dopieroś ci przyszła.” Ta znowu: „Mój złoty, Wspomniże sobie w łóżku księżninym zaloty; Nabrałam ci się strachu.” A ów: „Czyć się śniło?” „Ale, śniło! aże mi jeszcze dotąd miło.” „Szalejesz — rzecze — żono, chyba to kto iny?” Dopiero tej niebodze wpadną w głowę kliny. Lecz że to w Litwie mają za poczciwe żarty, Częściej było tej myłki, choć pokój otwarty. 392. POKUTA TATARSKA
Pogański to zabobon i godzien pośmiechu, Że wodą każdy członek może omyć z grzechu; Stąd oczy, kiedy patrzą, uszy, gdy złych rzeczy
dopieroś ci przyszła.” Ta znowu: „Mój złoty, Wspomniże sobie w łóżku księżninym zaloty; Nabrałam ci się strachu.” A ów: „Czyć się śniło?” „Ale, śniło! aże mi jeszcze dotąd miło.” „Szalejesz — rzecze — żono, chyba to kto iny?” Dopiero tej niebodze wpadną w głowę kliny. Lecz że to w Litwie mają za poczciwe żarty, Częściej było tej myłki, choć pokój otwarty. 392. POKUTA TATARSKA
Pogański to zabobon i godzien pośmiechu, Że wodą każdy członek może omyć z grzechu; Stąd oczy, kiedy patrzą, uszy, gdy złych rzeczy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 354
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nóż, a gospodarz: „Gdyby Lepsze były, prosiłbym nie na morskie ryby.” „Już ta w morzu nie była, bo się doma lęże; Lecz gdybym miał na mięso rozgrzeszenie księże, Patrząc na twoję ludzkość, zażyłbym zwierzyny; Teraz — talerz oddając — niech ją zje kto iny.” Hałas zatem, jakoby kto zapalił siarkę, Pan w panią, pani w pannę, a panna w kucharkę, Jedno się drugim składa; koniec tego sznuru, Że kucharka przetakiem nie cedziła żuru. 397 (N). CHŁOPIEC OSPAŁY
„Chłopcze — rzekę — skrzesz ognia.” „Zaraz, Mości panie
nóż, a gospodarz: „Gdyby Lepsze były, prosiłbym nie na morskie ryby.” „Już ta w morzu nie była, bo się doma lęże; Lecz gdybym miał na mięso rozgrzeszenie księże, Patrząc na twoję ludzkość, zażyłbym zwierzyny; Teraz — talerz oddając — niech ją zje kto iny.” Hałas zatem, jakoby kto zapalił siarkę, Pan w panią, pani w pannę, a panna w kucharkę, Jedno się drugim składa; koniec tego sznuru, Że kucharka przetakiem nie cedziła żuru. 397 (N). CHŁOPIEC OSPAŁY
„Chłopcze — rzekę — skrzesz ognia.” „Zaraz, Mości panie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 424
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987