uważyć, że z złoczyństwa rozbójców eks male volentia latronum, dopiero chwałę znalazł Samarytan, a zaś według Obycienta sentymentu, toby się zdało, że Samarytan temu winien, że rozbójnicy na drodze rozbili człeka, albo że onże sam namówił zbójców, aby miał sposób wyświadczenia miłosierdzia, i nabycia pochwały. A jako ta impostura, ciężką czyniłaby krzywdę, Samarytanowi, dopieroż nieznośniejszą czyni całego świata Stwórcy. Azaż CHRYSTUS Pan, nasz Zbawiciel, mógł nam co milszego, lepszego, i pożyteczniejszego wyświadszyć, nad to, gdy dla oczyszczenia Duszy z zarazy grzechowej postanowił Ciała swego w Przenajświętszym SACRAMENCIE używanie. A postaremu w Himnie Świętego Tomassa z
uważyć, że z złoczyństwa rozboycow ex male volentia latronum, dopiero chwáłę ználazł Samarytan, á zaś według Objcienta sentymentu, toby się zdało, że Samarytan temu winien, że rozboynicy ná drodze rozbili człeka, álbo że onże sam namowił zboycow, áby miał sposob wyświadczenia miłosierdzia, y nábycia pochwáły. A iáko ta impostura, ciężką czyniłaby krzywdę, Samárytanowi, dopieroż nieznośnieyszą czyni cáłego świáta Stworcy. Azász CHRYSTUS Pan, nász Zbáwiciel, mogł nam co milszego, lepszego, y pożytecznieyszego wyświadszyć, nád to, gdy dla oczyszczenia Duszy z zárazy grzechowey postánowił Ciáła swego w Przenayświętszym SACRAMENCIE używanie. A postaremu w Himnie Swiętego Tomassa z
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 170
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam wnęki, Nażyczcie mi choć jednej, przedajna li, ręki.” O, straszna impostura! o, powaga lekka, Mocy bożej się równać! Że kędyś z daleka Przywiózszy, nakłócili do swej woli ziela, Przeto je zwać rękami świata Stworzyciela? Nie znaliż pierwej ludzie, a dłużej sto razy Żyli niźli my dzisia, takowej zarazy, Bo do natury żyjąc, jedli, pili miernie; Wszytko diabeł
Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam wnęki, Nażyczcie mi choć jednej, przedajna li, ręki.” O, straszna impostura! o, powaga lekka, Mocy bożej się równać! Że kędyś z daleka Przywiózszy, nakłócili do swej woli ziela, Przeto je zwać rękami świata Stworzyciela? Nie znaliż pierwej ludzie, a dłużej sto razy Żyli niźli my dzisia, takowej zarazy, Bo do natury żyjąc, jedli, pili miernie; Wszytko diabeł
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 8
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987