Krajewski.
Całe półtory niedzieli w Mińsku bawiłem się: ustawicznie na bankiecikach. Pewnego dnia na kolacji u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Tej nocy, podczas dobrej myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii tej, którąm miał dla asystencji od ip. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał ip. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u ip. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego,
Krajewski.
Całe półtory niedzieli w Mińsku bawiłem się: ustawicznie na bankiecikach. Pewnego dnia na kolacyi u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Téj nocy, podczas dobréj myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii téj, którąm miał dla assystencyi od jp. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał jp. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u jp. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 73
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Collegio Academiae Crac. Die 20. April. Anno D. 1623. M. BASILIVS GOLINIVS, S.T.D. et Professor, Canonicus Crac. Vniuersitatis Crac. Generalis RECTOR, et Prouisor Nouoduorscianus. Wysoce Urodzonemu Jego Mści Panu Bratu BARTŁOMIEJOWI NOWODWORSKIEMV, Kawalerowi Maltańskiemu, Harcerzów L.K.M. Kapitanowi, etc.
Brat FABIAN BIRKOVVSKI, z Zakonu Dominika ś. Kaznodziejskiego/ błogosławieństwa wiecznego/ W. Z. etc. Plenie starych Polaków, którego na wojnach używali, parą Kazań wyłożone, odsyłam do ciebie Cny KAWALERZE Maltański. Bogarodzicą zowiemy, od słowa pierwszego, od którego początek swój bierze. Straszny to był głos
Collegio Academiae Crac. Die 20. April. Anno D. 1623. M. BASILIVS GOLINIVS, S.T.D. et Professor, Canonicus Crac. Vniuersitatis Crac. Generalis RECTOR, et Prouisor Nouoduorscianus. Wysoce Vrodzonemu Iego Mśći Pánu Brátu BARTŁOMIEIOWI NOWODWORSKIEMV, Káwálerowi Máltáńskiemu, Hárcerzow L.K.M. Kápitanowi, etc.
Brát FABIAN BIRKOVVSKI, z Zakonu Dominiká ś. Káznodźieyskiego/ błogosłáwieństwá wiecznego/ W. Z. etc. Plenie stárych Polakow, którego na woynách vżywali, parą Kazań wyłożone, odsyłam do ćiebie Cny KAWALERZE Máltáński. Bogárodźicą zowiemy, od słowá pierwszego, od ktorego początek swoy bierze. Strászny to był głos
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 3
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Saladynowe prześcieradło pogrzebne Nagrobek Osman w grobie. Isa: 14.16. Potęga Osmana. 21.Maij Isa: 14. 31. Mowa do Porty Tureckiej. Cesarza Tureckiego. Wysoce Urodzonemu Jego Mści Panu Bratu, BARTŁOMIEJOWI NOWODWORSKIEMU, Zakonu błogosławionego Jana Chrzciciela Hierozolimskiego, Kawalerowi Maltańskiemu, Harcerzów I.K.M. Kapitanowi, człowiekowi dobremu Rycerskiemu. Brat FABIAN BIRKOVVSKI, Zakonu Dominika ś. Kaznodziejskiego/ szczęścia wiecznego/ W. Z. etc.
Wielkiego Hetmana Rzymskiego, Pawła Emiliusa, było słowo: Dobry Hetman umie i wojsko uszykować nieprzyjaciołom straszne, i stół gościom swym nagotować wdzięczny. Barzo dobrze rzekł on Hetman zacny, który ufce Macedońskie
Sáládynowe prześćierádło pogrzebne Nagrobek Osman w grobie. Isa: 14.16. Potęgá Osmaná. 21.Maij Isa: 14. 31. Mowá do Porty Tureckiey. Cesárzá Tureckiego. Wysoce Vrodzonemu Iego Mśći Pánu Brátu, BARTŁOMIEIOWI NOWODWORSKIEMU, Zakonu błogosłáwionego Ianá Chrzćićielá Hierozolimskiego, Káwálerowi Máltáńskiemu, Hárcerzow I.K.M. Kápitanowi, człowiekowi dobremu Rycerskiemu. Brát FABIAN BIRKOVVSKI, Zakonu Dominiká ś. Káznodźieyskiego/ szczęśćia wiecznego/ W. Z. etc.
