, które im już dwór na zgubę gotuje samołowki, w czym tu u nas rzeźwo się krzątać niemieckie zaczęły rady, które lubo to u nas skryte, za ukartowaniem jednak potrzebnych na to dyspozycyj krótki czas na stronę buław te tak szkodliwe odkryje misteria, że to im generalny w całej Rzpltej przez insimulacyje pewne i przeciwne akcyj hetmańskich contra Rempublicam interpretacyje sprawić chcą pierwej dyskredyt, a potem włożyć na nich odium populare i tak jako oddalonych natenczas ab affectu civium razem zgubić i w jednym pogrążonej wolności pochować grobie. W czym tak są w sobie wyperswadowane niemieckie consilia i że jakoby między hetmany i Rzpltą dissona et distracta w takim, jaki gotują, odmęcie in
, które im już dwór na zgubę gotuje samołowki, w czym tu u nas rzeźwo się krzątać niemieckie zaczęły rady, które lubo to u nas skryte, za ukartowaniem jednak potrzebnych na to dyspozycyj krótki czas na stronę buław te tak szkodliwe odkryje misteryja, że to im generalny w całej Rzpltej przez insimulacyje pewne i przeciwne akcyj hetmańskich contra Rempublicam interpretacyje sprawić chcą pierwej dyskredyt, a potem włożyć na nich odium populare i tak jako oddalonych natenczas ab affectu civium razem zgubić i w jednym pogrążonej wolności pochować grobie. W czym tak są w sobie wyperswadowane niemieckie consilia i że jakoby między hetmany i Rzpltą dissona et distracta w takim, jaki gotują, odmęcie in
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 207
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. kiedy się wojsko ściągnie do kupy, 2. przed ko łem generalnym, 3. podczas dystrybuty Hyberny po tygodniu powinny się te sądy sądzić według Konstytucyj Roku[...] 167. i przydano. że dezertorowie od Wojska, i od okazji na Sejmie powinni być sądzeni. Dekreta Hetmańskie tak jako Sejmowe powinni Starostowie egzekwować. Od Sądów Hetmańskich strona ukrzywdzona może apelować do Trybunału. Hetmani mogą gardłem karać poddawających Fortece za pokazaniem się zdrady Komendanta. Karać powinni żołnierzy szkodę czyniących w dobrach, kiedy przechodzą dwojakim wróceniem szkody Roku 1613 a Roku 1649. kara gardłowa naznaczona. Hetmani na Z. Marcin asygnacje stanowisk wojsku powinni rozdawać w Królewszczyznach, byle bez żadnej szkody uczynienia
. kiedy śię woysko śćiągnie do kupy, 2. przed ko łem generalnym, 3. podczas dystrybuty Hyberny po tygodniu powinny śię te sądy sądźić według Konstytucyi Roku[...] 167. i przydano. że dezertorowie od Woyska, i od okazyi na Seymie powinni być sądzeni. Dekreta Hetmańskie tak jako Seymowe powinni Starostowie exekwować. Od Sądów Hetmańskich strona ukrzywdzona może appellować do Trybunału. Hetmani mogą gardłem karać poddawających Fortece za pokazaniem śię zdrady Kommendanta. Karać powinni żołnierzy szkodę czyniących w dobrach, kiedy przechodzą dwojakim wróceniem szkody Roku 1613 á Roku 1649. kara gardłowa naznaczona. Hetmani na S. Marćin assygnacye stanowisk woysku powinni rozdawać w Królewszczyznach, byle bez żadney szkody uczynienia
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 211
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Objąłeś WKM. w jednym pułroczu/ i oddałeś brachio tuo gentes immanitate barbaras, locis infinitas, multitudine innumerabiles, i gdzie od wieków ledwie imię słychane Królewskie/ a ledwie kto z-milionów znał oko Pańskie/ wszystkich twarzą Ojcowską podzieliłeś. Te w-sędziwości swojej zdeptałeś kraje/ gdzie stop Hetmańskich prócz dzisiejszego/ wszytkich Wodzów Archetypa drugiego dzielności samego Mistrza/ trzeciego bez wojsk triumfalnego zwycięzcy: rzekę więcej/ stop Pułkowniczych ledwo jeden i to społmięszkanca przykład. Niech ustępnie WKM. ostatniemu Domus Regiae dziedzicowi/ ostatnie takie imię liniej Piastowskiej Wielkiego Kazimierza/ gdy nie u Lwowa/ ani Styru/ albo ostrego krzemiencem Dniestru/
