Ojcowskiego - Tak jest Saulu - rzeką Ze to Tyran okrutny, twardy i surowy? Palcem każdy wytykać mnie będzie gotowy, Ten ci to jest, ten jest Król. Nad same niedźwiedzie Sroższy, nad lwy, lamparty, nad rysie ziadlejszy, Ten ci to jest surowszy nad dzikie bestie, Ten Ojciec okrutniejszy nad same Harpie: Który swemu własnemu Synowi, ozdobie Izraela, podporze Państwa, Wojska sławie, Rycerzowi, z utarczki powracającemu, Wten sam czas życie bierze, mieczem serce kraje, Gdy on Ojcu w korzyści laur zwycięski daje. Ah Ojcze nieszczęśliwy! ah nieszczęsny Synu! Już mi odtąd wesoły dzień jaśnieć niebędzie; Noc będzie
Oycowskiego - Tak iest Saulu - rzeką Ze to Tyran okrutny, twardy i surowy? Pálcem káżdy wytykáć mnie będzie gotowy, Ten ci to iest, ten iest Król. Nád sáme niedźwiedzie Sroższy, nád lwy, lámpárty, nad rysie ziádleyszy, Ten ci to iest surowszy nád dzikie bestye, Ten Oyciec okrutnieyszy nád sáme Hárpie: Który swemu włásnemu Synowi, ozdobie Izráela, podporze Páństwá, Woyská sławie, Rycerzowi, z utarczki powrácaiącemu, Wten sam czás życie bierze, mieczem serce kráie, Gdy on Oycu w korzyści laur zwycięzki dáie. Ah Oycze nieszczęśliwy! áh nieszczęsny Synu! Już mi odtąd wesoły dzień iáśnieć niebędzie; Noc będzie
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 2
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
z wielką pilnością.
KONIEC PIEŚNI TRZYDZIESTEJ WTÓREJ. PIEŚŃ TRZYDZIESTA TRZECIA. ARGUMENT. Bradamanta na sali Francuzów serdecznych Obrazy wojen widzi, a oni walecznych Włochów gromią w ziemi ich, lecz przecię ten mają Zysk nakoniec, iż tyły sromotnie podają. Z Serykanem się Rynald u fontanny schodzi I straszny pojedynek o Bajarda zwodzi. Harpie Astolf wygnał dźwiękiem rogu swego I tu koniec trąbienia czyni ogromnego. AlegORIE. W tej trzydziestej trzeciej pieśni w osobie Synapowej, którą położył autor na podobieństwo zmyślonego Fineusa, uważysz, jako częstokroć wielkie bogactwo i szczęście snadno od bojaźni bożej człowiekatak odwodzi, iż i wojnę przeciwko niemu podnosić równiejsza zda mu się rzecz; tego przykład
z wielką pilnością.
KONIEC PIEŚNI TRZYDZIESTEJ WTÓREJ. PIEŚŃ TRZYDZIESTA TRZECIA. ARGUMENT. Bradamanta na sali Francuzów serdecznych Obrazy wojen widzi, a oni walecznych Włochów gromią w ziemi ich, lecz przecię ten mają Zysk nakoniec, iż tyły sromotnie podają. Z Serykanem się Rynald u fontany schodzi I straszny pojedynek o Bajarda zwodzi. Harpie Astolf wygnał dźwiękiem rogu swego I tu koniec trąbienia czyni ogromnego. ALLEGORYE. W tej trzydziestej trzeciej pieśni w osobie Synapowej, którą położył autor na podobieństwo zmyślonego Fineusa, uważysz, jako częstokroć wielkie bogactwo i szczęście snadno od bojaźni bożej człowiekatak odwodzi, iż i wojnę przeciwko niemu podnosić równiejsza zda mu się rzecz; tego przykład
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 29
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, potem przystępował Coraz bliżej, aby mu nogi pocałował.
CXIII.
Odpowiada mu Astolf: „Widzisz śmiertelnego, Nie Mesjasza, jako rozumiesz, nowego. Człowiek jestem, wiedz pewnie, pełen nieprawości, Niegodny boskich darów, łaski i miłości; Starać się jednak będę, abym dzisia wszytkie Wygnać z państwa twojego mógł Harpie brzydkie. Jeśli tego dokażę, nie mnie, ale Bogu Oddaj dzięki i śluby u świętego progu.
CXI
Buduj pyszne kościoły jego imieniowi, Bom ja podległ, jako ty, śmierci i grzechowi.” Tak mówiąc, miedzy kupą książąt znamienitych Szli do pokojów, złotem wybornem okrytych. Król każe sługom, aby gotowano
, potem przystępował Coraz bliżej, aby mu nogi pocałował.
CXIII.
Odpowiada mu Astolf: „Widzisz śmiertelnego, Nie Mesyasza, jako rozumiesz, nowego. Człowiek jestem, wiedz pewnie, pełen nieprawości, Niegodny boskich darów, łaski i miłości; Starać się jednak będę, abym dzisia wszytkie Wygnać z państwa twojego mógł Harpie brzydkie. Jeśli tego dokażę, nie mnie, ale Bogu Oddaj dzięki i śluby u świętego progu.
CXI
Buduj pyszne kościoły jego imieniowi, Bom ja podległ, jako ty, śmierci i grzechowi.” Tak mówiąc, miedzy kupą książąt znamienitych Szli do pokojów, złotem wybornem okrytych. Król każe sługom, aby gotowano
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 57
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dała zasługi; uważysz potem umysłu dziwną stateczność wspaniałej białej głowy i choć autor zmyśla o jej ciężkiem w piekle karaniu najwięcej za to, że serdeczną lekce poważywszy miłość jego, śmierci mu przyczyną była, czyni to dla dyskursów raczej jakich, a nie dla przykładu naśladowania godnego w gorących zalotnikach.
SKŁAD PIERWSZY.
Łakomstwem zaślepione bezdennem Harpie, Naszych włości zarazo, drapieżne bestyje, Za grzech bez chyby, za grzech dawnych nieprawości Wieczna Myśl wysłała was z piekielnych ciemności Na stół ludzi zacniejszych, aby głód cierpiały Pobożne matki i płód, cnotą okazały; By co miało być słusznie ich własną żywnością, Wasz kałdun trawi z płaczem dobrych i żałością.
II.
dała zasługi; uważysz potem umysłu dziwną stateczność wspaniałej białej głowy i choć autor zmyśla o jej ciężkiem w piekle karaniu najwięcej za to, że serdeczną lekce poważywszy miłość jego, śmierci mu przyczyną była, czyni to dla dyskursów raczej jakich, a nie dla przykładu naśladowania godnego w gorących zalotnikach.
SKŁAD PIERWSZY.
Łakomstwem zaślepione bezdennem Harpie, Naszych włości zarazo, drapieżne bestyje, Za grzech bez chyby, za grzech dawnych nieprawości Wieczna Myśl wysłała was z piekielnych ciemności Na stół ludzi zacniejszych, aby głód cierpiały Pobożne matki i płód, cnotą okazały; By co miało być słusznie ich własną żywnością, Wasz kałdun trawi z płaczem dobrych i żałością.
II.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 61
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905