niego/ rozkazując mu ciężko na chleb sobie robić/ donec reuertaris in terram, de qua sumptus es. Myślił tedy sobie Adam święty/ iż poty będę pracował/ póki będę żył/ a kiedy umrę/ wolen będę od tej prace/ będę żył w miłosierdziu Boskim/ który pokutę moję przyjmie/ i zbawi mię według intencyjej swojej Boskiej/ która taka była/ abym siedział w niebie na miejscu Czarta stamtąd wyrzuconego. Teraz tedy beatus homo, qui recipit te, ponieważ Chrustus Jezus odkupiwszy nas śmiercią swoją drogą/ dał nam za pokarm Ciało swoje przenaświętsze/ abyśmy go pożywając Bogami zostali. . Czego i Cyprian święty szeroce dowodząc/ tak
niego/ rozkázuiąc mu ćiężko ná chleb sobie robić/ donec reuertaris in terram, de qua sumptus es. Myślił tedy sobie Adam święty/ iż poty będę prácował/ poki będę żył/ á kiedy vmrę/ wolen będę od tey prace/ będę żył w miłośierdźiu Boskim/ ktory pokutę moię przyimie/ y zbáwi mię według intencyiey swoiey Boskiey/ ktora táka byłá/ ábym śiedźiał w niebie ná mieyscu Czártá ztámtąd wyrzuconego. Teraz tedy beatus homo, qui recipit te, ponieważ Chrustus Iezus odkupiwszy nas śmierćią swoią drogą/ dał nam zá pokarm Ciáło swoie przenaświętsze/ ábysmy go pożywáiąc Bogámi zostáli. . Czego y Cyprian święty szeroce dowodząc/ ták
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 82
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
M., jako dotąd żadnych zwyczajów nec sancita publica, przestępować ani chce, ani będzie. Idzie w tym i prawem pospolitem et antiqua consuetudine, wysyłają się deliberatoriae, upatrują się niebezpieczeństwa, pyta się pp. senatorów, quid expediat Reipublice. Będzie to i na sejmiku wmciów, a z sejmików zasię wszytkiej Korony do intencyjej
dobrego pospolitego we wszytkim rady zaczynać i kończyć się będą. Od czego wszytkiego J. K. M. być nie będzie raczył, cokolwiek z chwałą Bożą, z pomnożeniem pokoju, z całością majestatu swego będzie baczył. Ten poznańskiego urzędu w mieście postępek, że to wykroczyli przeciwko zwierzchności, jako wm. opowiadacie, obchodzi
M., jako dotąd żadnych zwyczajów nec sancita publica, przestępować ani chce, ani będzie. Idzie w tym i prawem pospolitem et antiqua consuetudine, wysyłają się deliberatoriae, upatrują się niebezpieczeństwa, pyta się pp. senatorów, quid expediat Reipublicae. Będzie to i na sejmiku wmciów, a z sejmików zasię wszytkiej Korony do intencyjej
dobrego pospolitego we wszytkim rady zaczynać i kończyć się będą. Od czego wszytkiego J. K. M. być nie będzie raczył, cokolwiek z chwałą Bożą, z pomnożeniem pokoju, z całością majestatu swego będzie baczył. Ten poznańskiego urzędu w mieście postępek, że to wykroczyli przeciwko zwierzchności, jako wm. opowiadacie, obchodzi
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 444
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
śmy przez pięć przeprawek głębokich, lgnących, deszcz cały dzień padał; pod Bają zaraz nocowaliśmy. 18
Król im. z ichmpp. hetmanami rano, wprzód niż tabor ruszył się, objeżdżał zdezolowane monastery i kościół katolicki, murowane, dla upatrzenia miejsca dla fortyfikacyjej; ale że żadne nie było sposobne, odstąpił od intencyjej swojej. Za miastem zaraz stanęliśmy i tu nocujemy dla ekspediowania poczty i consilium, które w nocy odprawuje się. Mil stąd do Soczawy cztery rachują. Rok 1693 Warszawa
die 2 maji
Cały dzień deszcz padał, dlaczego królestwo ichm. nie wyjeżdżali nigdzie. W łazience jadł obiad król im. z królową im. i
śmy przez pięć przeprawek głębokich, lgnących, deszcz cały dzień padał; pod Bają zaraz nocowaliśmy. 18
Król jm. z ichmpp. hetmanami rano, wprzód niż tabor ruszył się, objeżdżał zdezolowane monastery i kościół katolicki, murowane, dla upatrzenia miejsca dla fortyfikacyjej; ale że żadne nie było sposobne, odstąpił od intencyjej swojej. Za miastem zaraz stanęliśmy i tu nocujemy dla ekspediowania poczty i consilium, które w nocy odprawuje się. Mil stąd do Soczawy cztery rachują. Rok 1693 Warszawa
die 2 maii
Cały dzień deszcz padał, dlaczego królestwo ichm. nie wyjeżdżali nigdzie. W łazience jadł obiad król jm. z królową jm. i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 22
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nie masz; ma się ruszyć pod Strypę.
Imp. marszałek nadw. kor. z ichmpp. olsztyńskim i kazimirskim starostami odjachał księżną im. zostawiwszy, nocował w Oborach. Imp. starosta kazimirski za przysługi, prace i koszty dla Rzptej tak wiele razy świadczone in reprimendo hoste wziął ze skarbu, lubo nie według swojej intencyjej, ukontentowanie tak dla osoby swojej, jako i na ludzi przez się zaciągnionych. Miecznikostwa kor. na usilne prośby domus Lubomirsciane nie chciano dać imp. staroście olsztyńskiemu non sine iniuria, jeszcze imp. starostę łęczyckiego dręczą i smażą, po staremu jemu cedit. Die 15 julii
Król im. w pałacu obiad jadł z
nie masz; ma się ruszyć pod Strypę.
Jmp. marszałek nadw. kor. z ichmpp. olsztyńskim i kazimirskim starostami odjachał księżną jm. zostawiwszy, nocował w Oborach. Jmp. starosta kazimirski za przysługi, prace i koszty dla Rzptej tak wiele razy świadczone in reprimendo hoste wziął ze skarbu, lubo nie według swojej intencyjej, ukontentowanie tak dla osoby swojej, jako i na ludzi przez się zaciągnionych. Miecznikostwa kor. na usilne prośby domus Lubomirscianae nie chciano dać jmp. staroście olsztyńskiemu non sine iniuria, jeszcze jmp. starostę łęczyckiego dręczą i smażą, po staremu jemu cedit. Die 15 julii
Król jm. w pałacu obiad jadł z
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 45
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, który dla niego szuka już majętności dziedzicznej, mając w nim upodobanie wielkie. Quam secretissime tedy hoc negotium traktowałem i obowiązałem pomienionych ichm., aby tego najmniejszemu nie rewelowali, quod obtinui. Bardzo jest żałosny imp. wojewoda, że dla dworu (u którego się stara o konsens na syna swego starostwa warszawskiego) intencyjej swojej zadosyćuczynić nie mógł, którą chciał szczerze wykonać, moja zaś pilna i usilna activitas żadną miarą nie mogła tego efficere, lubom serio około tego chodził, abym dokazał.
Ratione zaś Mniszewa taką odebrałem na rezolucyjej w.ks.m. dobrodzieja ultimam declarationem ks. im. kanclerza: te dwadzieścia tys
, który dla niego szuka już majętności dziedzicznej, mając w nim upodobanie wielkie. Quam secretissime tedy hoc negotium traktowałem i obowiązałem pomienionych ichm., aby tego najmniejszemu nie rewelowali, quod obtinui. Bardzo jest żałosny jmp. wojewoda, że dla dworu (u którego się stara o konsens na syna swego starostwa warszawskiego) intencyjej swojej zadosyćuczynić nie mógł, którą chciał szczerze wykonać, moja zaś pilna i usilna activitas żadną miarą nie mogła tego efficere, lubom serio około tego chodził, abym dokazał.
Ratione zaś Mniszewa taką odebrałem na rezolucyjej w.ks.m. dobrodzieja ultimam declarationem ks. jm. kanclerza: te dwadzieścia tys
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 318
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
niesprawili a Chleba siła zjedli. Roztaszowaliśmy się tedy a ja postaremu Intendo jak Szwedów z tamtego miejsca wykurzą zaraz jechać. Jeszcze tedy prussowie nie wyskubli się tam przeciwko nim az nam przychodzi ordynans od króla że by wychodzić do Polski. Zadumawszy się ja na owe Impedymenta myślę sobie miły Boże podobno to do mojej Intencyjej niemasz twojej Świętej woli. A w tym Rylski wchodzi, i pyta. A nasze zamysły w co? Odpowiedziałem podobno w nic. Az on rzecze tak i ja rozumiem że temu trzeba dać pokoj. I tak sobie o tym Dyskurujemy żes my i podpili jak to Moda Polska. Przy owym podpiciu co
niesprawili a Chleba siła ziedli. Roztaszowaliśmy się tedy a ia postaremu Intendo iak Szwedow z tamtego mieysca wykurzą zaraz iechać. Ieszcze tedy prussowie nie wyskubli się tam przeciwko nim az nąm przychodzi ordynans od krola że by wychodzić do Polski. Zadumawszy się ia na owe Impedymenta myslę sobie miły Boze podobno to do moiey Intęncyiey niemasz twoiey Swiętey woli. A w tym Rylski wchodzi, y pyta. A nasze zamysły w co? Odpowiedziałęm podobno w nic. Az on rzecze tak y ia rozumiem że temu trzeba dać pokoy. I tak sobie o tym dyszkurujęmy żes my y podpili iak to Moda Polska. Przy owym podpiciu co
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
uszy Arcybiskup powątpiwając w swojej Intencyjej ale postaremu nie ustaje w dopinaniu i ma nadzieję.
