, po długiem strudzeniu, Małem wytchnieniem nieco pokrzepiwszy, Prędko się (co miał na pierwszem baczeniu) Na Ładyżynie w obozie stawiwszy, Gość z kompanią swoją pożądany Wojskowych witał, wzajemnie witany.
Stamtąd ochotą zagrzany wrodzoną Nie dołożywszy woli w tem ojcowej, Z szkodą mieszkańców grubych uprzykrzoną, Po Ukrainie przechodził Dniestrowej: Takąż imprezą w myśli stanowioną, Nawiedzał pola dziczyzny Bohowej Aż pod Kuczubej, skąd go ojciec możny Ledwie powrócił przez swój zakaz groźny.
Wnet jednak chęci jego posłużyła Pogoda: hordy z łożysk swych wypadły Z sułtanem Gałgą czyniąc szkody siła, Jako deszcz nagły pod Ochwatów spadły; Tam gdy ich srogość wszędzie się burzyła, Nędznych mieszkańców smutne
, po długiém strudzeniu, Małém wytchnieniem nieco pokrzepiwszy, Prędko się (co miał na pierwszém baczeniu) Na Ładyżynie w obozie stawiwszy, Gość z kompanią swoją pożądany Wojskowych witał, wzajemnie witany.
Ztamtąd ochotą zagrzany wrodzoną Nie dołożywszy woli w tém ojcowej, Z szkodą mieszkańców grubych uprzykrzoną, Po Ukrainie przechodził Dniestrowej: Takąż imprezą w myśli stanowioną, Nawiedzał pola dziczyzny Bohowej Aż pod Kuczubej, zkąd go ojciec możny Ledwie powrócił przez swój zakaz groźny.
Wnet jednak chęci jego posłużyła Pogoda: hordy z łożysk swych wypadły Z sułtanem Gałgą czyniąc szkody siła, Jako deszcz nagły pod Ochwatów spadły; Tam gdy ich srogość wszędzie się burzyła, Nędznych mieszkańców smutne
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 339
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
będąc, Salomona godnością przewyższał, tak w Architekturze, od Boga sobie daną inwencją. Tak tedy należało Jaśnie Wielmożny PANIE, którego BÓG na wielkiej fortunie zasadza, wysokiemi godnościami ozdabia, i większe jeszcze, honoru i fortuny słupnie wyznacza, aby ci też Architektury wysoką dał imprezyą, co nam jest do teraźniejszej dedykacyj, osobliwą imprezą. Ale ja tu wielkie rzeczy na mniejsze, wysokie na niskie, wspaniałe na szczupłe pociągam, gdy Twojej Wielmożności, te małe, prezentuję początki, Życząc sobie, aby ta przysługa moja, wzieła zaszczyt od najwyższej godności Twojej, której jest obyczaj najpoziomsze rzeczy, brać w swoją protekcją. Cały ten prezent Jaśnie W.
będąc, Salomona godnością przewyższał, ták w Architekturze, od Boga sobie dáną inwencyą. Ták tedy należáło Jáśnie Wielmożny PANIE, którego BOG na wielkiey fortunie zasadza, wysokiemi godnościámi ozdábia, y większe ieszcze, honoru y fortuny słupnie wyznácza, áby ci też Architektury wysoką dáł impressyą, co nám iest do teraznieyszey dedykacyi, osobliwą imprezą. Ale ia tu wielkie rzeczy na mnieysze, wysokie ná niskie, wspaniáłe ná szczupłe pociągam, gdy Twoiey Wielmożności, te máłe, prezentuię początki, zycząc sobie, áby ta przysługa moia, wzieła zászczyt od naywyższey godności Twoiey, ktorey iest obyczay naypoziomsze rzeczy, brać w swoią protekcyą. Cáły ten prezent Jaśnie W.