Wielkiego Hetmáná Rzymskiego, Páwłá Aemiliusá, byłó słowo: Dobry Hetman vmie y woysko vszykowáć nieprzyiaćiołom strászne, y stoł gośćiom swym nágotowáć wdźięczny. Bárzo dobrze rzekł on Hetman zacny, ktory vfce Mácedońskie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 49
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tenże pan, zabrawszy do mnie łaskawe serce, jadąc do Warszawy na kampament pod Czerniakowem z wojska koronnego i saskiego pod komendą jw. imć pana Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, regimentarza generalnego wojska koronnego, w
konspekcie najjaśniejszego Augusta Wtórego na sejm dla rozdania buław przybyłego odprawiony wziął mię z sobą. Tamże w Warszawie, kazawszy kapitanowi Maflarowi mnie po francusku przestroić, rekomendował królowi imci do grandmuszkieterów.
Była to kompania z samych Polaków, Litwy i Kurlandczyków złożona, których było osimdziesiąt. Sam król był kapitanem naszym, porucznikiem śp. książę imć Lubomirski, miecznik koronny, z charakterem generała. Pułkownikiem naszym był Potocki, brat Morsztynowej, wojewodzinęj inflanckiej, a
Tenże pan, zabrawszy do mnie łaskawe serce, jadąc do Warszawy na kampament pod Czerniakowem z wojska koronnego i saskiego pod komendą jw. jmć pana Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, regimentarza generalnego wojska koronnego, w
konspekcie najjaśniejszego Augusta Wtórego na sejm dla rozdania buław przybyłego odprawiony wziął mię z sobą. Tamże w Warszawie, kazawszy kapitanowi Maflarowi mnie po francusku przestroić, rekomendował królowi jmci do grandmuszkieterów.
Była to kompania z samych Polaków, Litwy i Kurlandczyków złożona, których było osimdziesiąt. Sam król był kapitanem naszym, porucznikiem śp. książę jmć Lubomirski, miecznik koronny, z charakterem generała. Pułkownikiem naszym był Potocki, brat Morsztynowej, wojewodzinęj inflantskiej, a
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 43
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, gdy nad wieczór towarzysz jego poruczeństwa, jeszcze przed batalią sielecką z obozu wyjechawszy, przywiózł wiadomość, w jakim niebezpieczeństwie Pociej, podczaszy lit., zostaje. Buchowiecki począł o sobie myśleć, wszystkie swoje sprzęty do klasztoru dominikańskiego do Buchowic wywożąc. A ja tegoż momentu pobiegłem do Kobrynia do mojej piechoty i zaraz kapitanowi Wolińskiemu do Kamieńca oznajmiłem z ordynansem, aby jako najprędzej do mnie z chorągwią swoją pospieszał, który już oprócz tego takąż miawszy wiadomość, mnie o niej oznajmił i sam się do Kobrynia ruszył, ale z całej chorągwi jego, nim do Kobrynia doszedł, tylko dwóch ludzi zostało. Z mojej zaś chorągwi, gdy
, gdy nad wieczór towarzysz jego poruczeństwa, jeszcze przed batalią sielecką z obozu wyjechawszy, przywiózł wiadomość, w jakim niebezpieczeństwie Pociej, podczaszy lit., zostaje. Buchowiecki począł o sobie myśleć, wszystkie swoje sprzęty do klasztoru dominikańskiego do Buchowic wywożąc. A ja tegoż momentu pobiegłem do Kobrynia do mojej piechoty i zaraz kapitanowi Wolińskiemu do Kamieńca oznajmiłem z ordynansem, aby jako najprędzej do mnie z chorągwią swoją pospieszał, który już oprócz tego takąż miawszy wiadomość, mnie o niej oznajmił i sam się do Kobrynia ruszył, ale z całej chorągwi jego, nim do Kobrynia doszedł, tylko dwóch ludzi zostało. Z mojej zaś chorągwi, gdy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 88
