byli na wojnie, Grekowie Trojanów/ i Państwo ich wojną zburzyli/ chlubili się przed inszymi narodami/ że ich Bogowie byli potężniejszy/ niżeli Trojańscy/ bo im poszczęścili na ich nieprzyjacioły główne; i będą szczęścić potym na innych nieprzyjaciół/ jeśliby się na nich kiedy porwali. O takąż opinią poswarzyli się byli przy igrzyskach Olimpiackich Alani z Armenami/ i w srogą wojnę zaszli byli między sobą/ gdy tak ten/ jako i ów naród przywłaszczał Bogom swoim większą potęgę/ większą zacność i szczęście. Lecz ich pogodził Julius Sewerus, za rozkazaniem na ten czas Elij Adriani Cesarza Rzymskiego/ aby wzajem Bogów sobie dawszy chwalili tak tych/ jako i
byli ná woynie, Grekowie Troiánow/ y Páństwo ich woyną zburzyli/ chlubili się przed inszymi narodámi/ że ich Bogowie byli potężnieyszy/ niżeli Troiáńscy/ bo im poszczęśćili ná ich nieprzyiaćioły głowne; y będą szczęścić potym ná innych nieprzyiaćioł/ ieśliby się ná nich kiedy porwáli. O tákąż opinią poswárzyli się byli przy igrzyskách Olympiáckich Aláni z Armenámi/ y w srogą woynę zászli byli między sobą/ gdy ták ten/ iáko y ow narod przywłaszczał Bogom swoim większą potęgę/ większą zacność y szczęśćie. Lecz ich pogodźił Iulius Sewerus, zá rozkazániem ná ten czás Aelij Adriani Cesárzá Rzymskiego/ áby wzáiem Bogow sobie dawszy chwalili ták tych/ iáko y
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Festivi Ignes, alias Fejerwerki cudnej inwencyj i kosztu na powietrzu i wodzie. Wystawione umyślnie bogate kupców przednich kramy towarów drogich i osobliwych pełne, aby były od dystyngwowanych Gości prolibitu gratis brane, a potym za pokazaniem kwitu na towar kupcom, od biorących danego, była sprawiedliwa z Skarbu Najjaśniejszego Gospodarza satysfakcja. Wiele strawiono czasu na igrzyskach i widowiskach na Elbie rzece przez same Drezno płynącej, osobliwie na strzelaniu wielkiego mnóstwa Jeleni, z Zwierzyńców na wodę napędzonych, od kawalerów i Dam z bacików strzelanych przy żałosnej trąb rezonańcyj. Austerie, Gospody, Panom Gościnnym, dopieroż Polakom destynowane i zapisane były przy wszelkiej wygodzie i suficjencyj z Skarbu Najjaśniejzego Króla prowidowanej i
Festivi Ignes, alias Feierwerki cudney inwencyi y kosztu na powietrzu y wodzie. Wystawione umyslnie bogate kupcow przednich kramy towarow drogich y osobliwych pełne, aby były od distyngwowanych Gości prolibitu gratis brane, á potym zá pokazaniem kwitu na towar kupcom, od biorących danego, była sprawiedliwá z Skarbu Nayiasnieyszego Gospodarza satisfakcya. Wiele strawiono czasu na igrzyskach y widowiskach na Elbie rzece przez same Drezno płynącey, osobliwie ná strzelaniu wielkiego mnostwa Ieleni, z Zwierzyńcow na wodę napędzonych, od kawalerow y Dam z bacikow strzelanych przy załosney trąb rezonańcyi. Austerie, Gospody, Panom Gościnnym, dopieroż Polakom destynowane y zapisane były przy wszelkiey wygodzie y sufficiencyi z Skarbu Nayiásnieyzego Krola prowidowaney y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Ocean, wielo Ren strzeżony Pułków: o jego obija się głowę; A choćby wierność i cnoty domowe Nie były: dosyć że Stolica na niem, Co nadewszytko; swy, polega zdaniem. Gdy taka para do ślubu się bierze, Aza próżnować przystoi Wenerze? Prowadź nas wszytkich. Ja pierwszy noc całą W różnych igrzyskach czujna, i niespałą, Małżeńskim myrtem otoczywszy czoło: Przy ogniach moich przepędzę wesoło. Gdzie i ten prosty instrument się zgodzi, Wykrzkującej poświadczając młodzi. Ledwie to wyrzekł, ona w czystym zdroju Obmywszy członki niebieskie, do stroju Wszytka się uda; szaty i włos złoty Zyczliwe Nimfy sposobią z ochoty Już pogotowiu wóz czeka kwiecisty
