Mść Pan Podskarbi obiecał był cudzoziemcom w tym czasie kilkadziesiąt tysięcy ad rationem dać. Zaczem oni mieli być ad ultimam Augusti cierpliwi. Tej obietnice jego niewidząc, nawet co tu Franckiewicz, pisarz jego, we Gdańsku od Kurfirszta trzydzieści tysięcy złotych odbiera, te kazał do Warszawy wieść, gwoli czemu już niewiedzą oberszterowie, kapitani sposobu, jakim mają dalej zołdaty zatrzymywać. Proszę Wm. mego M. Pana, racz się z nim znieść, niechaj tych niepotrzebnych przejażdżek z pieniędzmi nieczyni, a tych cudzoziemców ratuje: bo będzie i zdrady pełno i innych inconvenientiarum. A obiecał
mi to był, że miał był te pieniądze przy wojsku zatrzymać;
Mść Pan Podskarbi obiecał był cudzoziemcom w tym czasie kilkadziesiąt tysięcy ad rationem dać. Zaczem oni mieli być ad ultimam Augusti cierpliwi. Téj obietnice jego niewidząc, nawet co tu Franckiewicz, pisarz jego, we Gdańsku od Kurfirszta trzydzieści tysięcy złotych odbiera, te kazał do Warszawy wieść, gwoli czemu już niewiedzą oberszterowie, kapitani sposobu, jakim mają daléj zołdaty zatrzymywać. Proszę Wm. mego M. Pana, racz się z nim znieść, niechaj tych niepotrzebnych przejażdżek z pieniędzmi nieczyni, a tych cudzoziemców ratuje: bo będzie i zdrady pełno i innych inconvenientiarum. A obiecał
mi to był, że miał był te pieniądze przy wojsku zatrzymać;
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 96
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, a widząc, że przed nią tajemy, rozgniewała się o to na nas i jak wyjechała w kilka dni do Goślic w płockie województwo, tak już więcej w Rasnej nie postała.
Pojechałem potem z bratem moim Wacławem na sejm do Warszawy, szukając dla niego miejsca w jakim regimencie, które i znalazłem. Kapitani jeden w regimencie królowej w Elblągu stojącym przedawał kapitanią. Otrzymałem konsens od nieboszczyka Potockiego, hetmana wielkiego kor., do kupienia tej chorągwi, ale jak mój brat Wacław ustawicznie się ze mną kłócił bez żadnej racji, tak on sam nic nie skończywszy, odjechał do Rasny, a ja się w Warszawie zostałem,
, a widząc, że przed nią tajemy, rozgniewała się o to na nas i jak wyjechała w kilka dni do Goślic w płockie województwo, tak już więcej w Rasnej nie postała.
Pojechałem potem z bratem moim Wacławem na sejm do Warszawy, szukając dla niego miejsca w jakim regimencie, które i znalazłem. Kapitani jeden w regimencie królowej w Elblągu stojącym przedawał kapitanią. Otrzymałem konsens od nieboszczyka Potockiego, hetmana wielkiego kor., do kupienia tej chorągwi, ale jak mój brat Wacław ustawicznie się ze mną kłócił bez żadnej racji, tak on sam nic nie skończywszy, odjechał do Rasny, a ja się w Warszawie zostałem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 258
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prędko bardzo tam bieżąc, z pułkiem swym następował. Zaczem przez dwie godzinie z nieprzyjacielem strzelali się, i impetu jego znieść niemogąc, znacznie ustępować poczęli, tak bardzo cisnąc się, że wzwod pod niemi złamał się, i tam bardzo poszkodzeni i pozabijani; między innemi P. Rybiński rotmistrz piechotny zginął i dwaj kapitani, i innych coś ludzi znacznych i przeważnych w dziele rycerskiem. O czem, acz jeszcze Jego Mość P. Hetman dostatecznej niema wiadomości, bo dopiero tych, którzy z tamtąd przychodzili egzaminowano seorsivé, jednak za zjechaniem się wszystkich, rozumiem, że pewniejszą będzie mogła być wiadomość, którą niewątpię, że Jego Mość
prętko bardzo tam bieżąc, z pułkiem swym następował. Zaczém przez dwie godzinie z nieprzyjacielem strzelali się, i impetu jego znieść niemogąc, znacznie ustępować poczęli, tak bardzo cisnąc się, że wzwod pod niemi złamał się, i tam bardzo poszkodzeni i pozabijani; między innemi P. Rybiński rotmistrz piechotny zginął i dwaj kapitani, i innych coś ludzi znacznych i przeważnych w dziele rycerskiém. O czém, acz jeszcze Jego Mość P. Hetman dostatecznéj niema wiadomości, bo dopiéro tych, którzy z tamtąd przychodzili examinowano seorsivé, jednak za zjechaniem się wszystkich, rozumiem, że pewniejszą będzie mogła być wiadomość, którą niewątpię, że Jego Mość
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 146
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
albo zginie. Cóż ci to sprawia? Złoto; przebóg, więc dla złota I Polska kiedy zgaśnie, w niej rycerska cnota. Komuż się chce odważyć żywot za garść miedzi, Jeśli chłop do honoru szlachcica uprzedzi, Domator służałego? Niech w liczbie proroków Fałszywych będę: wkrótce trzeba będzie oków, Jako dzisia parobki kapitani wodzą, Kiedy za zasługami wysługi nie chodzą. Niech wprzód tym skartabelom kirys bok ogłodze I niech wprzód chodzą w sagu, niźli siedzą w todze. Skończyłem, staropolskie wspomniawszy zwyczaje. Nikomu nie przymawiam; niech mi nikt nie łaje. 205 (P). KTO NIEOSTROŻNIE SIĄGA, WPADA W STUDNIĄ
Siągając z gołoledzi
albo zginie. Cóż ci to sprawia? Złoto; przebóg, więc dla złota I Polska kiedy zgaśnie, w niej rycerska cnota. Komuż się chce odważyć żywot za garść miedzi, Jeśli chłop do honoru szlachcica uprzedzi, Domator służałego? Niech w liczbie proroków Fałszywych będę: wkrótce trzeba będzie oków, Jako dzisia parobki kapitani wodzą, Kiedy za zasługami wysługi nie chodzą. Niech wprzód tym skartabelom kirys bok ogłodze I niech wprzód chodzą w sagu, niźli siedzą w todze. Skończyłem, staropolskie wspomniawszy zwyczaje. Nikomu nie przymawiam; niech mi nikt nie łaje. 205 (P). KTO NIEOSTROŻNIE SIĄGA, WPADA W STUDNIĄ
Siągając z gołoledzi
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 636
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i obwięzował je/ aby z wszelakim staraniem pilnowali i dogadzali nawróceniu tamtych ludzi: a potym żeby ich był lepiej utwierdził do sprawy tak zacnej i chwalebnej/ dał im wolność aby sobie zdobywali państw wszelkim sposobem/ jako nalepszy mógł się naleźć. a żeby też odciął wszelką okazją miedzy niemi i królmi Portugalskimi/ których armaty i Kapitani nawigowali też na ten czas po Oceanie Atlantskim/ rozdzielił Imprezy obiema narodom oną sławną linią dzielącą świat ten którego sobie mogli dostawać/ jeden drugiemu nieprzeszkadzając. a żeby odjął wszelaką okazją do wojny tamtej w nowym świecie inszym panom/ którzy się nieprzykładali kosztem ani pracą do znalezienia nowego świata/ zakazał wszytkim powszechnie wjeżdżać w
y obwięzował ie/ áby z wszelákim stárániem pilnowáli y dogadzáli náwroceniu támtych ludźi: á potym żeby ich był lepiey vtwierdźił do spráwy ták zacney y chwálebney/ dał im wolność áby sobie zdobywáli państw wszelkim sposobem/ iáko nalepszy mogł się náleść. á żeby też odćiął wszelką occásią miedzy niemi y krolmi Portogálskimi/ ktorych ármaty y Cápitani náwigowáli też ná ten czás po Oceanie Atlántskim/ rozdźielił Impresy obiemá narodom oną sławną linią dźielącą świát ten ktorego sobie mogli dostáwáć/ ieden drugiemu nieprzeszkadzáiąc. á żeby odiął wszeláką occásią do woyny támtey w nowym świećie inszym pánom/ ktorzy się nieprzykłádáli kosztem áni pracą do ználeźienia nowego świátá/ zákazał wszytkim powszechnie wieżdżáć w
