in praesentia omnium odprawowała się.
Po mszy, ut est moris (iż dwakroć na rok, raz w ten dzień, drugi raz pro festo55 Beate Virginis Annuntiationis), jechał publice Ojciec Święty do kościoła św. Sabiny ojców dominikanów, za rzeką (kędy jej ciało święte leży i innych wiele męczenników), którego kalwakata solemnissime prowadziła hoc modo.
Naprzód trzech cum hastis jechało, po nich na koniach niesiono insygnia kardynałów, za niemi equitabant cubicularii Ojca Świętego et alii officiales, miedzy niemi conservatores civitatis i innych różnych niemało kawalerów. Interea prowadzono pięknie przybranych sześć koni białych (tych, które król hiszpański co rok powinien in festo S. Petri
in praesentia omnium odprawowała się.
Po mszy, ut est moris (iż dwakroć na rok, raz w ten dzień, drugi raz pro festo55 Beatae Virginis Annuntiationis), jechał publice Ojciec Święty do kościoła św. Sabiny ojców dominikanów, za rzeką (kędy jej ciało święte leży i innych wiele męczenników), którego kalwakata solemnissime prowadziła hoc modo.
Naprzód trzech cum hastis jechało, po nich na koniach niesiono insygnia kardynałów, za niemi equitabant cubicularii Ojca Świętego et alii officiales, miedzy niemi conservatores civitatis i innych różnych niemało kawalerów. Interea prowadzono pięknie przybranych sześć koni białych (tych, które król hiszpański co rok powinien in festo S. Petri
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jednego za miasto. Tam widzieć było magnificentiam i pompę srogą przy asystencjej. W pałacu wzdłuż na dziedzińcu gwardie uszykowane, dość porządne i strojne stały; przez dwa dziedzińce ten się rozciągał monderunek z muzyką swoją. Miedzy któremi szły wprzód karety dość bogate, pełne kawalerów różnych, których niemało poszóstnych i podwójnych.
Interea kalwakata kawalerów barzo strojnych na koniach - na koniach barzo wyśmienitych, niemniej też ubiorem akomodowanych, tak iż się aż gięły pod czaprakami bogatemi - miedzy któremi i książę młode na koniu niepoślednim.
Wtym karyta ośmią koni 78v karych, tureckich, wyśmienitych barzo. Wszytkie przykryte były czaprakami z lamy pomarańczowej, bogatej, a na niej kwiaty
jednego za miasto. Tam widzieć było magnificentiam i pompę srogą przy asystencjej. W pałacu wzdłuż na dziedzińcu gwardie uszykowane, dość porządne i strojne stały; przez dwa dziedzińce ten się rozciągał monderunek z muzyką swoją. Miedzy któremi szły wprzód karety dość bogate, pełne kawalerów różnych, których niemało poszóstnych i podwójnych.
Interea kalwakata kawalerów barzo strojnych na koniach - na koniach barzo wyśmienitych, niemniej też ubiorem akomodowanych, tak iż się aż gięły pod czaprakami bogatemi - miedzy któremi i książę młode na koniu niepoślednim.
Wtym karyta ośmią koni 78v karych, tureckich, wyśmienitych barzo. Wszytkie przykryte były czaprakami z lamy pomarańczowej, bogatej, a na niej kwiaty
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 272
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
swoją niewielu mógł był przeciągnąć. W drugim, lubo tych sposobności nie widziano, ale zważano pana hojnego, łagodnego i wielką liczbę przyjaciół tak swoich, jako jeszcze więcej przez pamięć stryja jego rodzonego Ludwika Pocieja, hetmana W. Ks. Lit., mającego, tak dalece, że na sejmie convocationis większa u niego była kalwakata i z wojskowych asystencja niż u księcia imci regimentarza. A zatem dla pociągnienia rycerstwa z przeciwnej strony król Stanisław dał regimentarstwo Pociejowi, strażnikowi wielkiemu W. Ks. Lit.
