/ na to gotowe/ wnet kołka krępują: I nie w przód im/ niż wieczor nadejdzie/ folgują. Jakoby same włosy nie mogły dotrzymać; Biorą Wstęgi/ na pomoc/ gdy chcą serca imać. A Muszczki większe zwłaszcza/ nad brwi zapuszczone/ Pod gładko uczesane kółko/ zawieszone/ Co zacz? czy to jamułki/ w których starzy chodzą? Czy omyłką Natury/ z głów grzyby wychodzą? O święcicach zaś owych/ co powiedzieć mamy; Które/ z trafionych włosów/ w promieniach widamy? Gdy wiązą pod nie wstążki/ lub złote pierścionki; Rzekłbyś/ że to dziesiątki/ Paciornej Koronki. Więc siwym/ na co
/ ná to gotowe/ wnet kołká krępuią: Y nie w przod im/ niż wieczor nádeydźie/ folguią. Iákoby sáme włosy nie mogły dotrzymáć; Biorą Wstęgi/ ná pomoc/ gdy chcą sercá imáć. A Muszczki większe zwłaszczá/ nad brwi zápuszczone/ Pod gładko vczesane kołko/ záwieszone/ Co zacz? czy to iámułki/ w ktorych stárzy chodzą? Czy omyłką Nátury/ z głow grzyby wychodzą? O święćicách záś owych/ co powiedźieć mamy; Ktore/ z tráfionych włosow/ w promieniách widamy? Gdy wiązą pod nie wstążki/ lub złote pierśćionki; Rzekłbyś/ że to dźieśiątki/ Páciorney Koronki. Więc śiwym/ ná co
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i podobny onym sadzóm/ które wiec palą Drukarze dla inkaustu: abo którą palą u nas w Rusi chłopi na wsiach/ i Malarzom przedają. A ta materia kiedy do głowy i do włosów przyjdzie/ tedy one plugawe i sprosne kołtuny rodzi na głowie; u chłopów nieinaczej jako rogi a u białychgłów jako czepce/ abo jamułki owe tureckie. jeśliż też niechce się wywić na wierzch głowy; tedy zostając w inszych członkach ciała ludzkiego/ różne i ciężkie choroby wzbudza/ jako się już wzwyż namieniło. Z kąd i to wiedzieć i nauczyć się tego możesz/ że ta chóroba nieinaczej się trafia wtakowych ciałach/ które mają w sobie wiele barzo
y podobny onym sádzóm/ ktore wiec palą Drukárze dla inkaustu: ábo ktorą palą v nas w Ruśi chłopi ná wśiách/ y Málárźom przedáią. A tá máterya kiedy do głowy y do włosow prziydźie/ tedy one plugáwe y sprosne kołtuny rodźi ná głowie; v chłopow nieináczey iáko rogi á v białychgłow iáko cżepce/ ábo iamułki owe tureckie. iesliż też niechce się wywić ná wierzch głowy; tedy zostáiąc w inszych cżłonkach ćiáłá ludzkiego/ rożne y ćięszkie choroby wzbudza/ iáko się iuż wzwysz námieniło. Z kąd y to wiedźieć y náucżyć się tego możesz/ że tá chórobá nieinácżey się trafia wtákowych ćiałách/ ktore máią w sobie wiele bárzo
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 204.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617