jest przewodnikiem, i niby rotmanem, ogonem swoim jak dyszlem drogę pokazuje Wielorybowi; i jeżeli ta się gdzie podzieje, docieczono tego; że wieloryb bez niej ginie, i nie raz na brzeg, na piasek wypłynie, i łupem się ludziom staje; a tego przewodnika najbardziej potrzebuje, gdy z otyłości swojej brwi, jak kaptury oczy mu zasłonią. Druga rybka Orca, alias świnka morska; która wiedząc instynktem naturalnym, że w odnogę Gadytańskiego morza wieloryby samice się zbierają na wydanie płodu swego (bo według Arystotelesa, ży we rodzą dzieci) ona też przybywa nie wielkością, i siłą, ale sztuką chytrą tam je w koncie przyparszy zabija, jeśli
iest przewodnikiem, y niby rotmanem, ogonem swoim iak dyszlem drogę pokazuie Wielorybowi; y ieżeli ta się gdzie podzieie, docieczono tego; że wieloryb bez niey ginie, y nie raz na brzeg, na piasek wypłynie, y łupem się ludziom staie; á tego przewodnika naybardziey potrzebuie, gdy z otyłości swoiey brwi, iak kaptury oczy mu zasłonią. Druga rybka Orca, alias swinka morska; ktora wiedząc instynktem naturalnym, że w odnogę Gaditańskiego morza wieloryby samice się zbieraią na wydanie płodu swego (bo według Aristotelesa, ży we rodzą dzieci) ona też przybywa nie wielkością, y siłą, ale sztuką chytrą tam ie w koncie przyparszy zabiia, ieśli
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 307
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
górę wypędziły, który to wiatr jako smok Auram ze dworu do Pokojów ciągnie, a z Pokojów ciepło. 3tio Wilki żelazne w kominach im wyższe, tym bardziej ogień i dym ma się do góry w komin, bo wiatr opanowawszy owe spatium pod wilkami, do góry dym i gorąco pędzi. 4to Daszki też, albo kaptury z cegły murowane, bronią wiatrów, aby z góry prosto w kominy nie biły, jako też i deszcze. 5to Sekret ten obserwować w murowaniu kominów, aby mularz kielnią do góry muskał w tynkowaniu, nie na dół. 6to Cardanus medyk i naturalista każe dawać w kominie na wierzchu, od wschodu, zachodu, od
gorę wypędziły, ktory to wiatr iako smok Auram ze dworu do Pokoiow ciągnie, á z Pokoiow ciepło. 3tio Wilki żelazne w kominach im wyższe, tym bardziey ogień y dym ma się do gory w komin, bo wiatr opanowawszy owe spatium pod wilkami, do gory dym y gorąco pędzi. 4to Daszki też, albo kaptury z cegły murowane, bronią wiatrow, aby z gory prosto w kominy nie biły, iako też y deszcze. 5to Sekret ten obserwować w murowaniu kominow, aby mularz kielnią do gory muskał w tynkowaniu, nie na doł. 6to Cardanus medyk y naturalista każe dawać w kominie na wierzchu, od wschodu, zachodu, od
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 360
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
: »A iż tego ci tam pp. bracia naszy po WKsMci potrzebują, aby się reputacji ich ostrzegało, my zaś o to prosiemy WKsMci, abyś WKsM. nadewszytko salutem Reipublicae przekładał, a przy niej honorem et dignitatem principis, jako przedni tego wszytkiego stróż, czego i prawa nasze wszytkie i konfederacje i kaptury i przysięgi senatorskie przestrzegają, a na tym, jako na fundamencie, wszytkie się sadzą, gdyż jako całą w prawiech i wolnościach Rzpltą przodkowie naszy zawsze mieć chcieli, tak i głowę jej nigdy niczym nie zelżoną i przetoż przytym obojgu wiązali się sami zawdy i wszytkich potrzeb, praw, wolności swych z wielkim poczciwości
: »A iż tego ci tam pp. bracia naszy po WXMci potrzebują, aby się reputacyej ich ostrzegało, my zaś o to prosiemy WXMci, abyś WXM. nadewszytko salutem Reipublicae przekładał, a przy niej honorem et dignitatem principis, jako przedni tego wszytkiego stróż, czego i prawa nasze wszytkie i konfederacye i kaptury i przysięgi senatorskie przestrzegają, a na tym, jako na fundamencie, wszytkie się sadzą, gdyż jako całą w prawiech i wolnościach Rzpltą przodkowie naszy zawsze mieć chcieli, tak i głowę jej nigdy niczym nie zelżoną i przetoż przytym obojgu wiązali się sami zawdy i wszytkich potrzeb, praw, wolności swych z wielkim poczciwości
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 157
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ludźmi na Komendanta, kolbą go ranił, inni oficerowie, widząc tumult, ognia dawać zaczęli, wtym komendant puinałem zabił Iwanowicza, co spostrzegłszy pryncypał zdesperowany wzięty w areszt, tego w Petersburgu na teatrum ścięto i z teatrum spalono, innych knutowano i na
Siberią posłano. — Ze Stanisławowa Potockich na parol z aresztu wypuszczono. Kaptury się sądziły, po elekcji króla na niedziel cztery przed kuronacją skończyły się. 5a 8bris w piątek Moskwa do Lwowa ze Stanisławowa przyszła, a we środę wyszła do Warszawy. —
5a 9bris w poniedziałek sejmik u OO. Franciszkanów we Lwowie, pierwszy raz electionis deputatów na trybunał koronny obrani Szeptycki i Gurowski. —
Hana Tatarskiego
ludźmi na Komendanta, kolbą go ranił, inni oficerowie, widząc tumult, ognia dawać zaczęli, wtym komendant puinałem zabił Iwanowicza, co spostrzegłszy pryncypał zdesperowany wzięty w areszt, tego w Petersburgu na teatrum ścięto i z teatrum spalono, innych knutowano i na
Siberyą posłano. — Ze Stanisławowa Potockich na parol z aresztu wypuszczono. Kaptury się sądziły, po elekcyi króla na niedziel cztery przed kuronacyą skończyły sie. 5a 8bris w piątek Moskwa do Lwowa ze Stanisławowa przyszła, a we środę wyszła do Warszawy. —
5a 9bris w poniedziałek sejmik u OO. Franciszkanów we Lwowie, pierwszy raz electionis deputatów na trybunał koronny obrani Szeptycki i Gurowski. —
Hana Tatarskiego
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 216
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
dowierza prawdzie swojej/ nie gotów dla niej odstąpić zdrowia swego/ więcej dufa Konfederaciej i kapturom. A pismo ś. jako? Obiecował prawdy swojej pismem ś. i do gardła bronić/ aż on do pisma pod kaptur ucieka a toż to pismo które obiecował? Polacy nigdy Mahometa nie byli Przedmowa
Aleć i Konfederacia i kaptury tak Arianom służą jako Mahometanom: a co za prawo mają do Konfederaciej/ którzy nie jednego Boga z nami chwalą: tak wiele do tego prawa mają/ jako też który Turczyn. Abo jako się Konfederaciej z Polaki upominać ci mają/ którzy już z Turki Konfederacią uczynili/ i radziby im kiedyby mogli Polskę wydali
dowierza prawdzie swoiey/ nie gotow dla niey odstąpić zdrowia swego/ więcey dufa Confederáciey y kápturom. A pismo ś. iáko? Obiecował prawdy swoiey pismem ś. y do gárdłá bronić/ áż on do pismá pod káptur vćieka á toż to pismo ktore obiecowáł? Polacy nigdy Máhometa nie byli Przedmowá
Aleć y Confederacia y káptury ták Arianom służą iáko Máhometanom: á co zá práwo máią do Confederáciey/ ktorzy nie iednego Bogá z námi chwalą: ták wiele do tego práwá maią/ iáko też ktory Turczyn. Abo iáko się Confederáciey z Polaki vpomináć ći máią/ ktorzy iuż z Turki Confederácią vczynili/ y rádźiby im kiedyby mogli Polskę wydáli
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 6nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Warwszawę gdzie Pole nie brzydkie.
Tam w SZOPIE zbudowanej Senat, a Posłowie. Pod Niebem lokują się, tam Elektorowie
Są wszyscy Polska Szlachta, tam BOGA wezwawszy, Posłowie w swoim kole Marszalka obrawszy,
Łączą się ze Starszemi, to jest z Senatory, W witaniu się zwyczajne, mając swe perory.
