Auryleny, jako Joannes Magnus pisze lib. 9. Adolestanus Król Edwarda l. Syn z Edyginy chłopianki, według Polidora. Arystoteles in Politicis radzi Światu, aby na Trony i rządy, nierządnego łoża Synowie nie byli podwyższeni. Maksymin Cesarz z Pastucha spłodzony, nie Pasterz, lecz Wilk i Tyran na wszystkich. Szpetna to kalumnia Magistratu, pod rządem być tego, którego szpetna Genosis.
Ale wiele na Świecie przykładów że podłe Urodzenie cohonestavit dobre rządzenie. Saul za Oślicami jak Pastuch chodząc, trafił do Korony: Dawid od Owiec, ad Pascendum Populum powołany: Amasis podło Urodzony na Tron Elewatus Egipski, zrazu posponowany, lecz jak z naczynia do nóg
Aurileny, iako Ioannes Magnus pisze lib. 9. Adolestanus Krol Edwarda l. Syn z Edyginy chłopianki, według Polidora. Aristoteles in Politicis radzi Swiatu, aby na Trony y rządy, nierządnego łoża Synowie nie byli podwyższeni. Maximin Cesarz z Pastucha spłodzony, nie Pasterz, lecz Wilk y Tyran na wszystkich. Szpetna to kalumnia Magistratu, pod rządem bydź tego, ktorego szpetna Genosis.
Ale wiele na Swiecie przykładow że podłe Urodzenie cohonestavit dobre rządzenie. Saul za Oślicami iak Pastuch chodząc, trafił do Korony: Dawid od Owiec, ad Pascendum Populum powołany: Amasis podło Urodzony na Tron Elevatus Egypski, zrazu posponowany, lecz iak z naczynia do nog
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 353
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
te responsoria, z ust tych chłopów wyszłe, są rzetelnie napisane, tak na to się ręką moją własną podpisuję. Datum w Telatyczach die 4 augusti 1755 a.
Józef Wąż m.p.
A chociaż ta inwestygacja trochę perfunctorie czyniona była, jednak i z niej oczywiście pokazuje się bezbożna i cale kłamliwa na imię moje kalumnia. Że zaś w tych responsoriach namienione jest, iż pomieniony Maciej czy Matus był zahoży z Podlasia, dóbr Kossowskiego, tedy prosiłem brata mego pułkownika, aby jako mający koligacją przez żonę swoją w województwie podlaskim, dojechał choć niedaleko na Podlasze i tam się de origine ojca Szymczychy Gińczukowej kalumniatorki pilnie wywiadywał, ale brat mój
te responsoria, z ust tych chłopów wyszłe, są rzetelnie napisane, tak na to się ręką moją własną podpisuję. Datum w Telatyczach die 4 augusti 1755 a.
Józef Wąż m.p.
A chociaż ta inwestygacja trochę perfunctorie czyniona była, jednak i z niej oczywiście pokazuje się bezbożna i cale kłamliwa na imię moje kalumnia. Że zaś w tych responsoriach namienione jest, iż pomieniony Maciej czy Matus był zahoży z Podlasia, dóbr Kossowskiego, tedy prosiłem brata mego pułkownika, aby jako mający koligacją przez żonę swoją w województwie podlaskim, dojechał choć niedaleko na Podlasze i tam się de origine ojca Szymczychy Gińczukowej kalumniatorki pilnie wywiadywał, ale brat mój
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 551
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jest ofiarę sumienia i duszy szlachty w tejże wsi, skąd i ta bezbożna baba, osiadłej, ludzi szędziwych i godnych w Wielkim Księstwie Lit. i województwie podlaskim imion, stirpitus wykorzeniona była. Bo któż po takiej korporalnej i aktualnie publicznie wykonanej tych godnych ludzi przysiędze wątpić może, aby ta nie była wierutna tej baby kalumnia? Zwyczajne jest prawne aksjoma: „Juramentum finis litium”. Teraz zatem idę do dalszych tegoż kondyktowego dekretu umyślnych przez niepodściwego Połchowskiego, regenta trybunalskiego, wariacji i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja
jest ofiarę sumienia i duszy szlachty w tejże wsi, skąd i ta bezbożna baba, osiadłej, ludzi szędziwych i godnych w Wielkim Księstwie Lit. i województwie podlaskim imion, stirpitus wykorzeniona była. Bo któż po takiej korporalnej i aktualnie publicznie wykonanej tych godnych ludzi przysiędze wątpić może, aby ta nie była wierutna tej baby kalumnia? Zwyczajne jest prawne axioma: „Juramentum finis litium”. Teraz zatem idę do dalszych tegoż kondyktowego dekretu umyślnych przez niepodściwego Połchowskiego, regenta trybunalskiego, wariacji i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 808
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
straszną i sromotną z kilką Królmi, z wielkiemi wtedy Prałatami, Krakowskim Pawłem Zawiszą awanturę, opisał ją i publikował światu: zacożby niewspomniał Gliniańskiej akcyj, choć anonymè? Nie było jego tam krewnych, (bo potym aż się Imię jego w Polsce wsławiło) żeby ich tak szpetnie ukaranych pominął. Większe to Scelus i Kalumnia, zabić przy ofierze Pańskiej Z. Stanisława Biskupa, a postaremu zabity, i zabójcy choć illô rudî saeculô nanotowali przez Herbarzów: bo oprócz Króla Bolesława Autora Sceleris, targneli rękę na Świętego Jastrzębscy, za co im tępa Podkowa za Herb dana, czyli przewrocona do góry; drudzy Strzemionowie, trzeci Srzeniawitowie niektórzy, czwarci
straszną y sromotną z kilką Krolmi, z wielkiemi wtedy Prałatami, Krakowskim Pawłem Zawiszą awanturę, opisał ią y publikował swiatu: zacożby niewspomniał Gliniańskiey akcyi, choć anonymè? Nie było iego tam krewnych, (bo potym aż się Imie iego w Polszcze wsławiło) żeby ich tak szpetnie ukaranych pominął. Większe to Scelus y Kalumnia, zabić przy ofierze Pańskiey S. Stanisława Biskupa, á postaremu zabity, y zaboycy choć illô rudî saeculô nanotowali przez Herbarzow: bo oprocz Krola Bolesława Autora Sceleris, targneli rękę na Swiętego Iastrzębscy, za co im tępa Podkowa za Herb dana, cżyli przewrocona do gory; drudzy Strzemionowie, trzeci Srzeniawitowie niektorzy, czwarci
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 50
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
pisać nie nowina. Zakon zacny Dominika Z. azaż od tak wielu po wszytkim świecie nie był osławiony? że nie zaka niegdy dyscypuła swego/ ale Monarchę w Chrześcijaństwie naprzedniejszego/ z świata zdradliwie i chytrze trucizną zgładził? choć to być fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ale i sam Papież wyjswiadczył. Jezuici aby ta kalumnia na nich nie przyschła/ sprawili to że o wszytkim co się wspomniało/ Inquizycie w przód zroskazania Jego Mci X. Marcina Szyszkowskiego Biskupa Krakowskiego/ a potym zroskazania I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Jezuitom mówić byli słusznie nie mogli/ iż się wtych ładka jaka większa jednej stronie nad drugą pokazała
pisáć nie nowiná. Zakon zacny Dominiká S. ázasz od ták wielu po wszytkim swiećie nie był osławiony? że nie zaká niegdy dyscypułá swego/ ále Monárchę w Chrześćiáństwie naprzednieyszego/ z swiátá zdrádliwie y chytrze trućizną zgłádźił? choć to bydź fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ále y sam Papież wyyswiadcżył. Iezuići áby tá kálumnia ná nich nie przyschłá/ spráwili to że o wszytkim co się wspomniáło/ Inquizycie w przod zroskazánia Ie^o^ Mći X. Márćiná Szyszkowskiego Biskupá Krákowskiego/ á potym zroskazániá I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Iezuitom mowić byli słusznie nie mogli/ ysz sie wtych łádká iáka większá iedney stronie nád drugą pokazáłá
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 157
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
nie rozumiesz, co się tu święci. Musiał to któryś mój nieprzyjaciel przekupić Jego Mci, żeby taką na mnie włożył kalumnią, i zrujnował mię w respekcie Wm Pana.
ARNOLD. Mam z sobą więcej świadków, którzy Wm Pana dobrze znają, i dowiodą mu tego.
DZIWAKIEWICZ. Ja pojąć nie mogę. Jest to kalumnia ma foi. To jakiś Niemiec grubego gustu. SCENA X. Ciż i DEMARIEE.
DEMARIEE. Podług rozkazu Wm Państwa Dobrodziejstwa i ja też na ten akt przybyłam. Niechże mam honor poznać Im Pana młodego.
STARUSZKIEWICZ. Oto jest JegoMć, ale tu powiadają...
DEMARIEE. Przebóg! co ja
nie rozumiesz, co się tu święci. Musiał to któryś móy nieprzyiaciel przekupić Iego Mci, żeby taką na mnie włożył kalumnią, y zruinował mię w respekcie Wm Pana.
ARNOLD. Mam z sobą więcey świadkow, którzy Wm Pana dobrze znaią, y dowiodą mu tego.
DZIWAKIEWICZ. Ia poiąć nie mogę. Iest to kalumnia ma foi. To iakiś Niemiec grubego gustu. SCENA X. Ciż y DEMARIEE.
DEMARIEE. Podług rozkazu Wm Państwa Dobrodzieystwa y ia też na ten akt przybyłam. Niechże mam honor poznać Im Pana młodego.
STARUSZKIEWICZ. Oto iest IegoMć, ale tu powiadaią...
DEMARIEE. Przebóg! co ia
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 117
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
zaś wiedzieć, iż tylko same wyborne dzieła i cnoty zazdrość pobudzić mogą; jak mówi: Polyb: in 1. Vell Pater: poster: volum: hyst: D. Hierony: ad Demetriadem. Lubo jednak nie szkodzi tym co ją cierpią, gdy tylko sama zazdrość jest; przecięż jeżeli do niej przymiesza się kalumnia, obawiać się jej zapewne potrzeba kiedy pastwiący się usiłuje szkodzić, jako Kalendarznik; ogień, z alegacją Z. Augustyna na Astrologów sprowadzający etc. o czym niżej: Albowiem Pseudo-Politici, jaki był Nicolaus Machiavel, trzy sposoby mają generalne na zrujnowanie bliźniego; między któremi pierwszy jest kalumnia, drugi zubożenie, a trzeci gwałtem wydarcie
záś wiedźieć, iż tylko same wyborne dźieła y cnoty zazdrość pobudźić mogą; iák mowi: Polyb: in 1. Vell Pater: poster: volum: hyst: D. Hierony: ad Demetriadem. Lubo iednak nie szkodźi tym co ią ćierpią, gdy tylko sama zazdrość iest; przećięż ieżeli do niey przymiesza się kálumnia, obawiáć się iey zápewne potrzeba kiedy pástwiący się uśiłuie szkodźić, iáko Kálendarznik; ogień, z állegacyą S. Augustyna ná Astrologow sprowadzáiący etc. o czym niżey: Albowiem Pseudo-Politici, iáki był Nicolaus Machiavel, trzy sposoby máią generalne ná zruinowánie bliźniego; między ktoremi pierwszy iest kálumnia, drugi zubożenie, á trzeći gwałtem wydarćie
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: Mv
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
; przecięż jeżeli do niej przymiesza się kalumnia, obawiać się jej zapewne potrzeba kiedy pastwiący się usiłuje szkodzić, jako Kalendarznik; ogień, z alegacją Z. Augustyna na Astrologów sprowadzający etc. o czym niżej: Albowiem Pseudo-Politici, jaki był Nicolaus Machiavel, trzy sposoby mają generalne na zrujnowanie bliźniego; między któremi pierwszy jest kalumnia, drugi zubożenie, a trzeci gwałtem wydarcie, czy to honoru; czyli też dobra pospolitego: przez co wiele Kolonii naszych poginęło. Albowiem przed tym Academiae jako Aquilae dwiema po świecie skrzydłami szeroko latały; to jest Panegyrycznemi i Astronomicznemi piórami: pierwsze dawno opaliła zazdrość, drugiemu teraz dogrzywa. Tacy bowiem zazdrośnicy gryzą się
; przećięż ieżeli do niey przymiesza się kálumnia, obawiáć się iey zápewne potrzeba kiedy pástwiący się uśiłuie szkodźić, iáko Kálendarznik; ogień, z állegacyą S. Augustyna ná Astrologow sprowadzáiący etc. o czym niżey: Albowiem Pseudo-Politici, iáki był Nicolaus Machiavel, trzy sposoby máią generalne ná zruinowánie bliźniego; między ktoremi pierwszy iest kálumnia, drugi zubożenie, á trzeći gwałtem wydarćie, czy to honoru; czyli też dobra pospolitego: przez co wiele Kolonii nászych poginęło. Albowiem przed tym Academiae iáko Aquilae dwiema po świećie skrzydłámi szeroko látały; to iest Pánegyrycznemi y Astronomicznemi piorámi: pierwsze dawno opaliłá zazdrość, drugiemu teraz dogrzywa. Tácy bowiem zazdrośnicy gryzą się
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: Mv
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
? I ja tobie zaszkodzę kiedy zechcę pamiętaj zeć to bardzo zaszkodz. etc.
