A co naprzód być miało, kładę na ostatku, Że z nami powszechnego nie płacą podatku. Tak z onej opłakanej w Polsce czwartej części, Choć i tę duchowieństwo na poły zagęści, Żeby wolnego kąta trudno w niej wymacać, Musimy ich krwią bronić i mieszkiem opłacać. Stąd szlachta szable, chłopi porzuciwszy cepy, Do kapice; od suchej, do pieczeni, rzepy. Co gorsza, że Francuzi, Włoszy, Niemcy, Szoci, Co żywo na próżny chleb do Polski obróci; Wolą się w izbie modlić niż bić na Drzypolu. Radź Rzeczypospolita, radź o sobie, królu! 221 (D). CZEMU SIĘ LUDZIE GŁOWĄ KU
A co naprzód być miało, kładę na ostatku, Że z nami powszechnego nie płacą podatku. Tak z onej opłakanej w Polszcze czwartej części, Choć i tę duchowieństwo na poły zagęści, Żeby wolnego kąta trudno w niej wymacać, Musimy ich krwią bronić i mieszkiem opłacać. Stąd szlachta szable, chłopi porzuciwszy cepy, Do kapice; od suchej, do pieczeni, rzepy. Co gorsza, że Francuzi, Włoszy, Niemcy, Szoci, Co żywo na próżny chleb do Polski obroci; Wolą się w izbie modlić niż bić na Drzypolu. Radź Rzeczypospolita, radź o sobie, królu! 221 (D). CZEMU SIĘ LUDZIE GŁOWĄ KU
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 644
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
której dostąpił wasz namilszy tata. Przeto też w Witembergu u mojej kaplice, Wiszą me pludry na kształt niejakiej kotwice, Abyście poglądając swoim okiem na nie, Stateczne mieli w wierze swej ugruntowanie. O miłości nie wspomnię, bo me femurały, A komuż by miłości nie opowiadały? Wiecie co mię w te pludry z kapice wegnało? Miłość, gdy się w Katrynce serce zakochało. Wszak też są w skarbie waszym jej pantofle stare, Otóż macie relikwiej z moich pluder parę. A katolickim świętym dajcie pokój, radzę, Bo ci, jako widzicie, wielkie mają władzę. Jeżeli co jest więtsza, umarłe wskrzeszali, Strzeżcie się, by was
której dostąpił wasz namilszy tata. Przeto też w Witembergu u mojej kaplice, Wiszą me pludry na kształt niejakiej kotwice, Abyście poglądając swoim okiem na nie, Stateczne mieli w wierze swej ugruntowanie. O miłości nie wspomnię, bo me femurały, A komuż by miłości nie opowiadały? Wiecie co mię w te pludry z kapice wegnało? Miłość, gdy się w Katrynce serce zakochało. Wszak też są w skarbie waszym jej pantofle stare, Otóż macie relikwiej z moich pluder parę. A katolickim świętym dajcie pokój, radzę, Bo ci, jako widzicie, wielkie mają władzę. Jeżeli co jest więtsza, umarłe wskrzeszali, Strzeżcie się, by was
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 302
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
przekładał mu (jako jest obyczaj) iż ma jedno z tego dwojga obrać: abo iść do przyjaciół i przybrać się w te cudne szaty/ abo zostać w Zakonie i odziać się w suknią wzgardzoną dla miłości Bożej. Natychmiast młodzieniaszek wzgardziwszy powinnymi/ i przyjaciółmi świetckiemi/ ze wszytkiemi ich ubiorami i pompami/ z weselem do kapice bieżał/ a onę obiema rękoma ścisnąwszy/ upadł przed Priorem żądajac aby jego Profesją przyjął. O jaki płacz na ten czas się stał. Bracia od radości i miłości ku zbawieniu jego/ iż w tej sprawie tak piękny przykład dał. Powinni zasię dla żalu. A drudzy z nabożeństwa i pobożnej kompasiej/ iż widzieli tak