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ruszyliśmy się ku Pińskowi, gdzie gdy przybyliśmy do dóbr księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., pod Opol, stanąłem z chorągwią moją we wsi na noc. Tam kapitan Dawo, ode mnie mniej strzeżony, wdał się z Żydem arendarzem tejże wsi w konszachty, który Żyd namówił chłopów, aby temuż kapitanowi do ucieczki dopomogli, i dodał mu do przekupienia szylwacha mego pieniędzy. Rano obudziwszy się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi,
ruszyliśmy się ku Pińskowi, gdzie gdy przybyliśmy do dóbr księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., pod Opol, stanąłem z chorągwią moją we wsi na noc. Tam kapitan Dawo, ode mnie mniej strzeżony, wdał się z Żydem arendarzem tejże wsi w konszachty, który Żyd namówił chłopów, aby temuż kapitanowi do ucieczki dopomogli, i dodał mu do przekupienia szylwacha mego pieniędzy. Rano obudziwszy się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 96
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ku górze, gdzie stali Moskale, byli chojniaki na kilkoro stai. Pobiegliśmy na ochotnika, ale skoro z owych chojniaków na górze wybiegliśmy, zaraz nas przywitano z armat. Towarzysza jednego petyhorskiego, Kalenkiewicza, i konia pod nim zabito, drugiego postrzelono, gdzie i ja blisko będąc tylko co nie zginąłem. Kapitanowi Fabrycjuszowi kula armatna płaszcz na plecach zdarła i skórę osunęła. Dawała i nasza artyleria z armat ognia i kilkunastu Moskwy ubiła. Potem Oziembłowski cofnął się w swoją stronę, a my, trochę poczekawszy, także w drugą stronę obróciliśmy się i poszliśmy do Wizan, ku granicy pruskiej.
Na resztę na Wielkanoc stanęli
ku górze, gdzie stali Moskale, byli chojniaki na kilkoro stai. Pobiegliśmy na ochotnika, ale skoro z owych chojniaków na górze wybiegliśmy, zaraz nas przywitano z armat. Towarzysza jednego petyhorskiego, Kalenkiewicza, i konia pod nim zabito, drugiego postrzelono, gdzie i ja blisko będąc tylko co nie zginąłem. Kapitanowi Fabrycjuszowi kula armatna płaszcz na plecach zdarła i skórę osunęła. Dawała i nasza artyleria z armat ognia i kilkunastu Moskwy ubiła. Potem Oziembłowski cofnął się w swoją stronę, a my, trochę poczekawszy, także w drugą stronę obróciliśmy się i poszliśmy do Wizan, ku granicy pruskiej.
Na resztę na Wielkanoc stanęli
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 101
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
miłościwego Pana, z któregom się bardzo ucieszył, życząc sobie abyś Wm., mój miłościwy Pan, na tem miejscu tutecznem obozem swoim leżał. Nieprzyjaciel w piątek na wieczór o szóstej godzinie z czterą tysiącznie rajtarów przed miasto przyciągnął, i obskoczywszy miasto w około, posłał dwa kornetów do bramy, rozkazując Jego Mści Panu kapitanowi Jakubowi Morszen aby Królewicza Duńskiego do miasta spuścił. Pan kapitan odpowiedział, że Książę Jego Mść go tam położył, aby tego miasta bronił a żadnego niepusczał, z tego się bardzo gniewali odpowiedając: że klucz z sobą przywieźli, i że nazajutrz je otworzyć mają. Jam na ten czas na Ostrowiu był niewiedząc nic
