Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci umrze trzeźwy, Jako ów przy czopie, A kto z głodu, ten mniej rzeźwy Niż ów, co w potopie.
Śmierć nam tuż na karku, Trzeba z nią litkup pić I jako na złym jarmarku Przynamniej się upić.
Siądźże tedy w rzędzie, Mój drogi Ostafi, Nie każdy, nim wieczór będzie, Do gospody trafi.
Nie za zdrowie panów, Nie za zdrowie króla (Ten ma modły od kapłanów, Tamci zjedzą bóla),
Ale tak we
Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci umrze trzeźwy, Jako ów przy czopie, A kto z głodu, ten mniej rzeźwy Niż ów, co w potopie.
Śmierć nam tuż na karku, Trzeba z nią litkup pić I jako na złym jarmarku Przynamniej się upić.
Siądźże tedy w rzędzie, Mój drogi Ostafi, Nie każdy, nim wieczór będzie, Do gospody trafi.
Nie za zdrowie panów, Nie za zdrowie króla (Ten ma modły od kapłanów, Tamci zjedzą bóla),
Ale tak we
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 97
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swoję. Przynamniej to ujrzawszy co czynię dla ciebie, Będziesz kiedy żałować i winować siebie, Żeś przyjaciela sobie wiernie życzliwego, Swą ręką wprowadziła do grobu ciemnego.
P. Lepiej by te impety w te obrócić strony, Kędy dziki Tatarzyn bierze gęste plony. Niech ta ręka, co własnym piersiom stos gotuje, Na karku Moskwicina broń swą zafarbuje. Tyś podobno me żarty źle tłumaczył sobie? Nie wątp w tym, żem jest szczyrym przyjacielem tobie. Tylkom chciała doświadczyć twojej cierpliwości, I zważyć, więcej gniewu czy masz łaskawości? Lecz znając cale afekt twój niezblakowany, Nie chciałam, byś na rzeczy dłużej był trzymany
swoję. Przynamniej to ujrzawszy co czynię dla ciebie, Będziesz kiedy żałować i winować siebie, Żeś przyjaciela sobie wiernie życzliwego, Swą ręką wprowadziła do grobu ciemnego.
P. Lepiej by te impety w te obrocić strony, Kędy dziki Tatarzyn bierze gęste plony. Niech ta ręka, co własnym piersiom stos gotuje, Na karku Moskwicina broń swą zafarbuje. Tyś podobno me żarty źle tłumaczył sobie? Nie wątp w tym, żem jest szczyrym przyjacielem tobie. Tylkom chciała doświadczyć twojej cierpliwości, I zważyć, więcej gniewu czy masz łaskawości? Lecz znając cale afekt twoj niezblakowany, Nie chciałam, byś na rzeczy dłużej był trzymany
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 247
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Michała.
W Marcu, trzęsienie ziemi w Kantonie Ury, W Bellizonie, i na innych miejscach.
Góra wyspy Timor, niegdyś tak wysoka, iż ognie, które wyrzucała, widziane były o 300 mil, w przepaści pogrążona z całą niemal wyspą. Na jej miejscu nie zostalo, jedno wielkie jezioro.
Nowa gwiazda w karku wieloryba.
1640 26 Stycznia, zorza północa.
W nocy z trzeciego na czwarty Kwietnia, o 3 godzinie po pułnocy, dwóma dniami przed pełnią, trzy razy ponowione trzęsienie, złączone z szelestem niby wozu naładowanego w Malines, Brukselii, Andegawie, w Mons, w Namur w Cambrai, w Holandyj, w Zelandyj
Michała.
W Marcu, trzęsienie ziemi w Kantonie Uri, W Bellizonie, y na innych mieyscach.
Góra wyspy Timor, niegdyś tak wysoka, iż ognie, które wyrzucała, widziane były o 300 mil, w przepaści pogrążona z całą niemal wyspą. Na iey mieyscu nie zostalo, iedno wielkie iezioro.
