jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuska, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której nie trzeba zwodnice, Płacze leniwa w łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu korol kuś leży!” A bijąc w łono, woła: „Jakby nas powarzył! Któż mi tu, kto w tych pustkach będzie gospodarzył?” Ale nad wszytkich płacze i łzami się dusi
jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuzka, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której nie trzeba zwodnice, Płacze leniwa w łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu korol kuś leży!” A bijąc w łono, woła: „Jakby nas powarzył! Któż mi tu, kto w tych pustkach będzie gospodarzył?” Ale nad wszytkich płacze i łzami się dusi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 316
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki, Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby. Więc podpiwszy, że prędko pośle dziewosłęby, Chęci swoje zaleca; że nie poznał wcześniej, Żałuje, i co dalej, z panią chodzi cieśniej. Na to wdowa: „Kiedyby nie twarz tak szkarada Do grzeczności, poszłabym za Waszmości rada. Jeszcze widzę po
A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki, Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby. Więc podpiwszy, że prędko pośle dziewosłęby, Chęci swoje zaleca; że nie poznał wcześniej, Żałuje, i co dalej, z panią chodzi cieśniej. Na to wdowa: „Kiedyby nie twarz tak szkarada Do grzeczności, poszłabym za Waszmości rada. Jeszcze widzę po
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 370
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
regno nasceretur, że do Królestwa, że do Korony rodził się. Jakoby mówił Chryzostom Z. Gdy się światu rodził Chrystus, rodził się jako dziecię maluczkie, ale gdy się rodził już do Królestwa i Korony, już mu tam nie wiązano rąk, bo to nie dziecię, nie ściskano mu główki, ani kładziono mu kapturka, nie chowano go w-pieluszkach, ani go krępowano, ale postępował sobie jako chciał, bo się już do korony rodził, quod regno nasceretur. W-czym samym wyraża się, zwyczaj Koron, przez wolną Elekcyją przychodzących: że nie berło w-pieluszki zawijano. Już w-latach niech będzie, kto
regno nasceretur, że do Krolestwá, że do Korony rodźił się. Iákoby mowił Chryzostom S. Gdy się świátu rodźił Christus, rodźił się iáko dźiećię máluczkie, ále gdy się rodźił iuż do Krolestwá i Korony, iuż mu tám nie wiązano rąk, bo to nie dźiećię, nie śćiskano mu głowki, áni kłádźiono mu kápturká, nie chowano go w-pieluszkách, áni go krępowano, ále postępował sobie iako chćiał, bo się iuż do korony rodźił, quod regno nasceretur. W-czym sámym wyraża się, zwyczay Koron, przez wolną Elekcyią przychodzących: że nie berło w-pieluszki záwiiano. Iuż w-latách niech będźie, kto
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 92
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
są obrządki przynależące do poważności i większego poszanowania tajemnice Miropomazania albo Bierzmowania/) to jest omycie ósmego dnia/ i włosów strzyżenie/ jako z samych modlitw łatwo rozumieć możemy/ w których posimy aby Pan Bóg nad nim (to jest bierzmowanym) rękę swą położył/ i żołnierzem walecznym uczynił. To też i on obrządek wkładania Kapturka (który w starych Trebnikach najduje się) nam wyraża/ gdyż miasto szyszaka/ jako nowemu żołnierzowi/ nagłowę włożony bywa. A że te włosy w skałubinę/ w ścianę Cerkiweną wkładają/ albo w ziemię zakopywają: Lubo w Greckich Trebnikach tego niemasz/ ale w Słowieńskich/ dlatego rozumiem to napisano/ aby świętości
są obrządki przynależące do poważnośći y większego poszánowánia táiemnice Miropomázánia álbo Bierzmowániá/) to iest omyćie osmego dniá/ y włosow strzyżenie/ iáko z sámych modlitw łátwo rozumieć możemy/ w ktorych posimy áby Pan Bog nád nim (to iest bierzmowánym) rękę swą położył/ y żołnierzem walecznym vczynił. To też y on obrządek wkłádánia Kápturká (ktory w stárych Trebnikách náyduie się) nam wyraża/ gdyż miásto szyszaká/ iáko nowemu żołnierzowi/ nágłowę włożony bywa. A że te włosy w skáłubinę/ w śćiánę Cerkiweną wkładáią/ álbo w żiemię zákopywáią: Lubo w Graeckich Trebnikách tego niemász/ ále w Słowieńskich/ dlatego rozumiem to nápisano/ áby świętośći
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 12
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644