Skrót tekstu: ŻdżanElem
Strona: 5
Tytuł:
Elementa architektury domowej
Autor:
Kajetan Żdżanski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Czemu mi przychodzi Barzo się zadziwować/ że ludzkie to plemię/ Jednę mając za Matkę spolną wszytkim ziemię Podnosi się w tę dumę: i kto być zginiony Od jednego odoru świece źle zgaszonej W Matczynem mógł żywocie/ tym się tu nadyma Dobrem ziemskim: i głupie o sobie to trzyma Ze nikt naden: Ano tą Imprezą pijany/ Większym jest nad Tureckie wszytkie Kajwany/ I owe/ co Ocean sieką gdzieś daleki/ I co do skał przykuci Rodyiskich na wieki Słońca nigdy niewidzą. W czym się osądzicie Zejście sobie przyczyną. Bo się i rodzicie Z przyrodzenia wolnymi/ i gdy świat wracali Z wód Deukalionowych/ Bogowie wam dali Własną wolą
Czemu mi przychodzi Bárzo się zádziwowáć/ że ludzkie to plemię/ Iednę máiąc zá Mátkę spolną wszytkim ziemię Podnosi się w tę dumę: y kto bydz zginiony Od iednego odoru swiece źle zgászoney W Mátczynem mogł żywocie/ tym się tu nádyma Dobrem ziemskim: y głupie o sobie to trzyma Ze nikt náden: Ano tą Imprezą piiány/ Większym iest nád Tureckie wszytkie Káywány/ Y owe/ co Ocean sieką gdzieś dáleki/ Y co do skał przykuci Rodyiskich ná wieki Słoncá nigdy niewidzą. W czym się osądzicie Zeście sobie przyczyną. Bo się y rodzicie Z przyrodzenia wolnymi/ y gdy świát wrácáli Z wod Deukálionowych/ Bogowie wam dáli Własną wolą
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 41
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
.
Bo już stary, już on hak, co go dotąd żywił, Wszelkiemu straszny ptastwu, na dół mu się skrzywił. Przerósł, że choć też czasem którego pojma, Cóż po tym, gdy obłowu w sponach nie dotrzyma; Stępiały, że chociaż mu w samo gniazdo lezą, Których szukał z odważną przed laty imprezą Po Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana
.
Bo już stary, już on hak, co go dotąd żywił, Wszelkiemu straszny ptastwu, na dół mu się skrzywił. Przerósł, że choć też czasem którego poima, Cóż po tym, gdy obłowu w sponach nie dotrzyma; Stępiały, że chociaż mu w samo gniazdo lezą, Których szukał z odważną przed laty imprezą Po Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 392
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kontent z szczebli. Sześćdziesiąt lat pnąc drugi w ocemgnieniu spadnie; Gorsza, że niejednego przytłucze szkaradnie. Fortel: kto nie chce cudzą ginąć tu ruiną, Z daleka patrzyć, ale nie stać pod drabiną; Pieniędzy nie pożyczać, fakcyj się nie tykać, Owszem, jako najdalej od takich umykać, Co zaprzątnąwszy głowę niepewną imprezą, Po cudzych i składanych stopniach do niej lezą. 127. DO JEDNEGO HERBU KUR
Cóż w herbie z najeżonym po kurze grzebieniem, Jeśli kto jest, jakoś ty, na ciele trzebieniem. Niech pieje, niechaj czubek podnosi do góry — Nie kogutem, kapłonem nazową go kury. Mam dzieci, rzeczesz. Prawda
kontent z szczebli. Sześćdziesiąt lat pnąc drugi w ocemgnieniu spadnie; Gorsza, że niejednego przytłucze szkaradnie. Fortel: kto nie chce cudzą ginąć tu ruiną, Z daleka patrzyć, ale nie stać pod drabiną; Pieniędzy nie pożyczać, fakcyj się nie tykać, Owszem, jako najdalej od takich umykać, Co zaprzątnąwszy głowę niepewną imprezą, Po cudzych i składanych stopniach do niej lezą. 127. DO JEDNEGO HERBU KUR
Cóż w herbie z najeżonym po kurze grzebieniem, Jeśli kto jest, jakoś ty, na ciele trzebieniem. Niech pieje, niechaj czubek podnosi do góry — Nie kogutem, kapłonem nazową go kury. Mam dzieci, rzeczesz. Prawda
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 452
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Jastrzębski chorąży imp. starosty Winnickiego, którego na porękę z teraźniejszej okazji lwowskiej wypuścili, przybył prosząc o Tatara króla im. Ten czynił relacyją koczowisk nieprzyjaciela tego koło Lwowa; zgadzał się z relacjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić trakcie i tym niezupełnie powrócił, jako z gazety teraźniejszej lwowskiej patebit w.ks.m. dobrodziejowi.
W wieczór pasyja była na kaplicy z kazaniem ks. Zawadzkiego, Piarum
. Jastrzębski chorąży jmp. starosty Winnickiego, którego na porękę z teraźniejszej okazyjej lwowskiej wypuścili, przybył prosząc o Tatara króla jm. Ten czynił relacyją koczowisk nieprzyjaciela tego koło Lwowa; zgadzał się z relacyjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić trakcie i tym niezupełnie powrócił, jako z gazety teraźniejszej lwowskiej patebit w.ks.m. dobrodziejowi.
W wieczór pasyja była na kaplicy z kazaniem ks. Zawadzkiego, Piarum
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 206
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. Ciński we czterdziestu chorągwi pod Kamieniec na stretowanie zbóż już dościgających, które jako wielkie subsidia przynoszą nieprzyjacielowi, tak za zepsowaniem swoim tot incommoda. Azaż poszczęści Pan Bóg, że przy tym i wojenna jaka uda się akcja. Tatarów pod Kamieńcem nie ma być nic. Chan już na Budziaku ze wszytkimi ordami. Dokąd z imprezą obróci, dubium controversumque, przecież że ku nam zmierza, świeża edocet relacja. Towarzystwo imp. Wilgi, których rotmistrz ich wyprawiwszy spod Nimirowa, Kozaków do Soroki posłał był przy nichże, powróciwszy, taką tu przynoszą wiadomość, że chłopiec pewny, niewolnik, w kilkunastu lat uszedł z Budziaku do Nimirowa, w
. Ciński we czterdziestu chorągwi pod Kamieniec na stretowanie zbóż już dościgających, które jako wielkie subsidia przynoszą nieprzyjacielowi, tak za zepsowaniem swoim tot incommoda. Azaż poszczęści Pan Bóg, że przy tym i wojenna jaka uda się akcyja. Tatarów pod Kamieńcem nie ma być nic. Chan już na Budziaku ze wszytkimi ordami. Dokąd z imprezą obróci, dubium controversumque, przecież że ku nam zmierza, świeża edocet relacyja. Towarzystwo jmp. Wilgi, których rotmistrz ich wyprawiwszy spod Nimirowa, Kozaków do Soroki posłał był przy nichże, powróciwszy, taką tu przynoszą wiadomość, że chłopiec pewny, niewolnik, w kilkunastu lat uszedł z Budziaku do Nimirowa, w
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 354
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ludzi, osobliwie kupieckich, te są dowodne i jednostajne relacyje, iż żadnego obcego człeka do Moskwy i dalej za Dniepr nie puszczają, wszytkich w Niżynie zatrzymano i stamtąd także nikogo nie puszczają. Wyprawę zaś na wojnę główną nakazano. Na Donie wystawiono czajek sześć tysięcy i słychać, że sam Piotr car na wojnę pójdzie z imprezą na Ozów. 40 Ze Lwowa, 21 IV 1695
I w tym tydniu wcale żadnej zniskąd od pogranicza nie było ponowy ani wiadomości. Volans inter vulgum sine fundamenta fama coś trwoży, że się w tę stronę wojsko tureckie i z armatami wielkimi ma przez Dunaj przeprawować, ale nie masz nic dowodnego.
Od Ukrainy także non
ludzi, osobliwie kupieckich, te są dowodne i jednostajne relacyje, iż żadnego obcego człeka do Moskwy i dalej za Dniepr nie puszczają, wszytkich w Niżynie zatrzymano i stamtąd także nikogo nie puszczają. Wyprawę zaś na wojnę główną nakazano. Na Donie wystawiono czajek sześć tysięcy i słychać, że sam Piotr car na wojnę pójdzie z imprezą na Ozów. 40 Ze Lwowa, 21 IV 1695
I w tym tydniu wcale żadnej zniskąd od pogranicza nie było ponowy ani wiadomości. Volans inter vulgum sine fundamenta fama coś trwoży, że się w tę stronę wojsko tureckie i z armatami wielkimi ma przez Dunaj przeprawować, ale nie masz nic dowodnego.
Od Ukrainy także non
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 375
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
widany oddaje praesent, Oni tez biorąc miarę z Pięknego Bultynka spodziewali się że to tam coś dziwnego i drogiego obaczą mówił tedy w ten sens. Lubo całej niepodobna pamiętac. Ochotne Wojsko Strój kratki
Wolentarz to jest w Ciele Ludzkim Afekt Moja wielce MŚcia Panno, który od inszych zmysłów żadnych nieprzyjmując Ordynansów swoją własną rządzi się Imprezą I na którą kolwiek stronę zechce i sam siebie i Serdeczną może nakierować inklinacyją. Niech przez wysokie przeprawuje się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokościami. Ma jednak swój cel do którego uprzejmym serca swego zmierza okiem, do którego choć w odległości niech swoje zyczliwe zwykł akomodowac intencyje
widany oddaie praesent, Oni tez biorąc miarę z Pięknego Bultynka spodziewali się że to tam cos dziwnego y drogiego obaczą mowił tedy w ten sęns. Lubo całey niepodobna pamietac. Ochotne Woysko Stroy kratki
Wolęntarz to iest w Ciele Ludzkim Affekt Moia wielce MScia Panno, ktory od inszych zmysłow zadnych nieprzyimuiąc Ordynansow swoią własną rządzi się Imprezą I na ktorą kolwiek stronę zechce y sąm siebie y Serdeczną moze nakierować inklinacyią. Niech przez wysokie przeprawuie się Albes, niech bystrych rzek przepływa Nurty, Niech między bezdennemi Niezbrodzonego Oceanu zabawia się głębokosciami. Ma iednak swoy cel do ktorego uprzeymym serca swego zmierza okięm, do ktorego choc w odległosci niech swoie zyczliwe zwykł akkomodowac intencyie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przyuczonych. To wszytko z tąd pochodzi/ iż Panowanie Tureckie wzięło początek swój z wojny. Trzeba albowiem wiedzieć/ iż kiedy ten Naród naprzód wyszedł z Scycji zbrojną ręką/ że się pod władzą jednego wodza poddał/ nie wyniósł z sobą inszego prawa/ tylko wojskowe/ które się na on czas najbarziej zgadzało z ich przedsiewziętą imprezą/ kiedy Tangrolipiks zniósł Perskiego Króla/ posiadł jego Państwo/ i tworzył sobie drogę do wyprowadzenia Towarzystwa swojego z Armenii. Pod czas tego dzieciństwa Tureckiej potęgi/ osłabiały siły Panów Selenickich/ przez domowe rozterki/ i podział Państwa/ które zatym Ottoman/ nie słychanym szczęściem/ z małym podniósłszy się początków/ połknął/ że tak
przyuczonych. To wszytko z tąd pochodźi/ iż Pánowánie Tureckie wźięło początek swoy z woyny. Trzebá álbowiem wiedźieć/ iż kiedy ten Narod naprzod wyszedł z Scythiey zbroyną ręką/ że się pod władzą iednego wodzá poddał/ nie wyniosł z sobą inszeg^o^ práwá/ tylko woyskowe/ ktore się ná on czás naybárźiey zgadzáło z ich przedśiewźiętą imprezą/ kiedy Tángrolipix zniosł Perskiego Krolá/ pośiadł iego Páństwo/ y tworzył sobie drogę do wyprowádzenia Towárzystwá swoiego z Armeniey. Pod czás tego dźiećiństwá Tureckiey potęgi/ osłábiáły śiły Pánow Selenickich/ przez domowe rosterki/ y podźiał Páństwá/ ktore zátym Ottoman/ nie słychánym szczęśćiem/ z máłym podnioższy się początkow/ połknął/ że ták
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 3
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678