, gdyby poszła za Cudzoziemca, a on by ją nie omylnie do swej Ojczyzny zaprowadził. Obiecała tedy Baronowi, że mu miała do tego szczerze pomoc, radząc mu oraz, aby wszystko do jej odjazdu miał pogotowiu. Baron, wielce kochawszy Beraldę, odszedł bardzo ukontentowany tą radą, i obietnicami Salminy, rozsadził kilka cugów karecianych na drogach, i rozrządziwszy już wszystkie na drogę rzeczy, dał Salminie znać, że wszystko gotowo, a że niczego więcej nie potrzeba, jedno czasu sposobnego do wykonania takowego przedsięwzięcia. Kawaler Polski.
Salmina, dawszy Beraldzie oznajmić, że się znią w osobności rozmówić pragnie, na przechadzkę ją zsobą do pewnego Ogroda
, gdyby poszłá zá Cudzoziemcá, á on by ią nie omylnie do swey Oyczyzny záprowádźił. Obiecáła tedy Báronowi, że mu miáłá do tego szczerze pomoc, rádząc mu oraz, áby wszystko do iey odiázdu miał pogotowiu. Báron, wielce kochawszy Beráldę, odszedł bárdzo ukontęntowány tą rádą, y obietnicámi Sálminy, rozsádźił kilká cugow kárećiánych ná drogách, y rozrządźiwszy iusz wszystkie ná drogę rzeczy, dał Sálminie znáć, że wszystko gotowo, á że niczego więcy nie potrzebá, iedno czásu sposobnego do wykonánia tákowego przedśięwźięćia. Kawaler Polski.
Sálminá, dawszy Beráldźie oznaymić, że się znią w osobnośći rozmowić prágnie, ná przechadzkę ią zsobą do pewnego Ogrodá
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 55
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
, jaka by należała, bo się tylko dwa cugi koni posyła: jeden do karety, a drugi z pokojowym wozem. Pod kuchnię i wóz pod rzeczy kazałem nająć furmanów, bo nie było skąd tak naprędce wziąć więcej cugów. Śliwowskiego przy Zaleskim posyłam umyślnie, aby sobie na oczy mówił z p. Rożnowskim strony karecianych poduszek. Zaleski wziął na drogę pieniędzy 532. Wci, moja panno, wiem, że dawno zostawionych już nie miało stawać pieniędzy; za czym, co potrzeba będzie, racz Wć moja duszo wziąć albo u p. łowczego, albo u kogo wola Wci, a za pierwszą zaraz oddać i odesłać się każe
, jaka by należała, bo się tylko dwa cugi koni posyła: jeden do karety, a drugi z pokojowym wozem. Pod kuchnię i wóz pod rzeczy kazałem nająć furmanów, bo nie było skąd tak naprędce wziąć więcej cugów. Śliwowskiego przy Zaleskim posyłam umyślnie, aby sobie na oczy mówił z p. Rożnowskim strony karecianych poduszek. Zaleski wziął na drogę pieniędzy 532. Wci, moja panno, wiem, że dawno zostawionych już nie miało stawać pieniędzy; za czym, co potrzeba będzie, racz Wć moja duszo wziąć albo u p. łowczego, albo u kogo wola Wci, a za pierwszą zaraz oddać i odesłać się każe
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 174
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
w której siedzieli hetman Branicki, wojewoda kijowski Potocki, książę Radziwiłł, wojewoda wileński, i drugi Radziwiłł, podkomorzy litewski. Tę karetę otaczali żołnierze konni po obóch stronach, na koźle przednim siedziało dwóch strzelców ze sztućcami skwerującymi, za karetą z takimiż sztućcami drugich dwóch strzelców klęczało tyłem do karety, na stopniach u drzwi karecianych stało po dwóch takichże, a raczej wisiało, strzelców, trzymając się jedna ręką karety, a w drugiej mając sztuciec złożony do wystrzału z odwiedzionym kurkiem. Nie wiem, w co by się był obrócił ten glejt karyciany, gdyby była do niego wypaliła choć jedna moskiewska puszka. Książę Radziwiłł wojewoda, pijany na fantazją
w której siedzieli hetman Branicki, wojewoda kijowski Potocki, książę Radziwiłł, wojewoda wileński, i drugi Radziwiłł, podkomorzy litewski. Tę karetę otaczali żołnierze konni po obóch stronach, na koźle przednim siedziało dwóch strzelców ze sztućcami skwerującymi, za karetą z takimiż sztućcami drugich dwóch strzelców klęczało tyłem do karety, na stopniach u drzwi karecianych stało po dwóch takichże, a raczej wisiało, strzelców, trzymając się jedna ręką karety, a w drugiej mając sztuciec złożony do wystrzału z odwiedzionym kurkiem. Nie wiem, w co by się był obrócił ten glejt karyciany, gdyby była do niego wypaliła choć jedna moskiewska puszka. Książę Radziwiłł wojewoda, pijany na fantazją
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 131
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak