Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów Wenet pije Jednego smaku dwóch farb romanije, I małmazyją, cudzoziemkę z Krety Już wpół weneckiej, i mdłe orwijety; Z lombardzkim zawsze wiodłeś zwadę winem, Które zawarły Alpes z Apeninem, I tych-eś świadom win, których Rimini W
Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów Wenet pije Jednego smaku dwóch farb romanije, I małmazyją, cudzoziemkę z Krety Już wpół weneckiej, i mdłe orwijety; Z lombardzkim zawsze wiodłeś zwadę winem, Które zawarły Alpes z Apeninem, I tych-eś świadom win, których Rimini W
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 52
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Marcu, i to nie przy sa- O Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
mym sęczku, ale trochę nadnim o trzy palce. Trzeba też w Październiku, Listopadzie w Lutym, w Marcu okopać macicę trochę, i gnojem obłożyć, obciąwszy koło korzenia płonne gałązki. Zbieranie jagód po nich samych miarkować: Ścisnąwszy jagodę, gdy samo wytryśnie ziarko bez mięsa, czas zbierać. Item gdy Grona poczną więdnąć; i zwieszać się. Awicenna informuje, że jagody winne nie mają stać na macicy, nad sześć dni, gdy się dostoją. Po pełni Księżyca najlepiej zbierać, bo póki Miesiąc rośnie zbierając, nie trwałe wino. Po trzeciej też
Marcu, y to nie przy sa- O Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
mym sęczku, ale trochę nadnim o trzy palce. Trzeba też w Pazdzierniku, Listopadzie w Lutym, w Marcu okopać macicę trochę, y gnoiem obłożyć, obciąwszy koło korzenia płonne gałąski. Zbieranie iagod po nich samych miárkować: Scisnąwszy iagodę, gdy samo wytryśnie ziarko bez mięsa, czas zbierać. Item gdy Grona poczną więdnąć; y zwieszać się. Awicenna informuie, że iagody winne nie maią stać ná macicy, nad sześć dni, gdy się dostoią. Po pełni Xiężyca naylepiey zbierać, bo poki Miesiąc rośnie zbieraiąc, nie trwałe wino. Po trzeciey też
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 487
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
PIEŚNI PIEŚŃ VI
Dopieroś jeno co z dziecinnej pory Wyszedł, a lata do kwitnącej Flory Podobne zaczął, kiedyć róże młode Urumieniały na twarzy jagodę Wszytkim podobaną, Wszytkim miłowaną — A już więdnie jesz! Dopieroś się z wiekiem Przywitał, jemu zdadząc się człowiekiem, Szczęśliwie sobie w rzeczach poczynając I ludzkie oczy na się obracając Z twoich dzieł obfitych I cnót znamienitych —
A już upadasz! Dopieroś kochanym Rodzicom świecił ozdobą; wybranym Koroną będąc Achatom ojczyźnie Swej
PIEŚNI PIEŚŃ VI
Dopieroś jeno co z dziecinnej pory Wyszedł, a lata do kwitnącej Flory Podobne zaczął, kiedyć róże młode Urumieniały na twarzy jagodę Wszytkim podobaną, Wszytkim miłowaną — A już więdnie jesz! Dopieroś się z wiekiem Przywitał, jemu zdadząc się człowiekiem, Szczęśliwie sobie w rzeczach poczynając I ludzkie oczy na się obracając Z twoich dzieł obfitych I cnót znamienitych —
A już upadasz! Dopieroś kochanym Rodzicom świecił ozdobą; wybranym Koroną będąc Achatom ojczyźnie Swej
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 138
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i chęci zawzięte! O złości/ o waśniwe serca nieujęte. A nas/ więc się to nie tknie? i więc w żywej duszy/ To takie okrucieństwo żalu nie poruszy! Psal: 80. Pamiątka
Więc nie rozbierze serca tak okrutna męka? A tym więcej? Ponieważ nasza własna ręka/ Tę w żółci jadowitej jagodę szczepiła: Z żółci mówię to wino smoczej wytłoczyła/ Truciznę niezleczoną: której on kosztując/ A zarazę w niej i śmierć niepochybną czując. Oto nam ją świętego drzewa krzyżem słodzi: Ze już nikomu potym na śmierć nie zaszkodzi. Oto rozciąga ręce z wielką chęcią obie/ Gotów nas z uprzejmością przygarnąć ku sobie. I
y chęći záwzięte! O złośći/ o waśniwe sercá nieuięte. A nas/ więc się to nie tknie? y więc w żywey duszy/ To tákie okrućieństwo żalu nie poruszy! Psal: 80. Pámiątká
Więc nie rozbierze sercá ták okrutna męká? A tym więcey? Ponieważ nászá własna ręká/ Tę w żołći iádowitey iágodę szczepiłá: Z żołći mowię to wino smoczey wytłoczyłá/ Truciznę niezleczoną: ktorey on kosztuiąc/ A zarázę w niey y śmierć niepochybną czuiąc. Oto nam ią świętego drzewá krzyżem słodźi: Ze iuż nikomu potym ná śmierć nie zászkodźi. Oto rośćiąga ręce z wielką chęćią obie/ Gotow nas z vprzeymośćią przygárnąć ku sobie. I
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 74.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
oczach naszych, a nie według Zakonu naszego, dla tego Bóg daje do zrozumienia, że prawo nasze nie jest Prawo ich; powiedział także Bóg przez usta Jeremiasza 31. 19. In illa die non dicent, Patres nostri comederunt uvam acerbam, et dentes filiorum obstupescunt. W on dzień nie rzeką, Ojcowie nasi jedli jagodę przykrą, a zęby synów drętwieją. Jako niewierność Żydowska nie szkodziła wierności Apostołskiej, ani szkodzić będzie, i dla tego pisze Ezechiel 18. 3. Vivo ego dicit Dominus, si est ultra proverbium istud in Isràél. Żyję Ja mówi Pan, jeżeli będzie dalej przysłowie to w Izraelu. Bo nigdy żaden z Apostołów po
oczach naszych, á nie według Zakonu naszego, dla tego Bog daie do zrozumienia, że prawo nasze nie iest Prawo ich; powiedział tákże Bog przez usta Ieremiasza 31. 19. In illa die non dicent, Patres nostri comederunt uvam acerbam, et dentes filiorum obstupescunt. W on dźień nie rzeką, Oycowie naśi iedli iagodę przykrą, á zęby synow drętwieią. Iáko niewierność Zydowska nie szkodźiła wiernośći Apostolskiey, ani szkodźić będźie, y dla tego pisze Ezechiel 18. 3. Vivo ego dicit Dominus, si est ultra proverbium istud in Isràél. Zyię Ia mowi Pan, ieżeli będźie daley przysłowie to w Izraelu. Bo nigdy żaden z Apostołow po
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: E3v
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
pogrzebiony; Kazał i Klorydana pogrześć jednem razem Z Dardynellem pospołu, a stamtąd zarazem Obrócił się i jachał tam, gdzie mu kazała, A ta z niem w niskiem domu pasterskiem została. PIEŚŃ XIX.
XXVI.
Tak litością wspłonęła nagle, tak pałała, Kiedy go leżącego napierwej ujźrzała; Potem widząc piękną twarz i gładką jagodę, Obyczaje i grzeczność i jego urodę, Poczuła, że ją gryzł mól z nienagła zakryty I zajął się w niej płomień miłości obfity, Który w niej z lekka palił serce zapalone, W ogniu ciężkiej miłości wszytko utopione.
XXVII.
Pasterz on miał dom w lesie, nisko postawiony, Między dwiema wzgórkami, wczesny i
pogrzebiony; Kazał i Klorydana pogrześć jednem razem Z Dardynellem pospołu, a stamtąd zarazem Obrócił się i jachał tam, gdzie mu kazała, A ta z niem w nizkiem domu pasterskiem została. PIEŚŃ XIX.
XXVI.
Tak litością wspłonęła nagle, tak pałała, Kiedy go leżącego napierwej ujźrzała; Potem widząc piękną twarz i gładką jagodę, Obyczaje i grzeczność i jego urodę, Poczuła, że ją gryzł mól z nienagła zakryty I zajął się w niej płomień miłości obfity, Który w niej z lekka palił serce zapalone, W ogniu ciężkiej miłości wszytko utopione.
XXVII.
Pasterz on miał dom w lesie, nizko postawiony, Między dwiema wzgórkami, wczesny i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 92
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Za tę pracą Twą dojdziesz od niego swej płaty.
Gdy zaś pytał Królewic: Jakaby ta była Prośba jej? Ona, aby prędzej go zwabiła W sidła zdrad zgotowanych, twarz swą, i pieszczone Usta, i oczy miała w nim swe utopione, Ubrawszy czoło smukłe w przyjemną pogodę, A wstydem rzkomo zdobiąc rożanną jagodę, Tak rzecze: Jeśli chcesz mnie przywieść do pokuty, I Boga, niech nas zwiążą Małżeńskie statuty, A gdy nam ten przyjazny związek zdarzą Nieba, Mnie Twego rozkazania słuchać będzie trzeba. Dał respons tak Królewic. Darmo dziewko głowę Suszysz tym, i próżno Twą o tym wszczynasz mowę. Bo lub Ja pragnę twego
Zá tę pracą Twą doydźiesz od niego swey płáty.
Gdy záś pytał Krolewic: Iákaby tá byłá Prośbá iey? Oná, áby prędzey go zwabiłá W śidłá zdrad zgotowánych, twarz swą, y pieszczone Vstá, y oczy miałá w nim swe vtopione, Vbrawszy czoło smukłe w przyiemną pogodę, A wstydem rzkomo zdobiąc rożánną iágodę, Ták rzecze: Ieśli chcesz mie przywieść do pokuty, Y Bogá, niech nas zwiążą Małżeńskie státuty, A gdy nam ten przyiázny związek zdárzą Niebá, Mnie Twego roskazánia słucháć będźie trzebá. Dał respons ták Krolewic. Dármo dźiewko głowę Suszysz tym, y prozno Twą o tym wszczynasz mowę. Bo lub Ia prágnę twego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 227
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
owej rzeczki stały. Przytnie na mnie potężnie az mi zadrzała szabla w garzci wytrzymałem zakład Ścienismy się zdziesiec razy nic ani temu ani temu. Mówię dosyć tego Panie Marcjanie On rzecze o taki synu nie uczyniłes mi nic a mówisz dosyć. Tak P Bóg dał że po owym wymowieniu samem koncem szable dosiągłem go przez jagodę i odskoczyłem się od niego. Tym że bardziej dopiero na mnie natrze jak tez urwę go w łeb jak by nie był na nogach. Dopiero go płazem pocznę walic na Ziemi wziąwszy w obie ręce szablę A tu dopiero kompania leci spód naszych i spód inszych Chorągwi mówiąc Stój nie zabijaj dałem mu z piendziesiąt razy
owey rzeczki stały. Przytnie na mnie potęznie az mi zadrzała szabla w garzci wytrzymałęm zakład Scienismy się zdziesiec razy nic ani temu ani temu. Mowię dosyc tego Panie Marcyanie On rzecze o taki synu nie uczyniłes mi nic a mowisz dosyc. Tak P Bog dał że po owym wymowieniu samęm koncęm szable dosiągłęm go przez iagodę y odskoczyłęm się od niego. Tym że bardziey dopiero na mnie natrze iak tez urwę go w łeb iak by nie był na nogach. Dopiero go płazęm pocznę walic na Ziemi wziąwszy w obie ręce szablę A tu dopiero kompania leci zpod naszych y zpod inszych Chorągwi mowiąc Stoy nie zabiiay dałęm mu z pięndziesiąt razy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 89
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Złożywszy, aż pół kopy łgarzów będzie w sumie. Choćby chcieli i kłamać, nic się im nie darzy: Już do wszytkiego nowych uprzedzili starzy, Natworzywszy po niebie i po ziemi cudów Więcej niżeli błazeństw żydowskich talmudów; Dziś, choć prawdziwie piszą, tę ponoszą karę, Bo im pierwszy u ludzi zepsowali wiarę. Kwaśną jagodę włożą ojcowie do gęby, Co teraz cierpią Żydzi, synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą, kto wszytkich poetów tak zowie, Gdyż Boga dowodzili z nich apostołowie: Brali pogańskie pisma swej prawdzie dowodem; Jeśli kłamstwa
Złożywszy, aż pół kopy łgarzów będzie w sumie. Choćby chcieli i kłamać, nic się im nie darzy: Już do wszytkiego nowych uprzedzili starzy, Natworzywszy po niebie i po ziemi cudów Więcej niżeli błazeństw żydowskich talmudów; Dziś, choć prawdziwie piszą, tę ponoszą karę, Bo im pierwszy u ludzi zepsowali wiarę. Kwaśną jagodę włożą ojcowie do gęby, Co teraz cierpią Żydzi, synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą, kto wszytkich poetów tak zowie, Gdyż Boga dowodzili z nich apostołowie: Brali pogańskie pisma swej prawdzie dowodem; Jeśli kłamstwa
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 137
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
je słyszał, dziadu; a jeśli masz syny, Daleko im mniej — cóż to za stare nowiny! Wtenczas gdy ludzie dłużej, niż my żyjem, rosną, Przed potopem, bywała nasza zima wiosną, Nasza starość dzieciństwem: wżdyć póki nie minie Wiosna, miewają wszyscy ludzie smak w nowinie. Nową niosę Pańskiego jagodę wam ciała, Która słońcem miłości na krzyżu dojźrała: Pełen owoc rozkoszy przy szczyrej pokucie I lekarstwo na wieczne Adamowe strucie. Wam je niosę, prawdziwi katolicy (gdyżem Widział, którzy dla kształtu żegnali się krzyżem), Wszytkim smutnym pociechę i w żalach podporę, Której sam w sobie z Pańskiej śmierci miarę biorę,
je słyszał, dziadu; a jeśli masz syny, Daleko im mniej — cóż to za stare nowiny! Wtenczas gdy ludzie dłużej, niż my żyjem, rosną, Przed potopem, bywała nasza zima wiosną, Nasza starość dzieciństwem: wżdyć póki nie minie Wiosna, miewają wszyscy ludzie smak w nowinie. Nową niosę Pańskiego jagodę wam ciała, Która słońcem miłości na krzyżu dojźrała: Pełen owoc rozkoszy przy szczyrej pokucie I lekarstwo na wieczne Adamowe strucie. Wam je niosę, prawdziwi katolicy (gdyżem Widział, którzy dla kształtu żegnali się krzyżem), Wszytkim smutnym pociechę i w żalach podporę, Której sam w sobie z Pańskiej śmierci miarę biorę,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 554
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987