oka mgnieniu pierwszą żądzą odmieniła, Nie chcąc być nic powinna grabi i królowi, A dufając samemu swemu pierścieniowi.
XXXVI.
Oni, tak oszukani, po lesie biegają I tam i sam zdumiałe twarzy obracają, Jako ogar, któremu liszka albo zając Zginie, co go pojmać już chce, doganiając, Kiedy mu albo w jamę, niżli go dopadnie, Albo w dół albo w gęstwę wielką nagle wpadnie. Angelika się śmieje, której nikt nie widzi, Patrząc na ich postępki, i z nich sobie szydzi.
XXXVII.
Szła przez las jedna droga, którą się udali, I wszyscy rącze konie za nią obracali, Rozumiejąc, że przez tę
oka mgnieniu pierwszą żądzą odmieniła, Nie chcąc być nic powinna grabi i królowi, A dufając samemu swemu pierścieniowi.
XXXVI.
Oni, tak oszukani, po lesie biegają I tam i sam zdumiałe twarzy obracają, Jako ogar, któremu liszka albo zając Zginie, co go poimać już chce, doganiając, Kiedy mu albo w jamę, niżli go dopadnie, Albo w dół albo w gęstwę wielką nagle wpadnie. Angelika się śmieje, której nikt nie widzi, Patrząc na ich postępki, i z nich sobie szydzi.
XXXVII.
Szła przez las jedna droga, którą się udali, I wszyscy rącze konie za nią obracali, Rozumiejąc, że przez tę
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 257
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
prośbą skargi przekładając, głosem żebrzę ratunku, gębę otwierając. Lecz skoro mię zasmucił wzrok Twój rozgniewany, nie chciały ciężkie opaść z nóg moich kajdany. Zawołałam i rzekłam nieraz: „O szkodliwe ciężary! Ach, łańcuchy nóg moich tak chciwe! Obciążcie Orestesa i z nim Autolika lub tego, co kradzione w jamę woły zmyka! Niech dozna Prometeusz z przykrych skał zepchniony lub Scynis, albo insi za grzech popełniony, z wielkich bowiem frasunków wpadam w te rozpaczy. Błędowi jednak memu żal słuszny wybaczy”. Mniej żelaza okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił,
prośbą skargi przekładając, głosem żebrzę ratunku, gębę otwierając. Lecz skoro mię zasmucił wzrok Twój rozgniewany, nie chciały ciężkie opaść z nóg moich kajdany. Zawołałam i rzekłam nieraz: „O szkodliwe ciężary! Ach, łańcuchy nóg moich tak chciwe! Obciążcie Orestesa i z nim Autolika lub tego, co kradzione w jamę woły zmyka! Niech dozna Prometeusz z przykrych skał zepchniony lub Scynis, albo insi za grzech popełniony, z wielkich bowiem frasunków wpadam w te rozpaczy. Błędowi jednak memu żal słuszny wybaczy”. Mniej żelaza okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 155
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
spotwarzoną Zuzannę od widomej a zdaniem ich pewnej śmierci cudownie wyrwać/ i w dół jej zgotowany samych zdradliwych potwarców wepchnąć raczył/ ten i teraz (w miłosierdziu i sprawiedliwości jego wątpić nie trzeba) zdarzyć raczy/ że się one Psalmisty słowa nad tobą wypełnią. Oto rodzi niesprawiedliwość, począł boleść, i porodził nieprawość, otworzył jamę, a wykopał ją, i wpadł sam w on dół który nastroił/ obróci się boleść jego na jegoż głowę, i wstąpi nieprawość jego na wierzch głowy jego. Okaże się to bowiem/ jakoż i teraz Boguj wszystkim ludziom jest jawno/ iż wierna Chrystusowa trzoda zachowawszy wprzód sumnienie czyste i wiarę niepodeyźrzaną onemu samemu Królowi
spotwarzoną Zuzánnę od widomey á zdániem ich pewney śmierći cudownie wyrwáć/ y w doł iey zgotowány sámych zdrádliwych potwarcow wepchnąć racżył/ ten y teraz (w miłośierdźiu y spráwiedliwości iego wątpić nie trzebá) zdárzyć raczy/ że się one Psálmisty słowá nád tobą wypełnią. Oto rodzi niespráwiedliwość, pocżął boleść, y porodził niepráwość, otworzył iámę, á wykopał ią, y wpadł sam w on doł ktory nástroił/ obroći się boleść iego ná iegoż głowę, y wstąpi niepráwosć iego na wierzch głowy iego. Okaże się to bowiem/ iákoż y teraz Boguy wszystkim ludźiom iest iáwno/ iż wierna Chrystusowá trzodá záchowáwszy wprzod sumnienie cżyste i wiárę niepodeyźrzáną onemu sámemu Krolowi
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 23
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się zwijając, jak z łuku De Reptilibus, albo o Gadzie
strzałę, siebie puszcza na ludzi i zwierzęta, je sobą opasując, zajadając, dusząc.
PTYAS Plwaczek, Wąż samą śliną zabijający ludzi i zwierzęta, naturalne gasząc ciepło, szaleństwo, paraliż, Apopleksyą sprowadzając.
SEPS Padalec jest tak welkiego jadu, że kto jamę jego nadepce nie ostróżnie, nagłą pada śmiercią, taką zgniliznę, członków rozsypanie nagłe prżynosi. Stąd o nim napisał Lucanus:
Ossaque dissolvens, cum corpore tabificus Seps.
SCYTALE Wąż wielu upstrzony kolorami, na które z ciekawością i zadumieniem zapatrujących się, nieuleczonym zabija jadem. W zimie się leni, alias odmienia skorę.
ASPIS
się zwiiaiąc, iak z łuku De Reptilibus, albo o Gadzie
strzałę, siebie puszcza na ludzi y zwierzęta, ie sobą opasuiąc, zaiadaiąc, dusząc.
PTYAS Plwaczek, Wąż samą śliną zabiiaiący ludzi y zwierzęta, naturalne gasząc ciepło, szaleństwo, paraliż, Apoplexyą sprowadzaiąc.
SEPS Padalec iest tak welkiego iadu, że kto iamę iego nadepce nie ostrożnie, nagłą pada śmiercią, taką zgniliznę, członkow rozsypanie nagłe prżynosi. Ztąd o nim napisał Lucanus:
Ossaque dissolvens, cum corpore tabificus Seps.
SCYTALE Wąż wielu upstrzony kolorami, na ktore z ciekawością y zadumieniem zapatruiących się, nieuleczonym zabiia iadem. W zimie się leni, alias odmienia skorę.
ASPIS
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 602
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Jest wszytek szczecinami obrosły, tak twardej skory, że ledwo strza- O Zwierzętach Historia Naturalna.
łą może być przeszyta, szyję ma długą, głowę szczupłą, a pysek okrągły jak pierścień bez rozdziwienia; z którego wypuszcza język jak miecz z pochew, a ten długi ną trzy stopy; które w mrowcze wpuściwszy gniazdo, czyli jamę, gdy się nań moc wielka naczepia mrówek, język wtedy wyciąga z obłowem owym, którego pożywa. Iosephus pisał o tym ex Brasilea Annô 1560.
WILK zwierz dosyć już opisany odemnie w Cześci 1. Aten titulo Zwierzyniec; jednak tu niektóre ma o sobie additamenta. Albertus Magnus o nim mniema, że mózg
Iest wszytek szczecinami obrosły, tak twardey skory, że ledwo strza- O Zwierzetach Historya Naturalna.
łą może bydź przeszyta, szyię ma długą, głowę szczupłą, á pysek okrągły iak pierścień bez rozdziwienia; z ktorego wypuszcza ięzyk iak miecz z pochew, a ten długi ną trzy stopy; ktore w mrowcze wpuściwszy gniazdo, czyli iamę, gdy się nań moc wielka naczepia mrowek, ięzyk wtedy wyciąga z oblowem owym, ktorego pożywa. Iosephus pisał o tym ex Brasilea Annô 1560.
WILK zwierz dosyć iuż opisany odemnie w Cześci 1. Aten titulo Zwierzyniec; iednak tu niektore ma o sobie additamenta. Albertus Magnus o nim mniema, że mozg
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 288
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, szpichlerza, alkierzów, szpiżarni, te słowa: Hodie Festum S Dyonisii, fu gite mures et glires etc. Item: weź żelaznych od slusarza trocin, zamieszaj je z kwasem piekarskim, jako ciasto gęste; rozłoż na O Ekonomice, mianowicie o Folwarkach.
miejscach myszych każda co ukąsi, zdechnie. Albo nasyp w jamę myszą popiołu dębowego, tego się dotknąwszy parszywieją, drugie zarażają, zdychają. Albo daj im ciemierzycy czarnej skaszą, albo z serem świżym, albo z ogórka ptaszego (który psim zowią) nasieniem, zdychają. Item weź mąki owsianej garsc dobrą, arszenniku żółtego, przydaj sadła wieprzowego, miodu trochę przaśnego zmieszaj, porób gałki
, szpichlerza, alkierzow, szpiżarni, te słowa: Hodie Festum S Dyonisii, fu gite mures et glires etc. Item: weź żelaznych od slusarza trocin, zamieszay ie z kwasem piekarskim, iako ciasto gęste; rozłoż na O Ekonomice, mianowicie o Folwarkach.
mieyscach myszych każda co ukąsi, zdechnie. Albo nasyp w iamę myszą popiołu dębowego, tego się dotknąwszy parszywieią, drugie zarażaią, zdychaią. Albo day im ciemierzycy cżarney zkasżą, albo z serem swiżym, albo z ogorka ptaszego (ktory psim zowią) nasieniem, zdychaią. Item weź mąki owsianey garsc dobrą, arszenniku żołtego, przyday sadła wieprzowego, miodu trochę przaśnego zmieszay, porob gałki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 409
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nich beczki gęstemi nabite obręczami: które beczki ze wszech stron okładaj lodem: na tych beczkach staw drugą warstwę, także lodem okładaj, będzie piwo wyśmienite, wystałe zimne i nieskwasnieje. Lodownie tu na Rusi tak robią: wykopie duł na suchym miejscu, gdzie słońce nie dochodzi, gdzieby woda nie podchodziła w kwadrat głęboką jamę, ją ocembrują trwałym jakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu już lody łamią się i ślizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbają, sprowadzają do lodowni, i tam na żytnej kładą słomie, i tąż słomą prześciełają, i tak skażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lód
nich beczki gęstemi nabite obręczami: ktore beczki ze wszech stron okładay lodem: na tych beczkach staw drugą warstwę, także lodem okładay, będzie piwo wysmienite, wystałe zimne y nieskwasnieie. Lodownie tu na Rusi tak robią: wykopie duł na suchym mieyscu, gdzie słońce nie dochodzi, gdzieby woda nie podchodziła w kwadrat głęboką iamę, ią ocembruią trwałym iakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu iuż lody łamią się y slizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbaią, sprowadzaią do lodowni, y tam na żytney kładą słomie, y tąż słomą prześciełaią, y tak zkażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lod
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 412
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Znowu dobrze bici Kozacy Schizmatycy pod Słobo- O Schizmie Rusi.
dyszczem, pod Czereją, Szkłowem, Dyneburgiem; a Moskwa pod Homlem, Mohilowem, item pod Kuszlikami niedaleko Połocka R: 1661. Węstawski fol: 172.
W Roku 1660 Nikon prosty Pop zostawszy Mnichem w Klasztorze nad Kozim Jeziorem: niedaleko od niego wykopał sobie jamę, tam lat 6 przeżył, zjednał dobrą osobie opinią, został Archimandrytą w Moskwie u Nowego Spasa, wnet Metropolitą Nowogrodzkim, potym Krutyckim, na ostatek po Józefie Patriarchą Moskiewskim. Życzył sobie zostać Papieżem Moskiewskim; dlatego nogi ubogich na ucztach umywał, opętanych ficte uzdrawiał, jałmużny dawał. Aleksy Michałowicz wielce go estymował, on
Znowu dobrze bici Kozacy Schizmatycy pod Słobo- O Schizmie Rusi.
dyszczem, pod Czereią, Szkłowem, Dyneburgiem; á Moskwa pod Homlem, Mohilowem, item pod Kuszlikami niedaleko Połocka R: 1661. Węstawski fol: 172.
W Roku 1660 Nikon prosty Pop zostawszy Mnichem w Klasztorze nad Kozim Ieziorem: niedaleko od niego wykopał sobie iamę, tam lat 6 przeżył, ziednał dobrą osobie opinią, został Archimandrytą w Moskwie u Nowego Spasa, wnet Metropolitą Nowogrodzkim, potym Krutyckim, na ostatek po Jozefie Patryarchą Moskiewskim. Zyczył sobie zostać Papieżem Moskiewskim; dlatego nogi ubogich na ucztach umywał, opętanych ficte uzdrawiał, iałmużny dawał. Alexy Michałowicz wielce go estymował, on
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 20
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
; A ja sobą niemogąc władać/ i pod niemi Jęcząc/ o miłosierdzie twoje Boże wołam/ I pomocy twej żebrzę. bo więcej nie zdołam. Heraklita Chrześcijańskiego.
Którego czasu mego odstąpiłem Pana Prawego/ tegoż czasu wpadszy w garść Tyrana/ Zapadłem w przepaść wielką/ i nie zgruntowaną. Czi w jamę ciemnościami zewsząd opasaną! A za ręce i nogi/ właśnie jak kajdany Twardemi/ i pętami mocno skrępowany Tak/ że słońca nie widzę/ i samego Nieba/ Chyba/ że mi przychodzi na myśl światłość Feba/ I samo Niebo że jest. bo w tak ciemnym dole Mieszkam/ że nie wiem/ co się na
; A ia sobą niemogąc włádać/ y pod niemi Ięcżąc/ o miłośierdźie twoie Boże wołam/ Y pomocy twey żebrzę. bo więcey nie zdołám. Heráklitá Chrześćiáńskiego.
Ktorego cżásu mego odstąpiłem Páná Práwego/ tegoż cżásu wpadszy w gárść Tyráná/ Zápádłem w przepáść wielką/ y nie zgruntowáną. Cźy w iámę ćiemnośćiami zewsząd opásáną! A zá ręce y nogi/ własnie iak kaydany Twárdemi/ y pętámi mocno skrępowány Ták/ że słońcá nie widzę/ y sámego Niebá/ Chybá/ że mi przychodzi ná mysl świátłość Phebá/ Y sámo Niebo że iest. bo w ták ćiemnym dole Mieszkám/ że nie wiem/ co się ná
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 88
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
Gdy stos ten dopiero się zaczyna układać, nie nazywa się piecem lecz Podnietą pieca, palić węgle jest to palić drwa tyle, ile jest potrzeba, a żeby się z nich stały węgle, dobra jest rzecz wiedzieć znaczenie tych różnych węglarskich terminów.
Jako zaś robotnicy szukają zawsze sposobów ulżenia sobie pracy, starają się obierać sobie jamę blisko stosów drew, a żeby w znoszeniu drewek mniejszą mieli pracę; obierają nawet do tego miejsce nieco wy- niesione, czyli górzyste, a żeby woda deszczowa nie zabierała pieca. Umniejszają sobie nad to pracy, gdy mogą znaleźć miejsca już wyrownane, albo takie w których już palono wegle. Naostatek, a żeby miejsce
Gdy stos ten dopiero się zaczyna układać, nie nazywa się piecem lecz Podnietą pieca, palić węgle iest to palić drwa tyle, ile iest potrzeba, á żeby się z nich stały węgle, dobra iest rzecz wiedzieć znaczenie tych rożnych węglarskich terminow.
Iako zaś robotnicy szukaią zawsze sposobow ulżenia sobie pracy, staraią się obierać sobie iamę blisko stosow drew, á żeby w znoszeniu drewek mnieyszą mieli pracę; obieraią nawet do tego mieysce nieco wy- niesione, czyli gorzyste, á żeby woda deszczowa nie zabierała pieca. Umnieyszaią sobie nad to pracy, gdy mogą znaleść mieysca iuż wyrownane, albo takie w ktorych iuż palono wegle. Naostatek, á żeby mieysce
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 17
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769