przekłádał mu (iáko iest obyczay) iż ma iedno z tego dwoyga obráć: ábo iśdź do przyiaćioł y przybrać sie w te cudne száty/ ábo zostáć w Zakonie y odźiać sie w suknią wzgárdzoną dla miłośći Bożey. Nátychmiast młodźieniaszek wzgárdźiwszy powinnymi/ y przyiaćiołmi świetckiemi/ ze wszytkiemi ich vbiorámi y pompámi/ z weselem do kápice bieżał/ á onę obiemá rękomá śćisnąwszy/ vpadł przed Priorem żądáiac áby iego Professią przyiął. O iáki płácz ná ten czás sie sstał. Bráćia od rádośći y miłośći ku zbáwieniu iego/ iż w tey spráwie ták piękny przykład dał. Powinni záśię dla żalu. A drudzy z nabożeństwá y pobożney compassiey/ iż widźieli ták
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 20
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
krzyżem/ chcąc iść po drabinie/ ale dla zbytniego ciężaru krzyżowego nie mógł; i tak wiele razów poczynał/ ale nic nie sprawił. Aż ten Mistrz przybieżawszy ujął jedno ramię krzyżowe chcąc mu pomoc; ale starzec z wielkim zagniewaniem bronił/ mówiąc: Jako ty możesz wielki krzyż mój zemną dźwigać/ który niechcesz lekkiej kapice dla imienia mego nosić. I zaraz zniknął. Mistrz ocknąwszy przez to widzenie krzyża posilony/ odmienił postanowienie/ i w Zakonie żywota dokończył chwalebnie. Starzec który się ukazał/ był ś. Franciszek/ jako świadczy S. Antoninus 3. parte Hist tit: 24. cap: 8. § 1. Apostata. Przykład
krzyżem/ chcąc iśdź po drábinie/ ále dla zbytniego ćiężaru krzyżowego nie mogł; y ták wiele rázow poczynał/ ále nic nie spráwił. Aż ten Mistrz przybieżawszy viął iedno rámię krzyżowe chcąc mu pomoc; ale stárzec z wielkim zágniewániem bronił/ mowiąc: Iáko ty możesz wielki krzyż moy zemną dźwigáć/ ktory niechcesz lekkiey kápice dla imieniá mego nośić. Y záraz zniknął. Mistrz ocknąwszy przez to widzenie krzyżá pośilony/ odmienił postánowienie/ y w Zakonie żywotá dokończył chwálebnie. Stárzec ktory sie vkazał/ był ś. Fránćiszek/ iáko świádczy S. Antoninus 3. parte Hist tit: 24. cap: 8. § 1. Apostatá. PRZYKLAD
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 68
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
jest. 143.
Niektóry młodzieniec barz ozacnego Domu/ przyszedł do Zakonu Franciszka ś. Którego gdy w Habit obleczono/ po kilku dni za sprawą szatańską/ jął się tak barzo brzydzić Habitem który nosił/ iż się mu zdało że worzysko barzo podłe nosił/ rękawom się dziwował/ kaptur mu brzydkość czynił/ także i długość kapice/ jej ostrość miałza nieznośną. I tak już koniecznie postanowił porzucić Habit/ a wrócić się do świata. Mistrz jego nauczył go był/ iż kiedy miał ołtarz Konwentski/ gdzie naświętszy Sakrament chowano/ żeby mu klęknąwszy/ głowę odkrywszy/ ręce nakrzyż złożywszy/ z wielkim nabożeństwem połon czynił. Młodzieniec tedy zawsze to
iest. 143.
NIektory młodźieniec bárz ozacnego Domu/ przyszedł do Zakonu Fránciszká ś. Ktorego gdy w Hábit obleczono/ po kilku dni zá spráwą szátáńską/ iął sie ták bárzo brzydźić Hábitem ktory nośił/ iż sie mu zdáło że worzysko bárzo podłe nośił/ rękawom sie dźiwował/ káptur mu brzydkość czynił/ tákże y długość kápice/ iey ostrość miałzá nieznośną. Y ták iuż koniecznie postánowił porzućić Hábit/ á wroćić sie do świátá. Mistrz iego náuczył go był/ iż kiedy miał ołtarz Conuentski/ gdźie naświętszy Sákráment chowano/ żeby mu klęknąwszy/ głowę odkrywszy/ ręce nákrzyż złożywszy/ z wielkim nabożenstwem połon czynił. Młodźieniec tedy záwsze to
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 152
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
tam od F, tak tu od K wszytko troje Poczynając, przezwisko wchodzi w cnoty twoje: Kłamać, kraść, kpem być. Dosyć teraz na cię; skoro Weźmiesz kasztelaniją, będziesz miał K czworo. 347. MAŁPA W ZAWICIU NA TOŻ DRUGI RAZ