Obiąłeś WKM. w iednym pułroczu/ i oddałeś brachio tuo gentes immanitate barbaras, locis infinitas, multitudine innumerabiles, i gdźie od wiekow ledwie imię słycháne Krolewskie/ á ledwie kto z-milionow znał oko Panskie/ wszystkich twarzą Oycowską podźieliłeś. Te w-sędźiwośći swoiey zdeptałeś kráie/ gdźie stop Hetmánskich procz dźiśieyszego/ wszytkich Wodzow Archetypá drugiego dźielnośći sámego Mistrzá/ trzećiego bez woysk tryumfalnego zwyćięzcy: rzekę więcey/ stop Pułkowniczych ledwo ieden i to społmięszkáncá przykład. Niech ustępnie WKM. ostátniemu Domus Regiae dźiedźicowi/ ostatnie tákie imię liniey Piastowskiey Wielkiego Kaźimierzá/ gdy nie u Lwowá/ áni Styru/ álbo ostrego krzemiencem Dniestru/
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 39
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, Zabój srogi powstanie koło groble ony, Spół się jej dopinając. lako z-drugiej strony I tam od Krzywonosa niemniej Mars srożeje. Cóż? kiedy się porządkiem swoim nic nie dzieje. Bo kiedy Ordynansów długich tam czekają, Pojedynkiem Chorągwie prócz się wymykają, A drugie nie ruszone w-Szykach swoich stojąc, Snadź Hetmańskich zakazów przestąpić się bojąc, Owych nie posiełkują, naginie ich siła Próżno tylko. Wszakże tam u przeprawy była Kleska większa. Kiedy się nie pomierną zgrają Husarskie Kompanie z sobą zamieszają, Nie mogąc się w-tej cieśni nie tylko ułożyć Do spotkania na koniach, ale ani złożyć Kopij nawet. Przyszło im oprócz kopiami Orać próżno po
, Zaboy srogi powstánie koło groble ony, Społ sie iey dopinaiąc. láko z-drugiey strony I tám od Krzywonosá niemniey Márs srożeie. Coż? kiedy sie porządkiem swoim nic nie dźieie. Bo kiedy Ordynansow długich tam czekaią, Poiedynkiem Chorągwie procz sie wymykáią, A drugie nie ruszone w-Szykach swoich stoiąc, Snadz Hetmańskich zakazow przestąpić sie boiąc, Owych nie posiełkuią, náginie ich siłá Prożno tylko. Wszákże tám u przeprawy byłá Kleská wieksza. Kiedy sie nie pomierną zgráią Husarskie Kompánie z sobą zámieszáią, Nie mogąc sie w-tey ćieśni nie tylko ułożyć Do spotkánia ná koniach, ále áni złożyć Kopiy náwet. Przyszło im oprocz kopiámi Oráć prożno po
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 30
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie może różna być nagroda, Gdyby Wojsko, strzeż Boże, zginąć przeto miało. I to gdy się nakoniec Panom Wodzom zdało Siedzącym już na koniach: lekkim pierwej gwarem, Toż się nieugaszonym rozeszło pożarem; Ze co żywo porządnym mając iść Taborem, Ruszyli się z-Wozami straszliwym Szaszorem. Ani tych to ryterat Hetmańskich pojeli, Ale zaraz bez oczu uciekać Poczęli. Trwoga Obozowa sroga Aż ucieczka prędko.
Dopiero tu ostatnią, widząc te niesprawe, Położoną Książęciu przynoszą, Buławe. Niewczas (powie) kiedy te góre już nieszczesną Złe zawzieło, obsyłać taką, się poczesną. Niech zdrowi jej donoszą, co przednim ją wzięli, A
nie może rożna bydź nagrodá, Gdyby Woysko, strzez Boże, zginąć przeto miało. I to gdy sie nakoniec Panom Wodzom zdało Siedzącym iuż ná koniach: lekkim pierwey gwarem, Toż sie nieugaszonym rozeszło pożarem; Ze co żywo porządnym maiąc iść Taborem, Ruszyli sie z-Wozami straszliwym Szaszorem. Ani tych to ryterat Hetmańskich poieli, Ale zaraz bez oczu ućiekać poczeli. Trwoga Obozowa sroga Aż ucieczka prętko.
