i o niczym nie chcącym wiedzieć uczyni i ochrzci przed ludźmi. Z tym jeszcze przydatkiem, że mu asystuję z kompasji i już chcę odstać, lecz mi (jako to ty) pada do nóg. Zje też diabła, bym go za nos nie miał wodzić. Ta tedy, a nie inna, z takich kanalii konsolacja. Takowego tedy chłystka orznij, niech cię nie uczy rozumu, a dziesiątemu pewnie powie takowy. Wiem o tym doskonale, że gdy się ludzie do was którego garnąć zewsząd będą, za wielki dar Boży sami lub ci wierzyć każą, tłumaczyć będziecie. Lecz srodze życzę ostróżnie, gdyż podług Św. Ewanielii wiele
i o niczym nie chcącym wiedzieć uczyni i ochrzci przed ludźmi. Z tym jeszcze przydatkiem, że mu asystuję z kompasji i już chcę odstać, lecz mi (jako to ty) pada do nóg. Zje też diabła, bym go za nos nie miał wodzić. Ta tedy, a nie inna, z takich kanalii konsolacja. Takowego tedy chłystka orznij, niech cię nie uczy rozumu, a dziesiątemu pewnie powie takowy. Wiem o tym doskonale, że gdy się ludzie do was którego garnąć zewsząd będą, za wielki dar Boży sami lub ci wierzyć każą, tłumaczyć będziecie. Lecz srodze życzę ostróżnie, gdyż podług Św. Ewanjelii wiele
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak