, L, etc: etc: Nauka VII. Mapy gotowej sprobować, jeżeli jest prawdżywa? czyli tylko na podobieństwo, jakie pospolicie bywają, dalekie od prawdziwych. JEżeli Mapa nie ma skale, których się umyśnie chronią nie pilni Geometrowie. Przekopijowawszy daną Mapę CDEFGHNP: według Nauki 40 następującej abyś Oryginalnej nie dziurawił igłą. Postaw Tablicę Mierniczą na Węgielniku C, i Mapy punkt C, zatknij na igiełkę we srzodku Tablice stojącą. A przyłożywszy linią z celami do linii CD, kręć tablicę wespół z linią celową, póki nie obaczysz kopca, abo tarcze na nim postawionej. 2. Każ przemierzać z pilnością po prostu po ziemi odległość CD
, L, etc: etc: NAVKA VII. Máppy gotowey sprobowáć, ieżeli iest prawdżiwa? czyli tylko ná podobieństwo, iákie pospolićie bywáią, dálekie od prawdźiwych. IEżeli Máppá nie ma skále, ktorych się vmyśnie chronią nie pilni Geometrowie. Przekopiiowawszy dáną Máppę CDEFGHNP: według Náuki 40 nástępuiącey ábyś Oryginálney nie dziuráwił igłą. Postaw Tablicę Mierniczą ná Węgielniku C, y Máppy punkt C, zátkniy ná igiełkę we srzodku Tablicé stoiącą. A przyłożywszy liniią z celámi do linii CD, kręć tablicę wespoł z liniią celową, poki nie obaczysz kopcá, ábo tarcze ná nim postáwioney. 2. Każ przemierzáć z pilnośćią po prostu po żiemi odległość CD
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 100
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ostrza widać było, edną stroną drewienka) anguły Mapy przekałaj.) ((3. Pokłowszy anguły wszytkie, one ztyłu Mapy rysowanej zagłasź kostką. A na białej karcie spodniej, od dżyurki do dziurki, przeciągniej linie, i przyległości porysuj, zliniją południową, i z skalą. PRZESTROGA. Nie oprawną w drewienko igłą nie przekalaj apy, abyś sporszych dziue w niej nie czynił, osobliwie na desce sosnowej, abo dębowej, abo lipowej. Sposób. Przylep woskiem kartę białą sposobną do Abrysu Mapy, na desce lipowej, i na białej karcie przylep woskiem Mapę wzięta do przerysowania Potym szpilką przytępioną zwolna naciskaj anguły Mapy, abyś
ostrza widáć było, edną stroną drewienká) ánguły Máppy przekałay.) ((3. Pokłowszy ánguły wszytkie, one ztyłu Máppy rysowáney zágłasź kostką. A ná białey kárćie spodniey, od dżiurki do dźiurki, przećiągniey liniie, y przyległośći porysuy, zliniią południową, y z skálą. PRZESTROGA. Nie opráwną w dreẃienko igłą nie przekalay áppy, ábyś sporszych dźiue w niey nie czynił, osobliwie ná desce sosnoẃey, ábo dębowey, ábo lipowey. Sposob. Przylep woskiem kártę białą sposobną do Abrysu Máppy, ná desce lipowey, y ná białey kárćie przylep woskiem Máppę wżięta do przerysowánia Potym szpilką przytępioną zwolná náćiskay ánguły Máppy, ábyś
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 128
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
do koła je z tyły trochą wosku ablepiwszy/ i nożykiem gorącym/ żeby się oko trzymało przytopiwszy. Usta także wyrznij miedzy wargami. Na obu wargach trochę czerwonego wosku nadlep. Zęby i podniebienie w gębie tak uczynisz. Trochę wosku białego jak deszczułkę plaskiego/ okrągławo do wargi wyższej z tyłu przylep/ a z przodu igłą ostrą tenże woszczek biały płaski rodziel na trzy albo cztery ząbki. Język uczynisz z wosku czerwonego tak/ oraz z podniebieniem na kształt grzybka okrągłego z wosku czerwonego uformuj/ w ten grzybek wsadź język/ i to wszytko z tyłu przylep woskiem żeby się trzymało. Zamknij potym głowę/ a daj włosy. Włosy jeżelić
do kołá ie z tyły trochą wosku áblepiwszy/ i nożykiem gorącym/ żeby się oko trzymáło przytopiwszy. Vstá tákże wyrzniy miedzy wárgámi. Na obu wárgách trochę czerwonego wosku nádlep. Zęby i podniebienie w gębie ták uczynisz. Trochę wosku biáłego iak deszczułkę pláskiego/ okrągłáwo do wárgi wyższey z tyłu przylep/ á z przodu igłą ostrą tenże woszczek biáły płáski rodźiel na trzy álbo cztery ząbki. Ięzyk uczynisz z wosku czerwonego ták/ oráz z podniebieniem ná ksztáłt grzybká okrągłego z wosku czerwonego uformuy/ w ten grzybek wsádź ięzyk/ i to wszytko z tyłu przylep woskiem żeby się trzymáło. Zámkniy potym głowę/ á day włosy. Włosy iezelić
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 154
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
będzie jak ciasto tęgie. Lecie jednak gdy gorąco niezbyt nagniataj/ boć prędko uschnie. Nagniotszy ile dosyć/ uczyń z tego (jeżeli Paciorki mieć chcesz) jak kiełbasy te pokraj drobno albo grubiej/ jako forma paciorków mniejsza albo większa będzie. Formę nasmaruj oliwą. Weźmij pokrajaną pasztę i na gałeczki w formie wygniataj. Igłą zaraz albo drocikiem w tejże formie jeszcze będące gałeczki przepchnij. Wyjmij/ niech w cieniu przeschnie przez dni kilka aż cale stwardnieje. Toż dopiero gałeczki bierz na żelasko i na to karniczkę prostą. Obrób żelazkiem/ otocz/ zębem poleruj/ nakoniec trochą oliwy napuść dłoń/ i w niej paciorki otrzyj a będą
będzie iák ćiásto tęgie. Lećie iednák gdy gorąco niezbyt nágniátay/ boć prędko uschnie. Nágniotszy ile dosyć/ uczyń z tego (ieżeli Páćiorki mieć chcesz) iák kiełbásy te pokráy drobno álbo grubiey/ iako formá páćiorkow mnieyszá álbo większá będźie. Formę násmáruy oliwą. Weźmiy pokráiáną pásztę i ná gáłeczki w formie wygniátáy. Igłą záráz álbo droćikiem w teyże formie ieszcze będące gáłeczki przepchniy. Wyymiy/ niech w ćieniu przeschnie przez dni kilká áż cále stwárdnieie. Toż dopiero gáłeczki bierz ná żelásko i ná to kárniczkę prostą. Obrob żelazkiem/ otocz/ zębem poleruy/ nákoniec trochą oliwy nápuść dłoń/ i w niey páćiorki otrzyy a będą
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 180
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Środkiem wrota spiżowe, wspanialszej struktury Nie wysławił Pirakmon, nigdy tak prawdziwe Nie stanęły figury, i nigdy w tak żywe Kruszec nie ciekł postaci; kość słoniowa ściany, Srebro balki, posadzka marmor, stół hebany. Tam pieniem Próżerpina swe melancholije Ciesząc, daremne Matce podarunki szyje. Cztery świata żywioły, i Ojca mieszkanie Ćwiczoną igłą znaczy, jako zamieszanie Pierwsze świata natura pewnym sporządziła Prawem, wysoko lekkie, niżej położyła Cieższe rzeczy; powietrze farbą w promień stroi. Ogień w górę, wpław morze idzie; ziemia stoi. Nie wszędzie jeden kolor, słotem gwiazd szeregi, Jedwabiem woda, perłą wyrobione brzegi. Pasmem wewnątrz natkane podnoszą się wały, Srebrne
Srodkiem wrota spiżowe, wspanialszey struktury Nie wysławił Pirakmon, nigdy ták prawdźiwe Nie stanęły figury, y nigdy w ták żywe Kruszec nie ćiekł postaći; kość słoniowa śćiány, Srebro balki, posadzka marmor, stoł hebány. Tám pieniem Prozerpina swe melankoliie Ciesząc, daremne Matce podarunki szyie. Cztery światá żywioły, y Oycá mieszkánie Cwiczoną igłą znaczy, iáko zamieszánie Pierwsze świátá naturá pewnym sporządźiłá Prawem, wysoko lekkie, niżey położyłá Cieższe rzeczy; powietrze farbą w promień stroi. Ogień w gorę, wpław morze idźie; źiemia stoi. Nie wszędźie ieden kolor, słotem gwiazd szeregi, Iedwabiem woda, perłą wyrobione brzegi. Pasmem wewnątrz natkáne podnoszą się wały, Srebrne
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 12
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
; czarny opalonym Jedwabkrajom podchlebia; przy tej się wydają Dwie, co ludziom pod sobą mieszkać dopuszczają. Po końcu dwie dla zimna niedostępne dzieli Zbytniego; których śniegiem nici swoje bieli. Nawet i podziemnego nieszczęśliwe stryja Państwo, ręką subtelną znaczy: ani mija Smutny serca prognostyk, przy nagłym rosole Gorzkich łez, gdy powtóre igłą w palec kole. Poczęła zielonego Oceanu wały Wyrabiać, gdy się na drzwi znagła pokazały Trzy Boginie: rumieniec na twarz występuje Wstydliwa, tak jako więc Lidyiska maluje Kość słoniową Purpura; porzuci zaczęte Roboty; a w dom goście prowadzi przyjęte. Morze dzień zatopiło, a nocy czas ciemny Pokoj światu, i ludziom
; czarny opalonym Iedwabkráiom podchlebia; przy tey się wydaią Dwie, co ludźiom pod sobą mieszkać dopuszczaią. Po końcu dwie dla źimna niedostępne dźieli Zbytniego; ktorych śniegiem nići swoie bieli. Náwet y podźiemnego nieszczęśliwe stryia Páństwo, ręką subtelną znaczy: áni miia Smutny sercá prognostyk, przy nagłym rosole Gorzkich łez, gdy powtore igłą w palec kole. Poczęłá źielonego Oceánu wały Wyrabiać, gdy sie ná drzwi znagłá pokazały Trzy Boginie: rumieniec ná twarz występuie Wstydliwa, ták iáko więc Lidyiska maluie Kość słoniową Purpura; porzući zaczęte Roboty; á w dom gośćie prowadźi przyięte. Morze dźień zatopiło, á nocy czás ćiemny Pokoy świátu, y ludźiom
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 12
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
: gr: 10. pul: subtilissimus, ten proszek wdmuchywać w woko piórkiem. Item. Kamieniem Jaspiszowym ścierają łuskę, osobliwie Paciorkiem, albo Guzikiem, tenże Kamień powinien być biały, (gdyż różnego bywa koloru) Item. Sok z Stokroci wyczyszczonej, cudownie spędza bielmo, nakrapiając niem: Okulistowie zdejmują je igłą, osobliwie zastarzałe, jakoż niemasz na nie sposobu nad ten jeden. O Chorobach Oczu. Wodka doświadczona na Oczy.
WEś Małmazji czarnej kwaterkę, Tucyj praeparowanej, Kamfory, obojga po pół łota, zmięszaj, chowaj od potrzeby, służy bowiem na wszelkie defekta oczy, zakrapiając nią. Maść na zapalenie Oczu
: gr: 10. pul: subtilissimus, ten proszek wdmuchywáć w woko piorkiem. Item. Kámieniem Iáspiszowym śćieráią łuskę, osobliwie Paćiorkiem, álbo Guzikiem, tenże Kámień powinien bydź biały, (gdyż rożnego bywa koloru) Item. Sok z Stokroći wyczysczoney, cudownie spędza bielmo, nákrapiáiąc niem: Okulistowie zdeymuią ie igłą, osobliwie zástárzáłe, iákoż niemász ná nie sposobu nád ten ieden. O Chorobách Oczu. Wodká doświadczona ná Oczy.
