i swe wczasy mając, Żółwia natrafił, który swą skorupę Krótkiemi nogi dźwigał i chałupę. Nuż Zając w śmiechy z Żółwia nieboraka; W wielkiej by Polsce mówiono: pokraka; Ale na Rusi mówią: napaść z Litwy, Z której wychodzą pojedynków bitwy. Śmieje się tedy Zając do rozpuku, Pyta: jeźli nie zażywa kańczuku W drodze, gdy biega? Markotno Żółwiowi, Na te żarczyki Zającowi powi: Wiesz co Zającze? Jako mię ty widzisz Leniwym, i tak nad tym siła brydzisz; Ja chcę dziś puścić o zakład w zawody Z tobą, i Sędziów chcę mieć na dowody. Zając się z śmiechu mało nie pukł na to,
i swe wczasy maiąc, Zołwia natrafił, ktory swą skorupę Krotkiemi nogi dźwigał i chałupę. Nuż Zaiąc w śmiechy z Zołwia nieboraka; W wielkiey by Polszcze mowiono: pokraka; Ale na Ruśi mowią: napaść z Litwy, Z ktorey wychodzą poiedynkow bitwy. Smieie śię tedy Zaiąc do rozpuku, Pyta: ieźli nie zażywa kańczuku W drodze, gdy biega? Markotno Zołwiowi, Na te żarczyki Zaiącowi powi: Wiesz co Zaiącze? Jako mię ty widźisz Leniwym, i tak nad tym śiła brydźisz; Ja chcę dźiś puśćić o zakład w zawody Z tobą, i Sędźiow chcę mieć na dowody. Zaiąc śię z śmiechu mało nie pukł na to,
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 45
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731