, z swoją szkodą, poznałem jaszczura: Za cóż stoi, choć brzuch zdrów, kiedy w mózgu dziura? Dość krótko posiedziawszy onegda z Waszecią, Nie wiem, jako kto, jam spać musiał iść za trzecią. 355 (F). DO PANA WDOWCA
Chcesz się żenić? Radziłbym pokój tej imprezie, Minęłoć lat pięćdziesiąt, róg już w kupę lezie, Zimny kurcz krzywi członki, wedle starej mody, A Wenus potrzebuje, nieboże, wygody. Wiesz dobrze, że nam starym nietrudno o prędką; Gdzie patołęczy trzeba, nie radzisz przegiętką. 356 (F). KOŃ CHUDY, JEŹDZIEC TŁUSTY
Widząc na chudym
, z swoją szkodą, poznałem jaszczura: Za cóż stoi, choć brzuch zdrów, kiedy w mózgu dziura? Dość krótko posiedziawszy onegda z Waszecią, Nie wiem, jako kto, jam spać musiał iść za trzecią. 355 (F). DO PANA WDOWCA
Chcesz się żenić? Radziłbym pokój tej imprezie, Minęłoć lat pięćdziesiąt, róg już w kupę lezie, Zimny kurcz krzywi członki, wedle starej mody, A Wenus potrzebuje, nieboże, wygody. Wiesz dobrze, że nam starym nietrudno o prędką; Gdzie patołęczy trzeba, nie radzisz przegiętką. 356 (F). KOŃ CHUDY, JEŹDZIEC TŁUSTY
Widząc na chudym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 151
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ono na odpoczynek rozłożyć. Oddaję zatem wierność poddaństwa z powolnością uniżonych służb moich pilno Waszej Król. Mości, Panu memu miłościwemu, i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Skarlinem dnia 5. Listopada 1628.
Kiedyby był Pan Bóg jako z początku ku końcowi chciał pobłogosławić imprezie naszej, byłaby już była Brodnica podana do tego czasu pod nogi Waszej Królewskiej Mości, Pana mego miłościwego. Dosyć bowiem z siebie uczynił P. Czarniecki, rotmistrz Waszej Królewskiej Mości, któremum był tę sprawę zlecił, że bywszy sam kilka razy w mieście, miejsca przejrzawszy i sposoby obstalowawszy, już był w murowane przedmieście
, ono na odpoczynek rozłożyć. Oddaję zatém wierność poddaństwa z powolnością uniżonych służb moich pilno Waszej Król. Mości, Panu memu miłościwemu, i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Skarlinem dnia 5. Listopada 1628.
Kiedyby był Pan Bóg jako z początku ku końcowi chciał pobłogosławić impressie naszej, byłaby już była Brodnica podana do tego czasu pod nogi Waszéj Królewskiéj Mości, Pana mego miłościwego. Dosyć bowiem z siebie uczynił P. Czarniecki, rotmistrz Waszéj Królewskiéj Mości, któremum był tę sprawę zlecił, że bywszy sam kilka razy w mieście, miejsca przejrzawszy i sposoby obstalowawszy, już był w murowane przedmieście
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 143
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Darme twe gniewy, darme hałasy: Zapustne czasy mieć każą wczasy.
Idę na groty Z dzielnej ochoty
Idę na męże, Kule, oręże Marsowe. Jeszcze się w Dnieprze, jeszcze w Dunaju Dosyć napiawisz, teraz w Tokaju.
Stańcie w paracie W twardym bułacie. Stańcie do boju W żelaznym kroju, Junacy. Uczyń imprezie swojej odmianę: Ma-ć też i Bachus roty kwarciane.
Nie chcę sonaty, Wolę granaty. Nie chcę muzyki, Wolę okrzyki Marsowe. Ale ja z sobą prowadzę w parze: Przestań już ze mną na tym poswarzę.
Ze mną do szyku, Cny komuniku. Ze mną do zbroi, Kto się nie boi
Darme twe gniewy, darme hałasy: Zapustne czasy mieć każą wczasy.
Idę na groty Z dzielnej ochoty
Idę na męże, Kule, oręże Marsowe. Jeszcze się w Dnieprze, jeszcze w Dunaju Dosyć napiawisz, teraz w Tokaju.
