podzwignąć, przez cassátią Actorum tegoż Seymu (iáko słuszna) chciáłá, iák wielkie były háłásy! áż ná koniec Seym zerwány, á zá tym ruiná Rzeczypospolitey nie tylko w Dobrách ále y w Práwách, ná iáką tego roku żal się Boże pátrzálismy, w prowádzona. do swego Confidentá.
Mowią Krolewscy Partiales, co to Krolá od Rzeczypospolitey nową Pseudo-polityki subtelnośćią rozdźieláią, nietykác Decretu. Mniey ná tym Szláchćicá
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 61
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Lub na potęgę było z onym likiem. Przez kilka godzin z nimi herce zwodził Nie uszczerbiony, ni Turkom zaszkodził, Lub kilkunastu Turków postrzelano, Tych w swoje wojska chyżo pochwytano. Jego też jeden oberwał po głowie Niosąc przy onym na tamten szańc zdrowie. Wezyr osobą swoją w tamte czasy Był pod Kamieńcem, gdy byli hałasy, Upatrujący miejsca obozowi, Gdzie by namioty stawić cesarzowi I szańce skąd by rzucić ku zamkowi. Inżynierowie z nim byli gotowi Na przepatrzenie miejsca sposobnego, A forsować się do zamku naszego. ... Cesarz jak stanął, k nim zaraz wyprawił Z listem posłańca, który się wnet stawił Niosąc wysoko w ręku to pisanie
Lub na potęgę było z onym likiem. Przez kilka godzin z nimi herce zwodził Nie uszczerbiony, ni Turkom zaszkodził, Lub kilkunastu Turków postrzelano, Tych w swoje wojska chyżo pochwytano. Jego też jeden oberwał po głowie Niosąc przy onym na tamten szańc zdrowie. Wezyr osobą swoją w tamte czasy Był pod Kamieńcem, gdy byli hałasy, Upatrujący miejsca obozowi, Gdzie by namioty stawić cesarzowi I szańce skąd by rzucić ku zamkowi. Indzinierowie z nim byli gotowi Na przepatrzenie miejsca sposobnego, A forsować się do zamku naszego. ... Cesarz jak stanął, k nim zaraz wyprawił Z listem posłańca, który się wnet stawił Niosąc wysoko w ręku to pisanie
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 178
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
potrzebę swoją odprawiali. 6. Instrukcja obliczania płacy kopaczy w żupie wielickiej
- - jedno po dwie mierze wszerz i po ćwierci, aby tako tylko miał bałwan 1, tj. dwie partyce mierne, a kopaczowi takiego nie ma za więcej do regestru przyjmować, tylko za 3 bałwany. O których ścianach częste bywają z kopaczami hałasy, kiedy nad niekazanie zajmie kłapcia we 3 miary, nie chce mu stygar pisać, także jako i szczepnego, tylko za 3 bałwany, bo jeszcze z niego nie będzie więcej nad dwie partyce, a kopacz się napiera, aby mu takowego za 4 bałwany pisać, i tak najczęstsze bywały około takowych z chłopstwem zwady.
potrzebę swoją odprawiali. 6. Instrukcja obliczania płacy kopaczy w żupie wielickiej
- - jedno po dwie mierze wszerz i po ćwierci, aby tako tylko miał bałwan 1, tj. dwie partyce mierne, a kopaczowi takiego nie ma za więcy do regestru przyjmować, tylko za 3 bałwany. O których ścianach częste bywają z kopaczami hałasy, kiedy nad niekazanie zajmie kłapcia we 3 miary, nie chce mu stygar pisać, także jako i szczepnego, tylko za 3 bałwany, bo jeszcze z niego nie będzie więcy nad dwie partyce, a kopacz się napiera, aby mu takowego za 4 bałwany pisać, i tak najczęstsze bywały około takowych z chłopstwem zwady.
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 24
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
: na Idy wjeżdża wierzch wysoki. Tu Cybeli Kościoły, tu domy święcone Wysoka skała nosi, która wrząd sadzone Sośni krążą szeregi; a tych gęste cienie Za wzruszeniem gałęzi, głos dają i pienie. Wewnątrz tańce, a ida z Kościoły swojemi Trzęsie się: poruszona głosy krzykliwemi. Wszędzie skoki pijne trąby, a hałasy Chwieją się poruszone Gargaryiskie lasy. Skoro Ceres ujrzana, ucichły szalone Wrzaski, i Korybantów kryją się stalone W pochwy miecze; ni trąby, ni piszczałki grają, Wszyscy milczą, lwi karki kudłate skłaniają. Wyńdzie na przywitanie Cerery Cybele, Chyląc wieże wysokie, które ma na czele. Próżerpina. Troista Historia.
Dojzrzał tego
: ná Idy wieżdża wierzch wysoki. Tu Cybeli Kośćioły, tu domy święcone Wysoka skałá nośi, ktora wrząd sádzone Sośni krążą szeregi; á tych gęste ćienie Zá wzruszeniem gałęźi, głos daią y pienie. Wewnątrz táńce, á ida z Kośćioły swoiemi Trzęśie się: poruszona głosy krzykliwemi. Wszędźie skoki piinae trąby, á hałasy Chwieią się poruszone Gargaryiskie lásy. Skoro Ceres uyrzaná, ućichły szálone Wrzaski, y Korybantow kryią sie stálone W pochwy miecze; ni trąby, ni piszczałki graią, Wszyscy milczą, lwi karki kudłáte skłaniáią. Wyńdźie ná przywitánie Cerery Cybele, Chyląc wieże wysokie, ktore ma ná czele. Prozerpiná. Troista Historya.
Doyzrzał tego
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 10
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, Jako i apostolskie do kościołów listy, Wszytkie, żeby uciekać, jednostajną zgodą, Żeby się strzec bałwanów, chrześcijany wiodą. Gdzież są, rzekę, dlaboga? gdyżby po próżnicy Nie pisano. Więc naprzód w żydowskiej bożnicy Szukam ich, pomyśliwszy, że przez wszytkie czasy Były o nie od wyścia z Egiptu hałasy. Już nie wołu, jako tam, nie Molocha, ani Astaroty, które czczą Żydzi i pogani, Ale patrzę Abrama, co go przyjacielem Swoim Bóg przed wybranym zowie Izraelem; Albo Mojżesza, co go sam, sposobem nowym, Bogiem czyni w Egipcie Bóg faraonowym; Albo Dawida, albo cierpliwego Joba, Którzy
, Jako i apostolskie do kościołów listy, Wszytkie, żeby uciekać, jednostajną zgodą, Żeby się strzec bałwanów, chrześcijany wiodą. Gdzież są, rzekę, dlaboga? gdyżby po próżnicy Nie pisano. Więc naprzód w żydowskiej bożnicy Szukam ich, pomyśliwszy, że przez wszytkie czasy Były o nie od wyścia z Egiptu hałasy. Już nie wołu, jako tam, nie Molocha, ani Astaroty, które czczą Żydzi i pogani, Ale patrzę Abrama, co go przyjacielem Swoim Bóg przed wybranym zowie Izraelem; Albo Mojżesza, co go sam, sposobem nowym, Bogiem czyni w Egipcie Bóg faraonowym; Albo Dawida, albo cierpliwego Joba, Którzy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 515
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987