Nowa gwiazda w karku wieloryba.
1640 26 Stycznia, zorza pułnocna.
W nocy z trzeciego na czwarty Kwietnia, o 3 godzinie po pułnocy, dwóma dniami przed pełnią, trzy razy ponowione trzęsienie, złączone z szelestem niby wozu naładowanego w Malines, Bruxellii, Andegawie, w Mons, w Namur w Cambrai, w Hollandyi, w Zelandyi
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 112
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
trzymają. Przed upałem łaskawy promyk śnieg ugrzewa i chytrym Auster munsztuk powodziom przybiera. Wprzód dzień sprzyjać zwykł nocy, nim ciemno nadchodzi, gdy od wilków drapieżnych mocne płoty grodzi. Cokolwiek ożywiają słoneczne promienia, wszytko to śmierć swą mocą w perzyny przemienia, żaden się od jej kosy nigdy nie uprosi, każdy ranę śmiertelną na karku odnosi; tej wydziera z rąk matek dziatki impet chybki i w żałosne truneczki przerabia kołybki. Biała płeć i mężczyźni jej się boją strzały, polec musi na placu i stary, i mały, a gdy wszytkich porazi, pana i żołnierza jednym oraz strychulcem w ziemny korzec mierza. Ani twój trup, Krezusie, złoty piasek
trzymają. Przed upałem łaskawy promyk śnieg ugrzewa i chytrym Auster munsztuk powodziom przybiera. Wprzód dzień sprzyjać zwykł nocy, nim ciemno nadchodzi, gdy od wilków drapieżnych mocne płoty grodzi. Cokolwiek ożywiają słoneczne promienia, wszytko to śmierć swą mocą w perzyny przemienia, żaden się od jej kosy nigdy nie uprosi, każdy ranę śmiertelną na karku odnosi; tej wydziera z rąk matek dziatki impet chybki i w żałosne truneczki przerabia kołybki. Biała płeć i mężczyźni jej się boją strzały, polec musi na placu i stary, i mały, a gdy wszytkich porazi, pana i żołnierza jednym oraz strychulcem w ziemny korzec mierza. Ani twój trup, Krezusie, złoty piasek
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 68
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
znaczy, że w dziecinnych leciech, w początkach samych znać, że kto godnym będzie. Drugie proverbium: Leonem larvâ territas, na owych, co straszą nie ustraszonego,
ŁOS, po łacinie Alce zwierz, po Niemiecku Ellend, długością, wzrosłem, grubością, do konia mierzyny w dobrym ciele będącego podobny, na karku długą,gęstą, mając grzywę, głowę podługowatą z uszyma długiemi, wargami obwisłemi, na głowie rogi, u samca i samicy nie tak konarzyste i wielkie jak u jelenia, ale trochę rzadsze i płaskie, z kopytami. Głos wydaje jak dziecię płaczące: wielkiej jest rączości, rzeki wielkie przebywa, w zadnich nogach ma
znaczy, że w dziecinnych leciech, w początkach samych znać, że kto godnym będzie. Drugie proverbium: Leonem larvâ territas, na owych, co straszą nie ustraszonego,
ŁOS, po łacinie Alce zwierz, po Niemiecku Ellend, długoscią, wzrosłem, gruboscią, do konia mierzyny w dobrym ciele będącego podobny, na karku długą,gęstą, maiąc grzywę, głowę podługowatą z uszyma długiemi, wargami obwisłemi, na głowie rogi, u samca y samicy nie tak konárzyste y wielkie iak u ieleniá, ale troche rzadsze y płaskie, z kopytami. Głos wydaie iak dziecie płáczące: wielkiey iest rączosci, rzeki wielkie przebywá, w zadnich nogach ma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
a ten większego szacunku: w którym jeśli się jasność, albo jaskrawość przymiesza karbunkuła, zowie się Veneris gemma, i ma moc opierać się pijaństwu, łaskę jednać u Panów dla noszącego; grady, szarańcze oddalać jakąś antypaticzną własnością według Pliniusza. Galenus medyk sławny Trajana Cesarza na palcu nosił jaspis, wyrażający figurę człeka piastującego na karku snopek ziół, który miał moc na poznanie i rozeznanie chorób, krwie zatrzymanie, jako świadczy Rueus czyli Rueius libr. 2 de Gemmis. Pliniusz zaś wspomina, że jaspis ważący 15 uncyj znaleziony, na wyobrażenie Nerona okrutnego Cesarza obrócony. Vincentius także in speculo natur: opisał jaspis, wyrażający Rycerza tarczą uzbrojonego, węża nogą
á ten większego szacunku: w ktorym ieśli się iasność, albo iaskrawość przymiesza karbunkuła, zowie się Veneris gemma, y ma moc opierać się piianstwu, łaskę iednać u Panow dla noszącego; grady, szarańcze oddalać iakąś antypatyczną własnością według Pliniusza. Galenus medyk sławny Traiana Cesarza na palcu nosił iaspis, wyrażaiący figurę człeka piastuiącego na karku snopek zioł, ktory miał moc na poznanie y rozeznanie chorob, krwie zatrzymanie, iako swiadczy Rueus czyli Rueius libr. 2 de Gemmis. Pliniusz zaś wspomina, że iaspis ważący 15 uncyi znaleziony, na wyobrażenie Nerona okrutnego Cesarza obrocony. Vincentius także in speculo natur: opisał iaspis, wyrażaiący Rycerza tarczą uzbroionego, węża nogą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 345
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
gdyż jakaś jest wtym antypatia wowi Cardanus medyk. O sekretach osobliwych Jak krew płynącą z nosa zatrzymać?
Małą rzeczą to sprawisz, gdy ścisniesz z tej strony paleć dużo, inni tez samą krwią pacjenta piszą naczole te słowa Consūmatū est według kardana namienionego, Inni korale albo chustkę w zimnej wodzie zmaczaną, kładą na karku: Czego się strzec masło robiąć?
Masła nie zrobisz, jeśli by w Maślnice wpadł kawałek cukru. Jak winne grono konserwować długo?
Weź grono wielkie piękne, czyste, oblep smołą ciepłą, zawieś na chłodzie i suchym miejscu, długo się może konserwować. Albo też wziąć ciepły chleb, plew weń napchać, a
gdyż iakaś iest wtym antypatyá wowi Cardanus medyk. O sekretach osobliwych Iak krew płynącą z nosa zatrzymać?
Małą rzeczą to sprawisż, gdy ścisniesz z tey strony paleć dużo, inni tez samą krwią pacyentá piszą naczole te słowa Consūmatū est według kardana námienionego, Inni korale albo chustkę w zimney wodzie zmaczaną, kładą na karku: Czego się strzedz masło robiąć?
Masłá nie zrobisz, iesli by w Maślnice wpádł kawałek cukru. Iak winne grono konserwować długo?
Weź grono wielkie piękne, czyste, oblep smołą ciepłą, zawieś ná chłodźie y suchym mieyscu, długo się może konserwować. Albo też wziąc ciepły chleb, plew weń napchać, a
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 512
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
za niego ciągną. Ale kiedy to jak w Ruskich choloblach I pewnie się tak będzie na ciebie skarżyła Zona/ jak owa na takiegosz starego narzekała kalikę/ w Psysze. Azaś mój miły (ozwała się druga) Na nie się zebrał, i skurczył chorobą, Siwiżnę kopci i łysinę srogą. I tłomok nosi na karku za sobą, A choćby była noc tak tydzień długą, Nie ozwie mi się z miłości swej probą. Zaczym, za jego naturą niezdrową: Panną, Mężatą i zamężną Wdową. Ale nie bawiąc. Czas Wety bezżennego Stanu dawać/ Więcże tedy. WET ZA WET. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO. ODPOWIEDZ DAMY
za niego ćiągną. Ale kiedy to iak w Ruskich choloblách Y pewnie się ták będźie ná ćiebie skárżyłá Zoná/ iák owa ná tákiegosz starego nárzekałá kálikę/ w Psysze. Azáś moy miły (ozwáłá się druga) Ná nie się zebrał, y skurczył chorobą, Siwiżnę kopći y łyśinę srogą. Y tłomok nośi ná kárku zá sobą, A choćby byłá noc ták tydźień długą, Nie ozwie mi się z miłośći swey probą. Záczym, zá iego náturą niezdrową: Pánną, Mężatą y zamężną Wdową. Ale nie báwiąc. Czás Wety bezżennego Stanu dáwáć/ Więcże tedy. WET ZA WET. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO. ODPOWIEDZ DAMY
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 58
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
w lewym; jeśli z przyczyny macice. w ten czas ból w ciemieniu, i w tyle, czasem ziębnienie, czasem strzykanie, rozpalenie wydaje się. Jeżeli z Kataru, w ten czas głowa jak rozdęta, w uszach szum, oczy czerwone, etc. Jeżeli z pełności krwie, na ten czas ból bywa w karku, oczu czerwoność. Jeżeli z pełności cholery, ból bywa ciężki z strzykaniem, co poznasz po urynie żółtej. Jeżeli z flegmyu zbytni ból głowy, nie tak dokucza, flegma z ust, z nosa dobywa się. Jeżeli z melancholij sny bywają straszne, smutek, bojaźń, dzwonienie w uszach, szum; etc.
w lewym; ieżli z przyczyny mácice. w ten czás bol w ćiemieniu, y w tyle, czásem ziębnienie, czásem strzykánie, rozpalenie wydáie się. Ieżeli z Kátháru, w ten czás głowa iak rozdęta, w uszách szum, oczy czerwone, etc. Ieżeli z pełnośći krwie, ná ten czás bol bywa w kárku, oczu czerwoność. Ieżeli z pełnośći cholery, bol bywa ćięszki z strzykániem, co poznasz po urynie żołtey. Ieżeli z flegmyu zbytni bol głowy, nie ták dokucza, flegmá z ust, z nosá dobywa się. Ieżeli z meláncholiy sny bywáią strászne, smutek, boiazń, dzwonienie w uszách, szum; etc.
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 40
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
kurzyć trzeba rzeczami smrodliwemi, jako to pierzem Pawim, Kuropatwim, skorą starą, Asą saetidą, a do wąchania pod nos przykładać Bobrowy strój Jeżeli z przetrzymania Mięsięcznej choroby, trzeba krew z nogi puścić, i dawać na pobudzenie onych. Item. Kauteria na wierzchu głowy uczyniona, na wielu jest doświadczona, Dzieciom zaś na karku. Potrzebne też są purganse uważywszy z jakiej przyczyny choroba pochodzi. Traktat Pierwszy Proszek na Wielką Chorobę doświadczony.
R. Cinalbar: eritim: drach: 2 Unicor: veri unc 1 Rasar. c. c. vises querc aã drach, S. Terrae Sigil ciran. bom: phelis prt: aã Scrup: f
kurzyć trzebá rzeczámi smrodliwemi, iáko to pierzem Pawim, Kuropátwim, skorą stárą, Assą saetidą, á do wąchánia pod nos przykładáć Bobrowy stroy Ieżeli z przetrzymánia Mięsięczney choroby, trzebá krew z nogi puśćić, y dáwáć ná pobudzenie onych. Item. Kauterya ná wierzchu głowy uczyniona, ná wielu iest doświadczona, Dzieciom záś ná kárku. Potrzebne też są purgánse uważywszy z iakiey przyczyny chorobá pochodźi. Tráktát Pierwszy Proszek ná Wielką Chorobę doświadczony.
R. Cinalbar: eritim: drach: 2 Unicor: veri unc 1 Rasar. c. c. vises querc aã drach, S. Terrae Sigil ciran. bom: phelis prt: aã Scrup: f
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 110
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719