Sądzą się tam Kaptury, a drugie w Warszawie; Gdzie Exorbitantias sądzą nie łaskawie Wioska pod Warszawą, gdzie Królów obierają. EUROPA o Królestwie Polskim.
Na to z Rot wysadzeni Posłowie Postronnych Monarchów wszedłszy w Szopę, do Rządów Koronnych
Podają Kandydatów: Extra Szopy, Króla, Deputaci zważają, co który wydoła,
Z Kandydatów wyświadczyć Pospolitej Rzeczy;
Wárwszawę gdźie Pole nie brzydkie.
Tam w SZOPIE zbudowáney Senát, á Posłowie. Pod Niebem lokuią się, tám Elektorowie
Są wszyscy Polska Szláchta, tam BOGA wezwáwszy, Posłowie w swoim kole Marszálka obráwszy,
Łączą się ze Starszemi, to iest z Senátory, W witániu się zwyczayne, máiąc swe perory.
Sądzą się tam Kaptury, á drugie w Wárszawie; Gdźie Exorbitantias sądzą nie łaskáwie Wioska pod Warszáwą, gdźie Krolow obieráią. EUROPA o Krolestwie Polskim.
Ná to z Rot wysadzeni Posłowie Postronnych Monárchow wszedłszy w Szopę, do Rządow Koronnych
Podáią Kándydatow: Extra Szopy, Krola, Deputaci zważaią, co ktory wydoła,
Z Kandydátow wyświadczyć Pospolitey Rzeczy;
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 370
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
przewodzić usiełowali, że przyszłoby nam o całości R. P. i panowania naszego zastawiać się i tak sobie przeciwko turbatorom pokoju pospolitego i tym, którzy by im tego radą i pomocą uchwał ich, a osobliwie strony poborów i pospolitego ruszenia wykonywaniem pomagać chcieli, postąpić, jako nas prawo pospolite, jako dawne związki i kaptury, które się przy Bogu, panu i prawie wiążą (do których i ten teraźniejszy pod Wiślicą uczyniony ściąga się), uczą. Nic w tym nie wątpiąc, że się w tej mierze na cnocie i wierze narodu tego zacnego nie zawiedziemy, którem sami jako teraz, taki dali, nie szukając cudzoziemski pomocy,
przewodzić usiełowali, że przyszłoby nam o całości R. P. i panowania naszego zastawiać się i tak sobie przeciwko turbatorom pokoju pospolitego i tym, którzy by im tego radą i pomocą uchwał ich, a osobliwie strony poborów i pospolitego ruszenia wykonywaniem pomagać chcieli, postąpić, jako nas prawo pospolite, jako dawne związki i kaptury, które się przy Bogu, panu i prawie wiążą (do których i ten teraźniejszy pod Wiślicą uczyniony ściąga się), uczą. Nic w tym nie wątpiąc, że się w tej mierze na cnocie i wierze narodu tego zacnego nie zawiedziemy, którem sami jako teraz, taki dali, nie szukając cudzoziemski pomocy,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 319
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Bogu i Prawu, Nic to koleryzuje rzecz swoję powieda że to czyni dobrze powieda zeto jest Reipublicae Emolumentum . Powieda że status tak każe. Ale stójcie statystowie Jako tam status : Caelestis, Terrenos status cenzoruje i sądzić będzie obaczysz. Mors Casmiri Regis. umarł.
Ustały tedy według zwyczaju Iuditia po Całej Polsce zaczęły się kaptury które żałobę Rzpty significant. Promotores abdicationis Cieszą się mając nadzieję ze już swojej dopną Imprezy. Director Monoculus już absolute Tryumfuie Już koronie Francuskiej i konkurentowi doskonałą i Nieodmienną przez gazety czyni otuchę. Widzi że wrękach jego jest Dyrekcja królewska. Pyszni się ztego że zlichego Plebana doczekał być Vice Regem, Widzi że ma posobie
Bogu y Prawu, Nic to koleryzuie rzecz swoię powieda że to czyni dobrze powieda zeto iest Reipublicae Emolumentum . Powieda że status tak kaze. Ale stoycie statystowie Iako tam status : Caelestis, Terrenos status censoruie y sądzić będzie obaczysz. Mors Casmiri Regis. umarł.
