. Kamilla, P. S. Doktora, O. Marcina, na ten czas Syndyka Krakowskiego, brata Jakuba, diacona, i brata Crispina, na ten czas faktora Kasińskiego, z siedmią przysięż- (I. 247)
ników: lędrzeja Słowaka, Miska z Piechowkiej, Mikołaja z Kołodzieowkiej, lerzego z Zarębnika, Wojciecha Kanię, ląna Muchy, Stanisława Nowaka.
3170. (500) 1. Postanowiło prawo, iz, ktoby prawa nie uczcił albo do prawa nie stanął, a wręby go doszły, popada winy Pańskiej groszy dwanaście.
3171. (501) 2. Obrani byli od gromady rugownicy: Walenty Wrzecionko i drugi Kasper Ziemianin
. Kamilla, P. S. Doktora, O. Marcina, na tęn czas Syndyka Krakowskiego, brata Iakuba, diacona, y brata Crispina, na tęn czas faktora Kasinskiego, z siedmią przysięz- (I. 247)
nikow: lędrzeia Słowaka, Miska z Piechowkiey, Mikołaia z Kołodzieowkiey, lerzego z Zarębnika, Woyciecha Kanię, ląna Muchy, Stanisława Nowaka.
3170. (500) 1. Postanowiło prawo, iz, ktoby prawa nie uczcił albo do prawa nie stanął, a wręby go doszły, popada winy Panskiey groszy dwanascie.
3171. (501) 2. Obrani byli od gromady rugownicy: Walenty Wrzecionko y drugi Kasper Ziemianin
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 334
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
śmy do swej prace ślepi; Tak też mówił Apeles, wżdy go to nie boli, Kiedy mu szwiec przygani, i poprawić woli. Nie chcę być do mych wierszów i ja Ezopową, Co we dnie mało, więcej w nocy widzi, sową, Która kiedyś przez głupie oczom swym ufanie Rozgrzeszyła na dzieci jastrząba czy kanię. Choć najlepszym pisane zdałyby się stylem, Pewnie bym o nie w kontrakt nie wchodził z Cherylem; Podobno by i mnie toż od mędrszych potkało, Gdybym, tak jak on, kazał na swe zdanie śmiało. Niechaj wszytkich poetów potyka to butnych, Choć ci dziś Aleksandrów nie masz tak rozrutnych; Rychlej
śmy do swej prace ślepi; Tak też mówił Apelles, wżdy go to nie boli, Kiedy mu szwiec przygani, i poprawić woli. Nie chcę być do mych wierszów i ja Ezopową, Co we dnie mało, więcej w nocy widzi, sową, Która kiedyś przez głupie oczom swym ufanie Rozgrzeszyła na dzieci jastrząba czy kanię. Choć najlepszym pisane zdałyby się stylem, Pewnie bym o nie w kontrakt nie wchodził z Cherylem; Podobno by i mnie toż od mędrszych potkało, Gdybym, tak jak on, kazał na swe zdanie śmiało. Niechaj wszytkich poetów potyka to butnych, Choć ci dziś Aleksandrów nie masz tak rozrutnych; Rychlej
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 479
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lec potym dowiedzieli się co jest. Wolski Łukasz Rawianin Towarzysz krajczego koronnego porwawszy się ze snu jak dopadł konia tak tez zaraz i w rzekę prosto skoczył a przepłynąwszy że się i rozespał i bojaźliwego był serca. Bo to drugi nie porachowawszy się zwoją fantazyją zacignie się do wojska a podobniej że by w domu kury sadził a kanię od kurcząt odganiał nie obejrzawszy się co się dzieje skoczył w las i przyjechał dwiema dniami przed podjazdem. Potrworzył wojsko okrutnie. Pozbiegalismy się tedy co żywo do Wojewody i on tez przyszedł czynić reliacyją Pyta go Wojewoda co się to tam stało? Ów prawi jeszcze na większy żal jako byli nabrali Moskwy że 300 jako Chorągiew ze
lec potym dowiedzieli się co iest. Wolski Lukasz Rawianin Towarzysz krayczego koronnego porwawszy się ze snu iak dopadł konia tak tez zaraz y w rzekę prosto skoczył a przepłynąwszy że się y rozespał y boiazliwego był serca. Bo to drugi nie porachowawszy się zwoią fantazyią zacignie się do woyska a podobniey że by w domu kury sadził a kanię od kurcząt odganiał nie obeyrzawszy się co się dzieie skoczył w las y przyiechał dwiema dniami przed podiazdęm. Potrworzył woysko okrutnie. Pozbiegalismy się tedy co zywo do Woiewody y on tez przyszedł czynic reliacyią Pyta go Woiewoda co się to tam stało? Ow prawi ieszcze na większy żal iako byli nabrali Moskwy że 300 iako Chorągiew ze
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
inny orze/ ktoć inny zasiwa/ A same tylko twoje Walku zniwa: Panie cóż czynić/ dawno powiadają/ Jako kto mierzał/ tak mu odmierzają.
Nauka z występku. Który był kolwiek/ a występek wczora/ Tenże dziś stanąć może za Doktora.
Złe nabyće. z lac. MLode Kanię gdy chciwie trzewa z wołu trawi/ Którym tkał w się gardzielem/ tem je nazad zbawi: Więc gdy widzi ze z brzucha drugi brzuch wypada/ Ratuj mię Matko rzecze. Ta zaś odpowiada/ Synu cyt/ nie twój to brzuch; cudzą ty rzecz gonisz/ I kradziesz tę w się kładziesz: Cudzą też rzecz
inny orze/ ktoć inny záśiwa/ A sáme tylko twoie Wálku zniwá: Pánie cosz czynić/ dawno powiádáią/ Iako kto mierzał/ ták mu odmierzáią.
Náuká z występku. KTory był kolwiek/ á występek wczorá/ Tenże dźiś stánąć może zá Doktorá.
Złe nábyće. z lác. MLode Kánię gdy chćiwie trzewá z wołu tráwi/ Ktorym tkał w się gardźielem/ tem ie názad zbáwi: Więc gdy widźi ze z brzuchá drugi brzuch wypada/ Rátuy mię Mátko rzecze. Tá záś odpowiada/ Synu cyt/ nie twoy to brzuch; cudzą ty rzecz gonisz/ I kradźiesz tę w się kładźiesz: Cudzą tesz rzecz
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 44
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664