Stańcie w paracie W twardym bułacie. Stańcie do boju W żelaznym kroju, Junacy. Uczyń imprezie swojej odmianę: Ma-ć też i Bachus roty kwarciane.
Nie chcę sonaty, Wolę granaty. Nie chcę muzyki, Wolę okrzyki Marsowe. Ale ja z sobą prowadzę w parze: Przestań już ze mną na tym poswarzę.
Ze mną do szyku, Cny komuniku. Ze mną do zbroi, Kto się nie boi
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 608
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
! Które wy zniósłszy przed zwyciężnym tronem, Oddajcie panu z powinnym ukłonem. Tedy wraz po Trionach Zagrzmiały w triumfie działa, Grom i echo po stronach, Z gór pobliższych się ozwała. Zapala ognie, uderzą do kwatrów, Dźwięk, huk i tumult pochop weżmie z wiatrów, Porywa się strwożony Nieprzyjaciel tą nowiną; Razem imprezie onej Dziwuje się co przyczyną, Co jest: Czy Wołga łańcuchami spięta, Złupiony Mozajsk, czy stolica wzięta? Nie pierwej się wyzwoli, Że usłyszy co w tem było, O jako go zaboli, Jako to i utrapiło. Wolałby słyszeć Scyllę rozdrażnioną, Wolałby widzieć Cyncją zaćmioną, Przecię jako żubr, który
! Które wy zniósłszy przed zwyciężnym tronem, Oddajcie panu z powinnym ukłonem. Tedy wraz po Tryonach Zagrzmiały w tryumfie działa, Grom i echo po stronach, Z gór pobliższych się ozwała. Zapala ognie, uderzą do kwatrów, Dźwięk, huk i tumult pochop weżmie z wiatrów, Porywa się strwożony Nieprzyjaciel tą nowiną; Razem imprezie onej Dziwuje się co przyczyną, Co jest: Czy Wołga łańcuchami spięta, Złupiony Mozajsk, czy stolica wzięta? Nie pierwej się wyzwoli, Że usłyszy co w tem było, O jako go zaboli, Jako to i utrapiło. Wolałby słyszeć Scyllę rozdrażnioną, Wolałby widzieć Cyntyą zaćmioną, Przecię jako żubr, który
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 23
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Rzymskim Magistracie, ale ekstraodrynaryjna. Nazwany Dictator a dicendo , że go KONSUL dicebat, według Warrona, alias nominował, albo że wszyscy słuchający, od jego mowy i wyroków dependowali. Inaczej nazwany Magister Populi, a tym samym apprehensibilis. W ten czas kreowany, kiedy 60 Narodów na Rzym się sprzysięgło. Postanowiony przeciwko Nieprzyjaciół imprezie, a domowym Licencjom, aby wielowładną to oboje utrzymał potencją. Powinien był miejsce determinować na Sejm i Kongres, Igrzyska, albo Opery rozporządzić. Senatu całego czytać Katalog, na czas krótki mieć ordynans do uspokojenia domowych tumultów i irrupcyj Nieprzyjaciół. Zgoła w Senacie i w paracie Wojennnym wielką miał Authoritatem: Wojsko regestrować, nim
Rzymskim Magistracie, ale extraordynaryina. Nazwany Dictator a dicendo , że go KONSUL dicebat, według Warrona, alias nominował, albo że wszyscy słuchaiący, od iego mowy y wyrokow dependowali. Inaczey názwany Magister Populi, a tym samym apprehensibilis. W ten czas kreowany, kiedy 60 Narodow na Rzym się sprzysięgło. Postanowiony przeciwko Nieprzyiacioł imprezie, á domowym Licencyom, aby wielowładną to oboie utrzymał potencyą. Powinien był mieysce determinować na Seym y Kongres, Igrzyska, albo Opery rosporządzić. Senatu całego czytać Katalog, na czas krotki mieć ordynans do uspokoienia domowych tumultow y irrupcyi Nieprzyiacioł. Zgoła w Senacie y w paracie Woiennnym wielką miał Authoritatem: Woysko regestrować, nim
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 456
