w-słońce w-Boga wlepiony, w-Niebo się zapatrujący, wszystek Bogo-widz Bogomyślny, to oko Chrystusowe, ale gdyby patrzało, raz na ziemię, drugi raz na niebo: nikomu łaskawym się nie chciało pokazać: do niczego dojrzeć, i takie oko nie byłoby Chrystusowi sposobne. Będzie pasterz jako ręka, karność trzyma, w-klubę bierze, ubogim dodaje, Budynki Kościelne buduje, Ręka to Chrystusowa, ale gdyby ta ręka nazbyt ściskać miała, wszystko wyżymać, o nie byłaby to ręka ciała Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęła, puknęła i tego i owego, a kogo innego głaskała. Drugi Pasterz jest jako nogi,
w-słońce w-Bogá wlepiony, w-Niebo się zapátruiący, wszystek Bogo-widz Bogomyślny, to oko Chrystusowe, ále gdyby pátrzáło, ráz ná źiemię, drugi raz ná niebo: nikomu łáskáwym się nie chćiáło pokazáć: do niczego doyrzeć, i tákie oko nie byłoby Chrystusowi sposobne. Będźie pásterz iáko ręká, karność trzyma, w-klubę bierze, vbogim dodáie, Budynki Kośćielne buduie, Ręká to Chrystusowa, ále gdyby ta ręká názbyt ściskáć miáłá, wszystko wyżymáć, o nie byłáby to ręká ćiáłá Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęłá, puknęłá i tego i owego, á kogo innego głaskáłá. Drugi Pásterz iest iáko nogi,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
em/ alić (mocy kości i ciała Świętego) natychmiast dobrze mi jęła ręka bólem krzyżować się/ i nim wygrzebłem się z ciemnej i wąskiej tej gospody/ tak stała skurczona/ jako na ten czas wszyscy oglądali z Przewielebnym Ojcem Niceforem Turem; ponieważ szedłem zaraz do niego jak do Archimadryta/ i oświadczyłem karność swoję/ porsząc aby wstąpił do Cerkwie/ i coby się działo widział. Szedł Ociec Archimandryta/ wszakże wszedszy w Cerkiew/ wielkim zdjęty strachem/ ani miejsce to/ ani S^o^ Episkopa (którym iż jest/ ubior stanowi Episkopskiemu należący świadczy) Relikwie widzieć mógł; wtym odszedł. Jam lepak wielce zafrasowany i
ęm/ álić (mocy kośći y ciáłá Swiętego) nátychmiast dobrze mi ięłá ręká bolem krzyżowáć się/ y nim wygrzebłem się z ćiemney y wązkiey tey gospody/ ták sstáłá skurczona/ iáko ná ten czás wszyscy oglądáli z Przewielebnym Oycẽ Nicephorem Turem; ponieważ szedłem záraz do niego iák do Archimádrytá/ y oświadczyłẽ kárność swoię/ porsząc áby wstąpił do Cerkwie/ y coby się dźiało widział. Szedł Oćiec Archimándrytá/ wszákże wszedszy w Cerkiew/ wielkim zdięty stráchem/ áni mieysce to/ áni S^o^ Episkopá (ktorym iż iest/ vbior stanowi Episkopskiemu náleżący świadczy) Reliquiae widzieć mogł; wtym odszedł. Iam lepák wielce záfrásowány y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 109.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wtórego Cultus duliae, Służba SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierci syna swego nad Grekami gdy tych morska niepogoda nosi ukazuje im pochodnie z Cafareum na które światło idąc wiele Orkętów po rozbijali. Cros: 7. Cuda i Paraeneses. PARAENESIS.
KAżdy nie uszedł swego karania/ niezbożny ten zwłaszcza (ponieważ za grzbietem grzesznego zawsze karność chodzi) który albo sprofanował/ albo ruszył Canonicè nie ordynowany cokolwiek z Świętych rzeczy. Widział brzeg Sigejski jak marnie wielki on Pompejus (o którego głowę sentencją ferowali Septimus i Achillas) na czarną śmierci nieużytej godzinę od Persefony naznaczoną był citowany/ a to dlatego/ że Święta Świętych nastajnie obrócił/ i że bogatą Capellę
wtorego Cultus duliae, Służbá SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierći syná swego nád Graekámi gdy tych morska niepogodá nośi vkazuie im pochodnie z Caphareum ná ktore światło idąc wiele Orkętow po rozbiiáli. Cros: 7. Cudá y Paraeneses. PARAENESIS.
KAżdy nie vszedł swego karánia/ niezbożny ten zwłaszczá (ponieważ zá grzbietem grzesznego záwsze kárność chodźi) ktory álbo zprofánował/ álbo ruszył Canonicè nie ordinowány cokolwiek z Swiętych rzeczy. Widźiał brzeg Sigeyski iák márnie wielki on Pompeius (o ktorego głowę sententią ferowáli Septimus y Achillás) ná czarną śmierći nieużytey godźinę od Persephony náznáczoną był citowány/ á to dlatego/ że Swiętá Swiętych nástáynie obroćił/ y że bogatą Cápellę
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 131.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ś. wszytkie rzeczy zamknęło pod grzechem/ aby obietnica z wiary JezusaChrystusadana byławierzącym/ dla tego snadź za grzech ich karzesz je/ tak Panie/ jako Jezabel i Achaba/ Manasessa/ Mojżesza/ Aarona/ Dawida/ Salomona/ Roboama/ etc. Wiesz Czytelniku Prawosławny/ że grzechy nasze przewyższyły głowy nasze/ za któremi pośladuje karność/ tej ujść łatwo/ gdy co ją causat, tego ustrzeżemy się: Uważ tedy to/ i ten pożytek miej/ abyś żywot twój jest i wczym wykroczył poprawił. Miej na pamięci Heliodora dobrze za występek skaranego/ i Heroda/ Piłata/ Antiocha/ Faraona/ Saula; a wiedz że długa Boska cierpliwość
ś. wszytkie rzeczy zámknęło pod grzechem/ áby obietnicá z wiáry IezusáChrystusádána byłáwierzącym/ dla tego snadź zá grzech ich karzesz ie/ ták Pánie/ iáko Iezábel y Achábá/ Mánásessá/ MOyzeszá/ Aaroná/ Dawidá/ Sálomoná/ Roboámá/ etc. Wiesz Czytelniku Práwosławny/ że grzechy násze przewyszszyły głowy násze/ zá ktoremi pośláduie kárność/ tey vyśc łátwo/ gdy co ią causat, tego vstrzeżemy się: Vważ tedy to/ y ten pożytek miey/ ábyś żywot twoy iest i wczym wykroczył poprawił. Miey ná pámięći Heliodorá dobrze zá występek skaránego/ y Herodá/ Piłatá/ Antiochá/ Pháráoná/ Saulá; á wiedz że długa Boska ćierpliwość
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 146.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ująwszy zabija. Wszystko zjada, i drzwi nawet domów jak szcury przegryza. W Persij znajdują się na trzy cale długie a na pół cala grube.
Prorok Joel Prorok Joel przyrównywa je do wojska jezdnego na spustoszenie, i podbicie kraju wybiegającego, któremu nic się oprzeć , i nic wytrzymać nie może. Jakoż w lataniu żolnierską karność zachowywać zdają się. Wszystkie razem za wodzem idą: gdy stawa, stawają, gdy się rusza, obozem ruszają się. Wodzowie dniem pierwej wylatują na oglądanie roli, którą nazajutrz najechać mają. A gdy lecą, mówi Z. Hieronim, tak pilnie porządku przestrzegają, iż jako pola szachownicy ani na włos z miejsca swego
uiąwszy zabiia. Wszystko ziada, y drzwi nawet domow iak szcury przegryza. W Persiy znayduią się na trzy cale długie á na puł cala grube.