Alec jak się kołowanie zaczęło Różni różnie sądzą ten będzie królem, ten będzie, a otym nikt niewspomnie którego sam Bóg przejrzał. Ci co posłali swoich posłów starając się o to mając nadzieję że się według ich stanie Intencyjej. A ten niespodziewa się niczego wiedząc że do tego żadnego niebyło i nie masz podobieństwa. Francuskie subiekta jako z Huka Laborant skrycie. Ale Nejburskie i Lotaryńskie jawne. O Polskim zaś konkurencie i wzmianki żadnej nie masz. Tam dają, darują, sypą, leją. Częstują, Obiecują. Ten nikomu nic,
uszy Arcybiskup powątpiwaiąc w swoiey Intencyiey ale postaremu nie ustaie w dopinaniu y ma nadzieię.
Alec iak się kołowanie zaczęło Rozni roznie sądzą ten będzie krolem, ten będzie, a otym nikt niewspomnie ktorego sąm Bog przeyrzał. Ci co posłali swoich posłow staraiąc się o to maiąc nadzieię że się według ich stanie Intencyiey. A ten niespodziewa się niczego wiedząc że do tego zadnego niebyło y nie masz podobienstwa. Francuskie subiekta iako z Huka Laborant skrycie. Ale Neyburskie y Lotharynskie iawne. O Polskim zas konkurrencie y wzmianki zadney nie masz. Tam daią, daruią, sypą, leią. Częstuią, Obiecuią. Ten nikomu nic,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 230
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do wojska wyprawiwszy, perswadując, aby mu się dobrowolnie poddali, a sam się z wojskiem swoim do piechoty pod Kraków, powrócił. To się pod Krakowem pod jesień i w Małej Polsce i Wielkiej Polsce przez całe lato toczyło.
W Ukrainie zaś i Podolu Chmielnicki z Moskwą kilka niedziel pod Kamieńcem Podolskim stawszy i swojej przeklętej intencyjej nie ukontentowawszy, spod Kamieńca ustąpił. Ogniem i mieczem pustosząc, przeciwko wojsku z Potockim, hetmanem wjelkim koronnym (którego synowiec Piotr Potocki, starosta kamieniecki, mocno Kamieńca bronił i obronił) będącemu, ruszył Rok 1655
się. Przeciwko któremu we 30 chorągwi porucznik hetmański Wojniłowicz i pułkownik wyprawiony, napadłszy straż ich pierwszą z
do wojska wyprawiwszy, perswadując, aby mu się dobrowolnie poddali, a sam się z wojskiem swoim do piechoty pod Kraków, powrócił. To się pod Krakowem pod jesień i w Małej Polscze i Wielkiej Polscze przez całe lato toczyło.
W Ukrainie zaś i Podolu Chmielnicki z Moskwą kilka niedziel pod Kamieńcem Podolskim stawszy i swojej przeklętej intencyjej nie ukontentowawszy, spod Kamieńca ustąpił. Ogniem i mieczem pustosząc, przeciwko wojsku z Potockim, hetmanem wielkim koronnym (którego synowiec Piotr Potocki, starosta kamieniecki, mocno Kamieńca bronił i obronił) będącemu, ruszył Rok 1655
się. Przeciwko któremu we 30 chorągwi porucznik hetmański Wojniłowicz i pułkownik wyprawiony, napadłszy straż ich pierwszą z
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
raz i nie dwa widomie o kamień twojej godności kły łomie. Kościoły, lecz i świętych Bożych groby z swej starożytnej złupione ozdoby, onych cnotliwych przodków naszych wota, gdzie się co srebra lub świecieło złota; łakomą ręką Korona odarta, ledwie ta trocha miedzi się już warta. Choć pojedynkiem każda z takich rzeczy twej świątobliwej intencyjej przeczy, dopieroż kiedy w oczach staną razem, nie mają zmieszać trudności obrazem umysłu, choćby z wielkiem Julijuszem, choć z Aleksandrem równał animuszem? Nie większą tamten widząc na się burzą, kiedy go wały z piaskami ponurzą śród morza, śmiele szyprowi powtarza: “Nie bój się, głupi, bo wieziesz cesarza”
raz i nie dwa widomie o kamień twojej godności kły łomie. Kościoły, lecz i świętych Bożych groby z swej starożytnej złupione ozdoby, onych cnotliwych przodków naszych wota, gdzie się co srebra lub świecieło złota; łakomą ręką Korona odarta, ledwie ta trocha miedzi się już warta. Choć pojedynkiem każda z takich rzeczy twej świątobliwej intencyjej przeczy, dopieroż kiedy w oczach staną razem, nie mają zmieszać trudności obrazem umysłu, choćby z wielkiem Julijuszem, choć z Aleksandrem równał animuszem? Nie większą tamten widząc na się burzą, kiedy go wały z piaskami ponurzą śród morza, śmiele szyprowi powtarza: “Nie bój się, głupi, bo wieziesz cesarza”
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 78
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996