Przy wspomnieniu Ludwika Pocieja, wojewody wileńskiego, hetmana W. Ks. Lit., jakich był talentów, polityki i krescytywy, zdało mi się
swoją niewielu mógł był przeciągnąć. W drugim, lubo tych sposobności nie widziano, ale zważano pana hojnego, łagodnego i wielką liczbę przyjaciół tak swoich, jako jeszcze więcej przez pamięć stryja jego rodzonego Ludwika Pocieja, hetmana W. Ks. Lit., mającego, tak dalece, że na sejmie convocationis większa u niego była kalwakata i z wojskowych asystencja niż u księcia jmci regimentarza. A zatem dla pociągnienia rycerstwa z przeciwnej strony król Stanisław dał regimentarstwo Pociejowi, strażnikowi wielkiemu W. Ks. Lit.
Przy wspomnieniu Ludwika Pocieja, wojewody wileńskiego, hetmana W. Ks. Lit., jakich był talentów, polityki i krescytywy, zdało mi się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 59
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje wskroś, boby się byli nie zmieścili. Król Jan, dla utrzymania pokoju publicznego cierpliwie wszystko znosząc, nieraz prorockim prawie duchem owe św. Jana, patrona swego, mawiał słowa: „Veniet fortior post me.” Jakoż po jego
i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje wskroś, boby się byli nie zmieścili. Król Jan, dla utrzymania pokoju publicznego cierpliwie wszystko znosząc, nieraz prorockim prawie duchem owe św. Jana, patrona swego, mawiał słowa: „Veniet fortior post me.” Jakoż po jego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 61
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
powinszowaniem dobrej między najwyższymi wodzami przyjaźni, kiedy ich przyjaciele są w przyjaźni i razem jadą. Miał różne więcej kwadransu z nami dyskursa mądre i polityczne.
Co do wjazdu tegoż posła: Miał król dwa regimenta konne saskie z sobą, które obozem pod Wschową stały. Te tedy asystowały wjeżdżającemu posłowi tureckiemu, przy tym wielka kalwakata z rycerstwa polskiego. Poseł z sekretarzem swoim i innymi Turkami na końcu jechał i za nim szedł jeszcze jeden szwadron Sasów. Siedział poseł na koniu kasztanowatym hetmańskim, barzo pięknym. Gdy wszedł do sali, gdzie było senatus consilium, zastał króla na tronie siedzącego i senatorów siedzących w czapkach, którzy za przyjściem tegoż posła
powinszowaniem dobrej między najwyższymi wodzami przyjaźni, kiedy ich przyjaciele są w przyjaźni i razem jadą. Miał różne więcej kwadransu z nami dyskursa mądre i polityczne.
Co do wjazdu tegoż posła: Miał król dwa regimenta konne saskie z sobą, które obozem pod Wschową stały. Te tedy asystowały wjeżdżającemu posłowi tureckiemu, przy tym wielka kalwakata z rycerstwa polskiego. Poseł z sekretarzem swoim i innymi Turkami na końcu jechał i za nim szedł jeszcze jeden szwadron Sasów. Siedział poseł na koniu kasztanowatym hetmańskim, barzo pięknym. Gdy wszedł do sali, gdzie było senatus consilium, zastał króla na tronie siedzącego i senatorów siedzących w czapkach, którzy za przyjściem tegoż posła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 532
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kiedy kupą towary, albo prowianty prowadzą. Kardasz. brat. Karem, mieszkanie żon, i dam Cesarskich. Karłowice, miejsce sławne uczynionym między Turkami, Niemcy, Polakami, Moskwą, i Wenetami traktatem. Karol XII. Król Szwedzki. Karoński. tłomacz Poselstwa. Kartan. działo potężne. Kantakuzen. Hospodar Multański. Kalwakata. Pana poprzedzająca asystencja. Kawtan. szata Turecka z lśniącej materyj, nakształt lamy, znak szczególnego faworu, komu ją dadzą. Kawtandzi. jakoby szatni, do ktoórego dozór kawtanów należy. Kiesa, bierze się za skarb. w Turczech za worek o piąciuset talerów lewkowych. Kihaja Marszałek dworu. Kije. miejsce batalii
