? strachać się M. N. K. nie tylko ubiegać opłakanych czasów i tak niewolącej publicznej wolności do Pieczętarskiej godności zdrowy rozum kazał/ rozbierając u siebie i ważąc jako na szali/ quid ferre recusent, quid valeant humeri. Miałemci wprawdzie przy usłudze WKM P MM. pod wielkimi Mistrzami wsprawach politycznych i robocie Kancelarii/ cokolwiek ćwiczenia/ przecię nie sprobowawszy in aprico możności mojej/ wylatywać nie mogłem tak górną ufnością/ abym się równym dostojeństwu Pieczętarskiego osądził. Szeptała mi do ucha pamiętna kiedyś przymówka in caducum parietem inclavi, i obawiać się cum tremore musiałem/ aby niegodność moja nie wycisnęła na WKM. już nie owych
? strachać się M. N. K. nie tylko ubiegáć opłakánych czásow i tak niewolącey publiczney wolnośći do Pieczętárskiey godnośći zdrowy rozum kazał/ rozbieráiąc u siebie i ważąc iako ná száli/ quid ferre recusent, quid valeant humeri. Miałemći wprawdźie przy usłudze WKM P MM. pod wielkimi Mistrzámi wsprawach politycznych i roboćie Káncelaryey/ cokolwiek ćwiczenia/ przećię nie sprobowawszy in aprico możnośći moiey/ wylatywać nie mogłem ták gorną ufnośćią/ ábym się rownym dostoieństwu Pieczętárskiego osądźił. Szeptała mi do uchá pámietna kiedyś przymowká in caducum parietem inclavi, i obawiáć się cum tremore musiałem/ áby niegodność moiá nie wyćisnęłá ná WKM. iuż nie owych
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 21
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
lejtnantem w wojsku litewskim. Młodzian aż do śmierci, zabrał dobre serce do rodziców tego Sosnowskiego i Sosnowicę, dobra swoje w ziemi chełmskiej, onym zapisał. A widząc teraź-niejszego pisarza lit. pięknych talentów i człeka udatnego, upodobał go sobie i najprzód do Denhofa, hetmana polnego lit., oddał do dworu, gdzie w kancelarii hetmańskiej był manualistą. Potem ociec jego, już podeszłym w leciech będąc, ustąpił mu rotmistrzostwa swego w pułku buławy wielkiej lit. i tak Sosnowski był u Pocieja, hetmana wielkiego lit. A że był grzeczny, hoży i pięknych talentów, miał swoją dystynkcją i estymacją. Potem się przywiązał do partii stanisławowskiej, jako się
lejtnantem w wojsku litewskim. Młodzian aż do śmierci, zabrał dobre serce do rodziców tego Sosnowskiego i Sosnowicę, dobra swoje w ziemi chełmskiej, onym zapisał. A widząc teraź-niejszego pisarza lit. pięknych talentów i człeka udatnego, upodobał go sobie i najprzód do Denhoffa, hetmana polnego lit., oddał do dworu, gdzie w kancelarii hetmańskiej był manualistą. Potem ociec jego, już podeszłym w leciech będąc, ustąpił mu rotmistrzostwa swego w pułku buławy wielkiej lit. i tak Sosnowski był u Pocieja, hetmana wielkiego lit. A że był grzeczny, hoży i pięknych talentów, miał swoją dystynkcją i estymacją. Potem się przywiązał do partii stanisławowskiej, jako się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 123
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
aby dłużej akta mając większych nie narobił fabrykacji — przyjąłem akta. A jako widziałem w grodzie koronnym seriarze alias regestra aktów, tak chcąc posłusznego i ode mnie cale dependującego mieć wiceregenta, aby mi bez mitręgi te akt brzeskich pospisywał seriarze, dałem wiceregencją słudze memu Wojciechowi Borkowskiemu, Podlaszaninowi, który był trochę w kancelarii koronnej, i zaraz regestrowanie aktów świeższych grodzkich brzeskich onemu zaleciłem. Obruszyło to i mego regenta Laskowskiego, że nie według woli jego dysponowałem wiceregencją, i innych, którzy mi już poczęli zazdrościć łaski kanclerskiej, że nie Brześcianinowi posesjonatowi dałem wiceregencją, ale na to mniej uważałem, dając rzetelną dla regestrowania aktów
aby dłużej akta mając większych nie narobił fabrykacji — przyjąłem akta. A jako widziałem w grodzie koronnym seriarze alias regestra aktów, tak chcąc posłusznego i ode mnie cale dependującego mieć wiceregenta, aby mi bez mitręgi te akt brzeskich pospisywał seriarze, dałem wiceregencją słudze memu Wojciechowi Borkowskiemu, Podlaszaninowi, który był trochę w kancelarii koronnej, i zaraz regestrowanie aktów świeższych grodzkich brzeskich onemu zaleciłem. Obruszyło to i mego regenta Laskowskiego, że nie według woli jego dysponowałem wiceregencją, i innych, którzy mi już poczęli zazdrościć łaski kanclerskiej, że nie Brześcianinowi posesjonatowi dałem wiceregencją, ale na to mniej uważałem, dając rzetelną dla regestrowania aktów
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 147
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na roczki marcowe pojechałem do Brześcia. Podczas roczków Laskowski, regent grodzki, dobrą obrócił się industrią. Począł perswadować wszystkim, że dwie o czopowe będą egzekucje, jedna od kasztelana brzeskiego vigore laudi województwa brzeskiego, druga od chorążego brzeskiego Wereszczaki, kontrahenta od księcia hetmana ustanowionego, a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem
na roczki marcowe pojechałem do Brześcia. Podczas roczków Laskowski, regent grodzki, dobrą obrócił się industrią. Począł perswadować wszystkim, że dwie o czopowe będą egzekucje, jedna od kasztelana brzeskiego vigore laudi województwa brzeskiego, druga od chorążego brzeskiego Wereszczaki, kontrahenta od księcia hetmana ustanowionego, a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 242
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
województwa brzeskiego, druga od chorążego brzeskiego Wereszczaki, kontrahenta od księcia hetmana ustanowionego, a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem czopowe do kancelarii importowali, a tak Laskowski regent bez żadnej nikomu obligacji większą daleko część sumy czopowego przyjął do kancelarii, kwitowego i groszowe brał, co mu blisko sta czerw, złotych uczyniło profitu.
województwa brzeskiego, druga od chorążego brzeskiego Wereszczaki, kontrahenta od księcia hetmana ustanowionego, a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem czopowe do kancelarii importowali, a tak Laskowski regent bez żadnej nikomu obligacji większą daleko część sumy czopowego przyjął do kancelarii, kwitowego i groszowe brał, co mu blisko sta czerw, złotych uczyniło profitu.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 243
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem czopowe do kancelarii importowali, a tak Laskowski regent bez żadnej nikomu obligacji większą daleko część sumy czopowego przyjął do kancelarii, kwitowego i groszowe brał, co mu blisko sta czerw, złotych uczyniło profitu. Mówiłem mu, że on ma profit, a ja jako pisarz będę musiał
a zatem najlepiej, ażeby czopowe reponować w kancelarii grodzkiej. A mając kredyt u Fle-
minga, teraźniejszego podskarbiego wielkiego lit., naówczas generała artylerii lit., administratora ekonomii królewskich, zrobił to, że najprzód i największą sumę czopowego reponowano w kancelarii. Także Sapieha, kanclerz wielki lit., kazał z dóbr swoich w kancelarii reponować i inni za tym przykładem z pośpiechem czopowe do kancelarii importowali, a tak Laskowski regent bez żadnej nikomu obligacji większą daleko część sumy czopowego przyjął do kancelarii, kwitowego i groszowe brał, co mu blisko sta czerw, złotych uczyniło profitu. Mówiłem mu, że on ma profit, a ja jako pisarz będę musiał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 243
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
czwartego dnia z rana stanąłem w Brześciu. A że na popis zabłudowski dla brata mego, naówczas chorążego, a teraz pułkownika, pożyczyłem czerw, zł 100 u Floriana Orzeszki, opisawszy się oddać mu pod wolnym tamowaniem zasiadania pisarstwa, za czym czerw, zł 50 pożyczyłem, a 50 wziąłem deponowanych w kancelarii i tak ten dług oddałem. Widząc mię moi nieprzyjaciele, których głową był Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski, nad spodziewanie ich do Brześcia przybyłego, skłamali przed kanclerzem, że ja fomentuję szlachtę do niedopuszczania Wieszczyckiego do przysięgi na podstarostwo, o czym ja nigdy nie myśliłem. Kanclerz tedy wziął mię na konferencją i wymówiwszy
czwartego dnia z rana stanąłem w Brześciu. A że na popis zabłudowski dla brata mego, naówczas chorążego, a teraz pułkownika, pożyczyłem czerw, zł 100 u Floriana Orzeszki, opisawszy się oddać mu pod wolnym tamowaniem zasiadania pisarstwa, za czym czerw, zł 50 pożyczyłem, a 50 wziąłem deponowanych w kancelarii i tak ten dług oddałem. Widząc mię moi nieprzyjaciele, których głową był Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski, nad spodziewanie ich do Brześcia przybyłego, skłamali przed kanclerzem, że ja fomentuję szlachtę do niedopuszczania Wieszczyckiego do przysięgi na podstarostwo, o czym ja nigdy nie myśliłem. Kanclerz tedy wziął mię na konferencją i wymówiwszy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 247
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