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tego oręża ludzkiego plemienia adwersarz diabeł: tracą swoją moc przy nim czary, burze, byle był poswięcony od Kapłana, na to moc mającego. Chwalebna rzecz blisko dworów, przy rozstajnych drogach te memoriały Pańskiej Męki wystawiać, je solennie benedykować, w nich Ewangelie cztery święcone, Agnus Dei, Relikwie zawiertywać, przeciw wszelkiej czarta imprezie, prosząc aby Pan Niebieski, tym Krzyżem całemu obejściu, polom, ogrodom, pobenedykował. Nastała teraz moda wystawiać statuj to Z. Nepomucena to różnych Świętych, to Oko Boskiej Prowidencyj. Ale starzy Katolicy Świętego nad Świętemi primario szanowali figury, a przytym Matki Najś: jako jeszcze żyjący Z. Jakub Apostoł w
tego oręża ludzkiego plemienia adwersarz diaboł: tracą swoią moc przy nim czary, burze, byle był poswięcony od Kapłana, na to moc maiącego. Chwalebna rzecz blisko dworow, przy rozstaynych drogach te memoriały Pańskiey Męki wystawiać, ie solennie benedykować, w nich Ewangelie cztery swięcone, Agnus Dei, Relikwie zawiertywać, przeciw wszelkiey czarta imprezie, prosząc aby Pan Niebieski, tym Krzyżem całemu obeysciu, polom, ogrodom, pobenedykował. Nastała teraz moda wystawiać statuy to S. Nepomucena to rożnych Swiętych, to Oko Boskiey Prowidencyi. Ale starzy Katolicy Swiętego nad Swiętemi primario szanowali figury, á przytym Matki Nayś: iako ieszcze żyiący S. Iakub Apostoł w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 414
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
to na głowie poprawując stroju: To wstwania, to broniąc częstego napoju Nie taiła ostróżnie: choć i w tym ubierze, Pewnieby się u onej sam wydał wieczerze. A skoro już przez różne apetyt noszenia, Miał dosyć; sam za zdrowną Król raczenia Pełniąc: Muszę tej (prawi) waleczni Wodzowie, Zajźrzeć nieco imprezie waszej; gdyby zdrowie Służyło. I wiek mlodszy gdyby mi się wrócił, Gdym swawolne Dolopów najazdy okrocił: Samych w morzu zalawszy; czego znak nie słaby Widzieliście na murach połamane sztaby. Więc gdyby mi przynamniej co zdolnego z wami Godziło się wyprawić? Lecz widzicie sami Siły moje i dziatki, a kiedyż
to ná głowie popráwuiąc stroiu: To wstwánia, to brońiąc częstego napoiu Nie táiłá ostrożnie: choć y w tym ubierze, Pewnieby się u oney sam wydał wieczerze. A skoro iuż przez rożne ápetyt noszenia, Miał dosyć; sam zá zdrowną Krol raczenia Pełniąc: Muszę tey (práwi) waleczni Wodzowie, Záyźrzeć nieco impreźie wászey; gdyby zdrowie Służyło. Y wiek mlodszy gdyby mi sie wroćił, Gdym swawolne Dolopow náiázdy okroćił: Sámych w morzu zálawszy; czego znák nie słáby Widźieliśćie ná murách połamáne sztáby. Więc gdyby mi przynamniey co zdolnego z wámi Godźiło się wypráwić? Lecz widźićie sami Siły moie y dźiatki, á kiedyż
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 142
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
kroku nie przestrzega lekkiego, i swojem Nad zwyczaj się już brzydzi białogłowskim strojem. Tak Teby z Bachusowych były potrwożone Ofiar, gdy je Penteus odrzucił wzgardzone. Roschodzą się z szeregu, wziąwszy swe pochwały: I w pałac powracają, kędy już czekały Rozłożone po stołach w nagrodę podjętej Praca, różne podarki. Które ku zaczętej Imprezie, Diomedes rozrzuciwszy wszędzie: Prosi aby co której według myśli będzie: Brały sobie ochotnie. Więc sam nie broni Ociec, ach nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdradą chytry Ulisses. Zaczym jedne biorą Drzewca bluszczem odziane, i obite skorą Będenki, drugie także za płci haftowane kładą. Broń przytym męską widzą,