Ustały tedy według zwyczaiu Iuditia po Całey Polszcze zaczęły się kaptury ktore załobę Rzpty significant. Promotores abdicationis Cieszą się maiąc nadzieię ze iuz swoiey dopną Imprezy. Director Monoculus iuz absolute Tryumfuie Iuz koronie Francuskiey y konkurrentowi doskonałą y Nieodmięnną przez gazety czyni otuchę. Widzi że wrękach iego iest Dyrekcyia krolewska. Pyszni się ztego że zlichego Plebana doczekał bydz Vice Regem, Widzi że ma posobie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 228
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
są prostacy, którzy nie widzą, albo się o wokacjej szlacheckiej pytają, albo że są mere źli i Rzpltej prawom i wolnościom pospolitym w głowę nieprzyjaciele.
Bo iż rokoszu naszego tak expresse opisanego niemasz, jeszcze to zatym nie pójdzie, żeby nigdy u przodków naszych in usu być nie miał, bo a cóż owe kaptury, związki i spiski przodków naszych inszego w sobie mają? I kiedy i z jakich okazji i jakim sposobem odprawowały się, jedno nie tak, że szlachta obaczywszy skazy jakie nieznośne w Rzpltej, bądź to z osoby pańskiej, bądź z koła senatorskiego, bądź też z stanu szlacheckiego pochodzące, nie radząc się o to ani
są prostacy, którzy nie widzą, albo się o wokacyej szlacheckiej pytają, albo że są mere źli i Rzpltej prawom i wolnościom pospolitym w głowę nieprzyjaciele.
Bo iż rokoszu naszego tak expresse opisanego niemasz, jeszcze to zatym nie pójdzie, żeby nigdy u przodków naszych in usu być nie miał, bo a cóż owe kaptury, związki i spiski przodków naszych inszego w sobie mają? I kiedy i z jakich okazyej i jakim sposobem odprawowały się, jedno nie tak, że szlachta obaczywszy skazy jakie nieznośne w Rzpltej, bądź to z osoby pańskiej, bądź z koła senatorskiego, bądź też z stanu szlacheckiego pochodzące, nie radząc się o to ani
Skrót tekstu: DefRokCz_II
Strona: 440
Tytuł:
Defensio ac definitio rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
spólnym obowiązkiem stawieliśmy się tu i po nas cnotliwi potomkowie toż czynić będą. Niemasz rokoszu w prawie, mówią; chyba, żeby kto tych związków, tych kapturów przodków naszych nizacz mieć chciał, które daleko więtsze, poważniejsze, daleko sroższe i ogromniejsze są, niżeli wszytkie prawa nasze. Temi związkami, tymi kaptury, potężnością rycerstwa, mocą stanu szlacheckiego przeciw wszelakim insultibus tam externorum, quam internorum prawa nasze, jako murem, otoczone i obwarowane są.
Dalej a skądże i to nazwisko rokosz, które nie teraz, ale od wieków w narodzie naszym trwa? Ten rokosz królom zawdy straszny był; temu rokoszowi każdy winowajca Rzpltej nigdy
spólnym obowiązkiem stawieliśmy się tu i po nas cnotliwi potomkowie toż czynić będą. Niemasz rokoszu w prawie, mówią; chyba, żeby kto tych związków, tych kapturów przodków naszych nizacz mieć chciał, które daleko więtsze, poważniejsze, daleko sroższe i ogromniejsze są, niżeli wszytkie prawa nasze. Temi związkami, tymi kaptury, potężnością rycerstwa, mocą stanu szlacheckiego przeciw wszelakim insultibus tam externorum, quam internorum prawa nasze, jako murem, otoczone i obwarowane są.
Dalej a skądże i to nazwisko rokosz, które nie teraz, ale od wieków w narodzie naszym trwa? Ten rokosz królom zawdy straszny był; temu rokoszowi każdy winowajca Rzpltej nigdy
Skrót tekstu: DefRokCz_II
Strona: 441
Tytuł:
Defensio ac definitio rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918