którem ledwo z trudnością dla niego wyrobił, nie tracił. Kiedym ja zaś wyszedł do kasztelanica z kościoła, tedy Suzin podkomorzy bez żadnej protestacji sejmik pożegnał i już trudno było co czynić, bo Suzin podkomorzy zaraz po pożegnaniu jako protestant wyszedł z kościoła, chociaż protestacji nie czynił. Że tedy nie było żadnej protestacji w kancelarii zapisanej, a ja miejsce marszałkowskie zasiadłem, obawiał się książę hetman wielki lit. Radziwiłł i Sapieha, kanclerz wielki lit., będący obydwa w Białej, abym nie wydał kredensu deputackiego dla Laskowskiego i Suzina. Laskowskiego bowiem jako activum obawiali się mieć deputatem. O tym kredensie ani myśliłem, a wtem przysyłają
którem ledwo z trudnością dla niego wyrobił, nie tracił. Kiedym ja zaś wyszedł do kasztelanica z kościoła, tedy Suzin podkomorzy bez żadnej protestacji sejmik pożegnał i już trudno było co czynić, bo Suzin podkomorzy zaraz po pożegnaniu jako protestant wyszedł z kościoła, chociaż protestacji nie czynił. Że tedy nie było żadnej protestacji w kancelarii zapisanej, a ja miejsce marszałkowskie zasiadłem, obawiał się książę hetman wielki lit. Radziwiłł i Sapieha, kanclerz wielki lit., będący obydwa w Białej, abym nie wydał kredensu deputackiego dla Laskowskiego i Suzina. Laskowskiego bowiem jako activum obawiali się mieć deputatem. O tym kredensie ani myśliłem, a wtem przysyłają
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 255
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
odmiennym być nie mogę, boby mnie to przed wszystkimi i przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść z karety aniżeli z takimi sponsjami dojeżdżać do księcia kanclerza, a gdy mnie starosta piotrkowski od takowych dyspensował obligacji, tedy
przyjechaliśmy do księcia kanclerza. Książę kanclerz był naówczas w swojej kancelarii. Weszliśmy do niego. Książę kanclerz, kazał nam krzesła podać. Starosta piotrkowski siadł, a gdym ja ceremonie czynił, tedy książę kanclerz rzekłszy: „Gdzie siła ceremonii, tam szczerości mało”, kazał mi koniecznie siedzieć. Gdy siadłem, czekał, jeżeli ja jakich deprekacji do niego nie zacznę.
odmiennym być nie mogę, boby mnie to przed wszystkimi i przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść z karety aniżeli z takimi sponsjami dojeżdżać do księcia kanclerza, a gdy mnie starosta piotrkowski od takowych dyspensował obligacji, tedy
przyjechaliśmy do księcia kanclerza. Książę kanclerz był naówczas w swojej kancelarii. Weszliśmy do niego. Książę kanclerz, kazał nam krzesła podać. Starosta piotrkowski siadł, a gdym ja ceremonie czynił, tedy książę kanclerz rzekłszy: „Gdzie siła ceremonii, tam szczerości mało”, kazał mi koniecznie siedzieć. Gdy siadłem, czekał, jeżeli ja jakich deprekacji do niego nie zacznę.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 460
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em do Wilna służącego mego Milewskiego do agenta mego trybunalskiego Cywińskiego, któremu na ubieżenie i oferencje patronom trybunalskim posłałem czerw, zł 40.
Posłałem także w województwo mińskie do Prószyńskiego, brata mego ciotecznego, drugiego służącego mego Ożarowskiego, prosząc, aby się starał o więcej dokumentów imieniowi naszemu służących, któremu Prószyńskiemu na ekspensa kancelarii posłałem czerw, zł 10 i zegarek szczerozłoty dla lepszej pilności i ochoty, i zaraz sam barzo spieszno, po mil 13 i 14 na dzień ujeżdżając, pobiegłem do Nieświeża.
Jechałem na Żurowicze, gdzie byłem nabożny i oddałem się protekcji Najświętszej Panny cudami słynącej. W drodze arborem genealogii, tak
em do Wilna służącego mego Milewskiego do agenta mego trybunalskiego Cywińskiego, któremu na ubieżenie i oferencje patronom trybunalskim posłałem czerw, zł 40.
Posłałem także w województwo mińskie do Prószyńskiego, brata mego ciotecznego, drugiego służącego mego Ożarowskiego, prosząc, aby się starał o więcej dokumentów imieniowi naszemu służących, któremu Prószyńskiemu na ekspensa kancelarii posłałem czerw, zł 10 i zegarek szczerozłoty dla lepszej pilności i ochoty, i zaraz sam barzo spieszno, po mil 13 i 14 na dzień ujeżdżając, pobiegłem do Nieświeża.
Jechałem na Żurowicze, gdzie byłem nabożny i oddałem się protekcji Najświętszej Panny cudami słynącej. W drodze arborem genealogii, tak
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 554
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986