/ Tym mię wniewolą zagarnęła czynem. Jednak lub mię jej/ wiąże grzeczność ściśle Bardziej/ (które znam) cnoty na umyśle.
V. Ujmują lata bieżące/ gładkości/ W urodę często choroba uderza/ Ale gdzie zwiarą/ powaga wskromności. Do wstydliwego bezpieczeństwa zmierza/ Skłonność nie niska/ statek bez hardości/ Swobodnej myśli dotrzyma przymierza/ Gniew bez afektu/ afekt bez uporu Tyleż co w uściech w sercu jest Candoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowa/ Uczciwe woczach/ jako Anioł prawy/ Posłuszna/ gdy co każe starsza głowa/ Nie umiężga się/ nie stroi postawy. Stateczny umysł/ skutku pełne
/ Tym mię wniewolą zágárnęłá czynem. Iednák lub mię iey/ wiąże grzeczność śćiśle Bárdźiey/ (ktore znam) cnoty ná vmyśle.
V. Vymuią látá bieżące/ głádkośći/ W vrodę często chorobá vderza/ Ale gdźie zwiárą/ powagá wskromnośći. Do wstydliwego beśpieczeństwá zmierza/ Skłonność nie niska/ státek bez hárdośći/ Swobodney myśli dotrzyma przymierza/ Gniew bez áffektu/ áffekt bez vporu Tyleż co w vśćiech w sercu iest Cándoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowá/ Vczćiwe woczách/ iako Anyoł práwy/ Posłuszna/ gdy co każe stársza głowá/ Nie vmiężgá się/ nie stroi postáwy. Státeczny vmysł/ skutku pełne
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 159
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, tak cum exultatione cordis donosimy, że adjuvante potenti dextra Dei, tanquam inseparabilem sociam, w granice państw naszych wprowadzamy[...] jako tę, która sama tylko capax jest w stanach rzeczypospolitej sprawić indissolubile vinculum amoris et perpetuum consortium charitatis, w co się gdy synowie ojczyzny uzbroją, mocny jest Bóg, że induent Loricam fortem do zatłumienia hardości zuchwałego nieprzyjaciela, et renovata niezwyciężonych nigdy przez tegoż nieprzyjaciela cnych dawnych Polaków animositate, nie tylko tak wielkie i niezliczone ojczyzny swojej vindicabunt damna, zawiedzionej rzeczypospolitej wiarołomnemi pollicytacjami, ulciscentur injurias; lecz przy tak pomyślnych prezentujących się koniunkturach, resarcitis cum faenore ex patrimonio hostili jacturis, przypomną doświadczone temu nieprzyjacielowi przodków swoich odwagi i pokażą
, tak cum exultatione cordis donosimy, że adjuvante potenti dextra Dei, tanquam inseparabilem sociam, w granice państw naszych wprowadzamy[...] jako tę, która sama tylko capax jest w stanach rzeczypospolitéj sprawić indissolubile vinculum amoris et perpetuum consortium charitatis, w co się gdy synowie ojczyzny uzbroją, mocny jest Bóg, że induent Loricam fortem do zatłumienia hardości zuchwałego nieprzyjaciela, et renovata niezwyciężonych nigdy przez tegoż nieprzyjaciela cnych dawnych Polaków animositate, nie tylko tak wielkie i niezliczone ojczyzny swojéj vindicabunt damna, zawiedzionéj rzeczypospolitéj wiarołomnemi pollicytacyami, ulciscentur injurias; lecz przy tak pomyślnych prezentujących się konjunkturach, resarcitis cum faenore ex patrimonio hostili jacturis, przypomną doświadczone temu nieprzyjacielowi przodków swoich odwagi i pokażą
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 285
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w śniegi obróciła. Co Nowa Zemla ma zimy i mrozów, Co Lodowate Morze (kędy wozów Większy pożytek niźli krzywych łodzi), Co Wołga (którą Moskwicin przechodzi Cały rok lodem) kryje zimnej wody,
Wszytkie te w piersiach ma mrozy i lody. Widzi to Wenus, ale nie dba ani Zwykłym jej trybem tej hardości gani; Owszem, jakby z nią zmówiła się zgodnie, Mnie tylko w sercu podżega pochodnie. Ale ty mścij się mej szkody, twej wzgardy, I państwem, które nad nami masz, hardy, Napełń ją ogniem, niech i ona czuje, Że kiedy świecisz, każda-ć rzecz hołduje I każda, lubo odporna,
w śniegi obróciła. Co Nowa Zemla ma zimy i mrozów, Co Lodowate Morze (kędy wozów Większy pożytek niźli krzywych łodzi), Co Wołga (którą Moskwicin przechodzi Cały rok lodem) kryje zimnej wody,
Wszytkie te w piersiach ma mrozy i lody. Widzi to Wenus, ale nie dba ani Zwykłym jej trybem tej hardości gani; Owszem, jakby z nią zmówiła się zgodnie, Mnie tylko w sercu podżega pochodnie. Ale ty mścij się mej szkody, twej wzgardy, I państwem, które nad nami masz, hardy, Napełń ją ogniem, niech i ona czuje, Że kiedy świecisz, każda-ć rzecz hołduje I każda, lubo odporna,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 155
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kawaler ogień strzela żywy. Czem z góry wsparta Moskwa da tył pochylony A naszy po nich po nich wziąwszy się w zagony, Pole trupem położą, aż noc nastąpiła, Która grzbiety zelżywe płaszczem swym okryła. Już wszystkie wytoczywszy razy i pioruny, Dalszej się nieprzyjaciel nie waży fortuny, Już pola nie ukaże, już hardości złoży, A zapadłszy, nadzieję w fortach swych położy. WIERSZ DZIESIĄTY.
Tak sam dopiero oblężony, Co ruszył wszystkie Akwilony, Czternastą Smoleńsk w ciężkiej ziemi, Ścisnął pasami tak twardemi. Która podobna tej odmiana? Więzień nikczemny został z pana, Który dobywał, dobywają, W ostatniej ziemi go macają. Tedy ze wszystką
kawaler ogień strzela żywy. Czem z góry wsparta Moskwa da tył pochylony A naszy po nich po nich wziąwszy się w zagony, Pole trupem położą, aż noc nastąpiła, Która grzbiety zelżywe płaszczem swym okryła. Już wszystkie wytoczywszy razy i pioruny, Dalszej się nieprzyjaciel nie waży fortuny, Już pola nie ukaże, już hardości złoży, A zapadłszy, nadzieję w fortach swych położy. WIERSZ DZIESIĄTY.
Tak sam dopiero oblężony, Co ruszył wszystkie Akwilony, Czternastą Smoleńsk w ciężkiej ziemi, Ścisnął pasami tak twardemi. Która podobna tej odmiana? Więzień nikczemny został z pana, Który dobywał, dobywają, W ostatniej ziemi go macają. Tedy ze wszystką
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 20
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Jabko złote, a drugie były poniżone, Choć Juno kreskę swoję płaciła możnością, Minerwa z drugiej strony męstwem i mądrością. Czyś z łabęcia i ślicznej Ledy urodzona, A z nadobnej Heleny w Annę przemieniona? Żeś tak śliczna i wdzięczna, a przy swej wdzięczności Próżnaś jest (przyznam prawdę) pychy i hardości. Czym masz wszytkich afekty ku sobie skłonione, Ale moje najbarziej serce zniewolone. Zniewolone afektem twoim osobliwym, Który tobie wypłacać chcę piórem życzliwym I twe wdzięki wynosić godnymi chwałami, Żeby nigdy nie gasły z późnymi wiekami. A kiedy (że je przyjmiesz) honor ten mieć będę, Nowego Amfiona tytułu nabędę.
I choć
Jabko złote, a drugie były poniżone, Choć Juno kreskę swoję płaciła możnością, Minerwa z drugiej strony męstwem i mądrością. Czyś z łabęcia i ślicznej Ledy urodzona, A z nadobnej Heleny w Annę przemieniona? Żeś tak śliczna i wdzięczna, a przy swej wdzięczności Prożnaś jest (przyznam prawdę) pychy i hardości. Czym masz wszytkich afekty ku sobie skłonione, Ale moje najbarziej serce zniewolone. Zniewolone afektem twoim osobliwym, Ktory tobie wypłacać chcę piorem życzliwym I twe wdzięki wynosić godnymi chwałami, Żeby nigdy nie gasły z poźnymi wiekami. A kiedy (że je przyjmiesz) honor ten mieć będę, Nowego Amfiona tytułu nabędę.
I choć
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 223
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, Na twarz wściekłą i na wzrok srogi i surowy, Na harde, groźne czoło okazałej głowy I na straszliwą postać zdziwił się i zdumiał I że to rycerz wielki musiał być, rozumiał; Zaczem go chęć gorąca poczęła ujmować Skusić się i boju z niem strasznego skosztować.
LXXV.
Młody Aldzyrd i zawżdy pełen beł hardości Z wielkiej siły, z wielkiego serca i dzielności, I harcując na koniu, wypadł przed wszytkiemi; Ale mu lepiej beło w szyku między swemi, Bo na pierwszem potkaniu z konia beł zwalony I przez serce od grabie drzewem przebodziony. Koń zbywszy jeźca, w długą ucieka i kędy Wpadnie, uszykowane wszędzie miesza rzędy.
, Na twarz wściekłą i na wzrok srogi i surowy, Na harde, groźne czoło okazałej głowy I na straszliwą postać zdziwił się i zdumiał I że to rycerz wielki musiał być, rozumiał; Zaczem go chęć gorąca poczęła ujmować Skusić się i boju z niem strasznego skosztować.
LXXV.
Młody Aldzyrd i zawżdy pełen beł hardości Z wielkiej siły, z wielkiego serca i dzielności, I harcując na koniu, wypadł przed wszytkiemi; Ale mu lepiej beło w szyku między swemi, Bo na pierwszem potkaniu z konia beł zwalony I przez serce od grabie drzewem przebodziony. Koń zbywszy jeźca, w długą ucieka i kędy Wpadnie, uszykowane wszędzie miesza rzędy.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 267
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i spieszony cesarza za nogi według swego podłego nałogu ścisnął, co król Jan znieść nie mogąc, żartem go i śmiejąc się biczykiem tknąwszy, rzekł mu te słowa: palatin, point de bassesses, panie wojewodo, nic po tej podłości. Król Zygmunt III naprzeciw wielce estymował, chwalił i coraz wspomniał książęcia Janusza Radziwiłła bez hardości przystojną odpowiedź, który gdy króla przepraszał, nie chciał z inszymi na kolana padającymi przyklęknąć, a gdy mu o to mówiono, powiedział: „Ja w kościele dla Boga mam kolana, a na usługi króla i Ojczyzny mam ręce do broni.” Tak się i monarchom lichość nie podoba, a pewna przystojna wspaniałość podoba
i spieszony cesarza za nogi według swego podłego nałogu ścisnął, co król Jan znieść nie mogąc, żartem go i śmiejąc się biczykiem tknąwszy, rzekł mu te słowa: palatin, point de bassesses, panie wojewodo, nic po tej podłości. Król Zygmunt III naprzeciw wielce estymował, chwalił i coraz wspomniał książęcia Janusza Radziwiłła bez hardości przystojną odpowiedź, który gdy króla przepraszał, nie chciał z inszymi na kolana padającymi przyklęknąć, a gdy mu o to mówiono, powiedział: „Ja w kościele dla Boga mam kolana, a na usługi króla i Ojczyzny mam ręce do broni.” Tak się i monarchom lichość nie podoba, a pewna przystojna wspaniałość podoba
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 271
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej zażyć w naszej ułomności, niech się żaden nie chełpi Boskim przebaczeniem, ponieważ grzech i głupstwo jest ludzkim więzieniem. To powietrze zaraża zmysłów wyniosłości i głupim wiatrem ludzkie nadyma hardości. Na co taić: wszyscyśmy zawrót głowy mieli, stąd ludzie za herb przodków znak szaleństwa wzięli, gdyż i Adam, i Ewa, nasze pierwociny, zostawili nam głupstwa dowód za swe winy. Wiedz-że tedy, następco, żeś głupie przedany za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw szalony
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej zażyć w naszej ułomności, niech się żaden nie chełpi Boskim przebaczeniem, ponieważ grzech i głupstwo jest ludzkim więzieniem. To powietrze zaraża zmysłów wyniosłości i głupim wiatrem ludzkie nadyma hardości. Na co taić: wszyscyśmy zawrót głowy mieli, stąd ludzie za herb przodków znak szaleństwa wzięli, gdyż i Adam, i Ewa, nasze pierwociny, zostawili nam głupstwa dowód za swe winy. Wiedz-że tedy, następco, żeś głupie przedany za rajski tylko owoc, nad zakaz urwany. Nie mniej Ezaw szalony
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 31
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Biskupem nie mianuje/ ale simpliciter Biskupem/ tedy to nie potężna ratia. Gdyż mianować się Biskupem (które nazwisko wszystkim Biskupom jest pospolite) a nie Papieżem powszechnym i Książęciem Arcykapłanów/ i inaczej jako od swego dworu sług wielbiony bywa/ pokory jest imię/ przeciw któremu i mowićby szerzej nie przystało/ gdyby się pokora ta hardości płaszczem nie była przyodziała. Sądź tedy jeśliz dla tego wielki jest Papież/ i nieograniczone Biskupstwa imię nosi/ że simpliciter Biskupem siebie nazywa. Niechże dla tej przyczyny/ i Bogosławiony Cyrylus Aleksandryjski Biskup przy nie ograniczonym Biskupstwie zostanie i w wielkości z Papieżem porówna: Do którego Teodosius wielki pisząc/ tak mówi: Teodosius sławny
Biskupem nie miánuie/ ále simpliciter Biskupem/ tedy to nie potężna rátia. Gdyż miánowáć się Biskupem (ktore nazwisko wszystkim Biskupom iest pospolite) á nie Papieżem powszechnym y Kśiążęćiem Arcykápłanow/ y inácżey iáko od swego dworu sług wielbiony bywa/ pokory iest imię/ przećiw ktoremu y mowićby szerzey nie przystáło/ gdyby się pokorá tá hárdośći płaszcżem nie byłá przyodźiałá. Sądź tedy ieśliz dla tego wielki iest Papież/ y nieogránicżone Biskupstwá imię nośi/ że simpliciter Biskupem śiebie názywa. Niechże dla tey przycżyny/ y Bogosłáwiony Cyrillus Alexándriyski Biskup przy nie ogránicżonym Biskupstwie zostánie y w wielkości z Papieżem porowna: Do ktorego Theodosius wielki pisząc/ ták mowi: Theodosius sławny
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 45
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ siedmiu onych powszechnych Synodów nie obłudnych dyrectorów zaprawdę dusze swoje położyć gotowych Biskupów/ w prawej drodze naśladować raczej tobie przystoi/ albo nowowznikłych Bajesłowców niewstydliwych/ niebieskiej Teologiej w niewolą ziemskiej Filozofii podawców/ Bellarminów mówię Careriów/ Costerów/ Polidorów/ Roderów/ Mancinów/ i inszych tym podobnych/ świętej prawdy opressorów i Bogu przeciwnej hardości w Policją oblubienicy jednorodzonego syna jego Pana i Zbawiciela naszego Jezu Chrysta introductorów/ i jednomyślnej jej zgody kazicielów krzywym nogom w naśladowanie się udać? Cóż jest u ciebie wiary godniejszego synu/ Boskiego pisma świadectwa nieomylne/ które Błogosławionym onym Ojcom pewnym przewodnictwa prawidłem były/ albo owych świata tego mądrością zmyślone racie/ któremi oni wszystkę swoję
/ śiedmiu onych powszechnych Synodow nie obłudnych directorow záprawdę dusze swoie położyć gotowych Biskupow/ w práwey drodze náśládowáć rácżey tobie przystoi/ álbo nowowznikłych Báiesłowcow niewstydliwych/ niebieskiey Theologiey w niewolą źiemskiey Philosophiey podawcow/ Bellárminow mowię Cáreriow/ Costerow/ Polidorow/ Roderow/ Máncinow/ y inszych tym podobnych/ świętey prawdy oppressorow y Bogu przećiwney hárdośći w Politią oblubienicy iednorodzonego syná iego Páná y Zbáwićielá nászego Iezu Chrystá introductorow/ y iednomyślney iey zgody káźićielow krzywym nogom w náśládowánie się vdáć? Coż iest v ćiebie wiáry godnieyszego synu/ Boskie^o^ pismá świádectwá nieomylne/ ktore Błogosłáwionym onym Oycom pewnym przewodnictwá práwidłem były/ álbo owych świátá tego mądrością zmyślone rácie/ ktoremi oni wszystkę swoię
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 48v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610