ś nas ucieszyła sobą, A jakoż nagrodzimy długą to żałobą? OMEN KRÓLOWI SZWEDZKIEMU wymuszona przy zgubionej na ten czas ojczyźnie POESIS.
Co to za światło z ostatniej północy Powstaje nowe? Ty w którego mocy Króle i państwa, i cokolwiek może Ludzkiem się liczyć, wiesz sam mocny Boże, Wiesz: bo to twoja igraszka jest w niebie, Narody mięszać, i tak je u siebie Jako na szali ważyć twoją siłą. Rzucąjąc niemi by dziecinną piłą. Ach! i my tego nie zgadniemy jeszcze, Próżno pracuje pióro o tem wieszcze, Dokąd idziemy? i po którym lesie, Głogach, agrestach, fortuna nas niesie? Ciężka, i
ś nas ucieszyła sobą, A jakoż nagrodzimy długą to żałobą? OMEN KRÓLOWI SZWEDZKIEMU wymuszona przy zgubionej na ten czas ojczyznie POESIS.
Co to za światło z ostatniej północy Powstaje nowe? Ty w którego mocy Króle i państwa, i cokolwiek może Ludzkiem się liczyć, wiesz sam mocny Boże, Wiesz: bo to twoja igraszka jest w niebie, Narody mięszać, i tak je u siebie Jako na szali ważyć twoją siłą. Rzucąjąc niemi by dziecinną piłą. Ach! i my tego nie zgadniemy jeszcze, Próżno pracuje pióro o tem wieszcze, Dokąd idziemy? i po którym lesie, Głogach, agrestach, fortuna nas niesie? Ciężka, i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 146
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Dobrze dla Boga (mowi) radźcie/ póki wam szczęście pozwala/ nieprzyjaciel o granicę jest: abo go nam wojować i zrazić z przedsięwzięcia trzeba/ który się na to usadził/ aby przez te wrota przedarł się do posiedzenia wszystkiego Christiani orbis państwa/ abo wszystko o raz z Ojczyzną stracić. Z Turkiem wojna nie igraszka, jakoście w ostatnim skrypcie jego słyszeli/ tu intendendae vires animi et consilii, abyście jako wół do jarzma nieprzyjacielowi się nie podali/ ale raczej wiarę świętą/ zdrowie Rzeczypospolitej/ dostojeństwo Pańskie wcale zachowali i zatrzymali. Nie pomurujecie tak prędko zamków/ wałów nie posypiecie: przydzie wam już nie cegłą/ nie piaskiem
. Dobrze dla Bogá (mowi) radźćie/ poki wam szczęśćie pozwala/ nieprzyiáćiel o gránicę iest: ábo go nam woiowáć y zráźić z przedśięwźięćia trzebá/ ktory się ná to vsádził/ áby przez te wrotá przedárł się do pośiedzenia wszystkiego Christiani orbis páństwá/ ábo wszystko o raz z Oyczyzną stráćić. Z Turkiem woyna nie igraszka, iákośćie w ostátnim scripcie iego słyszeli/ tu intendendae vires animi et consilii, ábyśćie iáko woł do iárzmá nieprzyiaćielowi się nie podáli/ ále ráczey wiárę świętą/ zdrowie Rzeczypospolitey/ dostoieństwo Páńskie wcále záchowáli y zátrzymáli. Nie pomuruiećie ták prędko zamkow/ wáłow nie posypiećie: przydzie wam iuż nie cegłą/ nie piaskiem
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: C3v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
lecz że wtakim szyku, Gdzie serca rozdwojone, błaha jest podpora, Język za zemby zemkną. tym w impecie skora Niecierpliwość, na samę czerń by krzyknąć radzi Wzłym razie, chłop czy szlachcić dźwignie, niezawadzi. Lecz którym doświadczenie i pamięć jest żywa Pod siwizną, znając że z Turkami wątpliwa Zawsze w polu igraszka, nie zda się sytemu By mógł głodny wystarczyć, choć wzrostem równemu. I do miski gdy się dwai zarówno przysadzą. Zie co noż ma, nim noża drugiemu podadzą. Tam gotowość: tu o niej dopiero myślemy, A przecię Turkom siłą równemi być chcemy. Lat dwadzieścia Bissurman już wytchnął w pokoju, Polska się
lecz że wtákim szyku, Gdźie sercá rozdwoione, błaha iest podpora, Język za zemby zemkną. tym w impecie skora Niecierpliwość, ná sámę czerń by krzyknąć rádzi Wzłym ráźie, chłop czy szlachcić dźwignie, niezawádźi. Lecz ktorym doświádczenie y pámięć iest żywa Pod siwizną, znáiąc że z Turkámi wątpliwa Záwsze w polu igrászka, nie zda się sytemu By mogł głodny wystárczyć, choć wzrostem rownemu. I do miski gdy się dwai zarowno przysádzą. Zie co noż ma, nim noża drugiemu podádzą. Tám gotowość: tu o niey dopiero myślemy, A przecię Turkom siłą rownemi bydź chcemy. Lat dwádzieścia Bissurman iuż wytchnął w pokoiu, Polska się
