ponieważ ich nie ekspendują na żadne publiczne Ojczyźnie usługi, zaczym obligowani są trzymać Szlachecką młódź i edukować ich kosztem swoim, ale dotąd tego nie masz żadnej egzekucyj.
Po śmierci Opatów Biskupi w ich Diecezyj powinni zwierzchność mieć nad Klasztorami, a Intrata Klasztorowi iść ma, Konstytucja 1588. Teraz zwykli Biskupi naznaczać Administratorów Opactw. którzy Intratę dochować powinni przyszłemu Opatowi. Roku 1607. też same Konstytucje reasumowane o Elekcjach Opatów. Dwóch Opactw jedna Osoba trzymać nie może Roku 1607. taż sama Konstytucja nakazuje, że Biskup żaden nie może być Opatem. Ale dotąd już z wielą Biskupami dyspensowała Rzeczyposp: na Sejmachm jako Roku 1633. Zadzikowi Biskupowi Chełmińskiemu pozwolone
ponieważ ich nie expendują na żadne publiczne Oyczyźnie usługi, zaczym obligowani są trzymać Szlachecką młódź i edukować ich kosztem swoim, ale dotąd tego nie masz żadney exekucyi.
Po śmierći Opatów Biskupi w ich Dyecezyi powinni zwierzchność mieć nad Klasztorami, á Intrata Klasztorowi iść ma, Konstytucya 1588. Teraz zwykli Biskupi naznaczać Administratorów Opactw. którzy Intratę dochować powinni przyszłemu Opatowi. Roku 1607. też same Konstytucye reassumowane o Elekcyach Opatów. Dwóch Opactw jedna Osoba trzymać nie może Roku 1607. taż sama Konstytucya nakazuje, że Biskup żaden nie może być Opatem. Ale dotąd już z wielą Biskupami dyspensowała Rzeczyposp: na Seymachm jako Roku 1633. Zadzikowi Biskupowi Chełmińskiemu pozwolone
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 192
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Krzywousty zdradzony od Chaliczanów, kiedy w małej kwocie obtoczonym się widząc przez Wojska nieprzyjacielskie przebił przez szyki, Wojewoda Krakowski uciekł od niego, i za to mu Bolesław posłał na wzgardę skórkę zajączą, powróz i kądziel. Wojewoda z aprehensyj obiesił się, i odtąd Prym dany Kasztelanowi.
Kasztelan Krakowski nad Prym w Senacie, i Intratę znaczną z inkorporowanym sobie Starostwem Nowotargskim nie ma żadnej Jurysdykcyj i obligacyj; o czym Kromer. O WOJEWODACH.
WOjewodowie podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Województw swo- ich; Podczas Pokoju zaś prezydować na Sejmach, na Elekcje Ziemskie Uniwersały wydawać, taksy postanawiać, łokcie i miary wyznaczać, Żydów sądzić i ich protekcją mieć. Powinni
Krzywousty zdradzony od Chaliczanów, kiedy w małey kwoćie obtoczonym śię widząc przez Woyska nieprzyjaćielskie przebił przez szyki, Wojewoda Krakowski ućiekł od niego, i za to mu Bolesław posłał na wzgardę skórkę zajączą, powroz i kądźiel. Wojewoda z apprehensyi obieśił śię, i odtąd Prym dany Kasztelanowi.
Kasztelan Krakowski nad Prym w Senaćie, i Intratę znaczną z inkorporowanym sobie Starostwem Nowotargskim nie ma żadney Jurysdykcyi i obligacyi; o czym Kromer. O WOJEWODACH.
WOjewodowie podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Województw swo- ich; Podczas Pokoju zas prezydować na Seymach, na Elekcye Ziemskie Uniwersały wydawać, taxy postanawiać, łokćie i miary wyznaczać, Zydów sądźić i ich protekcyą mieć. Powinni
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 200
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
o wodach słonych świadczy Cellarius. Pod Tyrawą, Strachocinem, Stolpiem o zródłach medycznych świadczy Ocko Medyk. W ziemi Chełmskiej Jeziora Świtach i Biała na kilka mil w Cyrkumferencyj swojej liczą. Stawy Komarniskie Tarnopolskie Grodeckie etc. na milę i więcej się rozciągają. Ma wiele innych, które przy swoich spustach z solonych ryb nie małą intratę czynią. WojewództWA PODOLSKIE, I BRACŁAWSKIE.
XCVI. Województwo Podolskie ma za Herb Słońce złote w białym polu. Od zachodu graniczy z Województwem Ruskim. Od południa z Wołoszczyzną. Od wschodu z Województwem Bracławskim. Od pułnocy z Województwem Wołyńskim. Dzieli się na dwa Powiaty Kamieniecki i Latyczewski. Dwóch Deputatów na Trybunał, sześciu
o wodach słonych świadczy Cellarius. Pod Tyrawą, Strachocinem, Stolpiem o zrodłach medycznych świadczy Ocko Medyk. W ziemi Chełmskiey Ieziora Switach y Biała ná kilka mil w Cyrkumferencyi swoiey liczą. Stawy Komarniskie Tarnopolskie Grodeckie etc. ná milę y więcey się rozciągaią. Má wiele innych, ktore przy swoich spustach z solonych ryb nie małą intrátę czynią. WOIEWODZTWA PODOLSKIE, Y BRACŁAWSKIE.
XCVI. WOiewodztwo Podolskie má zá Herb Słońce złote w biáłym polu. Od zachodu graniczy z Woiewodztwem Ruskim. Od południa z Wołoszczyzną. Od wschodu z Woiewodztwem Bracławskim. Od pułnocy z Woiewodztwem Wołyńskim. Dzieli się ná dwá Powiáty Kamieniecki y Latyczewski. Dwoch Deputatow ná Trybunał, sześciu
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
garyzmy. Przy stole-ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać
garyzmy. Przy stole-ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 57
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
świnie opasy. Myśli ów, co ma czynić; jeśli z panem zadrze, Umrze, niż końca dojdzie. Toż wziąwszy w zanadrze Kopiją inwentarza i swej intercyzy, Gdy go dojdą o Szotach tarnowskich awizy, Zastąpi im na drodze i nie puści, aże Odliczą mu pieniądze, a oraz pokaże Dokument w intercyzie, intratę swą z lasu. A kiedy ci nie chcą dać, przyszło do hałasu: Ów im konie wycina; toż po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi
świnie opasy. Myśli ów, co ma czynić; jeśli z panem zadrze, Umrze, niż końca dojdzie. Toż wziąwszy w zanadrze Kopiją inwentarza i swej intercyzy, Gdy go dojdą o Szotach tarnowskich awizy, Zastąpi im na drodze i nie puści, aże Odliczą mu pieniądze, a oraz pokaże Dokument w intercyzie, intratę swą z lasu. A kiedy ci nie chcą dać, przyszło do hałasu: Ów im konie wycina; toż po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 231
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
Nabiwszy do Krakowa, mości dobrodzieju.” Rzecze szlachcic: „Nie było żeru przez trzy lata.” „Od czegóż wżdy przyjaciel albo defalkata?” Tu mu do nóg upadszy: „Już mam swoje doma; Niechże
po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
Nabiwszy do Krakowa, mości dobrodzieju.” Rzecze szlachcic: „Nie było żeru przez trzy lata.” „Od czegóż wżdy przyjaciel albo defalkata?” Tu mu do nóg upadszy: „Już mam swoje doma; Niechże
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 231
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
SUAM DAT. Grzegorz Święty przez danie dusze od Chrystusa, nie rozumie śmierci jego ale postanowienie Najświętszego Sakramentu. Uczynił co rozkazał, nie tak panował, aby rzeczą, przykazań ny. A czemuż to inne jego na świecie, inne przed Bogiem tytuły, bo nie ma owiec własnych, oto mu Quotę pewną płacą, intratę naznaczą, i już po wszystkim. Ten zaś nie ma owiec własnych, ale jest najęty zapłatą. Ani owiec pasie, ani ich zna, ale tylko o zapłatę się pyta, Mercede condustus. 4. MERCENARIUS AUTEM. Hajmo Regestruje domowników, powiada że ich trzy są warzsty. jedna warzsta jest Synów, druga niewolników
SUAM DAT. Grzegorz Swięty przez dánie dusze od Chrystusá, nie rozumie śmierći iego ále postánowienie Nayświętszego Sákrámentu. Uczynił co rozkazał, nie ták pánował, áby rzeczą, przykazań ny. A czemuż to inne iego ná świećie, inne przed Bogiem tytuły, bo nie ma owiec własnych, oto mu Quotę pewną płácą, intratę náznaczą, i iuż po wszystkim. Ten zaś nie ma owiec własnych, ale iest náięty zapłátą. Ani owiec páśie, áni ich zna, ále tylko o zapłatę się pyta, Mercede condustus. 4. MERCENARIUS AUTEM. Haymo Regestruie domownikow, powiáda że ich trzy są warzsty. iedná warzstá iest Synow, druga niewolnikow
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ którego psi krew lizali/ wedle Proroctwa Heliasza świętego. Prawosławny Czytelniku/ jeśli nie wstrzymasz się od chowania psów/ dzierz jakoć lubo/ tylko na miejsca śś. ich nie wprowadzaj/ a dzierz mocniejszych nade Lwy/ jakie są albańskie/ bycie czasu potrzeby od nieprzyjaciela twego obronili. Laj wielkich jeślić Pan mała intratę mający/ nie chowaj: pomni iż gdy Poetowie prawią/ że Aktaetona psi zjedli z mówią nie o samym/ ale o dobrach jego/ które jak skoro rozproszysz/ tak skoro zjedziony jesteś. i halirza prócz dusze nie wartasz/ twoi cię nie poznają wiosnacy. Plin: lib: 6. t. 78. Idem
/ ktorego pśi krew lizáli/ wedle Proroctwá Heliaszá świętego. Práwosławny Czytelniku/ iesli nie wstrzymasz się od chowánia psow/ dźierz iákoć lubo/ tylko ná mieyscá śś. ich nie wprowadzay/ á dźierz mocnieyszych náde Lwy/ iákie są albáńskie/ byćie czásu potrzeby od nieprzyiaćielá twego obronili. Lay wielkich ieslić Pan máła intratę máiący/ nie choway: pomni iż gdy Poetowie práwią/ że Actaetoná pśi ziedli z mowią nie o sámym/ ále o dobrách iego/ ktore iák skoro rosproszysz/ ták skoro ziedźiony iesteś. y hálirzá procz dusze nie wártasz/ twoi ćie nie poznáią wiosnacy. Plin: lib: 6. t. 78. Idem
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 114.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
insze których specyfikować nie podobna.
Drugie objectum in erectione skarbu powinno być, żeby dochody skarbowe były raz na zawse postanowione; żeby przez to, obviare złemu zwyczajowi, według którego na ten czas dopiero składamy podatki, kiedy sami prawie jesteśmy sub tributo; Rzeczpospolita powinna by się w swojej ekonomij stosować do dobrego gospodarza, który intratę swoję pomiarkowawszy roczną z wydatkami, stara się, aby mu nad to zostało, jak mówią grosź od potrzeby, co by się stać nie mogło, gdyby dochód nie był jako ziczę fixus et in perpetuum permanens, według którego porachowawszy raz ordynaryjne ekspensa, wszystko in gubernio szłoby ordinario cursu, którego skarb jest primum mobile
insze ktorych specyfikowáć nie podobna.
Drugie objectum in erectione skarbu powinno bydź, źeby dochody skarbowe były raz na zawse postánowione; źeby przez to, obviare złemu zwyczaiowi, według ktorego na ten czas dopiero składamy podatki, kiedy sami prawie iesteśmy sub tributo; Rzeczpospolita powinna by się w swoiey ekonomij stosować do dobrego gospodarza, ktory intratę swoię pomiarkowáwszy roczną z wydatkami, stara się, aby mu nad to zostało, iak mowią grosź od potrzeby, co by się stać nie mogło, gdyby dochod nie był iako źyczę fixus et in perpetuum permanens, według ktorego porachowawszy raz ordynaryine expensa, wszystko in gubernio szłoby ordinario cursu, ktorego skarb iest primum mobile
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 125
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
/ którą był Ociec święty/ Sikstus V. z Campo fancto przeniósł/ i transportował. Co zwielkim/ (jak udają) na 60000. Czerwonych Złotych kosztem było. Samemu Mistrzowi co ją postawił/ dał był Ocieć święty 3000. Eskudów/ uczyniwszy go jeszcze złoty Ostrogi Kawalerem/ stąd co rok pewną bierał Intratę. Ta pomieniona Piramida/ przedtym na Pałacu Cesarza Juliusza Augusta była/ co po popiele poznać/ na wierzchu Piramidy/ w gałcze zachowanym. A to dla tego/ że u Pogan dawny zwyczaj był/ żezmarłych trupy palono/ a zaś popioły zbierano/ i chowano. Ocieć ś Papież Sikstus V. każał tę gałkę
/ ktorą był Oćiec święty/ Sixtus V. z Campo fancto przeniosł/ y transportował. Co zwielkim/ (iák vdáią) ná 60000. Czerwonych Złotych kosztem było. Sámemu Mistrzowi co ią postáwił/ dáł był Oćieć święty 3000. Eskudow/ vczyniwszy go iescze złoty Ostrogi Káwálerem/ ztąd co rok pewną bierał Intratę. Tá pomienioná Pyrámidá/ przedtym ná Páłácu Cesárzá Iuliuszá Augustá byłá/ co po popiele poznáć/ ná wierzchu Pyrámidy/ w gałcze záchowánym. A to dla tego/ że v Pogan dawny zwyczay był/ żezmárłych trupy palono/ á záś popioły zbierano/ y chowano. Oćieć ś Papiez Sixtus V. każáł tę gałkę
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 96
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665