oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy których są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranów onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Które choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać, Przecię oczy i usta ważą się tam wrywać. Bo co oko już zajrzy, nieskosztować tego, Gotowa śmierć i jeszcze coś nad śmierć gorszego, Do czego
oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy ktorych są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranow onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Ktore choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać, Przecię oczy i usta ważą się tam wrywać. Bo co oko już zajrzy, nieskosztować tego, Gotowa śmierć i jeszcze coś nad śmierć gorszego, Do czego
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 232
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zielonej trawie. Przejeżdżać się kiedy lubo, są zaraz osiodłane konie, muły z lektykami. Na drzewach nie tylko owoce ale i ptaszki pieczone, gołąbki, co komu smakuje; są stoły, pod nimi i krzesła nakryte, tylko widelcami uderzyć, aż lecą na talerz. A za tobą zaraz są fontanny, z których kanary, petercymony i małmazje cieką; a kieliszki stoją, co raczysz, pij. Najadszy się, napiwszy, to spać; po spaniu na przechadzkę, abo muzyki słuchać; bo tam pawy, z kamieni ciosane, grają na różnych instrumentach. Chcesz-li się kapać, są sadzawki, w których różane wody. Chcesz
zielonej trawie. Przejeżdżać się kiedy lubo, są zaraz osiodłane konie, muły z lektykami. Na drzewach nie tylko owoce ale i ptaszki pieczone, gołąbki, co komu smakuje; są stoły, pod nimi i krzesła nakryte, tylko widelcami uderzyć, aż lecą na talerz. A za tobą zaraz są fontany, z których kanary, petercymony i małmazye cieką; a kieliszki stoją, co raczysz, pij. Najadszy się, napiwszy, to spać; po spaniu na przechadzkę, abo muzyki słuchać; bo tam pawy, z kamieni ciosane, grają na różnych instrumentach. Chcesz-li się kapać, są sadzawki, w których różane wody. Chcesz
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 341
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
co się potym stało - Miłości miejsca w sercu było mało. 9
Ach! cóż mi potym, że śpiewam daremnie I niezliczone wychwalam piękności? Nad tym ja tylko próżnuję nikczemnie, Co wkrótce potym poszło w odmienności. Szczęście z nieszczęściem żeni się wzajemnie, Tysiąc świat nędzny ma w sobie zazdrości! One wabiki i słodkie kanary O śmiertelne się zagasiły mary. 10
Darmo ja śpiewam - płaczu tu potrzeba! I toż ja na świat upornie wyniosę? Już tu nie chwały, ale trenów trzeba, Gdy na ich karki śmierć wytacza kosę! Ja śpiewam - a ich płacz przebija nieba; Wszędzie żałoba, gdzie oczy podniosę. Ach! jako
co się potym stało - Miłości miejsca w sercu było mało. 9
Ach! coż mi potym, że śpiewam daremnie I niezliczone wychwalam piękności? Nad tym ja tylko proznuję nikczemnie, Co wkrótce potym poszło w odmienności. Szczęście z nieszczęściem żeni się wzajemnie, Tysiąc świat nędzny ma w sobie zazdrości! One wabiki i słodkie kanary O śmiertelne się zagasiły mary. 10
Darmo ja śpiewam - płaczu tu potrzeba! I toż ja na świat upornie wyniosę? Już tu nie chwały, ale trenów trzeba, Gdy na ich karki śmierć wytacza kosę! Ja śpiewam - a ich płacz przebija nieba; Wszędzie żałoba, gdzie oczy podniosę. Ach! jako
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 7
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
Często przy wschodzie to zachodem grozi I przy aplauzach treny wieczne rodzi, Lata pogodne zimnem wielkim mrozi, Komu życzliwe — to na niego godzi, Słońce i cienie w jednym biegu wodzi A przy wesołej chwili smutek rodzi. To słońce, które nam świeci przy wschodzie, O wiecznej śmierci wroży i zachodzie. 46
Często kanary cukrem wytuczone Przy słodyczy nam śmierć prognostykują, Słodkiemi miody pszczoły nakarmione Strzelają żądłem i zgubę gotują. Bierzem za roże głogi najeżone, Które się na nasz upadek armują, Częścią i w rzekach łapamy niedźwiadki, Chociaż na szczuki zastawiamy siatki. 47
Częściej pijawka naszczypie rybaka, Aniżeli go deszcz udelektuje; Tak go nadzieja łudzi nieboraka
Często przy wschodzie to zachodem grozi I przy applauzach treny wieczne rodzi, Lata pogodne zimnem wielkim mrozi, Komu życzliwe — to na niego godzi, Słońce i cienie w jednym biegu wodzi A przy wesołej chwili smutek rodzi. To słońce, ktore nam świeci przy wschodzie, O wiecznej śmierci wroży i zachodzie. 46
Często kanary cukrem wytuczone Przy słodyczy nam śmierć prognostykują, Słodkiemi miody pszczoły nakarmione Strzelają żądłem i zgubę gotują. Bierzem za roże głogi najeżone, Ktore się na nasz upadek armują, Częścią i w rzekach łapamy niedźwiadki, Chociaż na szczuki zastawiamy siatki. 47
Częściej pijawka naszczypie rybaka, Aniżeli go deszcz udelektuje; Tak go nadzieja łudzi nieboraka
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 19
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
: i jedna z nich miewa ich więcej/ druga mniej. Skończywszy już tę pracą/ szacownicy stanowią cenę onym perłom/ wedle ich dobroci/ i czynią brak w nich czteroma sitami miedzianemi/ i tak też wiele różności ich będzie. Okrągłe są lepsze/ i kupują ich Portugalczycy: wtóre przedają do Bengale: trzecie do Kanary: ostatnie które są nadrobniejsze/ do Kambaji: a zaraz odbywają wszystkich. India wschód. wtóre księgi. Pierwszej części Asia. MALABAR, CANARA, DECAN.
Brzeg zachodni Indostanu/ dzieli się na 4. Prowincje/ które zowią Malabar/ Canara/ Dekan/ Guzarate. Malabar się rozciąga od Caput Comoryn/ aż do
: y iedná z nich miewa ich więcey/ druga mniey. Skończywszy iuż tę pracą/ szácownicy stánowią cenę onym perłom/ wedle ich dobroći/ y czynią brák w nich czteromá sitámi miedźiánemi/ y ták też wiele roznośći ich będźie. Okrągłe są lepsze/ y kupuią ich Portogálczycy: wtore przedáią do Bengále: trzećie do Kánáry: ostátnie ktore są nadrobnieysze/ do Cámbáiey: á záraz odbywáią wszystkich. India wschod. wtore kśięgi. Pierwszey częśći Asia. MALABAR, CANARA, DECAN.
Brzeg zachodni Indostanu/ dźieli się ná 4. Prouincie/ ktore zowią Málábar/ Cánárá/ Dekan/ Guzárate. Málábár się rośćiąga od Caput Comorin/ áż do
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 182
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
pokazować Silił się aż i nazbyt, nie mógł uhamować Ludzi swoich tak, żeby uciekać nie mieli, Skoro nasze choć w mniejszej gromadzie ujrzeli, Chocia w mniejszej gromadzie, lecz lepiej ćwiczone I w oręże wojenne lepiej opatrzone. Ucieka lud z Maury, ucieka z Zumary, I z Setty i z Maroku, ucieka z Kanary.
XLIX.
Ale najbarziej w on czas wojska uciekały Z Aldzierby, które wracał młodzieńczyk wspaniały, Chcąc jem śmiałość do piersi wrócić to groźbami, I surowemi fuki, to płaczem z prośbami. „Jeśli się wam zasłużył kiedy z jakiej miary - Tak do nich mówi - Almont, mój rodziciel stary, Dowiem się wnet
pokazować Silił się aż i nazbyt, nie mógł uhamować Ludzi swoich tak, żeby uciekać nie mieli, Skoro nasze choć w mniejszej gromadzie ujrzeli, Chocia w mniejszej gromadzie, lecz lepiej ćwiczone I w oręże wojenne lepiej opatrzone. Ucieka lud z Maury, ucieka z Zumary, I z Setty i z Maroku, ucieka z Kanary.
XLIX.
Ale najbarziej w on czas wojska uciekały Z Aldzierby, które wracał młodzieńczyk wspaniały, Chcąc jem śmiałość do piersi wrócić to groźbami, I surowemi fuki, to płaczem z prośbami. „Jeśli się wam zasłużył kiedy z jakiej miary - Tak do nich mówi - Almont, mój rodziciel stary, Dowiem się wnet
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 48
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, wędę; nie wędę, lecz kotwy W ojcowskie piersi, żeby zawsze do twej Tążył miłości, żeby szedł za tobą Sercem w odległy kraj, choć nie osobą, Rzucasz bez wszelkiej, Kunegundo, chyby, Głębiej niż tamta swemu, w solne szyby: Nie sól, dostatek jej między Bawary, Ale uprzejmej miłości kanary, Gdzie się obrócisz, jak ryba za wędą, Wszędy przy tobie póki wieku będą. A cóż z tym czynić? tak ta dola niesie W świętych królewskich majestatach, że się Na ziemi, jako dwie słońca na niebie, Zmieścić dwom królom trudno blisko siebie; Stąd wojny rosną, gdyżby każdy życzył, Że
, wędę; nie wędę, lecz kotwy W ojcowskie piersi, żeby zawsze do twej Tążył miłości, żeby szedł za tobą Sercem w odległy kraj, choć nie osobą, Rzucasz bez wszelkiej, Kunegundo, chyby, Głębiej niż tamta swemu, w solne szyby: Nie sól, dostatek jej między Bawary, Ale uprzejmej miłości kanary, Gdzie się obrócisz, jak ryba za wędą, Wszędy przy tobie póki wieku będą. A cóż z tym czynić? tak ta dola niesie W świętych królewskich majestatach, że się Na ziemi, jako dwie słońca na niebie, Zmieścić dwom królom trudno blisko siebie; Stąd wojny rostą, gdyżby każdy życzył, Że
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 377
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ma wielki Port i Fortecę przedtym trzymaną przez Portugalów, a teraz odebraną przez Holendrów, handluje najwięcej pieprzem ważnym i ryżem czarnym, i białym. BARCELOR także było Portugalskie ale odebrane przez Holendrów. MALABAR.
TA Prowincja ciągnie się nad Morzem na Zachodniej stronie od Kapu Komorynu, aż do Rzeki Langerekora która ją dzieli od Kanary na Pułnoc, a góry Gate od Koromandelu ciągnie się na 50. mil w zdłuż a w szerz na 10. 5. 6. 3. etc. Powietrze ma gorące jednak zdrowe, obfituje w ryże, lekarstwa Aptekarkie, owoce, a najwięcej w Kamienie drogie, i pieprze. Malabrowie są Mahometanie i znaczni kupcy
ma wielki Port y Fortecę przedtym trzymaną przeź Portugallow, a teraz odebraną przez Holendrow, hándluie naywięcey pieprzem ważnym y ryżem czarnym, y białym. BARCELOR tákże było Portugalskie ále odebráne przez Holendrow. MALABAR.
TA Prowincya ciągnie się nád Morzem ná Záchodniey stronie od Kapu Komorynu, áż do Rzeki Langerekora ktora ią dzieli od Kanary ná Pułnoc, a gory Gate od Koromandelu ciągnie się na 50. mil w zdłuż a w szerz ná 10. 5. 6. 3. etc. Powietrze ma gorące iednák zdrowe, obfituie w ryże, lekárstwá Aptekárkie, owoce, a naywięcey w Kámienie drogie, y pieprze. Málábrowie są Máchometánie y znáczni kupcy
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 593
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, Barbarią Biledulgeryd, Suarę, Nigrytyą, i Gwineą. Wschodnia Zamyka w sobie Egipt, i Etiopią. Inni ją dzielą na 10. Części Egipt, Abeks, Ajan, Zangvebar, Cafry, Kongo, Nubią, Abisynią, Monoemugi, i Monomotapan. Wyspy pryncypalne Afrykańskie są, Malta na Medyterranie, Azores, Kanary, Madera, Kap zielony na Oceanie Atlantycznym, Z. Tomasz, i Madagaskar na morzu Etiopskim. Chrześcijanie Europyejscy te wszystkie wyspy trzymają wyjąwszy Madagascar, i Miasta, lub Fortece nad Morzem trzymają także w Afryce, Cesarz Turecki jest Panem Egiptu, i części Barbaryj, i Abeksu. Góry Afrykańskie są Sierra Liona w Gwinei
, Bárbáryą Biledulgeryd, Suarę, Nigrytyą, y Gwineą. Wschodniá Zámyká w sobie Egipt, y Etyopią. Inni ią dzielą ná 10. Częsci Egipt, Abex, Ayan, Zangvebar, Caffry, Congo, Nubią, Abissynią, Monoemugi, y Monomotapan. Wyspy pryncypalne Afrykáńskie są, Malta ná Medyterránie, Azores, Kánáry, Maderá, Káp zielony na Oceanie Atlantycznym, S. Tomász, y Madagaskar ná morzu Etyopskim. Chrzescianie Europyeyscy te wszystkie wyspy trzymáią wyiąwszy Madágascár, y Miástá, lub Fortece nad Morzem trzymaią tákże w Afryce, Cesárz Turecki iest Pánem Egiptu, y częsci Bárbáryi, y Abexu. Gory Afrykáńskie są Sierra Liona w Gwinei
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 612
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
Królestwa swego Imienia nad Morzem i rzeką Zamberą ma Króla swego bogatego w złoto i hołdującego Portugalom, którzy z tąd wiele profitują w złoto, słoniowe kości, bursztyny, niewolników etc. WYSPY AFRYKAŃSKIE. WYSPY AFRYKAŃSKIE.
TE Wyspy znajdują się na Morzu Atlantycznym, Etiopskim i Arabskim. WYSPY ATLANTYCZNE Są zwane Madera, Azores, Kanary, i Wyspy Zielonego Kapu. MADERA u dawnych zwana Corna Atlantyczna, odkryta przez Portugalów R. 1419. nazwana tym Imieniem od drzewa liczności, ma miasto Stołeczne Funbal położone na wschodniej Stronie Wyspy, nazywa się od Kminu którego tam wiele zbierają i ma swego Biskupa. AZORES Wyspy nazwane od Hiszpanów od Imienia krogulców których się
Krolestwá swego Imieniá nád Morzem y rzeką Zámberą ma Krolá swego bogátego w złoto y hołduiącego Portugállom, ktorzy z tąd wiele profituią w złoto, słoniowe kosci, bursztyny, niewolnikow etc. WYSPY AFRYKANSKIE. WYSPY AFRYKANSKIE.
TE Wyspy znáyduią się ná Morzu Atlántycznym, Etyopskim y Arábskim. WYSPY ATLANTYCZNE Są zwáne Madera, Azores, Kanary, y Wyspy Zielonego Kapu. MADERA u dáwnych zwáná Corna Atlantyczna, odkryta przez Portugallow R. 1419. názwáná tym Imieniem od drzewá licznośći, ma miásto Stołeczne Funbal położone ná wschodniey Stronie Wyspy, názywá się od Kminu ktorego tám wiele zbieráią y má swego Biskupa. AZORES Wyspy názwáne od Hiszpanow od Imienia krogulcow ktorych się
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 632
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740