Prorok Joel Prorok Joel przyrownywa ie do woyska iezdnego na spustoszenie, y podbicie kraju wybiegaiącego, ktoremu nic się oprzeć , y nic wytrzymać nie może. Jakoż w lataniu żolnierską karność zachowywać zdaią się. Wszystkie razem za wodzem idą: gdy stawa, stawaią, gdy się rusza, obozem ruszaią się. Wodzowie dniem pierwey wylatuią na oglądanie roli, ktorą nazaiutrz naiechać maią. A gdy lecą, mowi S. Hieronim, tak pilnie porządku przestrzegaią, iż iako pola szachownicy ani na włos z mieysca swego
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 178
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
prawy. Gdzie Ortel mimo prawo/ szczyci się żartami/ Kędy Wójt abo Rajcy sądzą nad kartami: Abo kędy więc z Prawa duszę wyganiają Złotem i śrebrem/ Sędziom gdzie pulsów macają. Tam ją już miejca nie mam/ już tam nie panuję/ Kędy SPRAWIEDLIWOŚCI w swej klubie nie czuję. Kędy Miecza nie trzyma na karność złych ludzi/ Nie tak mierzy jak słuszą/ lecz szalami łudzi. Ręce próżne spuściwszy chce oczami szkodzić/ Przez szpary na złość patrząc daje się jej rodzić. Na takie ja Króleswta/ na takie Mieszczany Ah z ohydy nie względam dla wznowienia rany. Którą od nich ponoszę/ gdy nazwisko moje Swej wolej przypisują lżąc świetne
práwy. Gdźie Ortel mimo práwo/ sczyći sie żártámi/ Kędy Woyt ábo Ráycy sądzą nád kártámi: Abo kędy więc z Práwá duszę wyganiáią Złotem y śrebrem/ Sędźiom gdźie pulsow mácáią. Tám ią iuż mieycá nie mam/ iuż tám nie pánuię/ Kędy SPRAWIEDLIWOSCI w swey klubie nie czuię. Kędy Mieczá nie trzyma ná kárność złych ludźi/ Nie ták mierzy iák słuszą/ lecz szalámi łudźi. Ręce prozne spuściwszy chce oczámi szkodźić/ Przez spáry ná złość pátrząc dáie sie iey rodźić. Ná tákie ia Kroleswtá/ ná tákie Miesczány Ah z ohydy nie względam dla wznowieniá rány. Ktorą od nich ponoszę/ gdy názwisko moie Swey woley przypisuią lżąc świetne
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
plugawszego. A tak co Zakon Boży z Hydził i zakazał/ Co Poganin bezwierny przez Prawo uważał. Czemuż wy Chrześcijanie insze Prawa macie? Przez które też rozruchy domowe widacie. Bo za złą licencją złość smaczna każdemu/ Lecz ja trzymam że z czasem zabieżycie złemu. I Egzorbitancje w prawie uleczycie/ Według Ekscessów karność srosszą stanowicie. Konstytucie różne w swojej będą klubie. I Prosessu skrócicie który k wielkiej zgubie. Wam wszytkim/ gdyż terminów ma w sobie nie mało/ Coby się za krótkością prędzej odprawiało. Który Proces ASTRAEA zachwuje sobie/ (Bo go tępo Minerwa chce opiasać tobie. Mężnobitny Polaku) teraz zemną sprawa/ Wolnością
plugáwszego. A ták co Zakon Boży z Hydźił y zákazał/ Co Pogánin bezwierny przez Práwo vważał. Czemusz wy Chrześćiánie insze Práwá máćie? Przez ktore też rozruchy domowe widaćie. Bo zá złą licentią złość smáczna káżdemu/ Lecz ia trzymam że z czásem zábieżyćie złemu. Y Exorbitáncye w práwie vleczyćie/ Według Excessow kárność srosszą stánowićie. Konstytucie rozne w swoiey będą klubie. Y Prosessu skroćicie ktory k wielkiey zgubie. Wam wszytkim/ gdyż terminow ma w sobie nie máło/ Coby się zá krotkośćią prędzey odpráwiáło. Ktory Proces ASTRAEA záchwuie sobie/ (Bo go tępo Minerwá chce opiásáć tobie. Mężnobitny Polaku) teraz zemną spráwá/ Wolnośćią
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E4v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
największa chudzina. I stąd się takich wiele już dziś namnożyło: Ze każdemu Doktorskie snać nazwisko miło. Ale na to to mówię że zbytek panuje/ Jak w szaciech/ tak w potrawach was Polaki psuje. Który Sũptuariae lege wyniszczycie I pierwsze cnych Polaków tu w wiedziecie życie. Lecz jakomci już wyższej Wolność pzypomniała/ Która karność prawną ma dla występnych ludzi/ Cnotę/ miłość/ braterska na świat wszystek budzi. Tę ty umiłowawszy wrząd podaj Zwierzchności/ A tak zacna Korona nie uzna ciężkości. Niech zwierzchność Prawem rządzi niechaj go pilnuje. Tylko za złą chciwością niech go nie nicuje. Bierz pobożne/ dowcipne do rządu takiego/ Którzyby strzec
naywiększa chudźiná. Y stąd sie tákich wiele iuż dźiś námnożyło: Ze káżdemu Doktorskie snać názwisko miło. Ale ná to to mowię że zbytek pánuie/ Iák w szaćiech/ ták w potráwách was Polaki psuie. Ktory Sũptuariae lege wynisczyćie Y pierwsze cnych Polakow tu w wiedźiećie żyćie. Lecz iákomći iuż wysszey WOLNOSC pzypomniáłá/ Ktora karność práwną ma dla występnych ludźi/ Cnotę/ miłość/ bráterska ná świát wszystek budźi. Tę ty vmiłowáwszy wrząd poday Zwierzchnośći/ A ták zacna Koroná nie vzna ćięszkośći. Niech zwierzchność Práwem rządźi niechay go pilnuie. Tylko zá złą chćiwośćią niech go nie nicuie. Bierz pobożne/ dowćipne do rządu tákiego/ Ktorzyby strzedz
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
dalej poidę jako ciało ludzkie effectum być nie może uleczone/ chyba immutatione viscerum, tak cale zepsowana R. P. w której już i prawa/ i zwyczaje zdeptane/ chyba się samą postanowienia swego odmianą naprawi/ Polskiej zwłaszcza naszej/ symptomata inaczy być zleczone niemogą. Wy sami żadnym sposobem nie podolacie/ boście Karność/ i praw execu znieśli miedzy sobą/ trzeba żeby ją więtsza jednego władza utwierdziła. Rzymskie Państwo długo w swej calości to trzymało/ że wystempni oskarżani i karani bywali/ stąd ze jeszcze pod czas wolności[...] amitus et repetunda[...] damnati. Więc aby a delatione nikt odstraszony niebył hańbą jaką i sromotą/ chwalili to/ i
dáley poidę iáko ćiáło ludzkie effectum bydz nie może vleczone/ chybá immutatione viscerum, ták cále zepsowána R. P. w ktorey iusz y práwá/ y zwyczáie zdeptáne/ chyba się sámą postánowienia swego odmiáną nápráwi/ Polskiey zwłaszczá nászey/ symptomata ináczy być zleczone niemogą. Wy sámi żadnym sposobem nie podoláćie/ bośćie Kárność/ y praw execu znieśli miedzy sobą/ trzebá żeby ią więtsza iednego władzá vtwierdziłá. Rzymskie Páństwo długo w swey cálośći to trzymáło/ że wystempni oskarzáni y karáni bywáli/ ztąd ze ieszcze pod czás wolnośći[...] amitus et repetunda[...] damnati. Więc áby a delatione nikt odstrászony niebył háńbą iáką y sromotą/ chwalili to/ y
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: E4
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
pozwolił/ abo jej nie przeszkadzał/ byle występnych przeciwko publicznym ustawom/ swą powagą nieokrywał/ ani bronił. Ale raczy to pokazał/ że ma Dobro Państwa powierzonego w sercu/ i że na tych którzy przeciwko niemu wykraczają/ surowym okiem patrzy. Zaprawdę tym sposobem wróciłaby się ta której W. M. potrzebujesz Karność/ i znalażłby się ktoby oskarżył/ gdyby wiedział/ że nie trzymają grzbietu obwinnionym. Luboć i w tym potrzeba swoi śrzodek zachować/ by zaś z tąd straszna ona lex Maiestatis, vnicum crimen eo-rum, qui crimine vacarens, nie urosła. Którą niecnotliwy a sztuczny Tiberius, pretekstem egzekucyej praw/ na żniesienie
pozwolił/ ábo iey nie przeszkadzał/ byle występnych przećiwko publicznym vstáwom/ swą powagą nieokrywał/ áni bronił. Ale ráczy to pokazał/ że má Dobro Páństwá powierzonego w sercu/ y że ná tych ktorzy przećiwko niemu wykraczáią/ surowym okiem pátrzy. Záprawdę tym sposobem wroćiłáby sie tá ktorey W. M. potrzebuiesz Kárność/ y ználażłby sie ktoby oskárzył/ gdyby wiedźiał/ że nie trzymáią grzbietu obwinnionym. Luboć y w tym potrzebá swoi śrzodek záchowáć/ by záś z tąd strászna oná lex Maiestatis, vnicum crimen eo-rum, qui crimine vacarens, nie vrosłá. Ktorą niecnotliwy á sztuczny Tiberius, praetextem exekucyey praw/ ná żnieśienie
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641