Domów z najdują/ będzie chciał przyozdobić. Na ten czas Pan Bóg/ który w jedno zacne owie stronie zjednoczył/ one błogosławiąc/ i na długie lata pociechami opatrując niech od wszelakich kłopotów i frasunku broni na chwałę swoję świętą/ na pożytek Rzeczypospolitej/ na pociechę i ozdobę obudwu stron Familii/ Amen. Z Ślubu. Inszy Respons w tejże Materii.
Różne Narody mój M. Panie różne postępki przy zobopolnym zjednoczeniu zachowywać zwykły/ aby tak onymi powierzchnymi Ceremoniami swemi/ jako przeszło/ tak przyszłą i już zawartą miłość/ zgodę/ uprzejmość i jedność potwierdzić mogły. Dziwne Akta nam wspominają Historie z strony Greków z strony Rzymianów/ i inszych nam
Domow z náyduią/ będźie chćiał przyozdobić. Ná ten czás Pan Bog/ ktory w iedno zacne owie stronie ziednocżył/ one błogosłáwiąc/ y ná długie látá poćiechámi opátruiąc niech od wszelákich kłopotow y frasunku broni ná chwałę swoię świętą/ ná pożytek Rzeczypospolitey/ ná poćiechę y ozdobę obudwu stron Familiey/ Amen. Z Slubu. Inszy Respons w teyże Materyey.
ROzne Narody moy M. Pánie rożne postępki przy zobopolnym ziednocżeniu záchowywáć zwykły/ áby tak onymi powierzchnymi Ceremoniámi swemi/ iako przeszło/ ták przyszłą y iuż záwártą miłość/ zgodę/ vprzeymość y iedność potwierdźić mogły. Dźiwne Aktá nam wspomináią Historye z strony Grekow z strony Rzymiánow/ y inszych nam
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wszyscy zaraz umieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Filozof nie który o Zwierzętach nie jakich /przy rzece Hypanis/ która jest w Tatarskim Kraju iże się na świtaniu legą pod południe latają z południa z starżawszy się omdlewają/ pod wieczor z zachodem Słońca umierają. Tym zwierządkom które jedno dziennymi z Greckiego języka inszy Filozof nazwałieden Poeta Grecki/ naród ludzki być podobnym twierdzi. Ludzie prawi są jednodzienni tylko a prawie sen cienia. Lecz oprócz świadectw/ oświadczenie samo nas w tym upewnia/ iż chytra a nielitościwa śmierć/ zaraz od czasu urodzenia/ straszną swoją kosą nawszytkich nas zmierza/ dybie/ i wiele ludzi letnie naświaokazanych niemiłosiernie podcina
wszyscy záraz vmieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Philozoph nie ktory o Zwierzętach nie iákich /przy rzece Hyppánis/ ktora iest w Tatarskim Kraiu iże sie na świtániu legą pod południe latáią z południá z stárżawszy sie omdlewáią/ pod wiecżor z zachodem Słońcá vmieráią. Tym źwierządkom ktore iedno dźiennymi z Greckiego ięzyká inszy Philozoph názwałieden Poetá Grecki/ narod ludzki być podobnym twierdźi. Ludźie práwi są iednodźienni tylko á prawie sen ćieniá. Lecż oprocż świádectw/ oświádcżenie sámo nas w tym vpewnia/ iż chytrá a nielutośćiwa śmierć/ záraz od cżásu vrodzenia/ strászną swoią kosą náwszytkich nas zmierza/ dybie/ y wiele ludźi letnie náświáokazánych niemiłośiernie podćina
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ a ktemu cię znają; Dla tego twej pieszczonej twarzy/ nie kąsają. Ktoby cię nie znał/ rzekłby: Zgrobu się wywarła: Znać ją tam nie ubogo/ ta gadzina żarła. Rzekłby inny; Jeszczeciej wprawdzie nie kosztuje/ Ale zbliska/ dopiero jej się przypatruje. Śmiałby się inszy/ mówiąc: Toć się szkoda zstała/ Ze się Pani tak grzeczna/ brzydko popluskała! Zalazłby się co patrząc/ na takie osoby/ Nad nimi/ niepotrzebne czyniłby żałoby: O jak śliczna/ Damy tej/ twarz z kancerowana! O jak gęsto/ plastrami pozaprawowana! Jego/ próżnych lamentów/ lecz
/ á ktemu ćię znáią; Dla tego twey pieszczoney twarzy/ nie kąsáią. Ktoby ćię nie znał/ rzekłby: Zgrobu się wywárłá: Znáć ią tám nie vbogo/ ta gádźiná żárłá. Rzekłby inny; Ieszczećiey wprawdźie nie kosztuie/ Ale zbliská/ dopiero iey się przypátruie. Smiałby się inszy/ mowiąc: Toć się szkodá zstáłá/ Ze się Páni ták grzeczná/ brzydko popluskáłá! Zálazłby się co pátrząc/ ná tákie osoby/ Nád nimi/ niepotrzebne czyniłby żáłoby: O iák śliczná/ Dámy tey/ twárz z káncerowáná! O iák gęsto/ plástrámi pozápráwowáná! Iego/ proznych lámentow/ lecz
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit, a z każdej fontanny inszy smak wody. Tamże jest miejsce, kędy św. Paweł pomodlił się trochę, prowadzony na ścięcie i widział św. Piotra duszę świętą idącą do nieba. Tamże jest kaplica i ołtarz, przed którym św. Bernard mszę zaduszną odprawiający, widział wstępujące duszyczki po drabinie do nieba; skąd aż dotąd wielkie ma przywileje
gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit, a z każdéj fontanny inszy smak wody. Tamże jest miejsce, kędy św. Paweł pomodlił się trochę, prowadzony na ścięcie i widział św. Piotra duszę świętą idącą do nieba. Tamże jest kaplica i ołtarz, przed którym św. Bernard mszę zaduszną odprawiający, widział wstępujące duszyczki po drabinie do nieba; zkąd aż dotąd wielkie ma przywileje
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ip. Miączyński, za którym nasza dawna sługa Norgielanka; tameśmy wypoczęli dzień cały. W tej drodze i na miejscu dobrze się nam z łaski Bożej powodziło, i nie mieliśmy ani trudności wielkich, ani szkody, ani uprzykrzenia. Od Królewca aż do Wilna urodzaj ile jarzynny, bardzo słaby, od Wilna jak inszy kraj. Tej drogi Sukces dobry przypisujemy opiece św. Felicjana, bośmy się jemu ofiarowali i tam u ołtarza jego benedykcją brali.
Powróciwszy z Królewca, założyłem budynek mój. NB. Anno 1714 die 23 Augusti pod pełnią w zamku mińskim. Daj Boże założyć szczęśliwie i skończyć dobrze, i tam w błogosławieństwie Bożem
jp. Miączyński, za którym nasza dawna sługa Norgielanka; tameśmy wypoczęli dzień cały. W téj drodze i na miejscu dobrze się nam z łaski Bożéj powodziło, i nie mieliśmy ani trudności wielkich, ani szkody, ani uprzykrzenia. Od Królewca aż do Wilna urodzaj ile jarzynny, bardzo słaby, od Wilna jak inszy kraj. Téj drogi sukcess dobry przypisujemy opiece św. Felicyana, bośmy się jemu ofiarowali i tam u ołtarza jego benedykcyą brali.
Powróciwszy z Królewca, założyłem budynek mój. NB. Anno 1714 die 23 Augusti pod pełnią w zamku mińskim. Daj Boże założyć szczęśliwie i skończyć dobrze, i tam w błogosławieństwie Bożem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 161
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
33. NA WESELE JEGOMOŚCI PANA WĘŻYKA Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ JABŁONOWSKĄ
Nie wierzą, ale szaleją ci księża, Znowu na jabłoń sadzający węża. Dosycze pierwszy narobił nam licha, Na które dotąd naród ludzki wzdycha. Insza tu moda węża i jabłoni: Rajski częstował, a ten jej zaś broni; Samemu tylko otworzone wrota, Kto inszy: wara, drzewo to żywota. On, choć się nagim, skosztowawszy, widzi, Ani się w krzaki kryje, ani wstydzi. 34 (N). STAREGO WDOWCA KOMPLEMENTY
Więc gdy zjedzą słodyczy, a do mocnej skrzynki Oddane paniej młodej sprzątną upominki (Acz ich niemało, wedle teraźniejszej mody, Z mniej potrzebnej
33. NA WESELE JEGOMOŚCI PANA WĘŻYKA Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ JABŁONOWSKĄ
Nie wierzą, ale szaleją ci księża, Znowu na jabłoń sadzający węża. Dosyćże pierwszy narobił nam licha, Na które dotąd naród ludzki wzdycha. Insza tu moda węża i jabłoni: Rajski częstował, a ten jej zaś broni; Samemu tylko otworzone wrota, Kto inszy: wara, drzewo to żywota. On, choć się nagim, skosztowawszy, widzi, Ani się w krzaki kryje, ani wstydzi. 34 (N). STAREGO WDOWCA KOMPLEMENTY
Więc gdy zjedzą słodyczy, a do mocnej skrzynki Oddane paniej młodej sprzątną upominki (Acz ich niemało, wedle teraźniejszej mody, Z mniej potrzebnej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 26
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce, Do koni. „Nic mi — rzecze — po tak mądrej żonce. Kiedy się na opuszczę męskiej zna, to pono Zna się dobrze i
, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce, Do koni. „Nic mi — rzecze — po tak mądrej żonce. Kiedy się na opuszczę męskiej zna, to pono Zna się dobrze i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 73
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
apostołowie tak rychło nie gaszą? Aż ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha Świętego grzeje, a ten parza. 169. TRUNEK I MUZYKA DOWCIP OSTRZĄ
Nie mogąc się doczekać, żeby gorzał z wierzchu, Pił jeden ksiądz gorzałkę od rana do zmierzchu. Gdy wewnątrz zagrzał głowę: „Mój księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem.
apostołowie tak rychło nie gaszą? Aż ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha Świętego grzeje, a ten parza. 169. TRUNEK I MUZYKA DOWCIP OSTRZĄ
Nie mogąc się doczekać, żeby gorzał z wierzchu, Pił jeden ksiądz gorzałkę od rana do zmierzchu. Gdy wewnątrz zagrzał głowę: „Mój księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha Świętego grzeje, a ten parza. 169. TRUNEK I MUZYKA DOWCIP OSTRZĄ
Nie mogąc się doczekać, żeby gorzał z wierzchu, Pił jeden ksiądz gorzałkę od rana do zmierzchu. Gdy wewnątrz zagrzał głowę: „Mój księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem. Kto milczy po gorzałce, po skrzypkach
ten, po nabożeństwie idąc od ołtarza: Ogień Ducha Świętego grzeje, a ten parza. 169. TRUNEK I MUZYKA DOWCIP OSTRZĄ
Nie mogąc się doczekać, żeby gorzał z wierzchu, Pił jeden ksiądz gorzałkę od rana do zmierzchu. Gdy wewnątrz zagrzał głowę: „Mój księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem. Kto milczy po gorzałce, po skrzypkach
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
specjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy złego między nami trzoma, Nie dzielił nas kawalcem nikt ojczystej roli, Gdy każdy zgodę niźli dobre mienie woli: Słuszność tylko a kretka; te dwie w czasie małem Pokazały, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W
specyjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy złego między nami trzoma, Nie dzielił nas kawalcem nikt ojczystej roli, Gdy każdy zgodę niźli dobre mienie woli: Słuszność tylko a kretka; te dwie w czasie małem Pokazały, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987