krok przybliża, BÓG przedłuża karę; Bierze głos śmiały, nie chce się zająknąć, Nad tym: Ej Boże w dobroci nad miarę Nie zgruntowany, kogoż mam wyprawić Do ciebie? żeby w drodze niechciał bawić. Wyślę westchnienie, bo to pocztarz letki, Nie potrzebuje pokarmu, napoju,
Skrzydeł dobędzie z serdecznej kaletki, Wody zażyje z łez pokutnych zdroju, Wemgnieniu oka przed tobą się stawi, Zal mój i moich kolegów objawi. Stanęło natym, każdy chwali zdanie, Rozumnej Duszy, więc godna być głową Nas wszystkich, kiedy wyprawia wzdychanie, Które subtelną, łagodną rozmową, W respekt się Pański w raz z pokorą wkradnie
krok przybliża, BOG przedłuża kárę; Bierze głos śmiały, nie chce się zaiąknąć, Nád tym: Ey Boże w dobroći nád miarę Nie zgruntowány, kogoż mam wyprawić Do ciebie? żeby w drodze niechciał bawić. Wyślę westchnięnie, bo to pocztarz letki, Nie potrzebuie pokármu, nápoiu,
Skrzydeł dobędzie z serdeczney káletki, Wody zażyie z łez pokutnych zdroiu, Wemgnieniu oka przed tobą się stáwi, Zal moy y moich kolegow obiawi. Stáneło nátym, każdy chwáli zdanie, Rozumney Duszy, więc godna bydź głową Nás wszystkich, kiedy wyprawia wzdychanie, Ktore subtelną, łagodną rozmową, W respekt się Pański w raz z pokorą wkradnie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 234
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, niech jeździ o słomie. Mam ja też jegomości, co się ujmie o mię!” Dałby kto inszy babie w wyuzdaną szczękę; Ja się jej nie przeciwiąc: „A kiep ci to” — rzekę. „Jako to? Mój jegomość? Poznacie go wnetki! Świadczę sąsiado” — grosza dobywszy z kaletki. „Kiep ci — rzekę — mojaśty, nie masz świadczyć czego.” Ta, grosza: „Świadczę znowu”, dobywszy drugiego, „Niechaj to — mówiąc — będzie wiadomo Waszeci.” Ja znowu: „Pewnieć, że kiep.” Kładzie ta grosz trzeci; A potem z domu jako szalona
, niech jeździ o słomie. Mam ja też jegomości, co się ujmie o mię!” Dałby kto inszy babie w wyuzdaną szczękę; Ja się jej nie przeciwiąc: „A kiep ci to” — rzekę. „Jako to? Mój jegomość? Poznacie go wnetki! Świadczę sąsiado” — grosza dobywszy z kaletki. „Kiep ci — rzekę — mojaśty, nie masz świadczyć czego.” Ta, grosza: „Świadczę znowu”, dobywszy drugiego, „Niechaj to — mówiąc — będzie wiadomo Waszeci.” Ja znowu: „Pewnieć, że kiep.” Kładzie ta grosz trzeci; A potem z domu jako szalona
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 278
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987