oczu, żału w sercu nie uśmierzy: Dotąd ją jej własne złe, dobro cudze nędzi, Aż z świata w grób, z grobu ją do piekła zapędzi. 265 (P). NA TOŻ DRUGI RAZ ZAZDROŚĆ
Nie masz żadnej nad zazdrość sprawiedliwszej cnoty. Źle ją grzechem zwać, bo swej autora psoty, Jako jaszczur, gdy matce wygryza się z boku, Karząc, piecze w zawisnym sercu, rzeże w oku, Nie temu, któremu chce, lecz od węża gorzej, Bo ten zdrów, chociaż inszych swą trucizną morzy, Sobie sama tyranem, ten bowiem nie czuje, Komu czego zazdrości, lecz się sama truje. 266 (
oczu, żału w sercu nie uśmierzy: Dotąd ją jej własne złe, dobro cudze nędzi, Aż z świata w grób, z grobu ją do piekła zapędzi. 265 (P). NA TOŻ DRUGI RAZ ZAZDROŚĆ
Nie masz żadnej nad zazdrość sprawiedliwszej cnoty. Źle ją grzechem zwać, bo swej autora psoty, Jako jaszczur, gdy matce wygryza się z boku, Karząc, piecze w zawisnym sercu, rzeże w oku, Nie temu, któremu chce, lecz od węża gorzej, Bo ten zdrów, chociaż inszych swą trucizną morzy, Sobie sama tyranem, ten bowiem nie czuje, Komu czego zazdrości, lecz się sama truje. 266 (
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 117
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Którą sobie zawczasu, na pamiątkę śmierci, Stolarzowi z dębowej kazał zrobić ćwierci. Prosi, żebym też kiedy, przy korzennej jusze,
Przy flaszy wina jego przypatrzył się skrusze. Jadę, już doma swego zażywszy obiadu; Aż trumna miasto ławy, aż w niej pełno gadu, Jako żaba, żmija, wąż, jaszczur malowany, A on śmierć, siedząc na nich, wspomina pijany. Pytam, jeśli tak często. „I owszem — powiada — Zawsze, kiedy mam gościem u siebie sąsiada.” „Lepiej ci by się miernie na ławie napijać Niż tak na trumnie — rzekę — strach śmierci wybijać.” Miasto jej przypomnienia pewnie
Którą sobie zawczasu, na pamiątkę śmierci, Stolarzowi z dębowej kazał zrobić ćwierci. Prosi, żebym też kiedy, przy korzennej jusze,
Przy flaszy wina jego przypatrzył się skrusze. Jadę, już doma swego zażywszy obiadu; Aż trumna miasto ławy, aż w niej pełno gadu, Jako żaba, żmija, wąż, jaszczur malowany, A on śmierć, siedząc na nich, wspomina pijany. Pytam, jeśli tak często. „I owszem — powiada — Zawsze, kiedy mam gościem u siebie sąsiada.” „Lepiej ci by się miernie na ławie napijać Niż tak na trumnie — rzekę — strach śmierci wybijać.” Miasto jej przypomnienia pewnie
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 472
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
małpy na łbie rogi dwa zakrzywione takie jak u kozy dzikiej Aletak ostre że się zakole jako igłą na karku hak mało co mniejszy odtych co na głowie zakrzywiony natę stronę ku głowie I już tak po wszystkim grzbiecie jeden za drugiem acoraz mniejsze az do ogona sama wsobie okrągła jako pniak skora właśnie taka na niej jako Jaszczur co go do szable zażywają a po tej skórze haczki takie jako i na grzbiecie ale już drobniejsze jako szpona i Jastrzębia, asrodze ostre byle się go dotchnął to zaraz krew wyskoczy Są i insze cudowne bardzo co jak u ptaków skrzydła jak u bocianów nosy i głowy kiedy jej łeb z worku dziurą wytchnie przysiągł by drugi że
małpy na łbie rogi dwa zakrzywione takie iak u kozy dzikiey Aletak ostre że się zakole iako igłą na karku hak mało co mnieyszy odtych co na głowie zakrzywiony natę stronę ku głowie I iuz tak po wszystkim grzbiecie ieden za drugiem acoraz mnieysze az do ogona sama wsobie okrągła iako pniak skora własnie taka na niey iako Iaszczur co go do szable zazywaią a po tey skorze haczki takie iako y na grzbiecie ale iuz drobnieysze iako szpona y Iastrzębia, asrodze ostre byle się go dotchnął to zaraz krew wyskoczy Są y insze cudowne bardzo co iak u ptakow skrzydła iak u bocianow nosy y głowy kiedy iey łeb z worku dziurą wytchnie przysiągł by drugi że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
koniecznie trzeba, nie odważy: O dzieci gra; i żyć już trzeba, jak na straży. Żeby pomściła, wszelkich sposobów zasięże, Abo się na wszytko złe na złość mu wyprzęże; Lepiej ze lwem na puszczy abo mieszkać z smokiem. Nie pomnią, że wyjęte mężom w raju bokiem; Nie gorszy od nich jaszczur, żmija, wąż, padalec. Niż złą pojąć niewiastę, lepiej grób swój zaleć, Wierzyćli Syrachowi, który im to zada I grzech męski nad cnotę niewieścią przekłada. 181. ŻONA GO ZA NOS WODZI
Nie tylko zła; wodzi też męża za nos dobra Żona, że mu Bóg na nią z boku dobył ziobra
koniecznie trzeba, nie odważy: O dzieci gra; i żyć już trzeba, jak na straży. Żeby pomściła, wszelkich sposobów zasięże, Abo się na wszytko złe na złość mu wyprzęże; Lepiej ze lwem na puszczy abo mieszkać z smokiem. Nie pomnią, że wyjęte mężom w raju bokiem; Nie gorszy od nich jaszczur, żmija, wąż, padalec. Niż złą pojąć niewiastę, lepiej grób swój zaleć, Wierzyćli Syrachowi, który im to zada I grzech męski nad cnotę niewieścią przekłada. 181. ŻONA GO ZA NOS WODZI
Nie tylko zła; wodzi też męża za nos dobra Żona, że mu Bóg na nię z boku dobył ziobra
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 107
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Często z nimi gadzinę jadowitą bierze, Która, ukąsiwszy go, abo zaraz morzy, Abo do ostrożności oczy mu otworzy. Ale skoro staw spuści, woda trąbą spadnie, Wszytek ów gad obaczy w błocie w kupie na dnie, Gdzie, choćby najostrożniej, nie siągnie do matnie, Aż go abo niedźwiadek, abo jaszczur zatnie. Stawem jest żywot ludzki, rybą jego zdrowie, Gadziną mu choroby w codziennym połowie; Dla zdrowia je i pije, częstoż u obiadu Miasto ryby dostanie śmiertelnego gadu, Choroby miasto zdrowia. Kto jednak raz sparza, Mądry li, nie w skok drugi i trzeci powtarza. Lecz skoro przyjdzie starość, woda
, Często z nimi gadzinę jadowitą bierze, Która, ukąsiwszy go, abo zaraz morzy, Abo do ostrożności oczy mu otworzy. Ale skoro staw spuści, woda trąbą spadnie, Wszytek ów gad obaczy w błocie w kupie na dnie, Gdzie, choćby najostrożniej, nie siągnie do matnie, Aż go abo niedźwiadek, abo jaszczur zatnie. Stawem jest żywot ludzki, rybą jego zdrowie, Gadziną mu choroby w codziennym połowie; Dla zdrowia je i pije, częstoż u obiadu Miasto ryby dostanie śmiertelnego gadu, Choroby miasto zdrowia. Kto jednak raz sparza, Mądry li, nie w skok drugi i trzeci powtarza. Lecz skoro przyjdzie starość, woda
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 183
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987