wolą; Nikomu się nie zwierzy, serdecznie się wstydzi, Spać tylko nie może, lecz tego nikt nie widzi. Zazdrość przeklęta w oczu tak ma wielkie noże, Kiedy patrzyć na cudzą fortunę nie może. W najjadowitszej takiej nie znajdziesz cebuli Trucizny, ale tylko przy sercu się tuli. Fraszka sól i blask ognia słonecznego jary: Nad zazdrość nie masz oczom bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO
wolą; Nikomu się nie zwierzy, serdecznie się wstydzi, Spać tylko nie może, lecz tego nikt nie widzi. Zazdrość przeklęta w oczu tak ma wielkie noże, Kiedy patrzyć na cudzą fortunę nie może. W najjadowitszej takiej nie znajdziesz cebuli Trucizny, ale tylko przy sercu się tuli. Fraszka sól i blask ognia słonecznego jary: Nad zazdrość nie masz oczom bólu końca, miary. 495. KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; a dopieroż Święty KAZIMIERZ Królewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechów sława; Bogdan, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem sławny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Królestwach myślący: Wojciech, niby wojnę cieszący: Gryzisław, sławę gryzący, obmowca: Jarosław Książę, niby Jary sławą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Króla Polskiego Zona: Świętosława, niby Świętej Pani sława: Grzymisława, niby głośna jak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napijająca się, lepiej kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc. SCJENCJA
Z Greckiej, Łacińskiej, lub
; a dopieroż Swięty KAZIMIERZ Krolewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechow sława; Bogdán, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem słáwny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Krolestwach myślący: Woyciech, niby woynę cieszący: Gryzisław, słáwę gryzący, obmowca: Iarosłáw Xiąże, niby Iary słáwą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Krola Polskiego Zona: Swiętosława, niby Swiętey Pani sława: Grzymisława, niby głośna iak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napiiáiąca się, lepiey kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc. SCYENCYA
Z Greckiey, Łacińskiey, lub
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mniejsze dla większej suchości. Dla większego krzewienia obserwować mają ogródnicy, aby obojej płci były w ogrodach drzewa. Dąb jeden jest ozimy twardy, szary we środku, z którego liście nie zaraz opada, a ten jest do fabryki lepszy, osobliwie tą stroną, którą stoi na pułnoc, z której jest gęstszy. Drugi jest jary dąb, a ten miętki, kruchy, prędzej zaczyna kwitnąć, a tamten późno; liście z niego opada prędzej. Drzew rodzących, aby bydlęta i zwierzęta nie ogryzały, jako to krowy, kozy, zające etc. Weź raków rzecznych najmniej dziesięć, włóż w wodę na dni ośm, zatkawszy połóż pod niebem, aby
mnieysze dlá większey suchości. Dla większego krzewienia obserwować maią ogrodnicy, aby oboiey płci były w ogrodach drzewa. Dąb ieden iest ozimy twardy, szary we srodku, z ktorego liście nie zaraz opada, á ten iest do fabryki lepszy, osobliwie tą stroną, ktorą stoi na pułnoc, z ktorey iest gęstszy. Drugi iest iary dąb, á ten miętki, kruchy, prędzey zaczyna kwitnąć, á tamten pozno; liście z niego opada prędzey. Drzew rodzących, aby bydlęta y zwierzęta nie ogryzały, iako to krowy, kozy, zaiące etc. Weź rakow rzecznych naymniey dziesięć, włoż w wodę na dni ośm, zatkawszy położ pod niebem, aby
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 380
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Lachy. Szach albo met. Straszydło na wróble. Sroka we krzu. Sól na sery/ a sery na sól. Siedm Rzemiósł/ czternaście nieszczęścia. Święty kij/ by miał Jelca. Szczuka zdechła/ ale zęby zostały. Skupili się by Liszki do Kusznierza. 100 Prouerbiorum Polonicorum PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA DECIMAQVINTA.
STary ale Jary. Szlachcic u Dworu służy/ a doma mu kij roście. Święta pierzynka/ by rękawa miała. Stanął mu za Rożany wianek. Sztuczka od Mostku. Swawola każdego zepsuje. Omnes sumus licetia deteriores. Siła pies we dzbanie widzi/ ale głowa nie wnidzie. Syn tylko worki zliczy/ w rozumie nie dziedziczy. Ars
Láchy. Szách álbo met. Strászydło ná wroble. Sroká we krzu. Sol ná sery/ á sery ná sol. Siedm Rzemiosł/ cżternaśćie nieszcżęśćia. Swięty kiy/ by miał Ielcá. Szcżuká zdechłá/ ále zęby zostáły. Skupili się by Liszki do Kusznierzá. 100 Prouerbiorum Polonicorum PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA DECIMAQVINTA.
STáry ále Iáry. Szláchćic v Dworu służy/ á domá mu kiy rośćie. Swięta pierzynká/ by rękawá miáłá. Stánął mu zá Rożány wianek. Sztucżká od Mostku. Swawola káżdego zepsuie. Omnes sumus licetia deteriores. Siłá pies we dzbanie widźi/ ále głowá nie wnidźie. Syn tylko worki zlicży/ w rozumie nie dźiedźicży. Ars
Skrót tekstu: RysProv
Strona: H4v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. Kto idących do koła żołnierzów uważał, Wszyscy byli struchleli, jakby ich porażał Ostatni głód, jakby już opuściwszy skrzydła, Samej śmierci czekali, bez chleba, bez żydła; A gdy nazad wracali, rzekłbyś, że z bankietu, Pełni ochoty, pełni nowego impetu. Jako pczoły robocze, gdy ich promień jary Ciepłego ruszy słońca, po swoje kanary Sypą się z ula na świat, tak naszy zagrzani Mową Chodkiewiczową, gdyby im pogani Dziś pole stawić chcieli, wszytkich by na ranem Śniadaniu całkiem zjedli pospołu z Osmanem. Cicho siedzą Kozacy, aż skoro przytuli Noc świat czarnymi skrzydły, w ośmiu się wysuli Tysięcy ku tej stronie,
. Kto idących do koła żołnierzów uważał, Wszyscy byli struchleli, jakby ich porażał Ostatni głód, jakby już opuściwszy skrzydła, Samej śmierci czekali, bez chleba, bez żydła; A gdy nazad wracali, rzekłbyś, że z bankietu, Pełni ochoty, pełni nowego impetu. Jako pczoły robocze, gdy ich promień jary Ciepłego ruszy słońca, po swoje kanary Sypą się z ula na świat, tak naszy zagrzani Mową Chodkiewiczową, gdyby im pogani Dziś pole stawić chcieli, wszytkich by na ranem Śniadaniu całkiem zjedli pospołu z Osmanem. Cicho siedzą Kozacy, aż skoro przytuli Noc świat czarnymi skrzydły, w ośmiu się wysuli Tysięcy ku tej stronie,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 239
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
do Gromady zniść się mają. W tym Miesiącu, na Spiżarnią, i na Chleb mleć zboże, długo trwać może, taka mąka, i niestęchnieje, jednak ją wprzód przy ciepłym piecu osuszyć potrzeba. Przy sposobnym czasie, gdy się da orac, nie omieszkać na Rolą z robotą, to jest na przyszły siew jary, także i na Ogródne potrzeby. Drew na Dworską potrzebę, na Browar, na Folwark przysposabiać, i pomiernie onych zażywać, tak dla ochrony Lasów, jako i fur, aby od innej pilniejszej nie odrywać chłopa roboty. Dozorca tego przestrzegać ma, aby wszyscy zarówno układali, i razem zajezdżali, i wozili: także
do Gromády zniść się máią. W tym Mieśiącu, ná Spiżárnią, y ná Chleb mleć zboze, długo trwáć może, táka mąká, y niestęchnieie, iednák ią wprzod przy ćiepłym piecu osuszyć potrzebá. Przy sposobnym czáśie, gdy się da orác, nie omieszkáć ná Rolą z robotą, to iest ná przyszły śiew iáry, tákże y ná Ogrodne potrzeby. Drew ná Dworską potrzebę, ná Browar, ná Folwárk przysposabiáć, y pomiernie onych záżywáć, ták dla ochrony Lásow, iáko y fur, áby od inney pilnieyszey nie odrywáć chłopa roboty. Dozorcá tego przestrzegać ma, áby wszyscy zárowno vkłádáli, y rázem záiezdżáli, y woźili: tákże
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 118
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
przez połowę pooblatało.
Do wiejskich budynków przystąpiliśmy. A najprzód od Kosmowa, po prawej ręce jadąc, widzieliśmy chałupę, gdzie przedtym piwo szynkowano. W której siedzi imieniem Mikołaj zagrodnik. Ma dzieci 4, wołów parę, wóz, pług, radło, siekierę, kosę trawną i do rżnięcia sieczki. Zasiewek tak jary, jako oźminny ma obsiany. Robi dni sprzęgą 3, ręczną dni 3. Chałupę ma złą, starą, obórkę złą, stodółkę nie bardzo dobrą. Ogród przy tej chałupie, na którym ma i łączkę.
Idąc dalej widzieliśmy chałupę, w której mieszka Stach Ropeła zagrodnik, ma dzieci 4. Ma załogę taką
przez połowę pooblatało.
Do wiejskich budynków przystąpiliśmy. A najprzód od Kosmowa, po prawej ręce jadąc, widzieliśmy chałupę, gdzie przedtym piwo szynkowano. W której siedzi imieniem Mikołaj zagrodnik. Ma dzieci 4, wołów parę, wóz, pług, radło, siekierę, kosę trawną i do rżnięcia sieczki. Zasiewek tak jary, jako oźminny ma obsiany. Robi dni sprzęgą 3, ręczną dni 3. Chałupę ma złą, starą, obórkę złą, stodółkę nie bardzo dobrą. Ogród przy tej chałupie, na którym ma i łączkę.
Idąc dalej widzieliśmy chałupę, w której mieszka Stach Ropeła zagrodnik, ma dzieci 4. Ma załogę taką
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 145
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
staju przy drodze ku Chlewu idącej, jadąc na lewej stronie, jęzmienia składów 55, którego tylko sam rdest, między nim jęzmienia gdzieniegdzie bardzo rzadko kłosek. Który już posieczony, lecz sprzętu nie wart. Także folwark za drogą chlewską, jadąc na powrót ku Morawkom, po lewej stronie od wójcińskich granic, pierwsze staje pszenicy jary zagonów 90, bardzo lichej i ostu w niej pełno. Drugie zboża posprzątane.
Stamtąd zjechawszy, wyjechaliśmy w pole jarzynne ku Kalinowy i tam widzieliśmy na pierwszym staju od Korzenicy pszenicę i jęcmień bardzo liche. Len lichy, nie wypełty. Groch bardzo lichy, którego sama tylko wika i oset. Owies posieczony,
staju przy drodze ku Chlewu idącej, jadąc na lewej stronie, jęzmienia składów 55, którego tylko sam rdest, między nim jęzmienia gdzieniegdzie bardzo rzadko kłosek. Który już posieczony, lecz sprzętu nie wart. Także folwark za drogą chlewską, jadąc na powrót ku Morawkom, po lewej stronie od wójcińskich granic, pierwsze staje pszenicy jary zagonów 90, bardzo lichej i ostu w niej pełno. Drugie zboża posprzątane.
Stamtąd zjechawszy, wyjechaliśmy w pole jarzynne ku Kalinowy i tam widzieliśmy na pierwszym staju od Korzenicy pszenicę i jęcmień bardzo liche. Len lichy, nie wypełty. Groch bardzo lichy, którego sama tylko wika i oset. Owies posieczony,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 160
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959