, krzeseł senatorskich, buław i wszystkich in genere dygnitarstw dożywotni ich tollitur usus, wszystko poszło in lusum. Grają jako chiromancyją rękami biorąc i dając, kto tylko lepszy pronus obsequis i zuchwalszy znaleźć się może Herostratus contra Rempublicam. To na taką uniwersalną Rzpltej a fundamento ewersyją, czego więcej i czekać macie Polacy i jako tak jawnej nie macie aprehendować zguby swojej, obcych narodów simplicant tylko pomocy i swoje w Polsce wystawują interesa i obłudnie upokorzoną spoliant. Przyjaźń twoje, których na co szukać, gdy sami numero et virtute pares jesteście, a gdy kto na was uporczywie następować będzie iustitiam causae i uczynionej prawu i wolności krzywdy pro crimine wam reputando,
, krzeseł senatorskich, buław i wszystkich in genere dygnitarstw dożywotni ich tollitur usus, wszystko poszło in lusum. Grają jako chiromancyją rękami biorąc i dając, kto tylko lepszy pronus obsequis i zuchwalszy znaleźć się może Herostratus contra Rempublicam. To na taką uniwersalną Rzpltej a fundamento ewersyją, czego więcy i czekać macie Polacy i jako tak jawnej nie macie aprehendować zguby swojej, obcych narodów simplicant tylko pomocy i swoje w Polsce wystawują interesa i obłudnie upokorzoną spoliant. Przyjaźń twoje, których na co szukać, gdy sami numero et virtute pares jesteście, a gdy kto na was uporczywie następować będzie iustitiam causae i uczynionej prawu i wolności krzywdy pro crimine wam reputando,
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 209
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe, przyjdzie wdziać górnicę w jamie. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosycze wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe rozpasuje swacha. W raju Ewę szkodliwe zwodziły cerasty, Do nieba wielu mężów uprzedzą niewiasty. Żydom to pisał Syrach, niech mu wierzą Żydzi; Co inszego z nowych pism chrześcijanin
tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe, przyjdzie wdziać górnicę w jamie. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosyćże wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe rozpasuje swacha. W raju Ewę szkodliwe zwodziły cerasty, Do nieba wielu mężów uprzedzą niewiasty. Żydom to pisał Syrach, niech mu wierzą Żydzi; Co inszego z nowych pism chrześcijanin
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 103
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
takie swe o męczennikach i o ich okrutnikach powieści zamykać zwykła/ że się oni weselą i rozkazują/ a owi się smęcą i męczą. Tak mówi o SS. Hlebie i Borysie Książętach Ruskich/ i o ichokrutniku Bratobójcy/ że oni w niebie koron dostąpili/ a Zabójca ich wpiekle się męczy. Wtej jasnej i jawnej rzeczy jak Zyzaniemu nas zawodzić/ tak i nam dopuścić zawieść się nie należało. Słuchać mieliśmy w tym Błog. Apostoła Piotra nauczającego/ Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczyli się zachować. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, którzy się już męczą. Skąd Z. Złotousty
tákie swe o męczennikách y o ich okrutnikách powieśći zámykáć zwykłá/ że sie oni weselą y rozkázuią/ á owi sie smęcą y męczą. Ták mowi o SS. Hlebie y Boryśie Xiążętách Ruskich/ y o ichokrutniku Brátoboycy/ że oni w niebie koron dostąpili/ á Zaboycá ich wpiekle sie męcży. Wtey iasney i iáwney rzeczy iák Zyzániemu nas záwodźić/ tak y nam dopuśćić záwieść sie nie należało. Słucháć mielismy w tym Błog. Apostołá Piotrá náucżáiącego/ Vmie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwáć, á niespráwiedliwych ná dźień sądny, aby męczyli sie zachowáć. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, ktorzy sie iuż męcżą. Zkąd S. Złotousty
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Duch Z. mogąc mówić się i wprzeciw/ jedna abo pierwsza (wziąwszy słowo to/ pierwsza/ w znaczenie quantitatis numeri,) osoba Duch Z, abo Syn: druga/ Ociec/ abo Duch Z. trzecia/ Ociec/ abo Syn. za wzgląd zaś przyrodzonego/ ile do bytności Boskich osób porządku/ bez jawnej niezbożności Syn Ojcowi/ a Duch Z. Ojcowi/ abo Synowi/ mówi Basilius Z. przekładany być nie może. Który rzekszy owo/ Duch z Ojcem i z Synem liczony bywa/ iż nad stworzenie jest: a trzeci porządkiem (słuchajmy co mówi ten wieki: Doktor/ trzeci mówi porządkiem Duch Z.) położonyjest
Duch S. mogąc mowić sie y wprzećiw/ iedná ábo pierwsza (wźiąwszy słowo to/ pierwsza/ w znácżenie quantitatis numeri,) osobá Duch S, ábo Syn: druga/ Oćiec/ ábo Duch S. trzećia/ Oćiec/ ábo Syn. zá wzgląd záś przyrodzonego/ ile do bytnośći Boskich osob porządku/ bez iáwney niezbożnośći Syn Oycowi/ á Duch S. Oycowi/ ábo Synowi/ mowi Básilius S. przekłádány bydź nie może. Ktory rzekszy owo/ Duch z Oycem y z Synem liczony bywa/ iż nad stworzenie iest: á trzeći porządkiem (słuchaymy co mowi ten wieki: Doktor/ trzeći mowi porządkiem Duch S.) położonyiest
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 69
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wada/ niż jest Ociec/ ten się sprzeciwia Boskiemu sporządzeniu/ i dalekim jest od Bożej wiary. Sam tedy raczej Ortolog Eunomiuszową Herezję popada/ gdy miedzy Boskimi osobami porządku przyrodzonego/ żadnemu poruszeniu i wariacji niepodległego nie przyznawa: i trzecim być Ducha Z. według bytności porządku/ nie przyjmuje. Przez co/ za świadectwem jawnej i jasnej o tym wielkiego nauczyciela Cerkiewnego nauki/ Bożemu sporządzeniu sprzeciwia się/ i stanowi rzecz niezbożną: i dalekim jest od Bożej wiary. Serm. 1. in Enomium. Ibid. Serm. 3. in Eunom. in Anchorato. Apologia Epist. ad canonicas. Tamże. Tamże. Do Narodu Ruskiego. ABSURDA
wáda/ niż iest Oćiec/ ten sie sprzećiwia Boskiemu sporządzeniu/ y dálekim iest od Bożey wiáry. Sam tedy ráczey Ortolog Eunomiuszową Hęrezyę popada/ gdy miedzy Boskimi osobámi porządku przyrodzonego/ żadnemu poruszeniu y wáryátiey niepodległego nie przyznawa: y trzecim bydź Duchá S. według bytnośći porządku/ nie prziymuie. Przez co/ zá świádectwem iáwney y iásney o tym wielkiego náucżyćielá Cerkiewnego náuki/ Bożemu sporządzeniu sprzećiwia sie/ y stánowi rzecz niezbożną: y dálekim iest od Bożey wiáry. Serm. 1. in Enomium. Ibid. Serm. 3. in Eunom. in Anchorato. Apologia Epist. ad canonicas. Támże. Támże. Do Narodu Ruskiego. ABSURDA
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 70
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ lub Rzymianina/ lub Niemca/ lub nakoniec naszego Rusina: którzy też tam tej nędzy (jako udaje Kleryk) uczestnikami stali się. Jeśli kto z synów ojca ich Diabła/ z synów mówię/ kłamstwo to zmyślił/ i na świat puścił/ myż to najgłupszymi na świecie być mamy/ którzy pierwszymi tej jawnej Bałamutni wiarę dającymi najdziemy się? Główni nieprzyjaciele Papieżcy Luter i Kalwin/ i ich Sekretarze/ którzy radziby co i z piekła na ohydę Biskupa Rzymskiego byli wydarli/ i wszytkiemu światu podali/ i jednym słówkiem o tej takiej/ abo jakiej i namniejszej byłej na Soborze Florenckim tyraniej niezmiankują. i owszem Norymberzanie już Luterańską
/ lub Rzymiániná/ lub Niemcá/ lub nákoniec nászego Ruśiná: ktorzy też tám tey nędzy (iáko vdáie Kleryk) vcżestnikámi stáli sie. Ieśli kto z synow oycá ich Dyabłá/ z synow mowię/ kłamstwo to zmyślił/ y ná świát puśćił/ myż to naygłupszymi ná świećie bydź mamy/ ktorzy pierwszymi tey iáwney Báłámutni wiárę dáiącymi naydźiemy sie? Głowni nieprzyiaćiele Papieżcy Luter y Kálwin/ y ich Sekretarze/ ktorzy rádźiby co y z piekłá ná ohydę Biskupá Rzymskiego byli wydárli/ y wszytkiemu świátu podáli/ y iednym słowkiem o tey tákiey/ ábo iákiey y namnieyszey byłey ná Soborze Florentskim tyránniey niezmiánkuią. y owszem Norymberzánie iuż Luteráńską
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 86
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
: ale z jednym i tymże. Zaczym iść zda się: Ze obchód Eucharystii jak ofiary pod dwiema osobami/ jest z prawa Bożego/ z ustawy/ mówię/ Pana Chrystusowej: a obchodzenie jak Sakramentu/ to jest/ pożywanie pod dwiema osobami/ nie być z ustawy P. Chrystusowej: ponieważ ta/ bez jawnej niezbożności żadnym sposobem naruszona być/ nie mogłaby. Uważenie
Uważenie Wtóre. Aby Echarystya/ ile jest Sakrament/ z potrzeby zbawienia pod dwiema osobami przyjmowana była/ nie zda się to być z ustawy Pana Chrystusowej i z przyczyn owych. Naprzód: że Pan Chrystus potrzeby ustawę czyni nie po podaniu od siebie/ i nie
: ále z iednym y tymże. Záczym iść zda sie: Ze obchod Eucháristiey iák ofiáry pod dwiemá osobámi/ iest z práwá Bożego/ z vstáwy/ mowię/ Páná Christusowey: á obchodzenie iák Sákrámentu/ to iest/ pożywánie pod dwiemá osobámi/ nie bydź z vstáwy P. Christusowey: ponieważ tá/ bez iáwney niezbożnośći żadnym sposobem náruszona bydź/ nie mogłáby. Vważenie
Vważenie Wtore. Aby Echáristya/ ile iest Sákráment/ z potrzeby zbáwienia pod dwiemá osobámi prziymowána byłá/ nie zda się to bydź z vstáwy Páná Christusowey y z przycżyn owych. Naprzod: że Pan Christus potrzeby vstáwę czyni nie po podániu od śiebie/ y nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 168
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Tym nawet wiedma dziwnymi sposoby Zimne umarłych otwierała groby. Przez ten gadziny złe abo się dają Wziąć w rękę, abo w sztoki rozsiadają. Ten srogie wichry i chmury gradowe, Ten i straszliwe grzmoty piorunowe Trzyma, od tego w twardą klobę wzięty Piszczy jako wąż i sam czart przeklęty. Trzykroć szczęśliwy, co i jawnej zwady I potajemnej ostrzeże się zdrady Nieprzyjaciela tego, który soszy Szpiki, a ciało zabiwszy i duszy Jeszcze chce szkodzić, gdy jej potępienie Naznacza, cudze nicując sumnienie, Który nie tylko na niższe Triony, Ale na same niedostępne trony Najwyższych niebios (o złości przeklęta) Targać się waży. Jak wielekroć święta Slolica pańska miewa
. Tym nawet wiedma dziwnymi sposoby Zimne umarłych otwierała groby. Przez ten gadziny złe abo się dają Wziąć w rękę, abo w sztoki rozsiadają. Ten srogie wichry i chmury gradowe, Ten i straszliwe grzmoty piorunowe Trzyma, od tego w twardą klobę wzięty Piszczy jako wąż i sam czart przeklęty. Trzykroć szczęśliwy, co i jawnej zwady I potajemnej ostrzeże się zdrady Nieprzyjaciela tego, ktory soszy Szpiki, a ciało zabiwszy i duszy Jeszcze chce szkodzić, gdy jej potępienie Naznacza, cudze nicując sumnienie, Ktory nie tylko na niższe Triony, Ale na same niedostępne trony Najwyższych niebios (o złości przeklęta) Targać się waży. Jak wielekroć święta Slolica pańska miewa
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 445
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Za czym niech im nikt drogi ich nie kazi, A darmo, jako luźne kurwy, łazi. SERENADA PÓŁNOCNA NA ŚLUB NIEZWYCZAJNY WIELKIEGO STADŁA INTONOWANA W WARSZAWIE PRZY SKOŃCZONEJ SPRAWIE
Kwest.: Pytam się, gdy to będzie, że na jawi Dawna nam Wenus przenosiny sprawi. Porzućmy przeszłe pokątne zaloty, Przybierajmy się do jawnej pieszczoty!
Jest to, mądrych zdaniem, Kiep, co całowaniem Kontent, a dalszego Nie uzna dobrego.
Resp.: Wszak wiesz, żem i ja serdecznie czekała Tej okazji, która już potkała; A że nam niebo długo przeszkadzało, Będzie sowicie teraz nadgradzało.
Co chcesz, tedy czynię, Słodyczy-ć
, Za czym niech im nikt drogi ich nie kazi, A darmo, jako luźne kurwy, łazi. SERENADA PÓŁNOCNA NA ŚLUB NIEZWYCZAJNY WIELKIEGO STADŁA INTONOWANA W WARSZAWIE PRZY SKOŃCZONEJ SPRAWIE
Kwest.: Pytam się, gdy to będzie, że na jawi Dawna nam Wenus przenosiny sprawi. Porzućmy przeszłe pokątne zaloty, Przybierajmy się do jawnej pieszczoty!
Jest to, mądrych zdaniem, Kiep, co całowaniem Kontent, a dalszego Nie uzna dobrego.
Resp.: Wszak wiesz, żem i ja serdecznie czekała Tej okazyjej, która już potkała; A że nam niebo długo przeszkadzało, Będzie sowicie teraz nadgradzało.
Co chcesz, tedy czynię, Słodyczy-ć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 336
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę z łuski oskrobać, oskuść ptaka z pierza, Kto chce mięso jeść, z skóry odrzeć trzeba zwierza; Człek człeka, chociażby był w to wszytko odziany, Zjadłby w pierzu i w sierci, ni wilk rozgniewany. 277. DO SĄSIADA NIEZGODNEGO
gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę z łuski oskrobać, oskuść ptaka z pierza, Kto chce mięso jeść, z skóry odrzeć trzeba zwierza; Człek człeka, chociażby był w to wszytko odziany, Zjadłby w pierzu i w sierci, ni wilk rozgniewany. 277. DO SĄSIADA NIEZGODNEGO
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 310
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987