WEś Máłmázyey czarney kwáterkę, Tucyi praepárowáney, Kámfory, oboygá po puł łotá, zmięszay, choway od potrzeby, służy bowiem ná wszelkie defektá oczy, zákrapiáiąc nią. Máść ná zápalenie Oczu
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 67
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
tym szczerozłotym Prokuratorze nam traktować o tym. Którego jako zajrzy wielmożności Marynarz, prędszy będzie do litości.” Tedy wnet Arnolf, rady ich słuchając, A za pracą im dzięki oddawając, Z wielką pokorą podjął się tej straty I mieszek z skrzynie wyjąwszy bogaty — Oraz pięćdziesiąt dał czerwonych złotych I jeszcze pendent z wzorów, igłą kłotych, Ze szpadą przydał, aby za tym razem Kajdany przeciął złotem i żelazem. Jakoż dokazał i dopiął swojego, Bo wnetże ludzie, skoro łaskawszego Być Marynarza przez gniewu poczuli, Znowu się wszyscy do niego wysuli Z upominkami i już nie prośbami, Ale — jak Boga — błagali darami Dając mu w ręce
tym szczerozłotym Prokuratorze nam traktować o tym. Którego jako zajrzy wielmożności Marynarz, prędszy będzie do litości.” Tedy wnet Arnolf, rady ich słuchając, A za pracą im dzięki oddawając, Z wielką pokorą podjął się tej straty I mieszek z skrzynie wyjąwszy bogaty — Oraz pięćdziesiąt dał czerwonych złotych I jeszcze pendent z wzorów, igłą kłotych, Ze szpadą przydał, aby za tym razem Kajdany przeciął złotem i żelazem. Jakoż dokazał i dopiął swojego, Bo wnetże ludzie, skoro łaskawszego Być Marynarza przez gniewu poczuli, Znowu się wszyscy do niego wysuli Z upominkami i już nie proźbami, Ale — jak Boga — błagali darami Dając mu w ręce
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 201
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jej potym niejadł. Powiedał ten szlachcic że bywa wędzona po Czerwonym Złotem funt. Ale przezwiska jej niepamietam bo bardzo dziwnie jako i sama dziwna Jest to tam łeb i ślepie jako u smoka straszne paszczęka szeroka a płaska jak u małpy na łbie rogi dwa zakrzywione takie jak u kozy dzikiej Aletak ostre że się zakole jako igłą na karku hak mało co mniejszy odtych co na głowie zakrzywiony natę stronę ku głowie I już tak po wszystkim grzbiecie jeden za drugiem acoraz mniejsze az do ogona sama wsobie okrągła jako pniak skora właśnie taka na niej jako Jaszczur co go do szable zażywają a po tej skórze haczki takie jako i na grzbiecie ale już
iey potym nieiadł. Powiedał tęn szlachcic że bywa wędzona po Czerwonym Złotem funt. Ale przezwiska iey niepamietam bo bardzo dziwnie iako y sama dziwna Iest to tam łeb y slepie iako u smoka straszne paszczęka szeroka a płaska iak u małpy na łbie rogi dwa zakrzywione takie iak u kozy dzikiey Aletak ostre że się zakole iako igłą na karku hak mało co mnieyszy odtych co na głowie zakrzywiony natę stronę ku głowie I iuz tak po wszystkim grzbiecie ieden za drugiem acoraz mnieysze az do ogona sama wsobie okrągła iako pniak skora własnie taka na niey iako Iaszczur co go do szable zazywaią a po tey skorze haczki takie iako y na grzbiecie ale iuz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
usiadła do przędzienia kądziele/ okrutna boleść ciało moje opanowała. Naprzód wewnątrz taki mię ból napadł/ że niebyło miejsca w ciele/ w którymbym srogiego kłocia nieczuła. Powtóre tak mi się wiedziało/ jakoby mi kto na głowę zarzyste węgle sypał. Na ostatek na ciele od głowy aż do stopy nie było miejsca igłą pchnąć/ gdzieby ją trzystej krosty niebyło/ w których boleściach krzycząc/ a śmierci jeno pragnąc/ do czwartegom dnia trwała. Potym mąż paniej mojej rozkazał mi/ żebym do stajniej jednej weszła. Któremu rozkazaniu jego posłuszną będąc/ jakom malżej mogła szłam za nim gdyśmy przyszli przed wrota stajenne/
vśiádłá do przędżienia kądźiele/ okrutna boleść ciáło moie opánowáłá. Naprzod wewnątrz táki mię bol nápadł/ że niebyło mieyscá w ciele/ w ktorymbym srogiego kłoćia niecżułá. Powtore ták mi sie wiedźiáło/ iákoby mi kto ná głowę zarzyste węgle sypał. Ná ostátek ná ćiele od głowy áż do stopy nie było mieyscá igłą pchnąć/ gdzieby ią trzystey krosty niebyło/ w ktorych boleśćiách krzycząc/ á smierći ieno prágnąc/ do czwartegom dniá trwáłá. Potym mąż pániey moiey roskazał mi/ żebym do stáyniey iedney weszłá. Ktoremu roskazániu iego posłuszną będąc/ iákom malżey mogłá szłám zá nim gdysmy przyszli przed wrotá stáienne/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 135
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614