miłościwego Pana, z któregom się bardzo ucieszył, życząc sobie abyś Wm., mój miłościwy Pan, na tém miejscu tuteczném obozem swoim leżał. Nieprzyjaciel w piątek na wieczór o szóstej godzinie z cztérą tysiącznie rajtarów przed miasto przyciągnął, i obskoczywszy miasto w około, posłał dwa kornetów do bramy, roskazując Jego Mści Panu kapitanowi Jakubowi Morszen aby Królewicza Duńskiego do miasta spuścił. Pan kapitan odpowiedział, że Xiążę Jego Mść go tam położył, aby tego miasta bronił a żadnego niepusczał, z tego się bardzo gniewali odpowiedając: że klucz z sobą przywieźli, i że nazajutrz je otworzyć mają. Jam na ten czas na Ostrowiu był niewiedząc nic
Skrót tekstu: SzwabKoniec
Strona: 136
Tytuł:
[List] od Szwabego do pana hetmana
Autor:
Szwabe
Miejsce wydania:
Ostrów
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
niepoddawał, posłali drugi i trzeci raz trębacza; niechcieliśmy się poddawać. Na wieczór cztery godziny kazał marszałek dworny dwoje działa przed wał stawić. Interim piechota wszystka z Gustawem przyciągała. Gustaw przysięgał, że jeśli go kapitan niepuści, każe go przed bramą obiesić, a żołnierze wszystkie dać rozsiekać, grożąc temu kapitanowi bardzo, że contra pacta, które z Książęciem J. Mścią uczynił, sprzeciwił się, powiadając, że to miasto żadnym sposobem chce otrzymać, tylko na kilka dni, żeby się piechota jego z rajtarami z tego wielkiego głodu trochę wychowali, który przez dwie niedzieli cierpieli. Widząc tedy kapitan, że się niemógł przed
niepoddawał, posłali drugi i trzeci raz trębacza; niechcieliśmy się poddawać. Na wieczór cztery godziny kazał marszałek dworny dwoje działa przed wał stawić. Interim piechota wszystka z Gustawem przyciągała. Gustaw przysięgał, że jeśli go kapitan niepuści, każe go przed bramą obiesić, a żołnierze wszystkie dać rozsiekać, grożąc temu kapitanowi bardzo, że contra pacta, które z Xiążęciem J. Mścią uczynił, sprzeciwił się, powiadając, że to miasto żadnym sposobem chce otrzymać, tylko na kilka dni, żeby się piechota jego z rajtarami z tego wielkiego głodu trochę wychowali, który przes dwie niedzieli cierpieli. Widząc tedy kapitan, że się niemógł przed
Skrót tekstu: SzwabKoniec
Strona: 137
Tytuł:
[List] od Szwabego do pana hetmana
Autor:
Szwabe
Miejsce wydania:
Ostrów
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Omyłki niewinnej kara ciężka.
Kapitan który dał znać, tu nieco pokawił, Ze prędzej, niż czas było Hospodara sprawił O Pańskim ruszeniu się; tak lub na czas mały, Czekać na koniu musiał, a niż nadiachały Poselskie kawalkaty, z kąd cholerą zdjęty Hospodar, order daje; by łeb był ucięty Temuż Kapitanowi, i przykaz surowy By jak wróci, niezastał już na karku głowy. Porwali jak Amana szarpacze nędznego Człeka, na wykonanie dekretu srogiego. Wzmianki i miejsca niemasz tam dyspozycyj Jak fortuny, tak duszy, w tej egzekucyj. Fortuna na skarb idzie, reszta kto co zarwie Czy w świeckiej, czy duchownej
. Omyłki niewinney kara ciężka.
Kápitan ktory dał znać, tu nieco pokawił, Ze prędzey, niż czas było Hospodara spráwił O Páńskim ruszeniu się; ták lub ná czas mały, Czekać ná koniu musiał, á niż nadiáchały Poselskie kawálkáty, z kąd cholerą zdięty Hospodar, order dáie; by łeb był ucięty Temuż Kápitanowi, y przykaz surowy By iak wroci, niezastał iuż ná kárku głowy. Porwáli iak Amana szarpacze nędznego Człeka, ná wykonánie dekretu srogiego. Wzmianki y mieyscá niemasz tam dyspozycyi Ják fortuny, ták duszy, w tey exekucyi. Fortuná ná skarb idźie, reszta kto co zarwie Czy w świeckiey, czy duchowney
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 54
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732