wziąć Rzeczyposp: Przywilej przezierania się w uczynkach Panów, to jest, Wolność ten nieoszacowany i takim staraniem i żarliwością nabyty Rzeczypospolitej Skarb, przeciw władzy panujących obnażony, bez strażej, obrony, zasłony zostawić to jest, zupełne panowania Prawo w ręce Panom podać, i oddaliwszy stróżów, wszelakim jakoby na próżną i osiodłaną Rzeczposp: impetów Wolność i Prawo pozwolić Azaż to jest nad Majestat, co Prawo chce przestrzegać; aby w tej przyrodzonej Majestatu z Wolnością sporce, żadna nieprzeważała strona patrzyć żeby ani w tych radach które są do pokoju, Prawa, Stanu należące, nic nad miarę, ani w Wojsku i w Wojnie, coby Prawa mocą
wźiąć Rzeczyposp: Przywiley przeźieránia się w vczynkách Pánow, to iest, Wolność ten nieoszácowány y tákim stárániem y żárliwośćią nábyty Rzeczypospolitey Skarb, przećiw władzy pánuiących obnáżony, bez strażey, obrony, zasłony zostáwić to iest, zupełne pánowánia Práwo w ręce Pánom podáć, y oddaliwszy strożow, wszelákim iákoby ná prożną y ośiodłáną Rzeczposp: impetow Wolność y Práwo pozwolić Azasz to iest nád Májestat, co Práwo chce przestrzegáć; áby w tey przyrodzoney Májestatu z Wolnosćią sporce, żadna nieprzeważałá stroná pátrzyć żeby áni w tych rádách ktore są do pokoiu, Práwá, Stanu należące, nic nád miárę, áni w Woysku y w Woynie, coby Práwá mocą
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 65
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałów pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż nie jest i być nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i wysłużonej łaski Boskiej, nie z czystej miłości i inklinacji, ale z interesu, z nieuwagi i impetów lubieżnych pochodząc, wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy
w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałow pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż nie jest i bydź nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i wysłużonej łaski Boskiej, nie z czystej miłości i inklinacyi, ale z interesu, z nieuwagi i impetów lubieżnych pochodząc, wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazyje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacyjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 218
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wykierówane, ziemię ku Miastu sypiąć: Im bliżej Fortecy, tym glębsze być mają aprosze, a Loryki, albo Battiery wyższe. Wrogach zaś owych aprosze, ukośną idących i łamanych, alias w kolanach wygiętych, powinny być Reductus, schronienie, albo Retyrata, 200 Żołnierzów mogąca objąć, aby się tam prżychronić i bronić od impetów i najazdów oblężonych w Fortecy mogli. Na miejscach, błotnistych aprosze robione mieć powinni często Reductus; albo Schronienia. 10 Podkopy, vulgo Miny, także wężykowatą formą powinny się wyrabiać, aby ich oblężeni prędko znalazłszy, Kontra Minami nie zepsowali: Tam naczynie z prochem lokowawszy, wejście zasypać i za tarasować należy, tylko maleńki
wykierówane, ziemię ku Miastu sypiąć: Im bliżey Fortecy, tym glębsze bydź maią approsze, a Loryki, albo Battiery wyższe. Wrogach zaś owych approsze, ukòśną idących y łamanych, alias w kolanach wygiętych, powinny bydź Reductus, schronienie, albo Retyrata, 200 Zołnierzow mogąca obiąć, aby się tam prżychronić y bronić od impetow y naiazdow oblężonych w Fortecy mogli. Na mieyscach, błotnistych approsze robione mieć powinni często Reductus; albo Schronienia. 10 Podkopy, vulgo Miny, także wężykowatą formą powinny się wyrabiać, aby ich oblężeni prędko znalaższy, Kontra Minami nie zepsowali: Tam naczynie z prochem lokowawszy, weyście zasypać y za tarasować należy, tylko malenki
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ich tam się przenoszących Furius Camillus nie furią lecz łagodną a piękną nie utrzymał był mową, Teste Livio.