Zakapturzywszy się mnich obchodzi ulice Po Krakowie; ledwie mu nosa spod kapice Koniec widać; jak w tęczę oczy w ziemię wlepi; Rzekłbyś, żywy trup chodzi. Aleć się pokrzepi, Ożyje, jak zmartwychwstał, pod wiechą lada gdzie, Zruci kaptur, usiadszy do trunku przy Magdzie. Cóż mówić, wyjedzieli z klasztoru po kweście: Już się w karczmie nie boi,
tam od F, tak tu od K wszytko troje Poczynając, przezwisko wchodzi w cnoty twoje: Kłamać, kraść, kpem być. Dosyć teraz na cię; skoro Weźmiesz kasztelaniją, będziesz miał K czworo. 347. MAŁPA W ZAWICIU NA TOŻ DRUGI RAZ
Zakapturzywszy się mnich obchodzi ulice Po Krakowie; ledwie mu nosa spod kapice Koniec widać; jak w tęczę oczy w ziemię wlepi; Rzekłbyś, żywy trup chodzi. Aleć się pokrzepi, Ożyje, jak zmartwychwstał, pod wiechą leda gdzie, Zruci kaptur, usiadszy do trunku przy Magdzie. Cóż mówić, wyjedzieli z klasztoru po kweście: Już się w karczmie nie boi,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 207
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gładkiemu ni na czym nie schodzi. Opak się szpetnym dzieje, kto się chce, naśmieje, Przygani. Jako mówią: zewsząd na cię wieje. Więc nierad ociec widzi, pogotowiu matka, Przyczyny inszej nie da, jedno żeś nie gładka. Do klasztora chcą wprawić, mniszką zową sprosne, Chociaj nie do kapice chce serce miłosne. Nie wiedzą o tym pono, ze Kupido mały Jednakie ma na żadne i na gładkie strzały. Żal mi was, panny dobre, które przez gładkości Nie możecie żądzy swej dość czynić w miłości. Przeto, chcąc was z gładkimi zarówno postawić, Omyśliłem lekarstwo jakiekolwiek sprawić. Barwiczkę wam posyłam, twarzy
, gładkiemu ni na czym nie schodzi. Opak sie szpetnym dzieje, kto sie chce, naśmieje, Przygani. Jako mówią: zewsząd na cie wieje. Więc nierad ociec widzi, pogotowiu matka, Przyczyny inszej nie da, jedno żeś nie gładka. Do klasztora chcą wprawić, mniszką zową sprosne, Chociaj nie do kapice chce serce miłosne. Nie wiedzą o tym pono, ze Kupido mały Jednakie ma na żadne i na gładkie strzały. Żal mi was, panny dobre, które przez gładkości Nie możecie żądzy swej dość czynić w miłości. Przeto, chcąc was z gładkimi zarówno postawić, Omyśliłem lekarstwo jakiekolwiek sprawić. Barwiczkę wam posyłam, twarzy
Skrót tekstu: GładBarwBad
Strona: 54
Tytuł:
Barwiczka dla ozdoby twarzy panieńskiej
Autor:
Radopatrzek Gładkotwarski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
kto go w jarzmo wprzęże?” „Byle być w niebie, chociaż i furmanem, księże, Chociażby przez niewczasy, przez biedy!” „O to mniej; Cóż, gdy cię, niż Bóg, w biedzie, częściej diabeł wspomni, Czyż jeżelibym, wedle spowiedników, grzeszył, Żeby mi zaś kapice na tamten świat nie szył.” 18. NA ŁYSEGO
Wielce natura tego ukrzywdziła golca, Co u ludzi na głowie, dawszy mu u stolca. Nie tak człeka stworzono na początku, a ty Łeb nosisz jako bęben, a zadek kosmaty. Dobrze by się mądrego balwierza poradzić I usraną czuprynę na głowę przesadzić. Zaś
kto go w jarzmo wprzęże?” „Byle być w niebie, chociaż i furmanem, księże, Chociażby przez niewczasy, przez biedy!” „O to mniej; Cóż, gdy cię, niż Bóg, w biedzie, częściej diabeł wspomni, Czyż jeżelibym, wedle spowiedników, grzeszył, Żeby mi zaś kapice na tamten świat nie szył.” 18. NA ŁYSEGO
Wielce natura tego ukrzywdziła golca, Co u ludzi na głowie, dawszy mu u stolca. Nie tak człeka stworzono na początku, a ty Łeb nosisz jako bęben, a zadek kosmaty. Dobrze by się mądrego balwierza poradzić I usraną czuprynę na głowę przesadzić. Zaś
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 241
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987