Ja znowu mówię wiem ja że mi się przyjaźń każdego przygodzi ale tez i moja każdemu: Jednak niech mię takiemi nikt nieprobuje okazjami. Bo wolę jego na zawsze odrzec się promocyjej Że by mi zaś przy niewinności mojej niewinnie zarzuczena zaszkodzić miała kalumnia i słowa które przyprawdzie tu natym miejscu Intuli nie tuszę. Ei sane non multum poterit obesse fortuna qui sibi firmius in virtute quam in Casu praesidium collocavit i tą zakończyłem sentencyją Najbardziej się na mnie ten to Pan senator odwie rzeczy rozgniewał O to na przód zem mu przymowił sacerdos de una missa bo
? I ia tobie zaszkodzę kiedy zechcę pamiętay zeć to bardzo zaszkodz. etc.
Ia znowu mowię więm ia że mi się przyiazń kozdego przygodzi ale tez y moia kozdemu: Iednak niech mię takiemi nikt nieprobuie okazyiami. Bo wolę iego na zawsze odrzec się promocyiey Że by mi zas przy niewinnosci moiey niewinnie zarzuczena zaszkodzić miała kalumnia y słowa ktore przyprawdzie tu natym mieyscu Intuli nie tuszę. Ei sane non multum poterit obesse fortuna qui sibi firmius in virtute quam in Casu praesidium collocavit y tą zakonczyłęm sentencyią Naybardziey się na mnie ten to Pan senator odwie rzeczy rozgniewał O to na przod zem mu przymowił sacerdos de una missa bo
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 140v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i owszem uderzył po Gębie Pazia co mu otym powiedział mówiąc nasz tez i tobie kiedyc się tam niedostało niepowiedaj mi lada czego. W Niedzielę poszedłem do Podkomorzego i pytam jeżeli się tam królowi mogę pokazać. Powiedział mi ze król o gniewie i Niemyśli i owszem mówił niedziwuję mu się bo to kalumnia bardziej boli niżeli rana jeszcze dobrze że się gdzie wdrodze niepotkali. Dobrze ze Mazepa tym tego zbył niech na drugi raz wie jako to fałszywe udawać rzeczy. Jam tez poszedł kiedy królestwo jedli. Obaczywszy mię król rzecze daj go Bogu spysnieliście już was czwarty dzień nie widzę. Ale widzę trzeba was i z
y owszęm uderzył po Gębie Pazia co mu otym powiedział mowiąc nasz tez y tobie kiedyc się tam niedostało niepowieday mi lada czego. W Niedzielę poszedłęm do Podkomorzego y pytam iezeli się tam krolowi mogę pokazać. Powiedział mi ze krol o gniewie y Niemysli y owszęm mowił niedziwuię mu się bo to kalumnia bardziey boli nizeli rana ieszcze dobrze że się gdzie wdrodze niepotkali. Dobrze ze Mazepa tym tego zbył niech na drugi raz wie iako to fałszywe udawać rzeczy. Iam tez poszedł kiedy krolestwo iedli. Obaczywszy mię krol rzecze day go Bogu spysnieliscie iuz was czwarty dzięn nie widzę. Ale widzę trzeba was y z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 175v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688