kiedy kupą towary, albo prowianty prowadzą. Kardasz. brat. Karem, mieszkanie żon, y dam Cesarskich. Karłowice, mieysce sławne uczynionym między Turkami, Niemcy, Polakami, Moskwą, y Wenetami traktatem. Karol XII. Król Szwedzki. Karoński. tłomacz Poselstwa. Kartan. działo potężne. Kantakuzen. Hospodar Multański. Kalwakata. Pana poprzedzająca assystencya. Kawtan. szata Turecka z lśniącej materyi, nakształt lamy, znak szczególnego faworu, komu ją dadzą. Kawtandzi. jakoby szatni, do ktoórego dozór kawtanów należy. Kiesa, bierze się za skarb. w Turczech za worek o piąciuset talerów lewkowych. Kihaia Marszałek dworu. Kiie. miejsce batalii
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 354
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Dworzan i karet wiele paradnych z szczególnej ku Imieniowi swemu przychylności pogotowiu do wjazdu publicznego, który II. WW. Sieradzki i Smoleński Wojewodowie, Milzyński Poznański, Chłaposki Miedzyrzecki, Malczewski Santocki, Gajewski Rogoziński, Kasztelanowie Urzędnicy i Obywatele Województwa tego, tudzież Ichmć Panowie[...] Deputaci, przytomnością swoją zdobili, i gdy już ku miastu takowa Kalwakata zbliżała, zaczęto bić z armat na znak wdzięcznej pamiątki wielkiego Ministra, a Ojca I. P. Marszałka Kanclerza W. Koronnego Miasta Protektora. Na zajutrz po wysłuchanym w Kościele Farnym Nabożeństwie za wniściem na Ratusz, Immć P. Chłapowski Podsędek Poznański oddając Laskę miał głos któremu Immć P. Marszałek w wybornej słów osnowie odpowiedziawszy
Dworzan i karet wiele paradnych z szczegulney ku Imieniowi swemu przychylnośći pogotowiu do wiazdu publicznego, który II. WW. Sieradzki i Smoleński Woiewodowie, Milzyński Poznański, Chłaposki Miedzyrzecki, Malczewski Santocki, Gaiewski Rogoziński, Kasztelanowie Urzędnicy i Obywatele Woiewództwa tego, tudzież Ichmć Panowie[...] Deputaci, przytomnośćią swoią zdobili, i gdy iuz ku miastu takowa Kalwakata zbliżała, zaczęto bić z armat na znak wdźięczney pamiątki wielkiego Ministra, a Oyca I. P. Marszałka Kanclerza W. Koronnego Miasta Protektora. Na zaiutrz po wysłuchanym w Kościele Farnym Nabożeństwie za wniściem na Ratusz, Im̃ć P. Chłapowski Podsędek Poznański oddaiąc Laskę miał głos któremu Im̃ć P. Marszałek w wyborney słów osnowie odpowiedziawszy
Skrót tekstu: GazWil_1767_21
Strona: 4
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
paradzie do pałacu Poniatowskich, na Krakowskim Przedmieściu obok koszar Kazimierzowskimi zwanych stojącego, w którym się znajdował król świeżo obrany. Tam odebrawszy zwykłe takim dziejom powinszowania i oddawszy wzajemne podziękowania, wsiadł na konia, niebogato, lecz gustownie w rząd i siatkę przybranego; jechał otoczony panami i niezmierną kalwakatą do kolegiaty Św. Jana, która kalwakata miała przed sobą chorągiew ułanów królewskich, a za sobą wydział gwardii konnej koronnej. Wszyscy, jadąc z wolna, wykrzykiwali „Wiwat!”, które słowo gdy przeszło od końca do końca, znowu się zaczynało i trwało ciągle i hucznie aż do samych wrót kościelnych.
W kościele powtórnie było śpiewane Te Deum przy biciu z
paradzie do pałacu Poniatowskich, na Krakowskim Przedmieściu obok koszar Kazimierzowskimi zwanych stojącego, w którym się znajdował król świeżo obrany. Tam odebrawszy zwykłe takim dziejom powinszowania i oddawszy wzajemne podziękowania, wsiadł na konia, niebogato, lecz gustownie w rząd i siatkę przybranego; jechał otoczony panami i niezmierną kalwakatą do kolegiaty Św. Jana, która kalwakata miała przed sobą chorągiew ułanów królewskich, a za sobą wydział gwardii konnej koronnej. Wszyscy, jadąc z wolna, wykrzykiwali „Wiwat!”, które słowo gdy przeszło od końca do końca, znowu się zaczynało i trwało ciągle i hucznie aż do samych wrót kościelnych.
W kościele powtórnie było śpiewane Te Deum przy biciu z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak