Bogu prosi go/ aby tej Chrześcijańskiej/ którą jej oddawać raczycie/ powinności zapłatę błogosławieństwem swoim/ i pomyślnymi pociechami nagradzał. Zwykli ludzie malować Dziady/ zwylko Ojcami wywodzic Pradziady zwykli w Kronikach wspominać Rodzice. Ja nie rozumiem żeby tego przytym Akcie jaka potrzebabyła bo które są zacności/ godności/ z zasług Domu tego/ jawną to wszytkim WM/ żal WM. w sercu świeży/ a jeszcze nie dobrze osuszone oczy nasze wspominać nie dopuszczają. Ojca jednak święto zmarłęgo we dni nie lat/ ale wieków godnych dobrzeście WM znali/ zajrzała go żałosna śmierć światu zajrzała jego pobożności/ zajrzała wiary i szczerości Ojczyźnie zajrzała całości/ i słąwy obywatelom kraju
Bogu prośi go/ áby tey Chrześćiáńskiey/ ktorą iey oddawać racżyćie/ powinnośći zapłátę błogosłáwieństwem swoim/ y pomyślnymi poćiechámi nagradzał. Zwykli ludźie malowáć Dźiády/ zwylko Oycámi wywodźic Prádźiady zwykli w Kronikach wspomináć Rodzice. Ia nie rozumiem żeby tego przytym Akćie iáka potrzebábyłá bo ktore są zacnośći/ godnośći/ z zasług Domu tego/ iáwną to wszytkim WM/ żal WM. w sercu świeży/ á ieszcze nie dobrze osuszone ocży násze wspomináć nie dopuszcżáią. Oyca iednák święto zmárłęgo we dni nie lat/ ále wiekow godnych dobrześćie WM znali/ záyrzáłá go żáłosná śmierć świátu záyrzáłá iego pobożnośći/ záyrzáłá wiáry y sczerośći Oycżyznie záyrźałá cáłośći/ y słąwy obywátelom kráiu
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na dzierżawy Arkadyjskie/ gdzie mieszkał Tyran niełaskawy/ I do nieludzkich gmachów wszedłem/ gdy dzień biały Pozne wieczorne mroki z świata wyganiały. Dałem znać że Bóg przyszedł: i lud pospolity Rzucił się do modlitew/ lecz złości niesyty F Likaon/ jąwszy się wprzód śmiać z pobożnej sprawy/ Wnetże (rzekł) jawną go ja/ jeśli on Bóg prawy Czyli człowiek/ doświadczę tu niebezpiecznością? A nie będzie mi długo prawda wątpliwością. Na to się tedy wnocy okrutnik nasadzieł/ By mnie spiącego śmiercią niespodzianą zgładzieł: To mu się doświadczenie prawny spodobało. Ale i na tym jeszcze złemu było mało/ Bo od Mollosów sobie w
ná dźierżáwy Arkádiyskie/ gdźie mieszkał Tyran niełáskáwy/ Y do nieludzkich gmáchow wszedłem/ gdy dźień biały Pozne wieczorne mroki z świátá wyganiáły. Dałem znáć że Bog przyszedł: y lud pospolity Rzućił się do modlitew/ lecz złośći niesyty F Lykáon/ iąwszy się wprzod śmiać z pobożney spráwy/ Wnetże (rzekł) iáwną go ia/ iesli on Bog prawy Czyli człowiek/ doświadczę tu niebespiecznośćią? A nie będźie mi długo prawda wątpliwośćią. Ná to się tedy wnocy okrutnik násádźieł/ By mnie spiącego śmierćią niespodźianą zgłádźieł: To mu się doświádczenie prawny spodobáło. Ale y ná tym ieszcze złemu było máło/ Bo od Mollosow sobie w
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 15
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dokończy/ bez oddania prośby do Boga wszechmogącego/ za dobre zdrowie i szczęśliwe (z zwycięstwem nad nieprzyjacioły) pomnożenie/ panowania Króla I. M. Nie Cerkwie tedy ś. Wschodniej wierni synowie/ Ale ty raczej sam niewstydliwy języku z granic tej obojej powiności swej wyskakujesz/ wykraczasz (mowię) i przeciw Bogu/ że jawną wszystkim prawdę i niewinność niezbożnie opugnujesz/ wykraczasz i przeciw Królowi I. M. Panu naszemu M. że wiernych a niwczym nie podejźrzanych/ prawem żadnym nie przekonanych Poddanych jego na uczciwej z cnotliwych postępków nabytej sławie ich niewstydliwie szczypiesz/ i one przed wszystkim światem przez tę swoję z Druku wydaną calumnią/ osławujesz.
dokoncży/ bez oddánia prośby do Bogá wszechmogącego/ zá dobre zdrowie y szcżęśliwe (z zwyćięstwem nád nieprzyiaćioły) pomnożenie/ pánowánia Krolá I. M. Nie Cerkwie tedy ś. Wschodniey wierni synowie/ Ale ty rácżey sam niewstydliwy ięzyku z gránic tey oboiey powinośći swey wyskakuiesz/ wykracżasz (mowię) y przećiw Bogu/ że iáwną wszystkim prawdę y niewinność niezbożnie oppugnuiesz/ wykracżasz y przećiw Krolowi I. M. Pánu nászemu M. że wiernych á niwcżym nie podeyźrzánych/ práwem żadnym nie przekonánych Poddánych iego ná vcżciwey z cnotliwych postępkow nábytey sławie ich niewstydliwie szcżypiesz/ y one przed wszystkim świátem przez tę swoię z Druku wydáną cálumnią/ osłáwuiesz.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 24
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, ale najprzód spytamy się: jako wojska były na ten czas Polskie? a dowiemy się, że zaciężnych nigdy niewidziano, o kwarciannym niesłyszano. Jakieź były, jeżeli nie Pospolite ruszenia? Które Hetmanów niepotrzebowały: bo każde Województwo naturalnego miało, a raczej uprzywilejowanego wodza, to jest Wojewodę; z samego Imienia jawną nomenklaturą wojny woda, Wojewodę. Temi zaś, i Województwy, w Wojewodami, alb Król komendował, albo wielki Marszałek, który do tychczas zowie się całej Rzeczypospolitej gospodarzem, na wojnie Hetmanem. Kiedy zaś trafiło się, że całe Pospolite ruszenie na koń wsiąść niemogło, bywały z Województw wyprawy, a nad temi wyprawami
, ále nayprzod spytamy się: iáko woyská były ná ten czás Polskie? á dowiemy się, że záćiężnych nigdy niewidźiano, o kwarćiannym niesłyszano. Jákieź były, ieżeli nie Pospolite ruszenia? Ktore Hetmanow niepotrzebowały: bo káżde Woiewodztwo náturalnego miało, á ráczey uprzywileiowanego wodzá, to iest Woiewodę; z sámego Imienia iawną nomenklaturą woyny woda, Woiewodę. Temi záś, y Woiewodztwy, w Woiewodámi, alb Krol komendował, álbo wielki Marszałek, ktory do tychczás zowie się cáłey Rzeczypospolitey gospodarzem, ná woynie Hetmanem. Kiedy záś trafiło się, że całe Pospolite ruszenie ná koń wśieść niemogło, bywały z Woiewodztw wyprawy, á nád temi wyprawami
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 114
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Ona zatym smutną twarz spuściła. I co się z Trojańskiemi na morzu cieszyła Przyszłą Wojną okręty: teraz inszej rady Szuka, i do Emońskich ziem kieruje ślady. Jako może tym rączej bystrym morzem spływa, Spiesząc się; ciało woda Tessalska obmywa. Radują się pagórki, i łoźnicę dawną Otwierają, Sperchios rzeka w oczy z jawną Bieży ku niej radością; i z morza przyjmuje W łono swoje. Lecz ona mniej się przypatruje Miejscom niegdy kochanym, i swój tylko myśli Wymysł czynić; jakowy zaledwie określi Przezorna przy miłości rada. Więc Chirona Jak najprędzej chce widzieć. A tego ściśniona Góra dom pokazuje, i krzywym obłokiem Wydaje się Pelion. W którego
Oná zátym smutną twarz spuśćiłá. Y co się z Troyáńskiemi ná morzu ćieszyłá Przyszłą Woyną okręty: teraz inszey rády Szuka, y do Emońskich źiem kieruie ślády. Iáko może tym rączey bystrym morzem spływa, Spiesząc się; ćiáło wodá Thessalska obmywa. Ráduią się págorki, y łoźnicę dawną Otwieráią, Sperchios rzeka w oczy z iáwną Bieży ku niey rádośćią; y z morzá przyimuie W łono swoie. Lecz oná mniey się przypátruie Mieyscom niegdy kochánym, y swoy tylko myśli Wymysł czynić; iákowy záledwie okryśli Przezorna przy miłośći rádá. Więc Chironá Iák nayprędzey chce widźieć. A tego śćiśniona Gorá dom pokázuie, y krzywym obłokiem Wydáie się Pelion. W ktorego
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 111
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
też gaśnie. Złoto grzech wprowadziło na świat; skoro złota Nie stanie, zasię znowu wróci na świat cnota. Sama, i to nieszczera, miedź się w Polsce warta, Niech giną instrumenty przeklętego czarta: Złoto, srebro, Polacy, miedzią się wam staje; Odmieniliście w grzechy dobre obyczaje. Obojga cudze ziemie jawną są przyczyną, Że jako złoto z srebrem, tak i cnoty giną; Grzech wam i miedź szatańskiej zostawiły cechy; Wzięły złoto i srebro, czemuż i nie grzechy? Zasię nam starożyte cnoty wrócą z miedzią? Lecz cóż by diabeł robił z swoich sług gawiedzią? Niech będą, jako bają, pieniądze i z
też gaśnie. Złoto grzech wprowadziło na świat; skoro złota Nie stanie, zasię znowu wróci na świat cnota. Sama, i to nieszczera, miedź się w Polszcze warta, Niech giną instrumenty przeklętego czarta: Złoto, srebro, Polacy, miedzią się wam staje; Odmieniliście w grzechy dobre obyczaje. Obojga cudze ziemie jawną są przyczyną, Że jako złoto z srebrem, tak i cnoty giną; Grzech wam i miedź szatańskiej zostawiły cechy; Wzięły złoto i srebro, czemuż i nie grzechy? Zasię nam starożyte cnoty wrócą z miedzią? Lecz cóż by diabeł robił z swoich sług gawiedzią? Niech będą, jako bają, pieniądze i z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 627
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niechaj bogacz ujmie zbytkom, a udzieli w potrzebie i w niedostatku zostającym, w tych osobliwie pospolitych uciskach, niech zawzięty odmieni nienawiść i chęć zemsty w łagodność, i darowanie przeciwnikowi swemu, niechaj rozkosznik zakaże zmysłom swoim niegodziwego dotyćczynienia! Którzyśmy mieli nieszczęście zgorszeniem naszym drugich zepsuć, i zbuntować przeciw Bogu, naprawujmy te zgorszenia jawną odmianą życia, głośnym przykładem, i powodem do dobrego innych; zerwijmy węzły niegodziwe ze stworzeniem, odetnijmy wszystkie do ponowienia obrazy Boskiej okazje, Wszyscy którzy się do stanu winowajców czujemy, a któż jest z nas ktoby się do tego nieczuł? karzmy nieprawości nasze w nas samych przez posty, trudzenia ciała, jałmużny
niechay bogacz uymie zbytkom, a udzieli w potrzebie i w niedostatku zostaiącym, w tych osobliwie pospolitych uciskach, niech zawzięty odmieni nienawiść i chęć zemsty w łagodność, i darowanie przeciwnikowi swemu, niechay rozkosznik zakaże zmysłom swoim niegodziwego dotyćczynienia! Którzyśmy mieli nieszczęście zgorszeniem naszym drugich zepsuć, i zbuntować przeciw Bogu, naprawuymy te zgorszenia iawną odmianą życia, głośnym przykładem, i powodem do dobrego innych; zerwiymy węzły niegodziwe ze stworzeniem, odetniymy wszystkie do ponowienia obrazy Boskiey okazye, Wszyscy którzy się do stanu winowayców czuiemy, a któż iest z nas ktoby się do tego nieczuł? karzmy nieprawości nasze w nas samych przez posty, trudzenia ciała, iałmużny
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 23
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
rozmawiał Rzeczach, i o nich swój rozsądek dawał. To tedy wszystko tak obficie miawszy, Tak wiele dobra szczęśliwie posiadłszy, Spytałem się też umysłu swojego Jak wiele ma w tym smaku prawdziwego? Jakie w tym serca ukontentowanie? Jakowy pokój? aż na to spytanie Tak mi odpowie, że wszystko marnością Obłudą krótką i jawną próżnością. Zgoła mię, mówi, samo doświadczenie Nauczyło że żadne nasycenie W tym być nie może, owszem niesmak skryty Przynosi Duszy, i pokarm nie syty. I wierzaycie mi utęsknienie wszędzie Byś wszystko posiadł znajdować się będzie. To masz dowodnie prawdę powiedzianą I doświadczeniem samymże przyznaną, Którą zatwierdzili ci wszyscy co mieli
rozmawiał Rzeczach, y o nich swoy rozsądek dawał. To tedy wszystko tak obficie miawszy, Tak wiele dobra szczęśliwie posiadłszy, Spytałem sie też umysłu swoiego Jak wiele ma w tym smaku prawdziwego? Jakie w tym serca ukontentowanie? Jakowy pokoy? aż na to spytanie Tak mi odpowie, że wszystko marnością Obłudą krotką y iawną prożnością. Zgoła mię, mowi, samo doświadczenie Nauczyło że żadne nasycenie W tym być nie może, owszem niesmak skryty Przynosi Duszy, y pokarm nie syty. Y wierzaycie mi utęsknienie wszędzie Byś wszystko posiadł znaydować się będzie. To masz dowodnie prawdę powiedzianą Y doświadczeniem samymże przyznaną, Którą zatwierdzili ci wszyscy co mieli
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: B2v
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
że tak wiele lat żyć miał. I rzekł: Ponieważ tedy 22. lat żyć mam/ cóż mi po tych mortificaciach/ wrócę się do świata/ i przez dwadzieścia lat rozkoszy zażyę. dwie lecie które mi zbędą/ na pokutę obrócę. Bez wątpienia iż diabeł/ który wzwyż pomienionego/ iż biskupem być miał/ jawną mową do wierzenia przywiódł/ i temu też poduszczeniem tajemnym udał aby takiej wieśćbie wiarę dał. Ale Pan który wieśćby w nienawiści ma/ inaczej niżli on/ postanowił. Abowiem dwie lecie które on dla pokuty był naznaczył/ żyć mu na świecie dopuścił: a dwadzieścia które rozkoszami był oddał/ sprawiedliwym sądem swoim jemu je
że ták wiele lat żyć miał. Y rzekł: Ponieważ tedy 22. lat żyć mam/ coż mi po tych mortificáciách/ wrocę sie do świátá/ y przez dwádźieśćia lat roskoszy záżyę. dwie lećie ktore mi zbędą/ ná pokutę obrocę. Bez wątpienia iż dyabeł/ ktory wzwysz pomienionego/ iż biskupem być miał/ iáwną mową do wierzenia przywiodł/ y temu też podusczeniem táiemnym vdał áby tákiey wieśćbie wiárę dał. Ale Pan ktory wieśćby w nienawiśći ma/ ináczey niżli on/ postánowił. Abowiem dwie lećie ktore on dla pokuty był náznáczył/ żyć mu ná świećie dopuśćił: á dwádźieśćiá ktore roskoszámi był oddał/ spráwiedliwym sądem swoim iemu ie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 59
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
piecza, jego staranie sprawieło, że wojsko tureckie granic koronnych nie tknąwszy odeszło, a wszytek zysk taki głośny wyprawy na porażeniu kilkuset Kozaków, których w porcie oczakowskiem rozgromieli, stanął. Ale i co spraw tego pogaństwa świadomi upewniają w tym nas, że na przyszłe lato nie możemy być z niemi bez kłopotu, gdyż z jawną przez listy do J. K. M. i p. hetmana dane przegróżką beglerbeg ludzie swe zwiódł z pola. Uspokojeł się Turczyn ze wszytkiemi swemi nieprzyjacioły, w pokoju trwać nie może, na nas ma dawne swoje przyczyny, ma i nieżyczliwych nam sąsiad poduszczenia. Zaszły i teraz świeże z Moskwą obsyłania z Polski,
piecza, jego staranie sprawieło, że wojsko tureckie granic koronnych nie tknąwszy odeszło, a wszytek zysk taki głośny wyprawy na porażeniu kilkuset Kozaków, których w porcie oczakowskiem rozgromieli, stanął. Ale i co spraw tego pogaństwa świadomi upewniają w tym nas, że na przyszłe lato nie możemy być z niemi bez kłopotu, gdyż z jawną przez listy do J. K. M. i p. hetmana dane przegróżką beglerbeg ludzie swe zwiódł z pola. Uspokojeł się Turczyn ze wszytkiemi swemi nieprzyjacioły, w pokoju trwać nie może, na nas ma dawne swoje przyczyny, ma i nieżyczliwych nam sąsiad poduszczenia. Zaszły i teraz świeże z Moskwą obsyłania z Polski,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 450
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957