Dopiero tu ostatnią, widząc te niespráwe, Położoną Xiążećiu przynoszą, Buławe. Niewczás (powie) kiedy te gore iuż nieszczesną Złe záwźieło, obsyłać taką, sie poczesną. Niech zdrowi iey donoszą, co przednim ią wźieli, A
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 31
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dobry albo zły ordynacji ostrogskiej posesor i owszem, ten instrument restitutionis do dóbr księcia Sanguszki w terminach takich był wydany, że go prawie sukcesorem iuris naturalis po matce uczynił.
Książę Sanguszko, objąwszy dobra, komendantów hetmańskich rugował z Dubna, swoich dawnych poprzywracał et super fidelitatem dla siebie przysięgać im kazał. Dekretów komisji i nadań hetmańskich na wakujące dobra nie słuchał i wszystko pro libitu suo uczynił, dufając w Bryla dobrze zapłaconego. I tak te wielkie opus nikczemnie evanuit.
Co zaś do mojej osoby, reguluję się, reasumując moją relacją, i diariusz tak opisuję. Przyjechałem do Warszawy, gdy się sejm zrywał. Przestałem się turbować o mandat
dobry albo zły ordynacji ostrogskiej posesor i owszem, ten instrument restitutionis do dóbr księcia Sanguszki w terminach takich był wydany, że go prawie sukcesorem iuris naturalis po matce uczynił.
Książę Sanguszko, objąwszy dobra, komendantów hetmańskich rugował z Dubna, swoich dawnych poprzywracał et super fidelitatem dla siebie przysięgać im kazał. Dekretów komisji i nadań hetmańskich na wakujące dobra nie słuchał i wszystko pro libitu suo uczynił, dufając w Bryla dobrze zapłaconego. I tak te wielkie opus nikczemnie evanuit.
Co zaś do mojej osoby, reguluję się, reasumując moją relacją, i diariusz tak opisuję. Przyjechałem do Warszawy, gdy się sejm zrywał. Przestałem się turbować o mandat
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 445
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się podpisać do tego memoriału. Książę tedy hetman, wychodząc z tegoż pokoju, rzekł do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, i do mnie: „A wasz kasztelan mścisławski nie chciał się podpisać.”
Zaraz tedy radziłem marszałkowi kowieńskiemu, aby perswadował kasztelanowi mścisławskiemu, aby się podpisał. Który że zaraz odjechał z pokojów hetmańskich, pojechaliśmy z marszałkiem kowieńskim do niego dla wyperswadowania, aby się podpisał, co mu łatwo marszałek kowieński wyperswadował. A tak ja z kasztelanem mścisławskim wróciłem się do hetmana wielkiego koronnego i doniosłem krótko hetmanowi wielkiemu koronnemu, że kasztelan mścisławski za perswazją marszałka kowieńskiego i moją przyjechał chcąc się do memoriału podpisać; przyjął tedy
się podpisać do tego memoriału. Książę tedy hetman, wychodząc z tegoż pokoju, rzekł do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, i do mnie: „A wasz kasztelan mścisławski nie chciał się podpisać.”
Zaraz tedy radziłem marszałkowi kowieńskiemu, aby perswadował kasztelanowi mścisławskiemu, aby się podpisał. Który że zaraz odjechał z pokojów hetmańskich, pojechaliśmy z marszałkiem kowieńskim do niego dla wyperswadowania, aby się podpisał, co mu łatwo marszałek kowieński wyperswadował. A tak ja z kasztelanem mścisławskim wróciłem się do hetmana wielkiego koronnego i doniosłem krótko hetmanowi wielkiemu koronnemu, że kasztelan mścisławski za perswazją marszałka kowieńskiego i moją przyjechał chcąc się do memoriału podpisać; przyjął tedy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 448
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Drezna po starostwo bachtyńskie, które mu rekuzowane było, a za instancją królowej deklarowane Kantakuzemu, sławnej niegdyś krwi cesarzów greckich tyczącemu się, w Polsce indygenat mającemu. Który pułkownik Węgierski w tejże z nami stanął stancji.