kroku nie przestrzega lekkiego, y swoiem Nád zwyczay się iuż brzydźi białogłowskim stroiem. Ták Teby z Bachusowych były potrwożone Ofiar, gdy ie Penteus odrzućił wzgárdzone. Roschodzą się z szeregu, wźiąwszy swe pochwały: Y w páłác powracáią, kędy iuż czekáły Rozłożone po stołách w nagrodę podiętey Praca, rożne podárki. Ktore ku záczętey Impreźie, Diomedes rozrzućiwszy wszędźie: Prośi áby co ktorey według myśli będźie: Bráły sobie ochotnie. Więc sam nie broni Oćiec, ách nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdrádą chytry Vlisses. Záczym iedne biorą Drzewcá bluszczem odźiane, y obite skorą Będenki, drugie tákże zá płći háftowáne kłádą. Broń przytym męską widzą,
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 145
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
/ iż w tej posłudze małej/ która się czyniła/ nie zachował się pospolity sposób żaden i pewny; bo nie było tam przełożonego i starszego/ któryby czynił staranie/ i miał władzą/ żeby podawał sposób do takich rzeczy/ i w tak różnych krajach. Druga trudność pochodziła z niedostatku robotników sposobnych ku tak wielkiej Imprezie/ jakowa była nawrócenie nowego świata. Zniwo było nieskończone/ a robotników barzo mało: i ci też ludzi tamtych nie rozumieli/ ani ich rozumiano. Z tych dwojga zatrudnienia pochodziły rozmaite defekty w nawróceniu Indianów: Jeden był/ nieumiejętność/ w której Neofitowie zostawali/ i małe zrozumienie rzeczy potrzebnych ku zbawieniu: abowiem będąc
/ iż w tey posłudze máłey/ ktora się czyniłá/ nie záchował się pospolity sposob żaden y pewny; bo nie było tám przełożonego y stárszego/ ktoryby czynił stáránie/ y miał władzą/ żeby podawał sposob do tákich rzeczy/ y w ták rożnych kráiách. Druga trudność pochodźiłá z niedostátku robotnikow sposobnych ku ták wielkiey Impreśie/ iákowa byłá náwrocenie nowego świátá. Zniwo było nieskończone/ á robotnikow bárzo máło: y ći też ludźi támtych nie rozumieli/ áni ich rozumiano. Z tych dwoygá zátrudnienia pochodźiły rozmáite defekty w náwroceniu Indianow: Ieden był/ nieumieiętność/ w ktorey Neofitowie zostawáli/ y máłe zrozumienie rzeczy potrzebnych ku zbáwieniu: ábowiem będąc
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 61
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
mąż tam pewny. I tak się dzieje; a bodajby skutku Rzecz ta nie miała, dla mojego smutku; Bom ja się rozbić nie tuszyła zgoła Czego doświadzczam, o ostatnie koła. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flota w morzu mym zapieni; Bo się i ludzkiej dogodzi imprezie, I mojej wiernej nadziei, i spezie. Aleć mię próżne rozumienie zwodzi, Gdy cię ani ród Królewski uwodzi, Ani mojego Domu chętne progi, Gdziebyś się obmył przyjechawszy z drogi. Tak mi na oczach twa postawa stoi, Jak gdyś odkładać miał z krainy moi; Też widzę nawy, co
mąż tám pewny. Y ták się dźieie; á bodayby skutku Rzecz tá nie miáłá, dla moiego smutku; Bom ia się rozbić nie tuszyłá zgołá Czego doświádzczam, o ostátnie kołá. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flottá w morzu mym zápieni; Bo się y ludzkiey dogodźi impreźie, Y moiey wierney nádźiei, y speźie. Aleć mię prożne rozumienie zwodźi, Gdy ćię áni rod Krolewski uwodźi, Ani moiego Domu chętne progi, Gdźiebyś się obmył przyiechawszy z drogi. Ták mi ná oczách twa postáwá stoi, Iák gdyś odkłádáć miał z kráiny moi; Też widzę náwy, co
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 19
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695