tym bardziej Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy katedry Imieniem jego Honoruje Z nac że w Jego Jasności szczerze korzystuje I Marsowi Nieskąpo Ognia w swej Imprezie A Przecię Płomienczy-ków zażywa de Brzezie Żeby mu jego sarzej szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbrojne szyki, na Dzyrydy Groty Szable, kule, kartany, i różne obroty Dawszy im w Moc Chorągwie Pułki Buzdygany Regimenty Buławy zawsze bez Nagany. Jego Traktując dzieło dość Męsnie stawają Czego dawne i świeższe wieki przy świadczają Jako Nieprzyjacielską krwią Zafarbowali Martis Arenam . Przy tym swej Niezałowali Czego świerzy Dokument mamy w twej osobie Cny stobnicki starosto Gdy na uszy obie Słyszy świat ogłos Marsa który
tym bardziey Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy kathedry Imieniem iego Honoruie Z nac że w Iego Iasnosci szczerze korzystuie I Marsowi Nieskąpo Ognia w swey Imprezie A Przecię Płomienczy-kow zazywa de Brzezie Zeby mu iego sarzey szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbroyne szyki, na Dzyrydy Groty Szable, kule, kartany, y rozne obroty Dawszy im w Moc Chorągwie Pułki Buzdygany Regimenty Buławy zawsze bez Nagany. Iego Traktuiąc dzieło dość Męznie stawaią Czego dawne y swieszsze wieki przy swiadczaią Iako Nieprzyiacielską krwią Zafarbowali Martis Arenam . Przy tym swey Niezałowali Czego swierzy Dokument mamy w twey osobie Cny stobnicki starosto Gdy na uszy obie Słyszy świat ogłos Marsa ktory
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pęty, i kajdany. 25. Już się zwierają; i w tęgie zapasy Z Ottomańskiem Orły Puhaczami, Biedzą się; grzmi świat; jęczą góry, lasy, Razą się grzmoty, ogniem, piorunami, Mieszają szyki, burdy, i hałasy, Pułki z obustron, rwą kolubrynami, Smoki, Jaszczurki, Moździerze, Kartany. Huk, zgiełk, strach, czynią niewypowiedziany. 26. Słońca nie widać, z niezmiernej pożogi Siarczysty płomień tchnie Pogańska Luna Wezuwiuszem pałające rogi Probują, gdzie reszt, gdzie lepsza fortuna, Równie na placu Nieprzyjaciel srogi W Miasto się gwałtem drze za Opiekuna, Ryk, kwik, łom, szelest, grzmot, tartas
pęty, y káydány. 25. Iuż się zwieráią; y w tęgie zápásy Z Otthomáńskiem Orły Puháczámi, Biedzą się; grzmi świát; ięczą gory, lásy, Rázą się grzmoty, ogniem, piorunámi, Mieszáią szyki, burdy, y háłásy, Pułki z obustron, rwą kolubrynámi, Smoki, Iászczurki, Mozdźierze, Kártány. Huk, zgiełk, strách, czynią niewypowiedźiány. 26. Słońcá nie widáć, z niezmierney pożogi Siárczysty płomień tchnie Pogańska Luná Wezuwiuszem pałáiące rogi Probuią, gdźie reszt, gdźie lepsza fortuna, Rownie ná plácu Nieprzyiaćiel srogi W Miásto się gwałtem drze zá Opiekuná, Ryk, kwik, łom, szelest, grzmot, tártás
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B5
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684