, w pałacu jednego grafa, gdzie dnia 28 Octobris mszy św. słuchaliśmy.
Skąd publice jechało Księstwo IM z kalwakatą przez miasto, ducentibus superioribus ex magistratu, do cekauzu, gdzieśmy takowy porządek et multitudinem armaty et armorum widzieli, tak, iż się było czemu dziwować. NB
Samych dział mniejszych i większych, kartanów potężnych, moździerzów komput excedebat sześciuset, krom inszych organków, szmygownic, granatów i innych varii generis armaty, której bez liczby, bo trzy szopy (które wzdłuż każda z nich po stukilkunastu kroków miała) pełne. Miedzy innemi dwa kartany potężne, jeszcze i nieosadzone leżą, każdy z nich waży po 300 cetnarów
, w pałacu jednego grafa, gdzie dnia 28 Octobris mszy św. słuchaliśmy.
Skąd publice jechało Księstwo IM z kalwakatą przez miasto, ducentibus superioribus ex magistratu, do cekauzu, gdzieśmy takowy porządek et multitudinem armaty et armorum widzieli, tak, iż się było czemu dziwować. NB
Samych dział mniejszych i większych, kartanów potężnych, moździerzów komput excedebat sześciuset, krom inszych organków, szmygownic, granatów i innych varii generis armaty, której bez liczby, bo trzy szopy (które wzdłuż kożda z nich po stukilkunastu kroków miała) pełne. Miedzy innemi dwa kartany potężne, jeszcze i nieosadzone leżą, kożdy z nich waży po 300 cetnarów
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 126
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
I Wałowych obronach. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dział po Kozackich Taborach uderzą Jednostajnym rumorem, i sam się im z-góry Prezentuje Chmielnicki: na Rumaku który Strojnym Turskim biegając, tak to pokazował, Ze był wesoł i z-szczęścia swego triumfował. Jako także i nasi z-których nie strzelali Do tąd jeszcze Kartanów, im się odezwali. Tak, że w-ogniu straszliwym, i kurzawie szczery, Słońca tedy jasnego niemal godzin cztery Znać nie było. Zaczym też od Króla posłany Minor do nich nadiedzie, który podpisany Pokoj im ten przyniesie, i o ich Wolności Już upewni. Ze jednak będąc w-tej ciasności Sto tysięcy Hanowi
I Wáłowych obronách. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dźiał po Kozáckich Táborach uderzą Iednostaynym rumorem, i sam się im z-gory Prezentuie Chmielnicki: na Rumaku ktory Stroynym Turskim biegaiąc, tak to pokazował, Ze był wesoł i z-szczęśćia swego tryumfował. Iáko także i nasi z-ktorych nie strzelali Do tąd ieszcze Kartanow, im się odezwáli. Ták, że w-ogniu straszliwym, i kurzáwie szczery, Słońca tedy iasnego niemal godźin cztery Znać nie było. Záczym też od Krolá posłány Minor do nich nadiedźie, ktory podpisany Pokoy im ten przyniesie, i o ich Wolnośći Iuż upewni. Ze iednak będąc w-tey ciásnośći Sto tysięcy Hánowi
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 96
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wałów, to w miasto lecieli Kule od ich dział, tak puszkarzów mieli Dobrych i sprawnych. W co chcieli, godzili, Mało co kiedy strzeleniem chybili. Kule wprost mury rzadko przelatały, Na łokieć, na dwa zaś drugie wpadały. Mur ten szeroki był sążni półtorą, Przecie go kule przelatały sporo. Bowiem z kartanów. z pólkartan strzelali. A bez przestanku nie odpoczywali — Taki porządek u tych bisurmanów! Było puszkarzów siła chrześcijanów: Francuzów, Niemców, Węgrów i Bułgarów, Co w służbie byli tam dla jego darów. I gdy tak mocno do zamku strzelali, Zaraz puszkarzów od dział pozganiali, Których choć kijem do dział naganiano,
wałów, to w miasto lecieli Kule od ich dział, tak puszkarzów mieli Dobrych i sprawnych. W co chcieli, godzili, Mało co kiedy strzeleniem chybili. Kule wprost mury rzadko przelatały, Na łokieć, na dwa zaś drugie wpadały. Mur ten szeroki był sążni półtorą, Przecie go kule przelatały sporo. Bowiem z kartanów. z pólkartan strzelali. A bez przestanku nie odpoczywali — Taki porządek u tych bisurmanów! Było puszkarzów siła chrześcijanów: Francuzów, Niemców, Węgrów i Bułgarów, Co w służbie byli tam dla jego darów. I gdy tak mocno do zamku strzelali, Zaraz puszkarzów od dział pozganiali, Których choć kijem do dział naganiano,
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 184
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
że morzem do samego szańca Okręt przystąpi ztego szańca może nieprzepuszczac okrętów i bronic ledwie nie Duńskiej tam lubośmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno i o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęścia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im ciężko było z Wielkich tylko kartanów okrutnie nam łajali na każdy dzień koniom i ludziom dostawało się bo w tam tym miejscu przenosi kula z długiego Działa prawie wszędzie. Alec P Bóg uspokoił lubo nie w ten czas, ale potym na Wiosnę i podał je w Polskie ręcę dziwnym sposobem bez wielkiego krwie rozlania tak tedy tę zimę odprawilismy kłocząc się ustawicznie i
że morzem do samego szanca Okręt przystąpi ztego szanca moze nieprzepuszczac okrętow y bronic ledwie nie Dunskiey tam lubosmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno y o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęscia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im cięszko było z Wielkich tylko kartanow okrutnie nąm łaiali na kozdy dzięn koniom y ludziom dostawało się bo w tam tym mieyscu przenosi kula z długiego Działa prawie wszędzie. Alec P Bog uspokoił lubo nie w tęn czas, ale potym na Wiosnę y podał ie w Polskie ręcę dziwnym sposobem bez wielkiego krwie rozlania tak tedy tę zimę odprawilismy kłocząc się ustawicznie y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 62v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
podostatku. Prowiantów tez quantum satis. Ale Cóż kiedy to Contra modernas Inventiones oppugnationum już nie masz i jednej pod słońcem Fortece, że by propria virtuto wytrzymać miała, Insza to bywało owych lat że kamykami a Oszczepami do siebie ciskali Taranami mury tłukąc. A insza teraz kiedy to Granaty i Bonty, kartace wypuszczą kiedy zokrutnych kartanów jako Cebry kule wylecą kiedy uczynią deszcz ognisty i przez pancerz i przez łosią skorę i przez wszystkie vestimenta Ciało az do kości przenikające i jak świderkiem wiercące. kiedy wyrzucą ognie okrutnemi Fetorami Lud zarazające Mortyfikujące i prawie Paestilentiam robiące, kiedy poszlą insze Elementa korumpujące i wody ad usum potrzebne trujące kiedy na ostatek rozumiesz że secure
podostatku. Prowiantow tez quantum satis. Ale coz kiedy to Contra modernas Inventiones oppugnationum iuz nie masz y iedney pod słoncem Fortece, że by propria virtuto wytrzymać miała, Insza to bywało owych lat że kamykami a Oszczepami do siebie ciskali Taranami mury tłukąc. A insza teraz kiedy to Granaty y Bonty, kartace wypuszczą kiedy zokrutnych kartanow iako Cebry kule wylecą kiedy uczynią deszcz ognisty y przez pancerz y przez łosią skorę y przez wszystkie vestimenta Ciało az do kosci przenikaiące y iak swiderkiem wiercące. kiedy wyrzucą ognie okrutnemi Fetorami Lud zarazaiące Mortyfikuiące y prawie Paestilentiam robiące, kiedy poszlą insze Elementa korrumpuiące y wody ad usum potrzebne truiące kiedy na ostatek rozumiesz że secure
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 258v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
w domu swoim (Ferdynand z imienia Zwał się a z książęcego — Marold — urodzenia Państwo swoje rozszerzał nad Westrogotami I bliższemi tych krajów rządził infułami) Więc gdy ci mitratowie poufale zgoła Lusztykują — a wtedy w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanów i gęgliwych głosów Dabułchany, fajfrów, surm, szyposzów, doboszów I ręcznych muzykantów. Brzmią z marmuru ściany, Które krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o
w domu swoim (Ferdynand z imienia Zwał się a z książęcego — Marold — urodzenia Państwo swoje rozszerzał nad Westrogotami I bliższemi tych krajow rządził infułami) Więc gdy ci mitratowie poufale zgoła Lusztykują — a wtedy w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanow i gęgliwych głosow Dabułchany, fajfrow, surm, szyposzow, doboszow I ręcznych muzykantow. Brzmią z marmuru ściany, Ktore krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 45
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
I już tu toną wszyscy „Gwałtu!” krzycząc, ale Czwarty brat, niestrwożony, według swej nauki Przez instrumenta spoił roztrącone sztuki Okrętu i ratował wszytkich. A tak w biegu Morskim bez przeszkód przyszli szczęśliwie do brzegu. O czym skoro król wziął wieść, na salve z burzących Dział kazał bić po murach i z kartanów grzmiących. Huk i echo — z rumoru góry się ozwały, Gdy ogromne po murach kartany zagrzmiały. Zgadnijcież, komu panna należy: pierwszemu? Czy drugiemu? Trzeciemu? Czyli też czwartemu? SŁUŻBA DWORSKA WIENIAWA ALBO PERSZTEN
Mieszkał w lesie mąż Łastek nazwany w Morawie, Z natury silny, jednak nie był z swych
I już tu toną wszyscy „Gwałtu!” krzycząc, ale Czwarty brat, niestrwożony, według swej nauki Przez instrumenta spoił roztrącone sztuki Okrętu i ratował wszytkich. A tak w biegu Morskim bez przeszkód przyszli szczęśliwie do brzegu. O czym skoro król wziął wieść, na salve z burzących Dział kazał bić po murach i z kartanów grzmiących. Huk i echo — z rumoru góry się ozwały, Gdy ogromne po murach kartany zagrzmiały. Zgadnijcież, komu panna należy: pierwszemu? Czy drugiemu? Trzeciemu? Czyli też czwartemu? SŁUŻBA DWORSKA WIENIAWA ALBO PERSZTEN
Mieszkał w lesie mąż Łastek nazwany w Morawie, Z natury silny, jednak nie był z swych
Skrót tekstu: KuligDemBar_II
Strona: 363
Tytuł:
Demokryt śmieszny albo śmiech Demokryta chrześcijańskiego
Autor:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ż widziemy nad wiarę historyków dawnych naród ten już dobrz wstrzelbę opatrzony, ognisty, i nie przyjacelowi wpolu przycięźszy. i lubo Moskiewskie konie szczupłe bywająj do boju niesposobne, wszakze roślejszych koni z ukrainy dość mocnych zażywają i do sztuk cudzoziemskich wprawują. Puszkarzo Inżynierów także Cudzoziemców mają teraz, także i dział rozmaitych dostatek, kartanów, Możdzierzów, granatów Bomb i inszyc hdo dobywania fortec sposobnych wojennych rzeczy, zażywają, lubo przetym jako świadczą Historycy daleko słabszy sposób wojowania mieli. Albowiem przedtym u każdego szabelka i łuk oręże bywało, nie znali Flintów, ani sztokad, i inszych cudzoziemskich broni konie tez mieli przedtym do wojny niesposobne chude nie prędkie,
z widziemy nad wiarę historykow dawnych narod ten iuż dobrz wstrzelbę opatrzony, ognisty, y nie przyiacelowi wpolu przycięźszy. y lubo Moskiewskie konie szczupłe bywaiąy do boiu niesposobne, wszakze rosleyszych koni z ukrainy dosc mocnych zazywaią y do sztuk cudzoziemskich wprawuią. Puszkarzo Indzinierow takze Cudzoźiemcow maią teraz, takze y dział rozmaitych dostatek, kartanow, Możdzierzow, granatow Bomb y inszyc hdo dobywania fortec sposobnych woiennych rzeczy, zazywaią, lubo przetym iako swiadczą Historycy daleko słabszy sposob woiowania mieli. Albowiem przedtym u kazdego szabelka y łuk oręze bywało, nie znali Flintow, ani sztokad, y inszych cudzoziemskich broni konie tez mieli przedtym do woyny niesposobne chude nie prędkie,
Skrót tekstu: MurChwałPam
Strona: T3v
Tytuł:
Pamiętnik albo Kronika Pruskich Mistrzów i Książąt Pruskich
Autor:
Mikołaj Chwałkowski
Drukarnia:
Jan Tobiasz Keller
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1712
Data wydania (nie wcześniej niż):
1712
Data wydania (nie później niż):
1712