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 40
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Ewangelią/ przez ogromne działa; i słowo Boże pełne zbawienia rękami niezbożnemi żołdaków; i zdrowie przez wygubienie ludzi? Nie puszczają się do żelaza dla zleczenia jakiej niemocy/ tylko gdy już nie masz nadzieje o inszym lekarstwie. i za czasów naszych doznalismy tego/ iż we Francjej/ we Flandrii/ mniej daleko posłużyli wierze Katolickiej kapitani/ a niż kaznodzieje: więcej sprawiła w tej mierze nauka/ a niż wojna. A przeto zdałoby mi się/ iż do tej rzeczy nie trzebaby używać wojny/ tylko dla tego/ aby się droga otworzyła do przepowiedania Ewangeliej. Porażony był Zigmunt we trzech bitwach przez Zyszkę Hetmana Hussitów: a gdy też po
Ewángelią/ przez ogromne dźiáłá; y słowo Boże pełne zbáwienia rękámi niezbożnemi żołdakow; y zdrowie przez wygubienie ludźi? Nie pusczáią się do żelázá dla zleczenia iákiey niemocy/ tylko gdy iuz nie mász nádźieie o inszym lekárstwie. y zá czásow nászych doználismy teg^o^/ iż we Fránciey/ we Flándriey/ mniey dáleko posłużyli wierze Kátholickiey kápitani/ á niż káznodźieie: więcey spráwiłá w tey mierze náuká/ á niż woyná. A przeto zdáłoby mi się/ iż do tey rzeczy nie trzebáby vżywáć woyny/ tylko dla tego/ áby się drogá otworzyłá do przepowiedánia Ewángeliey. Poráżony był Zigmunt we trzech bitwách przez Zyszkę Hetmáná Hussitow: á gdy też po
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 25
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Kolegium/ i jeden Nouiciat w Bungo/ i 22 domów abo rezydencij po królestwach inszych: a oprócz tych żaków/ chowali pod osobliwą swą opieką 73 młodzieńców szlachciców. Chrześcijany byli król de Bungo/ Panowie de Omura/ de Aryma/ de Amacusa/ i z Firando/ i Justus Vacondonus/ i Augustynus Tacondonus/ Kapitani dzielni/ i po sobie wiele ludzi mający. A tak gdy już widać było/ iż i pod czas pokoju/ budowano wszędzie kościoły/ i stawiano krzyże/ i za okazją wojny/ rozwijano tysiącmi chorągwi i proporców z herbami Chrystusowymi; oto powstała sroga nawałność przeciw królowi de Bungo: abowiem król de Sassuma/ puściwszy się
Collegium/ y ieden Nouiciat w Bungo/ y 22 domow ábo residenciy po krolestwách inszych: á oprocz tych żakow/ chowáli pod osobliwą swą opieką 73 młodźieńcow szláchćicow. Chrześćiány byli krol de Bungo/ Pánowie de Omurá/ de Arimá/ de Amácusá/ y z Firándo/ y Iustus Vácondonus/ y Augustinus Tácondonus/ Cápitani dźielni/ y po sobie wiele ludźi máiący. A ták gdy iuż widáć było/ iż y pod czás pokoiu/ budowano wszędźie kośćioły/ y stáwiano krzyże/ y zá occásią woyny/ rozwiiano tyśiącmi chorągwi y proporcow z herbámi Chrystusowymi; oto powstáłá sroga nawáłność przećiw krolowi de Bungo: ábowiem krol de Sássumá/ puśćiwszy się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 190
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
go przymusiła/ gdyż nie mógł wytrwać utrapienia i trzęsienia ciała swego/ żeby się był zachował do jednej budy otwartej/ które więc Portugalczycy stawili nad brzegiem morskim z słomy/ i z inszych fraszek: a gdy odjeżdżali/ tedy psowali. Tam gdy oczekiwał Barkariol/ aby go był odwiósł do Chiny/ i gdy już wszyscy Kapitani z statkami Portugalskiemi/ oprócz jednego/ precz odjachali/ dokończył żywota swego w Decembrze 1552. Portugalczykowie dowiedziawszy się o tym acz nierychło/ zamknęli ciało w jednej trunie/ nasypawszy w nie wapna niegaszonego/ żeby onym wapnem strawiwszy prędko ciało/ mogli wziąć z sobą kości; i zakopali one kości na jednym pagórku tamtej wyspy.