Quaeritur 2do, Czyli Młodych, czyli Stanych Kandydatów do Magistratów wysadzac?
JEdni trzymają że STARYCH, dając rację: że Vae illi Regno cuius Rex, Pùer est, z Pisma Świętego. Młodzi swoich nie umieją rządzić impetów Spartańczykowie Magistraty swoje nazywali Nutu Grandiores et Senes, nie Młokosami. U Rzymianów Senatus à Senio. Plato za Prawo generalne mieć chciał, aby do Magistratów ten miał kreskę, kto ma 5 Kzyżyków, alias lat 50, co i Spartańczykowie obserwowali, Teste Plutarcho.
U Rzymianów ten nie Konsul, kto nie Straszy nad lat
ich tam się przenoszących Furius Camillus nie furyą lecz łagodną a piękną nie utrzymał był mową, Teste Livio.
Quaeritur 2do, Czyli Młodych, czyli Stanych Kandidatow do Magistratow wysadzac?
IEdni trzymaią że STARYCH, daiąc racyę: że Vae illi Regno cuius Rex, Pùer est, z Pisma Swiętego. Młodzi swoich nie umieią rządzić impetow Spartańczykowie Magistraty swoie nazywali Nutu Grandiores et Senes, nie Młokosami. U Rzymianow Senatus à Senio. Plato za Prawo generalne mieć chciał, aby do Magistratow ten miał kreskę, kto ma 5 Kzyżykow, alias lat 50, co y Spartańczykowie obserwowali, Teste Plutarcho.
U Rzymianow ten nie Konsul, kto nie Straszy nad lat
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 350
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zwiniono Szlacheckie, zostawiwszy chłopskie, jednak siła dobrego ten Biskup sprawił: że krwi rozlania niedopuścił, na które się zaniosło. Pierwszy tedy przykład w Biskupie Chełmińskim pokazuje, że dla konserwacyj Wiary potrzebni są Biskupi. Drugo w Biskupstwie Poznańskim, że modestyą swoją może pociągnąć Biskup ludzi świeckich do wytrzymania podczas prędszych, i gorętszych impetów. Trzeci w Biskupstwie Wileńskim, że do pogodzenia wielkiej zamieszaniny, potrzebni są w Senacie Polskim Biskupi. PIĄTA. Kwestia Kwestia Resolvitur 2dó. Ze lepiej: aby Biskupi w Senacie niezasiadali.
Praemitto hic, że etiam in hac resolutione secunda, niemyślę racjami excludereKsiążęcia Prymasa Korony Polskiej, gdyż ten ile Vice
zwiniono Szlacheckie, zostáwiwszy chłopskie, iednák śiła dobrego ten Biskup sprawił: że krwi rozlánia niedopuśćił, ná ktore się zániosło. Pierwszy tedy przykład w Biskupie Chełmińskim pokazuie, że dla konserwacyi Wiary potrzebni są Biskupi. Drugo w Biskupstwie Poznańskim, że modestyą swoią może poćiągnąć Biskup ludźi świeckich do wytrzymánia podczás prętszych, y gorętszych impetow. Trzeći w Biskupstwie Wileńskim, że do pogodzenia wielkiey zámieszániny, potrzebni są w Senaćie Polskim Biskupi. PIĄTA. KWESTYA KWESTYA Resolvitur 2dó. Ze lepiey: áby Biskupi w Senaćie niezáśiadali.