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 26
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
ustąpić musieli. Tu zginął Denhof Wojewoda Pomorski, i innych wiele mało nie szwankowało: z umysłu jednak ta była ucieczka, to jest aby wywabić w pole Bisurmanca. Czym znowu ożył nieprzyjaciel, i z Miasta wojsko wyprowadził w pole na to ostróżniej niż ongi, uderzywszy tak mężnie powtórnie a prawie zarównie, Marsa zajęła się igraszka przełomany, przecię Bisurman znowu na placu swego zostawiwszy trupa 15000. tył podał, a tak gdy rąbiąc ręce ustawały Cnemu Rycerstwu, sam oburzywszy się na nieprzyjaciela Donaj pod nim most zerwał, i w swych bystrych nutrach, mścił się niesprawiedliwie krwie Katolickiej rozlanej, ostatek potencyj Nieprzyjacielskiej, wparowany w prędki Istru bieg, z Neptuna
ustąpić musieli. Tu zginął Denhoff Woiewoda Pomorski, y innych wiele mało nie szwankowało: z umysłu iednak ta była ucieczka, to iest áby wywabić w pole Bisurmanca. Czym znowu ożył nieprzyiaćiel, y z Miasta woysko wyprowádził w pole na to ostrożniey niż ongi, uderzywszy tak mężnie powtornie á prawie zarownie, Marsa zaięła się igraszka przełomany, przećię Bisurman znowu na placu swego zostawiwszy trupa 15000. tył podał, a ták gdy rąbiąc ręce ustawały Cnemu Rycerstwu, sam oburzywszy się na nieprzyiaćiela Donay pod nim most zerwał, y w swych bystrych nutrach, mśćił się niesprawiedliwie krwie Katolickiey rozlaney, ostatek potencyi Nieprzyiaćielskiey, wparowany w prętki Istru bieg, z Neptuna
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 307
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
szturm przypuścić, albo w pole wywabić. Aleć oni nie czejakąc dnia, ale także świtaniem, mężnym i odważnym sercem i porządkiem dobrym chcąc się Rok 1656
przez wojsko przebić gościńcem torownym, w pole gotowiusieńcy do boju wychodzą. Ledwie ordynowani do szturmu koni dopadli, tak się to prędko stało, a wtem igraszka wojenna zaczęła się. Prosto owi z taborem na pułk królewski i hetmański poszli, z którym gdy się zwarli, tak kawalersko wytrzymali, że lubo od wszystkiego prawie wojska ogarnieni byli (bo orda zwyczajem swoim, z boru tylko co dalej będzie, wyglądała) przecię jednak tak potężnie bronili się, że ze trzy godziny jakby
szturm przypuścić, albo w pole wywabić. Aleć oni nie czejakąc dnia, ale także świtaniem, mężnym i odważnym sercem i porządkiem dobrym chcąc się Rok 1656
przez wojsko przebić gościńcem torownym, w pole gotowiusieńcy do boju wychodzą. Ledwie ordynowani do szturmu koni dopadli, tak się to prętko stało, a wtem igraszka wojenna zaczęła się. Prosto owi z taborem na pułk królewski i hetmański poszli, z którym gdy się zwarli, tak kawalersko wytrzymali, że lubo od wszystkiego prawie wojska ogarnieni byli (bo orda zwyczajem swoim, z boru tylko co dalej będzie, wyglądała) przecię jednak tak potężnie bronili się, że ze trzy godziny jakby
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 216
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
ni o czym, jeno o generalnej ruinie i zgubie; czego aby im P. Bóg nie dopuszczał, pisać do ichmość ks. biskupów, aby osobliwe modlitwy po diecezjach zapowiedzieli. Boć to, dla Boga, przodkowie nasi wojnę turecką Sądnym Dniem zwali, a nam się tylko teraz zda, że to jakaś tylko igraszka, i nikt ni ocz nie dba, tylko o swych w domu siedząc myśli prywatach. Nie mogąć to być już na świecie, a w kupie, tak wielkie wojska; bo jakom ja żyw, tak jest sześćdziesiąt tysięcy tureckiego wojska, a sto tatarskiego. Przed dwiema godzinami przyprowadzono Turczyna znacznego spod Trembowli; ten
ni o czym, jeno o generalnej ruinie i zgubie; czego aby im P. Bóg nie dopuszczał, pisać do ichmość ks. biskupów, aby osobliwe modlitwy po diecezjach zapowiedzieli. Boć to, dla Boga, przodkowie nasi wojnę turecką Sądnym Dniem zwali, a nam się tylko teraz zda, że to jakaś tylko igraszka, i nikt ni ocz nie dba, tylko o swych w domu siedząc myśli prywatach. Nie mogąć to być już na świecie, a w kupie, tak wielkie wojska; bo jakom ja żyw, tak jest sześćdziesiąt tysięcy tureckiego wojska, a sto tatarskiego. Przed dwiema godzinami przyprowadzono Turczyna znacznego spod Trembowli; ten
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 444
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
naszym dalszym za turecki szyk, tył wziąć mogła. Z tej tedy okazji, i już samym wieczorem, mocno-śmy się z nimi hałasowali, osobliwie na lewym skrzydle, gdzie i litewskie było wojsko; ale się tylko jednej części potykać przyszło. Turków się też niemało obróciło w posiłek Tatarom, i tak niemała była igraszka. W naszych bardzo mała szkoda, z łaski bożej. Z naszych nikt nie zginął, tylko mój towarzysz nieborak p. Tarnowski, co miał siostrzenicę z sobą imci pani kamienieckiej, w pół z janczarki postrzelony. Drugi towarzysz księcia p. wojewody bełskiego, ten co z listami od pp. komisarzów do nas przyjechał,
naszym dalszym za turecki szyk, tył wziąć mogła. Z tej tedy okazji, i już samym wieczorem, mocno-śmy się z nimi hałasowali, osobliwie na lewym skrzydle, gdzie i litewskie było wojsko; ale się tylko jednej części potykać przyszło. Turków się też niemało obróciło w posiłek Tatarom, i tak niemała była igraszka. W naszych bardzo mała szkoda, z łaski bożej. Z naszych nikt nie zginął, tylko mój towarzysz nieborak p. Tarnowski, co miał siostrzenicę z sobą jmci pani kamienieckiej, w pół z janczarki postrzelony. Drugi towarzysz księcia p. wojewody bełskiego, ten co z listami od pp. komisarzów do nas przyjechał,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 472
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
W Ewangeli, że w lampach nie miały Oleju; od drzwi precz odejść musiały. Prędzejbym Pannom niewiadomym rzeczy Błąd darowała, niżeli zamężnym, Które gdy Stuła ślubem ubezpieczy, I stan ich węzłem zadziergnie potężnym, Pomocą BOGA wraz świętych wezwaniem Wolą utwierdzi; iść za swoim zdaniem. Jest to żart z BOGIEM, z Świętymi igraszka, Ołtarz podobno u nich Gdańskim Biurem Przysięgać jawnie; bagatela, fraszka, Ufając że się pięknych pereł sznurem Wzastaw złożonym, wyplątają z węzła Ciałoć swobodne, lecz Dusza uwięzła. Wiem że nie jednej w sumieniu zawierci Robak, choć go chce umorzyć sposoby, Nieopuszczę cię aż do samej śmierci, Opuszcza snadno dla
W Ewangelij, że w lampach nie miały Oleju; od drzwi precz odeyść musiały. Prędzeybym Pánnom niewiadomym rzeczy Błąd dárowáła, niżeli zámężnym, Ktore gdy Stuła ślubem ubespieczy, Y stan ich węzłem zádziergnie potężnym, Pomocą BOGA wraz świętych wezwaniem Wolą utwierdzi; iść zá swoim zdaniem. Jest to żart z BOGIEM, z Swiętymi igraszka, Ołtárz podobno u nich Gdańskim Biurem Przysięgać jawnie; bágatela, fraszka, Ufaiąc że się pięknych pereł sznurem Wzástaw złożonym, wyplątaią z węzła Ciałoć swobodne, lecz Dusza uwięzła. Wiem że nie iedney w sumięniu záwierći Robak, choć go chce umorzyć sposoby, Nieopuszczę cię aż do samey śmierći, Opuszcza snádno dla
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 343
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752