spodziewali ze ich Województwa prosić będą i nic bez nich niezaczną, :) A potym i Arcybiskup przyjechał, obaczywszy ze się niekłaniają i przepraszac nie myślą za onegdajsze naprztykanie.
Zasiedli tedy już non tam Numerose jako przed tym, Bo kto bardzo tchorz to ten uczynił się Chorym, obawiając się takiego drugiego Albo gorszego Huczku A drudzy tez i prawdziwie wchorobę powpadali. z przelęknienia albo tez brzuch tłusty utrząsnął się o jednym powiedali że padł przez dyszel uciekająć ledwie szyje nie złąmał i jego własni Hejducy ledwiego z ziemie podnieśli i na nogach postawili. Zasiadszy w kole siedzą jakoby z choroby powstali nic niemowiąc zaden do żadnego. Ozwie się ktos
spodziewali ze ich Woiewodztwa prosic będą y nic bez nich niezaczną, :) A potym y Arcybiskup przyiechał, obaczywszy ze się niekłaniaią y przepraszac nie myslą za onegdaysze naprztykanie.
Zasiedli tedy iuz non tam Numerose iako przed tym, Bo kto bardzo tchorz to ten uczynił się Chorym, obawiaiąc się takiego drugiego Albo gorszego Huczku A drudzy tez y prawdziwie wchorobę powpadali. z przelęknienia albo tez brzuch tłusty utrząsnął się o iednym powiedali że padł przez dyszel uciekaiąć ledwie szyie nie złąmał y iego własni Heyducy ledwiego z ziemie podniesli y na nogach postawili. Zasiadszy w kole siedzą iakoby z choroby powstali nic niemowiąc zaden do zadnego. Ozwie się ktos
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 231v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pierzem. Strzelbę, szablę, tarcz żołnierz (żeby miał czym zadać Raz nieprzyjacielowi i sam siebie składać, Bo ani strzelbą szkodzi, ani szablą władnie, Nie miawszy się czym złożyć, pierwej z konia spadnie) Do boju bierał, w takiej armaturze stawał, I Bóg też triumfować Bolesławom dawał. Dzisia pistolecików dla jednego huczku, Dla kształtu wiatrowego zażywamy łuczku; Często też spełna strzałki tawtujem przykryte, I pistolety wieziem do domu nabite. 343. ZA LIŚCIEM I DRZEWA SPADAJĄ NA TOŻ DRUGI RAZ
Spadszy liście w jesieni na każdy rok z drzewa, Roście insze na wiosnę, znowu go odziewa; Komu spadnie na wiosnę, próżno drugiej czeka:
pierzem. Strzelbę, szablę, tarcz żołnierz (żeby miał czym zadać Raz nieprzyjacielowi i sam siebie składać, Bo ani strzelbą szkodzi, ani szablą władnie, Nie miawszy się czym złożyć, pierwej z konia spadnie) Do boju bierał, w takiej armaturze stawał, I Bóg też tryumfować Bolesławom dawał. Dzisia pistolecików dla jednego huczku, Dla kształtu wiatrowego zażywamy łuczku; Często też spełna strzałki tawtujem przykryte, I pistolety wieziem do domu nabite. 343. ZA LIŚCIEM I DRZEWA SPADAJĄ NA TOŻ DRUGI RAZ
Spadszy liście w jesieni na każdy rok z drzewa, Roście insze na wiosnę, znowu go odziewa; Komu spadnie na wiosnę, próżno drugiej czeka:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 205
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987