go przymuśiłá/ gdyż nie mogł wytrwáć vtrapienia y trzęśienia ćiáłá swego/ żeby się był záchował do iedney budy otwártey/ ktore więc Portogálczycy stáwili nád brzegiem morskim z słomy/ y z inszych frászek: á gdy odieżdżáli/ tedy psowáli. Tám gdy oczekiwał Bárkáriol/ áby go był odwiosł do Chiny/ y gdy iuż wszyscy Cápitani z státkámi Portogálskiemi/ oprocz iednego/ precz odiácháli/ dokończył żywotá swego w Decembrze 1552. Portogálczykowie dowiedźiawszy się o tym ácz nierychło/ zámknęli ćiáłó w iedney trunie/ násypawszy w nie wapná niegászonego/ żeby onym wapnem strawiwszy prędko ćiáło/ mogli wźiąć z sobą kośći; y zákopáli one kośći ná iednym págorku támtey wyspy.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 201
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
in fidem Reipublicae w borgowej zostawając słuzbie tak wiele u Rzpty pretenduje sobie zasług, którym ze Rzpa (: a zwłaszcza Województwo nasze :) propter visisibibilem desolationem Ordynarejnemi Podatkami sufficere nie może I tych Ich MSC Panowie dla prędszego długów wypłacenia te podadzą sposoby. 4
Naprzód aby Ich MSC Panowie Pułkownicy Rotmistrze, Oberszterowie, Oberszterletmanci, kapitani, Porucznicy, Towarzystwa i insi Oficerowie którzy mają bona Regalia po liquidacyjej skarb uczyniony jak wiele mają u Rzpty zasług do pewnego czasu poczekali. A ta summa propter meliorem Certitudinem zapłacenia żeby im na tych że dobrach asekurowana była 5
Drugi sposób na zasięgnienie piniędzy na tak nagłą Rzpty potrzebę proponent Panowie Posłowie że by Clenodia Regni cum
in fidem Reipublicae w borgowey zostawaiąc słuzbie tak wiele u Rzpty pretenduie sobie zasług, ktorym ze Rzpa (: a zwłaszcza Woiewodztwo nasze :) propter visisibibilem desolationem Ordynareynemi Podatkami sufficere nie moze I tych Ich MSC Panowie dla prędszego długow wypłacenia te podadzą sposoby. 4
Naprzod aby Ich MSC Panowie Pułkownicy Rotmistrze, Oberszterowie, Oberszterletmanci, kapitani, Porucznicy, Towarzystwa y insi Officerowie ktorzy maią bona Regalia po liquidacyiey skarb uczyniony iak wiele maią u Rzpty zasług do pewnego czasu poczekali. A ta summa propter meliorem Certitudinem zapłacenia zeby im na tych że dobrach assekurowana była 5
Drugi sposob na zasięgnienie piniędzy na tak nagłą Rzpty potrzebę proponent Panowie Posłowie że by Clenodia Regni cum
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 216v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
omieszkania służby W. K. Mści,
bo towarzystwo, których posłano po pieniądze, kilkanaście niedziel mieszkają na bruku ode dnia czekając, więcej tam stracą, niżeli zasłużonego mają; a kiedy i zpod każdej chorągwie dwóch towarzystwa niestaną pod chorągiew, wielka tam dziura musi być w wojsku W. K. Mści. Więc kapitani W. K. Mści cudzoziemskiej piechoty, z jakim niebezpieczeństwem i trudnością przychodzi im tak daleko posyłać, że kilkadziesiąt żołdatów coraz jeździć muszą. Proszą uniżenie W. K. M. Pana swego miłościwego, aby się takie praejudicium niedziało, i służbie W. K. M. omieszkanie dla PP. Skarbowych, i
omieszkania służby W. K. Mści,
bo towarzystwo, których posłano po pieniądze, kilkanaście niedziel mieszkają na bruku ode dnia czekając, więcéj tam stracą, niżeli zasłużonego mają; a kiedy i zpod każdej chorągwie dwóch towarzystwa niestaną pod chorągiew, wielka tam dziura musi być w wojsku W. K. Mści. Więc kapitani W. K. Mści cudzoziemskiéj piechoty, z jakiém niebespieczeństwem i trudnością przychodzi im tak daleko posyłać, że kilkadziesiąt żołdatów coraz jeździć muszą. Proszą uniżenie W. K. M. Pana swego miłościwego, aby się takie praejudicium niedziało, i służbie W. K. M. omieszkanie dla PP. Skarbowych, i
Skrót tekstu: PetNadolKoniec
Strona: 52
Tytuł:
Petita
Autor:
Samuel Nadolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842