co chce, sobie bierze. 257 (P). MIŁOŚĆ MIŁOSC RODZI KompENDIUM MIŁOŚCI
Niechaj nikt guseł, niechaj nikt czarów nie szuka, Fraszka i egzorcyzmy. Jest na miłość sztuka, Jest fortel, choć odmienna, choć tak bardzo płocha: Kto pragnie być kochanym, niechaj sam wprzód kocha. A że częstokroć serce językowi przeczy, Niechaj kocha nie w słowiech, ale w samej rzeczy. 258 (P). HONORES MUTANT MORES ODMIANA PRZYJAŹNI
Lżej się nędze i biedy z przyjacioły znoszą, Niż bez nich sława, honor, dostatek z rozkoszą. Wierę, nie dzisiejszego sentencja świata,
Kędy jeśli kto wyżej fortuną wylata, Zaraz brak i
co chce, sobie bierze. 257 (P). MIŁOŚĆ MIŁOSC RODZI COMPENDIUM MIŁOŚCI
Niechaj nikt guseł, niechaj nikt czarów nie szuka, Fraszka i egzorcyzmy. Jest na miłość sztuka, Jest fortel, choć odmienna, choć tak bardzo płocha: Kto pragnie być kochanym, niechaj sam wprzód kocha. A że częstokroć serce językowi przeczy, Niechaj kocha nie w słowiech, ale w samej rzeczy. 258 (P). HONORES MUTANT MORES ODMIANA PRZYJAŹNI
Lżej się nędze i biedy z przyjacioły znoszą, Niż bez nich sława, honor, dostatek z rozkoszą. Wierę, nie dzisiejszego sentencyja świata,
Kędy jeśli kto wyżej fortuną wylata, Zaraz brak i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 114
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pasterze, nie chcę ja tego ganić, lecz jeszcze w tej mierze przydać trzeba i panie, co płacząc śpiewają, te bowiem usta moje w planktach przewyższają. Co zaś wznowię, tylko się dawne rymy snują, nawet, co jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy
pasterze, nie chcę ja tego ganić, lecz jeszcze w tej mierze przydać trzeba i panie, co płacząc śpiewają, te bowiem usta moje w planktach przewyższają. Co zaś wznowię, tylko się dawne rymy snują, nawet, co jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 122
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
dziury tej w którą śróbują monsztuk. A zasię od tej gdzie nagłowek wiążą/ na trzy palce być ma/ bo jako krótsze między nimi zostawi pole/ tedy takie czanki/ do piersi będzie przykładał Koń. Monsztyk żadnymi wymysły/ ale prosty ma być/ dwie sztuce nie dętę/ jednym kołkiem zgięte/ u którego igrzysko językowi być ma/ a sztucki od dziąsł Końskich mają być płaskie/ aby nigdy na dziąsłach nie czyniły rany. Sposób chowania 3. 4. 5. Koni. 6. 7. 8. Sposób chowania 9. 10. 11. Sposób chowania 12. 13. 14. Wizerunk Monsztuka Koni. 15.
W monsztuku
dźiury tey w ktorą szrobuią monsztuk. A záśię od tey gdźie nagłowek wiążą/ ná trzy pálce bydź ma/ bo iáko krotsze między nimi zostáwi pole/ tedy tákie czánki/ do pierśi będźie przykłádał Koń. Monsztyk żadnymi wymysły/ ále prosty ma bydź/ dwie sztuce nie dętę/ iednym kołkiem zgięte/ v ktorego igrzysko ięzykowi bydź ma/ á sztucki od dźiąsł Końskich máią bydź płáskie/ áby nigdy ná dźiąsłách nie czyniły rány. Sposob chowania 3. 4. 5. Koni. 6. 7. 8. Sposob chowánia 9. 10. 11. Sposob chowánia 12. 13. 14. Wizerunk Monsztuká Koni. 15.
W monsztuku
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 10
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Prawda kole ich w oczy/ język jednak kłamliwy niechce z nią do zgody/ Historycy opowiadają i świadczą/ że wschodnia Chrystusowa Cerkiew wszelkie kacerstwa zwyciężyła/ i wszystkiemu światu prawej wiary wyznanie do używania podała. A ów sam jeden z dzisiejszą swoją Lojolitską rotą/ odszczepienicą ją nazywa. Biada niewstydliwym ich oczom/ i kłamliwemu językowi. Izali nie Wschodnia Cerkiew i Rzymskiej toż prawej wiary swej wyznanie podała. Izali nie przez toż błogosławionych Ojców symbolum i zachód/ pierwej niż je sromotnie z profanował/ swoje Heretiki zwyciężał/ i Boga bluźniące ich usta zamykał? Od wschodu zachód wiarę przyjął/ i tej wyznanie. Ze wschodu wszelką/ którąkolwiek przed tym porządną
Prawdá kole ich w ocży/ ięzyk iednák kłamliwy niechce z nią do zgody/ Historycy opowiádáią y świádcżą/ że wschodnia Chrystusowá Cerkiew wszelkie kácerstwá zwyćiężyłá/ y wszystkiemu świátu práwey wiáry wyznánie do vżywánia podáłá. A ow sam ieden z dźiśieyszą swoią Loiolitską rotą/ odszcżepienicą ią názywa. Biádá niewstydliwym ich ocżom/ y kłamliwemu ięzykowi. Izali nie Wschodnia Cerkiew y Rzymskiey toż práwey wiáry swey wyznánie podáłá. Izali nie przez toż błogosłáwionych Oycow symbolum y zachod/ pierwey niż ie sromotnie z prophánował/ swoie Haeretiki zwyćieżał/ y Bogá bluźniące ich vstá zámykał? Od wschodu zachod wiárę przyiął/ y tey wyznánie. Ze wschodu wszelką/ ktorąkolwiek przed tym porządną
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 87v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
kazał zamknąć miejscu, i dociekł, że te przyszedłszy ad Annos discretionis, i przed Króla przywiedzione, te słowa wymówiły: Bec, Bec, co z języka Frygskiego znaczy chleb, jako świadczy Herodotus Lib: 2 in Eutherpe. Co albo merô casu stało się podobno, że te słowa, zdały się sonare quid simile językowi Frygskiemu; albo że dzieci od kozy karmione, beczącej, bekania tego Bec, Bec, nauczyli się. Pierwsze tedy Animal Człowiek mówi, Racjocynuje, jedno z drugiego wnosi, śpiewać różnym głosem, mogąc wszelkie nim imitować w głosach Zwierzęta i Ptaszęta.
Innych zaś Zwierząt Qnadrupedum, et Volatilium następują Głosy po łacinie, których
kazał zamknąć mieyscu, y dociekł, że te przyszedłszy ad Annos discretionis, y przed Krola przywiedzione, te słowa wymowiły: Bec, Bec, co z ięzyka Frygskiego znaczy chleb, iako swiadczy Herodotus Lib: 2 in Eutherpe. Co albo merô casu stało się podobno, że te słowa, zdały się sonare quid simile ięzykowi Frygskiemu; albo że dzieci od kozy kármione, beczącey, bekania tego Bec, Bec, nauczyli się. Pierwsze tedy Animal Człowiek mowi, Racyocynuie, iedno z drugiego wnosi, spiewać rożnym głosem, mogąc wszelkie nim imitować w głosach Zwierzęta y Ptaszęta.
Innych zaś Zwierząt Qnadrupedum, et Volatilium następuią Głosy po łacinie, ktorych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 85
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
teraźniejszych Neoteryków: owszem jeźli ci za niemi idą w stylu imitacyj, nowemi Tulliuszami nazywać się godni. O innych niemowię językach, które z czasem nabierają culturam; co raz piękniej mówią, coraz szpetniej żyjący ludzie, u których Verba lactis, fraus in factis. Ludwik Wielki Monarcha Francuski, wieku szesnastego panujący, dość polerownemu językowi Francuskiemu dał jeszcze kształt piękniejszy; toż uczyniła temi czasy i Korona Szwedzka. Ma tedy i nowy świat niektóre laudabilia, ale nie większe nad wiek stary. Czyli który Neoteryk skoncypował novum genus wierszów: czy się znalazł nowy Asclepiades, Horatius, Virgilius, Ovidius, wierszopiska Sapho, któryby z tych tamtych poprawił; dość
teraznieyszych Neoterykow: owszem ieźli ci za niemi idą w stylu imitacyi, nowemi Tulliuszami nazywać się godni. O innych niemowię ięzykach, ktore z czasem nabieraią culturam; co raz piękniey mowią, coraz szpetniey żyiący ludzie, u ktorych Verba lactis, fraus in factis. Ludwik Wielki Monarcha Francuski, wieku szesnastego panuiący, dość polerownemu ięzykowi Francuskiemu dał ieszcze kształt pięknieyszy; toż uczyniła temi czasy y Korona Szwedzka. Ma tedy y nowy swiat niektore laudabilia, ále nie większe nad wiek stary. Czyli ktory Neoteryk skoncypował novum genus wierszow: czy się znalazł nowy Asclepiades, Horatius, Virgilius, Ovidius, wierszopiska Sapho, ktoryby z tych tamtych poprawił; dość
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 33
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Żałosnych/ radźby zaś słowa swe wrócili. Zawsze milczenie ludziom pożytek dawało/ Wielomostwo zaś wielu do grobów posłało. Skromna mowa pożytna która prawdę lubi/ Lecz owa zła która się jedno samach lubi. Lekomyślność skwapliwa z języcnym przestaje/ Co owo tajemnice zwierzone wydaje. Próżno się skrytych rzeczy zwierzać takowemu/ Który wodze rozpuścił językowi swemu. Mogąc podczas zamilczeć czego drudzy tają/ Zwłaszcza co z obrazliwym być bliźniego znają. A on wszystko wyrzuci prawie jako Morze/ Owo sienie zatai nigdy szydło w worze. Teskliw gdy świerbiącego języka nie czesze/ Choć mu to niewynidzie pod czas ku pociesze. Bo się już takowego każdy chronić wszędzie/ I nigdy
Załosnych/ rádźby záś słowá swe wroćili. Záwsze milczenie ludźiom pożytek dawáło/ Wielomostwo záś wielu do grobow posłáło. Skromna mowá pożytna ktora prawdę lubi/ Lecz owá zła ktora sie iedno sámách lubi. Lekomyślność skwápliwa z ięzycnym przestáie/ Co owo táiemnice zwierzone wydáie. Prozno się skrytych rzeczy zwierzáć tákowemu/ Ktory wodze rospuścił ięzykowi swemu. Mogąc podczás zámilczeć czego drudzy táią/ Zwłasczá co z obrázliwym być bliźniego znáią. A on wszystko wyrzući práwie iáko Morze/ Owo sienie zátái nigdy szydło w worze. Teskliw gdy świerbiącego ięzyká nie czesze/ Choć mu to niewynidźie pod czás ku poćiesze. Bo się iuż tákowego káżdy chronić wszędźie/ Y nigdy
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D3v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
niżeli quid pro quo Dyskurować. Tacy albowiem częstokroć błądzą, tak jako jeden, który o rzece Rzymskiej Tyber, roumiejąc że to w samej rzeczy była jaka struktura, rozmawiał, jak wysoka i jak sztucznie wyrobiona była. Albo ów, który z dwóch słów, to jest z rzeki Tumen, i Miasta Tyrys, gadatliwemu językowi swemu tę skomponował ilacją: tu mentiris. Albo na koniec, żeby takim to nie zadano Adagium: Ne sutor ultra crepidam: którzy w swojej umiejętności chcą się coś osobliwszego pokazać, chociaż w samej rzeczy za nic ważą.
Dziesiąte Monitum. Żeby nic lekkiego i lichego do poważnego Dyskursu jak pięść do gęby nie przykładać;
niżeli quid pro quo dyszkurowáć. Tacy álbowiem częstokroć błądzą, ták jáko jeden, ktory o rzece Rzymskiey Tyber, roumiejąc że to w sámey rzeczy byłá jáka strukturá, rozmawiał, ják wysoka y ják sztucznie wyrobiona byłá. Albo ow, ktory z dwoch słow, to jest z rzeki Tumen, y Miástá Tyris, gadatliwemu językowi swemu tę zkomponował illacyą: tu mentiris. Albo ná koniec, żeby tákim to nie zadano Adagium: Ne sutor ultra crepidam: którzy w swojey umiejętnośći chcą śię coś osobliwszego pokazáć, choćiaż w sámey rzeczy zá nic ważą.
Dźieśiąte Monitum. Żeby nic lekkiego y lichego do poważnego Dyskursu ják pięść do gęby nie przykłádáć;
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Kv
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
konceptu/ wykonterfetował człowieka spiącego/ a przy nim Satyrów rozmierzających palce ręki jego/ czym dał znać/ jeżeliż łocie palca jednego pomiara/ rozumiejże każdy daleko więcej o samego corpus proporcji/ równiesz i ty rozumiej o tej Arytmetyce/ iż to tylko cząsteczka bardz mała/ od jej własności. Nie mali tez ktokolwiek hamulca językowi swemu/ niechajże to wie/ iż tak o nim rozumiem co in Fab. 73 Phoedrus. vulgus fictile Simulatque, offendit ad fortunam frangitur Ty zaś coś tego wdzięczen/ rzekni Bóg zapłać/ ja pamiętając na twoję wdzięczność/ jeżeli mi Bóg zdrowia użyczy/ prace mojej nie będę żałował/ abym cię czym
conceptu/ wykonterfetował człowieká spiącego/ á przy nim Sátyrow rozmierzáiących pálce ręki iego/ czym dał znáć/ ieżeliż łoćie pálcá iednego pomiárá/ rozumieyże káżdy dáleko więcey o sámego corpus proporcyey/ rowniesz y ty rozumiey o tey Arithmetyce/ iż to tylko cząsteczká bárdz máła/ od iey własnośći. Nie mali tez ktokolwiek hámulcá ięzykowi swemu/ niechayże to wie/ iż ták o nim rozumiem co in Fab. 73 Phoedrus. vulgus fictile Simulatque, offendit ad fortunam frangitur Ty záś coś te^o^ wdźięczen/ rzekni Bog zápłáć/ ia pámiętáiąc ná twoię wdzięcznosć/ ieżeli mi Bog zdrowia vżyczy/ prace moiey nie będę żáłował/ ábym ćię czym
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 12
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Języku, dla tego i temu sprzyjaj tłumaczeniu, tłumacza za wdzięcznego uznaj sługę, koligata w swoim chowaj Afekcie i Respekcie, który jak przy cichym, lecz poszanowania pełnym wyrażeniu, tak przy najgłębszym do stop upadnieniu dozgonnie być nie przestanę
Wielmożnego MWPana Dobrodzieja
Najniższym Podnóżkiem A. z B. K. Do Łaskawego Czytelnika.
Niemieckiemu Językowi swoich użyczając zabaw, miedzy wielolicznemi księgami obrałem sobie Hrabiny Szwedzkiej przypadki. Te w Niemieckim Języku od wsławionego już Męża podobnymiż Traktatami IMciPana Gelerta Profesora Akademii Lipskiej chwalebnie wypracowane słyną. Traktacik tak dobry, gustem czytając, za radą Przyjaciela, żeby Ojczystego nie zapominać Języka, do Polskiego porwałem się pióra. Nie ten
Języku, dla tego i temu sprzyiay tłumaczeniu, tłumacza za wdzięcznego uznay sługę, koligata w swoim choway Afekcie i Respekćie, ktory iak przy cichym, lecz poszanowania pełnym wyrażeniu, tak przy naygłębszym do stop upadnieniu dozgonnie bydź nie przestanę
Wielmożnego MWPana Dobrodzieia
Nayniższym Podnożkiem A. z B. K. Do Łaskawego Czytelnika.
Niemieckiemu Językowi swoich użyczaiąc zabaw, miedzy wielolicznemi kśiegami obrałem sobie Hrabiny Szwedzkiey przypadki. Te w Niemieckim Języku od wsławionego iuż Męża podobnymiż Traktatami IMćiPana Gelerta Profesora Akademii Lipskiey chwalebnie wypracowane słyną. Traktaćik tak dobry, gustem czytaiąc, za radą Przyiaćiela, żeby Oyczystego nie zapominać Języka, do Polskiego porwałem śię piora. Nie ten
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: a4
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755