moc po drogach Kupców łapali/ i dobytki zajmowali/ K. I. M. pomknął się pod Zwaniec stanął opułnocy. Tatarów abo jako inszy udawali od Opryszków rozgromieni/ Towarzystwa, mu kilkanaście zabito/ i konie pobrano.
3. Septem. K: I. M. przewiósł się do Obozu Wielkiego wozy wszyrkie/ Impedymenta w Taborze z tę stronę zostawiwszy/ a Almdziema przy nich z piechotą Jego M. Pana Wajera zostawili. Tegoż dnia na gorączkę zachorzał K. I. M. Turcy ze wszytką potęgą wychodzili w pole/ a iż Wojska Ich Mość Panowie Hetmani niewypuścili/ jedno Wolów z Chorągwiami pilnować im kazano/ uderzyli ze
moc po drogách Kupcow łapáli/ y dobytki záymowáli/ K. I. M. pomknął się pod Zwániec stánął opułnocy. Tátárow ábo iáko inszy vdawáli od Opryszkow rozgromieni/ Towárzystwá, mu kilkánáśćie zábito/ y konie pobrano.
3. Septem. K: I. M. przewiosł się do Obozu Wielkiego wozy wszyrkie/ Impedymentá w Taborze z tę stronę zostáwiwszy/ á Almdźiemá przy nich z piechotą Iego M. Páná Wáierá zostáwili. Tegoż dniá ná gorączkę záchorzał K. I. M. Turcy ze wszytką potęgą wychodźili w pole/ á iż Woyská Ich Mość Pánowie Hetmáni niewypuśćili/ iedno Wolow z Chorągwiámi pilnowáć im kazano/ vderzyli ze
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B2
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
tą jedną okazją nadgrodzą co tu jeszcze nic dobrego niesprawili a Chleba siła zjedli. Roztaszowaliśmy się tedy a ja postaremu Intendo jak Szwedów z tamtego miejsca wykurzą zaraz jechać. Jeszcze tedy prussowie nie wyskubli się tam przeciwko nim az nam przychodzi ordynans od króla że by wychodzić do Polski. Zadumawszy się ja na owe Impedymenta myślę sobie miły Boże podobno to do mojej Intencyjej niemasz twojej Świętej woli. A w tym Rylski wchodzi, i pyta. A nasze zamysły w co? Odpowiedziałem podobno w nic. Az on rzecze tak i ja rozumiem że temu trzeba dać pokoj. I tak sobie o tym Dyskurujemy żes my i podpili
tą iedną okazyią nadgrodzą co tu ieszcze nic dobrego niesprawili a Chleba siła ziedli. Roztaszowaliśmy się tedy a ia postaremu Intendo iak Szwedow z tamtego mieysca wykurzą zaraz iechać. Ieszcze tedy prussowie nie wyskubli się tam przeciwko nim az nąm przychodzi ordynans od krola że by wychodzić do Polski. Zadumawszy się ia na owe Impedymenta myslę sobie miły Boze podobno to do moiey Intęncyiey niemasz twoiey Swiętey woli. A w tym Rylski wchodzi, y pyta. A nasze zamysły w co? Odpowiedziałęm podobno w nic. Az on rzecze tak y ia rozumiem że temu trzeba dać pokoy. I tak sobie o tym dyszkurujęmy żes my y podpili
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688