Ocean, wielo Ren strzeżony Pułkow: o iego obija się głowę; A choćby wierność y cnoty domowe Nie były: dosyć że Stolicá ná niem, Co nádewszytko; swy, polega zdániem. Gdy táka pará do ślubu się bierze, Aza prożnować przystoi Wenerze? Prowadź nas wszytkich. Ia pierwszy noc cáłą W rożnych igrzyskách czuyná, y niespáłą, Małżeńskim myrtem otoczywszy czoło: Przy ogniách moich przepędzę wesoło. Gdźie y ten prosty instrument się zgodźi, Wykrzkuiącey poświadczáiąc młodźi. Ledwie to wyrzekł, oná w czystym zdroiu Obmywszy członki niebieskie, do stroiu Wszytká się uda; száty y włos złoty Zyczliwe Nimfy sposobią z ochoty Iuż pogotowiu woz czeka kwiećisty
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 53
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zwała się Equestria, mając ław 14. Skąd, kiedy o kim mówiono, że sedet in quatuordecim, znaczyło się, że jest na Godności Equestris Ordinis. Trzecia kondygnacja, była najwyższa nazwiskiem Popularia dla Pospolsttwa. Było tuż przy Amfiteatrum, miejsce spoliarium, gdzie szaty zwłóczyli komedianci i trupów, lub poranionych w tych igrzyskach wywłóczyli. EUROPA. Rzymu Starego Delineacja
Wielkość i Objętość Amfiteatrów według Wiktora była taka, że 87. tysięcy ludzi patrzących w sobie zamknąć mogły, commodissimè na ławach siedzących. Wielkie bardzo były Amfiteatra Pompejuszowe i Klaudiuszowe in Campo Martio. Zdaje się największym być AMFITEATRUM Wespazjana od Tytusa i Domicjana Cesarzów dokończone, które podziś dzień
zwáła się Equestria, maiąc ław 14. Zkąd, kiedy o kim mowiono, że sedet in quatuordecim, znáczyło się, że iest ná Godności Equestris Ordinis. Trzecia kontygnácya, była naywyższa názwiskiem Popularia dla Pospolsttwá. Było tuż przy Amphitheatrum, mieysce spoliarium, gdźie szaty zwłoczyli komedyanci y trupow, lub poránionych w tych igrzyskach wywłoczyli. EUROPA. Rzymu Starego Delineacya
Wielkość y Obiętość Amphitheatrow według Wiktorá była táka, że 87. tysięcy ludźi patrzących w sobie zámknąć mogły, commodissimè ná ławách siedzących. Wielkie bardzo były Amphitheatra Pompeiuszowe y Klaudiuszowe in Campo Martio. Zdaie się naywiększym bydź AMPHITHEATRUM Wespazyaná od Tytusa y Domicyana Cesarzow dokończone, ktore podźiś dźień
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 90
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
/ gdyżem ja mu do grania pobudką był. Ja mu nie tylko odpuszczam/ ale mu i dziękuję/ że mię przez ten policzkowy raz przestrzegł i upominał/ abym się grania/ i innych zabaw stanowi mojemu nieprzystojnych wiarował. Nie jest to tedy rzecz pochwały godna/ kiedy Panowie i Osoby na Urzędy wysadzone na igrzyskach rozmaitych czas marnie trawią; bo przez to Sługi i poddane swoje niepomału gorszą. Co dobrze wiedząc on mądry i Uczony Cesarz M. Aurelius, w jednym liście do Przyjaciela swego Polliona zwierzchność do zegara Przyrównywa/ wedle którego się Mieszczanie i Poddani sprawują; a poglądając na przykłady Panów swoich częstokroć mówią: Jeśliż to czynić
/ gdyżem ia mu do gránia pobudką był. Ia mu nie tylko odpusczam/ ále mu y dźiękuię/ że mię przez ten policzkowy raz przestrzegł y upominał/ ábym śię gránia/ y innych zábaw stanowi moiemu nieprzystoynych wiárował. Nie iest to tedy rzecz pochwały godna/ kiedy Pánowie y Osoby ná Urzędy wysádzone ná igrzyskách rozmáitych czás márnie trawią; bo przez to Sługi y poddáne swoie niepomáłu gorszą. Co dobrze wiedząc on mądry y Uczony Cesarz M. Aurelius, w iednym liście do Przyiaćielá swego Pollioná zwierzchność do zegárá Przyrownywa/ wedle ktorego śię Miesczánie y Poddáni spráwuią; á poglądáiąc ná przykłády Pánow swoich częstokroć mowią: Ieśliż to czynić
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Tiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
dróg rozporżądzenia, Z rąk Stwórce wziąwszy, miecz sobie przypasał Z rozkazem, żeby bardzo nim nie płaszał. Jemu wyniosłe góry i opoki, Zioła i trawy rodzą na obroki, Raczej, nadęty albo człowiek sprośny, Na jego się łup dostaje żałośny. Przy nim jakoby na pewnych łożyskach, Czarci się będą bawić w swych igrzyskach, A on, gdzie pełne serca próżnej chluby, W nich jako w chłodzie będzie miał wczas luby. Gdzie miłość przeciw bliźniemu wystydła, Gdzie rozpostarło proporce i skrżydła Swe wszeteczeństwo; gdzie się lągnie zbytek, Tam odpoczynek znajdzie i przybytek. Cień jego zaćmią, ci, co złych nie karżą, Owszem się o nich
drog rosporżądzenia, Z rąk Stworce wziąwszy, miecz sobie przypasał Z roskazem, żeby bárdzo nim nie płaszał. Iemu wyniosłe gory i opoki, Zioła i trawy rodzą ná obroki, Ráczey, nadęty álbo człowiek sprośny, Ná iego się łup dostáie żałośny. Przy nim iákoby ná pewnych łożyskách, Czarći sie będą bawić w swych igrzyskách, A on, gdźie pełne sercá prożney chluby, W nich iáko w chłodźie będźie miał wczás luby. Gdźie miłość przećiw bliźniemu wystydła, Gdźie rospostarło proporce i skrżydła Swe wszeteczeństwo; gdźie się lągnie zbytek, Tám odpoczynek znaydźie i przybytek. Cień iego zaćmią, ći, co złych nie karżą, Owszem się o nich
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 161
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
się na swoje pierwsze miejsce. Wychodzą zaraz wszyscy posługacze z Pokoju/ i zostawują ich samych przez godzinę zupełną/ żeby się mogli tym bezpieczniej z sobą zabawić. Skoro ten czas wynidzie/ odzywają się przyjaciele jego przed Pokojem z Muzyką i śpiewaniem/ dając znać żeby do nich wyszedł/ gdzie dobrą część nocy trawią na różnych igrzyskach/ i krotofilach. Kiedy się już ma ku dniowi/ i Sołtanie się zabawy uprzykrzą/ odchodzi do Pokoju/ i do łóżka rozebrawszy się kładzie. Jak prędko się położy/ Eunuch przychodzi dając znać Panu Młodemu/ który cichusieńko wchodzi do Pokoju/ i zdjąwszy z wierzchnie suknie/ uklęka przy kraju łóżka/ i tam się
się ná swoie pierwsze mieysce. Wychodzą záraz wszyscy posługácze z Pokoiu/ y zostáwuią ich sámych przez godźinę zupełną/ żeby się mogli tym bespieczniey z sobą zábáwić. Skoro ten czás wynidźie/ odzywáią się przyiaćiele iego przed Pokoiem z Muzyką y śpiewániem/ dáiąc znáć żeby do nich wyszedł/ gdźie dobrą część nocy trawią ná rożnych igrzyskách/ y krotofilách. Kiedy się iuż ma ku dniowi/ y Sołtanie się zábáwy vprzykrzą/ odchodźi do Pokoiu/ y do łoszká rozebrawszy się kłádźie. Iák prędko się położy/ Evnuch przychodźi dáiąc znáć Pánu Młodemu/ ktory ćichuśieńko wchodźi do Pokoiu/ y zdiąwszy z wierzchnie suknie/ vklęka przy kráiu łoszká/ y tám się
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 91
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ i przesadzają się/ żeby konia i dzidy umieli dobrze zażywać. Jest to dzida na kształt włócznie w gęstym zażywaniu u Turków/ z którą się niemoże nikt bez ćwiczenia dobrze sprawić. A że u Turków odnoszą tacy nadgrode/ najpierwsza też to jest u nich/ i najzwyczajniejsza zabawa. Sołtanowie sami bywają przy tych igrzyskach/ i przypatrują się czasem/ kiedy Baszowie utarczki sprawują z swoich ludzi. Miewają pospolicie sług z różnych Krajów/ i przeto o honor Nacji pod bokiem Pańskim/ przed którym się każdy chce popisować/ tak się gorąco i usilnie biją o wygraną/ że to mało co uchodzi okrucieństwa dawnych Gladiatorów Rzymskich. Zwyciężca pospolicie/ albo
/ y przesádzáią się/ żeby końiá y dźidy vmieli dobrze záżywáć. Iest to dźidá ná kształt włocznie w gęstym záżywániu v Turkow/ z ktorą się niemoże nikt bez ćwiczenia dobrze spráwić. A że v Turkow odnoszą tácy nádgrode/ naypierwsza też to iest v nich/ y nayzwyczáynieysza zábáwá. Sołtánowie sámi bywáią przy tych igrzyskách/ y przypátruią się czásem/ kiedy Baszowie vtárczki spráwuią z swoich ludźi. Miewáią pospolićie sług z rożnych Kráiow/ y przeto o honor Náciey pod bokiem Páńskim/ przed ktorym się kożdy chce popisowáć/ ták się gorąco y vśilnie biią o wygráną/ że to máło co vchodźi okrućieństwá dawnych Gladiatorow Rzymskich. Zwyćiężca pospolićie/ álbo
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 237
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
by z planktów i z trenów pochodziło/ widzieć i słyszeć nie może. Zaiste nic więcej nie pozostawa/ jeno z desperatem jakim/ Inter mortis metum et vitae tormenta vti miseros fluctuare, et viuere nolle, et mori nescire. Już też po gęstych i niewypowiedzianych dziełem prawicy Najasniejszego Monarchy Pana a Pana naszego Miłościwego wojennych igrzyskach/ i niewysłowionych ze wszech nieprzyjaciół otrzymanych zwycięstwach/ tego się dzisia Rzeczpospolita i Ojczyzna Matka nasza pod czas pokoju wyczekała; iż tędy dulcis faturabat quies, almaque pax regnabat, tam dziś wyuzdana na zabójstwo śmierć/ wtargnąwszy swe roty w Koronę naszę/ fortuny jako kohaerentki swojej ostre koła rozpędziwszy/ jednych na wieczny pował waląc/
by z plánktow y z threnow pochodźiło/ widźiec y słyszeć nie może. Záiste nic więcey nie pozostáwa/ ieno z desperatem iákim/ Inter mortis metum et vitae tormenta vti miseros fluctuare, et viuere nolle, et mori nescire. Iuż też po gęstych y niewypowiedźiánych dźiełem práwicy Naiásnieyszego Monárchy Páná á Páná nászego Miłośćiwego woiennych igrzyskách/ y niewysłowionych ze wszech nieprzyiaćioł otrzymánych zwyćięstwách/ tego się dźiśia Rzeczpospolita y Oyczyzná Mátká nászá pod czás pokoiu wyczekáłá; iż tędy dulcis faturabat quies, almaque pax regnabat, tám dźiś wyuzdána ná zaboystwo śmierć/ wtárgnąwszy swe roty w Koronę nászę/ fortuny iáko kohaerentki swoiey ostre kołá rospędźiwszy/ iednych ná wieczny pował wáląc/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 101
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
zginie, Szlachtę i obcych tasz przygoda tyka Ten przebodzioną dłoń sobie zawinie, Ów sztychem cedzi krew spód obójczyka Nie żeby jakiej miał podlegać winie Lecz jako bywa, gdy się miecz rozbryka W publicznym gwałcie; ci biją; a inni Niewiedzieć z czyich rąk giną niewinni. III. Bo i Szermierze rano uzbrojeni Co na Igrzyskach mieli się spotykać, Do Senatorskiej tłumem wpadli sieni Nie pozwalając nikomu umykać; Spektatorowie bojaźnią strwożeni Widząc, ze lepiej komedyej znikać Niźli być widzem; a bać się; wkształt wiatru Gdzie który z nich mógł pierzchną ód teatru. IV. Alej Antoń co go przy drzwiach bawił Powieścią Trebon; nie dowierza dłuży I widząc
zginie, Szlachtę y obcych tasz przygoda tyka Ten przebodźioną dłoń sobie zawinie, Ow sztychem cedźi krew zpod oboyczyka Nie zeby iakiey miał podlegać winie Lecz iáko bywa, gdy się miecz rozbryka W publicznym gwałćie; ći biią; á inni Niewiedźieć z czyich rąk giną niewinni. III. Bo y Szermierze rano uzbroieni Co ná Igrzyskach mieli się spotykáć, Do Senatorskiey tłumem wpadli śieni Nie pozwaláiąc nikomu umykać; Spektatorowie boiaźnią ztrwożeni Widząc, ze lepiey komedyey znikáć Nizli bydz widzem; á bać się; wkształt wiatru Gdźie ktory z nich mogł pierzchną ód theatru. IV. Aley Antoń co go przy drzwiach bawił Powieśćią Trebon; nie dowierza dłuży I widząc
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 1.
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693