Praemitto hic, że etiam in hac resolutione secunda, niemyślę racyami excludereXiążęćia Prymasá Korony Polskiey, gdyż ten ile Vice
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 90
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
szablą gromili. Zdumiawszy się/ zdrewnieli naszy w takiej odmianie i stracha/ rozumiejąc że ten mur nie Polacy/ ale raczej abo czarci/ abo cichy piorun wyrzucił/ bo tego nigdy nie widali wszyscy. A toż i teraz/ choć ten swój obóz poddał/ tedy już nie mógł tak głodu jako i nędze i impetów Polskich na walich strzymać/ boby byli wszyscy musieli od głodu i nędze zdychać/ atoli się zgoła jednak opierał długo/ ale pomocy od nas mieć żadnej nie mógł/ jako i my tu w Stolicy sami nie mamy. Lecz w tym zle uczynił/ że dawno jako Taborem nie uchodził/ mając dość dżyał/ i
száblą gromili. Zdumiawszy sie/ zdrewnieli nászy w tákiey odmiánie y strácha/ rozumieiąc że ten mur nie Polacy/ ále rácżey ábo czárći/ ábo ćichy piorun wyrzućił/ bo tego nigdy nie widali wszyscy. A toż y teraz/ choć ten swoy oboz poddał/ tedy iuż nie mogł ták głodu iáko y nędze y impetow Polskich na wálych ztrzymáć/ boby byli wszyscy muśieli od głodu y nędze zdycháć/ átoli sie zgołá iednák opierał długo/ ále pomocy od nas mieć żadney nie mogł/ iako y my tu w Stolicy sámi nie mamy. Lecż w tym zle vcżynił/ że dawno iáko Taborem nie vchodźił/ maiąc dość dżiał/ y
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D3v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
, dwóch potężnych, a zgoła złączeniu między sobą cząstek przeciwnych mocy, musiałyby się koniecznie rozsypać, i rozerwać komety ogniem tak wielkim czy roztopione, czy rozradzone. Doświadczamy, iż kamień, który w procy obracamy w koło, od ręki wszelką mocą uwolnić się usiłuje: impet ten nic innego nie jest, tylko summa impetów, którym każda cząstka kamienia wyrwać się z procy usiłuje. Gdyby tedy nie były większą mocą złączone nad moc obracającą kamień około ręki, rozleciałyby się na wszystkie strony, tak jako woda, jako piasek i błoto od koła obracającego się odlatują i rozsypują się. Znieśmysz teraz prędkość obrotu planet i kamienia. Im większa jest
, dwuch potężnych, a zgoła złączeniu między sobą cząstek przeciwnych mocy, musiałyby się koniecznie rozsypać, y rozerwać komety ogniem tak wielkim czy rostopione, czy rozradzone. Doświadczamy, iż kamień, który w procy obracamy w koło, od ręki wszelką mocą uwolnić się usiłuie: impet ten nic innego nie iest, tylko summa impetów, którym każda cząstka kamienia wyrwać się z procy usiłuie. Gdyby tedy nie były większą mocą złączone nad moc obracającą kamień około ręki, rozleciałyby się na wszystkie strony, tak iako woda, iako piasek y błoto od koła obracaiącego się odlatuią y rozsypuią się. Znieśmysz teraz prętkość obrotu planet y kamienia. Im większa iest
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 52
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ja, jako będąc gospodarzem Tego dziardynu, by cię nie trudniły, Oznajmię. Wiedz, iż księga bakałarzem Najlepszym bywa każdemu człowieku, Tak w młodym, jako i dojrzałym wieku.
Z ksiąg bowiem pięknych obyczajów wzory Weźmiesz, i wielkie do cnoty przykłady; Najdziesz, co w godne wprawi cię humory; Trafisz i rożnych impetów na ślady; Jakiś w afektach, leniwy lub skory, Wesoł lub smutny: są tu na to rady; Niewyparzonej nawet jeśliś gęby, Najdziesz specjał godny na twe zęby.
Jak w wirydarzach nie wszytko lilije, Nie wszytko roże abo tulipany, Ale i proste najdziesz majerany, I z których ciężki jakiś odor
ja, jako będąc gospodarzem Tego dziardynu, by cię nie trudniły, Oznajmię. Wiedz, iż księga bakałarzem Najlepszym bywa każdemu człowieku, Tak w młodym, jako i dojrzałym wieku.
Z ksiąg bowiem pięknych obyczajów wzory Wezmiesz, i wielkie do cnoty przykłady; Najdziesz, co w godne wprawi cię humory; Trafisz i rożnych impetow na ślady; Jakiś w affektach, leniwy lub skory, Wesoł lub smutny: są tu na to rady; Niewyparzonej nawet jeśliś gęby, Najdziesz specyał godny na twe zęby.
Jak w wirydarzach nie wszytko lilije, Nie wszytko roże abo tulipany, Ale i proste najdziesz majerany, I z ktorych ciężki jakiś odor
Skrót tekstu: TrembPrzedWir_I
Strona: 3
Tytuł:
Przedmowa
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1651 a 1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
dnia 22. Augusta r. 1682.
W imię Przenajświętszej Trojcy, Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. Ja najniższe stworzenie Boże Jan Stanisław na Koniecpolu Koniecpolski. Ponieważ po napisanym ręką moją własną pierwszym testamencie w Brodach d. 13 Septembris in anno 1676 Przedwieczna Opatrzność Boska przy rozprawach wojennych z nieprzyjacielem krzyża świętego od wszelkich impetów nieprzyjacielskich była mi zawsze zaszczytem i obroną, w afekcjach też własnych, często na zdrowiu zapadającego, wszechmocną prawie ręką swoją Boską zatrzymuje mię jeszcze przy życiu jakimkolwiek. Intencje zaś moje w testamencie wspo-
mionym wyżej wyrażone, lubo to przez krótki czas, znaczną jednak w wielu punktach częścią przez zejście z tego świata ludzi zacnych,
dnia 22. Augusta r. 1682.
W imię Przenajświętszej Trojcy, Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. Ja najniższe stworzenie Boże Jan Stanisław na Koniecpolu Koniecpolski. Ponieważ po napisanym ręką moją własną pierwszym testamencie w Brodach d. 13 Septembris in anno 1676 Przedwieczna Opatrzność Boska przy rozprawach wojennych z nieprzyjacielem krzyża świętego od wszelkich impetów nieprzyjacielskich była mi zawsze zaszczytem i obroną, w affekcyach też własnych, często na zdrowiu zapadającego, wszechmocną prawie ręką swoją Boską zatrzymuje mię jeszcze przy życiu jakimkolwiek. Intencye zaś moje w testamencie wspo-
mionym wyżej wyrażone, lubo to przez krótki czas, znaczną jednak w wielu punktach częścią przez zeście z tego świata ludzi zacnych,
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 375
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
bez wstydu patrzyć musieli na swoję nuditatem. Ledwo co zaczyna dzielności i mocy swojej czynić skutki, między Eneaszem i Dydona, aliści potędze niewystarczają strony; Eneasz żelescem tknięty omdlewa, Dydo zaś uritur infelix totâq; vagatur Urbe furens. Jadowita miłości strzała Dafnidę z Ludzkiej wyzuwa postaci, obraca w drzewo; nie wstrzymuje podobnych impetów Galatea, zna się być zwyciężoną in lucta amoris Amarilla, Phillis dla niej ginie, i ledwie pamięć imienia na dębie zostawuje. Tak to jest mocna miłość, takie jej siły, tak niebezpieczna Wojna. I nie dziwujęsię, że dawne Wieki zaniedbawszy innym Bogom czynić aderationes, amoris Numen czciły, jako tego, którego mocy
bez wstydu patrzyć musieli ná swoię nuditatem. Ledwo co zaczyna dźielnośći y mocy swoiey czynić skutki, między Eneaszem y Dydona, aliści potędze niewystarczaią strony; Eneasz żelescem tknięty omdlewa, Dydo zaś uritur infelix totâq; vagatur Urbe furens. Iadowita miłości strzała Dafnidę z Ludzkiey wyzuwa postaći, obraca w drzewo; nie wstrzymuie podobnych impetow Galatea, zna się być zwyćiężoną in lucta amoris Amarilla, Phillis dla niey ginie, y ledwie pamięć imienia na dębie zostawuie. Ták to iest mocna miłość, takie iey śiły, tak niebeśpieczna Woyna. Y nie dźiwuięsię, że dawne Wieki zaniedbawszy innym Bogom czynić aderationes, amoris Numen czćiły, iako tego, ktorego mocy
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 11
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745