Wielkopolanie, zjechawszy się do Wschowy, starostę brańskiego i pułkownika Węgierskiego, jako swoich ziomków i faworytów hetmańskich, zapraszali na obiady i wieczerze, a ci obydwa zawsze pretendowali, abym i ja z nimi był zapraszany. Zabrałem
tedy siła z Wielkopolanami znajomości i przyjaźni. Tymczasem w interesach od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit. mnie poleconych pilne, ile mogłem, czyniłem staranie, tak u marszałka
Drezna po starostwo bachtyńskie, które mu rekuzowane było, a za instancją królowej deklarowane Kantakuzemu, sławnej niegdyś krwi cesarzów greckich tyczącemu się, w Polszczę indygenat mającemu. Który pułkownik Węgierski w tejże z nami stanął stancji.
Wielkopolanie, zjechawszy się do Wschowy, starostę brańskiego i pułkownika Węgierskiego, jako swoich ziomków i faworytów hetmańskich, zapraszali na obiady i wieczerze, a ci obydwa zawsze pretendowali, abym i ja z nimi był zapraszany. Zabrałem
tedy siła z Wielkopolanami znajomości i przyjaźni. Tymczasem w interesach od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit. mnie poleconych pilne, ile mogłem, czyniłem staranie, tak u marszałka
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 526
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
drugim koledze kondemnatę otrzymawszy, bez urzędu żadnego posłał komendę regimentową, która na dom szlachecki najechawszy pobrała! ich. Kazał tedy obydwóch okować i posłał do trybunału, do Mińska. Trybunał stawionych tych szlachtę wiegzaminowawszy i dowiedziawszy się, jak ,się rzecz stała, nie przyjął ich do sądu swego, ale ich odesłał do sądów hetmańskich. Przyprowadzono ich zatem do Nieświeża. Uciekli się do mnie swej nędzy. Ja, książęciu hetmanowi wszystko opowiedziawszy, nie tylko ich uwolnienie otrzymałem, ale jeszcze książę hetman kazał im, aby o swoją krzywdę pozywali do sądów jego obersztelejtnanta Smogorzewskiego i porucznika Zella. Kazał dać im z kancelarii swojej pozwy, a ja im
drugim koledze kondemnatę otrzymawszy, bez urzędu żadnego posłał komendę regimentową, która na dom szlachecki najechawszy pobrała! ich. Kazał tedy obodwoch okować i posłał do trybunału, do Mińska. Trybunał stawionych tych szlachtę wyegzaminowawszy i dowiedziawszy się, jak ,się rzecz stała, nie przyjął ich do sądu swego, ale ich odesłał do sądów hetmańskich. Przyprowadzono ich zatem do Nieświeża. Uciekli się do mnie swej nędzy. Ja, książęciu hetmanowi wszystko opowiedziawszy, nie tylko ich uwolnienie otrzymałem, ale jeszcze książę hetman kazał im, aby o swoją krzywdę pozywali do sądów jego obersztelejtnanta Smogorzewskiego i porucznika Zella. Kazał dać im z kancelarii swojej pozwy, a ja im
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 635
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Dworu w województwo brzeskie z żoną moją. Byliśmy przejeżdżając przez Białystok u państwa hetmanów wielkich koronnych, gdzieśmy byli barzo łaskawie przyjęci, skąd trzeciego dnia wyjechaliśmy i stanęliśmy na święty Antoni w Rasnej, w której blisko przez rok nie byłem.
Nastąpił potem święty Jan, na które święto i uroczystość imienin hetmańskich, tudzież na jarmark białostocki pojechaliśmy oboje do Białegostoku. Był wielki konkurs gości. Przyjechał też i Durand, minister francuski, ale Zabiełło, marszałek kowieński, według danego słowa swego do Białegostoku nie przyjechał. Czekaliśmy go kilka dni, a nie doczekawszy się conclusum było, abym do niego umyślnego posłał donosząc mu
Dworu w województwo brzeskie z żoną moją. Byliśmy przejeżdżając przez Białystok u państwa hetmanów wielkich koronnych, gdzieśmy byli barzo łaskawie przyjęci, skąd trzeciego dnia wyjechaliśmy i stanęliśmy na święty Antoni w Rasnej, w której blisko przez rok nie byłem.
Nastąpił potem święty Jan, na które święto i uroczystość imienin hetmańskich, tudzież na jarmark białostocki pojechaliśmy oboje do Białegostoku. Był wielki konkurs gości. Przyjechał też i Durand, minister francuski, ale Zabiełło, marszałek kowieński, według danego słowa swego do Białegostoku nie przyjechał. Czekaliśmy go kilka dni, a nie doczekawszy się conclusum było, abym do niego umyślnego posłał donosząc mu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 661
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986