a czemu go Dotąd nie masz?” Odpowie: „Śpi doma pijany.” Bodajże bieda wzięła te nasze plebany! Co raz to wymyślają w nabożeństwie modę, Że i ja do kościoła darmo się zawiodę. Pewnie bym dewocyjej pomógł mu tajemnej, Zażywszy z gośćmi w domu takiej jutrzni ciemnej: Księdzu przy hanyżowej chmielne piwo wódce, Nam by głowę zaćmiło stare wino wkrótce. 20 (N). FIOLET
Lato, dzień był gorący; słońce okny parza. Pozwolenie i przykład wziąwszy z gospodarza, Zrucamy, chociaż letne, kontusze ze grzbietu; A szlachcic, co na sobie miał go z fijoletu, Choć rysiami, co z
a czemu go Dotąd nie masz?” Odpowie: „Śpi doma pijany.” Bodajże bieda wzięła te nasze plebany! Co raz to wymyślają w nabożeństwie modę, Że i ja do kościoła darmo się zawiodę. Pewnie bym dewocyjej pomógł mu tajemnej, Zażywszy z gośćmi w domu takiej jutrzni ciemnej: Księdzu przy hanyżowej chmielne piwo wódce, Nam by głowę zaćmiło stare wino wkrótce. 20 (N). FIOLET
Lato, dzień był gorący; słońce okny parza. Pozwolenie i przykład wziąwszy z gospodarza, Zrucamy, chociaż letne, kontusze ze grzbietu; A szlachcic, co na sobie miał go z fijoletu, Choć rysiami, co z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 532
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z fiołkowym octem /dziewięć kroć przez dzień. Członkomwstydliwem
Boleści ciężkie w progu/ i w korzeniu męskim/ z poruszenia kamienia uśmierza/ dając go po połkwinty z wodką z tegoż ziela. Ślezienie
Ślezienie ze krwie plugawej/ nabrzmiałej i zatwardziałej/ tenże olejek jest lekarstwem/ dając go po kwincie/ z łyżką Hanyżowej wodki/ po Pełni Księżyca ku schodu. A to każdego dnia trzykroć przez dziewięć dni rano/ w południe i na noc. Abowiem wietrzności obficie zbudziwszy/ śledzionę od zatkania krwią czarną/ melancholiczną/ i od zatwardzenia czyni wolną. Item.
Tenże olejek swą gorącością zbytnią gdzieby przez usta był używany/ krew w
z fiołkowym octem /dźiewięć kroć przez dźień. Członkomwstydliwem
Boleśći ciężkie w progu/ y w korzeniu męskim/ z poruszenia kamieniá vśmierza/ dáiąc go po połkwinty z wodką z tegoż źiela. Sleźienie
Sleźienie ze krwie plugáwey/ nábrzmiáłey y zátwárdźiáłey/ tenże oleiek iest lekárstwem/ dáiąc go po kwinćie/ z łyszką Hányżowey wodki/ po Pełni Xsiężycá ku schodu. A to káżdego dniá trzykroć przez dźiewięć dni ráno/ w południe y ná noc. Abowiem wietrznośći obfićie zbudźiwszy/ sleźionę od zátkánia krwią czarną/ melánkoliczną/ y od zátwárdzenia czyni wolną. Item.
Tenże oleiek swą gorącośćią zbytnią gdźieby przez vstá był vżywány/ kreẃ w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 136
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
rzekę, z koperwasem; A ja proszę, żebym go nie pił, uniżenie: Głowie nic nie da, w brzuchu czyni zatwardzenie. Błazeństwo drogie wino: wiersze w Węgrzech tanie; Ba, i w Polsce już dzisia nikt nic nie da za nie. Choć ci młotem prześmiardną, o koszyckiej brzeczce Abo o hanyżowej piszmy gorzałeczce; Prawda, że od niej papier najlepszy przebija. Kąpie się Węgrzyn w winie, nie tylko je pija, Przecież wierszów nie pisze; a ja znam prawdziwie Zacnych w Polsce poetów na lelowskim piwie. Wszytko do horyzontu swojego się składa: Polak wiersze po winie pisze, Węgrzyn krada. 309. NA TOŻ
rzekę, z koperwasem; A ja proszę, żebym go nie pił, uniżenie: Głowie nic nie da, w brzuchu czyni zatwardzenie. Błazeństwo drogie wino: wiersze w Węgrzech tanie; Ba, i w Polszcze już dzisia nikt nic nie da za nie. Choć ci młotem prześmiardną, o koszyckiej brzeczce Abo o hanyżowej piszmy gorzałeczce; Prawda, że od niej papier najlepszy przebija. Kąpie się Węgrzyn w winie, nie tylko je pija, Przecież wierszów nie pisze; a ja znam prawdziwie Zacnych w Polszcze poetów na lelowskim piwie. Wszytko do horyzontu swojego się składa: Polak wiersze po winie pisze, Węgrzyn krada. 309. NA TOŻ
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 178
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
osobliwie gdy w kolicznej afekcjej zatrzyma się mocz.
Item Korzeń Szczawiu Kobylego jakimkolwiek sposobem zażywany, ma moc urynę zatrzymaną poruszać, także korzeń Slazowy i Sabina: i dzieciom dobry pomieniony Szczaw, rozwierciawszy świeży przysmażyć w maśle i obłożyć łono i krzyże, tęż ma moc i Trybula lubo zażywana, lubo przykładana.
Item Weźmi gorzałki Hanyżowej kieliszek, wpuść w nią Terpentyny trochę, umieszaj dobrze, i wypij. Item dla dzieci, gdy się uryna zatrzyma.
WEźmi Bursztynu białego, oczek Rakowych, obojga zarówno, utrzyj subtelno, dawaj po skrupule mniej, lubo więcej, według wieku w wódce Poziomkowej przycukrowawszy.
Item Weźmi ziela Ostroszka zwanego, posiekaj, utłucz
osobliwie gdy w koliczney áffekcyey zátrzyma się mocz.
Item Korzeń Szczawiu Kobylego iákimkolwiek sposobem záżywány, ma moc urynę zátrzymáną poruszáć, tákże korzeń Slazowy y Sábiná: y dźiećiom dobry pomieniony Szczaw, rozwierćiawszy świeży przysmáżyć w máśle y obłożyć łono y krzyże, tęż ma moc y Trybulá lubo záżywáná, lubo przykłádáná.
Item Weźmi gorzałki Hányżowey kieliszek, wpuść w nię Terpentyny troche, umieszay dobrze, y wypiy. Item dla dźieći, gdy się uryná zátrzyma.
WEźmi Bursztynu białego, oczek Rákowych, oboygá zárowno, utrzyi subtelno, daway po skrupule mniey, lubo więcey, według wieku w wodce Poźiomkowey przycukrowawszy.
Item Weźmi źiela Ostroszká zwánego, pośiekay, utłucz
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 64
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716