z świętymi.” „Pisz wiersze!” — „Trudno o miłosne dumy, Gdy wszytkie w głowie szwankują rozumy.” „Więc spróbuj szczęścia, wleź tam oknem w nocy.” „Strach mię od straży kijowej niemocy.”
„Porwijże pannę, a dotrzymaj wiary.” „Boję się prawa i katowskiej kary.” „To-ć już ostatnie lekarstwo dać muszę: Kup sobie powróz, a zadzierzgnij duszę.” „Już to tak, Wenus, cnotliwaś i z synem, Cukrem się wszczynasz, a kończysz piołynem.” DO JAGNIESZKI
Nie każda gwiazda takie światło toczy, Jaki blask twoje wydawają oczy; Włosy
z świętymi.” „Pisz wiersze!” — „Trudno o miłosne dumy, Gdy wszytkie w głowie szwankują rozumy.” „Więc spróbuj szczęścia, wleź tam oknem w nocy.” „Strach mię od straży kijowej niemocy.”
„Porwijże pannę, a dotrzymaj wiary.” „Boję się prawa i katowskiej kary.” „To-ć już ostatnie lekarstwo dać muszę: Kup sobie powróz, a zadzierzgnij duszę.” „Już to tak, Wenus, cnotliwaś i z synem, Cukrem się wszczynasz, a kończysz piołynem.” DO JAGNIESZKI
Nie każda gwiazda takie światło toczy, Jaki blask twoje wydawają oczy; Włosy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 65
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Abominatio enim Domini est omnis arrogans. Jako strasznie przeklęty! Abowiem Domum superborumdemolietur Domino. Jako dawno prawda. Nec superbi ab initio palcuerunt tibi Domine. Patrz na Jugurtę potężnego w smrodliwym więzieniu siedzącego: Patrz na Perseusza bogatego/ za kratą zdychającego. Patrz na Tomambaja Afryki i wszystkiego Egiptu Pana/ od głodu i ręki Katowskiej schodzącego. Patrz na Atalipe Króla z Nowego świata. Patrz na Meksykana niezwyciężonego/ co się z nimi dziei/ jakimi mękami umierają. Patrz na Waleriana Imperatora Rzymskiego/ który Perskiemu królowi Saporowi/ gdy na koń wsiadać miał/ pniakiem zawsze bywał. Patrz na Bajazyta pierwszego/ albo Gilderun chama/ Cesarza Tureckiego/ od Temirlanka
Abominatio enim Domini est omnis arrogans. Iáko strásznie przeklęty! Abowiem Domum superborumdemolietur Domino. Iáko dawno prawdá. Nec superbi ab initio palcuerunt tibi Domine. Pátrz ná Iugurthę potężnego w smrodliwym więzieniu śiedzącego: Pátrz ná Perseuszá bogátego/ zá kratą zdycháiącego. Pátrz ná Tomambaiá Afryki y wszystkiego Egyptu Páná/ od głodu y ręki Kátowskiey schodzącego. Pátrz ná Attalipe Krolá z Nowego świátá. Pátrz ná Mexikáná niezwyćiężonego/ co się z nimi dziei/ iákimi mękámi vmieráią. Pátrz ná Wálerianá Imperátorá Rzymskiego/ ktory Perskiemu krolowi Saporowi/ gdy ná koń wśiádáć miał/ pniakiem záwsze bywał. Pátrz ná Báiázytá pierwszego/ álbo Gilderun chamá/ Cesárzá Tureckiego/ od Temirlánká
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: G3v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
lamentujecie, płaczecie i narzekacie. Dziatki winny, odpowiadacie, dziatki lada jakie i nieprzystojne postępkami swoimi zacności urodzenia, usilności wychowania, szacunkowi kosztów, słuszności nadziei i ekspektatywy rodzicielskiej nie korespondujące, że się poprawić, reflektować i nakłonić do dobrego żadnym sposobem nie pozwalają, ale ulgnąwszy uporczywie w sławy i ohydy imienia niebezpieczeństwo, kluby katowskiej i wiecznej w księgach infamiji gwałtem się dorabiają i domagają. Że P. Jan starszy owę powabną i delikatną kompleksyjkę przez zbyteczne pijaństwo w trąd jakoby w jaszczur sobie oprawił, czopa i szynkwasu podłego pilnując, konie, porządek, rynsztunek i szacowną niejednę wyprawę przemarnował i przemataczył. Że pan Mikołaj średni na kolacyjki burdelowe,
lamentujecie, płaczecie i narzekacie. Dziatki winny, odpowiadacie, dziatki lada jakie i nieprzystojne postępkami swoimi zacności urodzenia, usilności wychowania, szacunkowi kosztów, słuszności nadziei i ekspektatywy rodzicielskiej nie korespondujące, że się poprawić, reflektować i nakłonić do dobrego żadnym sposobem nie pozwalają, ale ulgnąwszy uporczywie w sławy i ohydy imienia niebezpieczeństwo, kluby katowskiej i wiecznej w księgach infamiji gwałtem się dorabiają i domagają. Że P. Jan starszy owę powabną i delikatną kompleksyjkę przez zbyteczne pijaństwo w trąd jakoby w jaszczur sobie oprawił, czopa i szynkwasu podłego pilnując, konie, porządek, rynsztunek i szacowną niejednę wyprawę przemarnował i przemataczył. Że pan Mikołaj średni na kolacyjki burdelowe,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 211
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, tylko płótno jak szkaplerz na srzodku przerznięte, i na Chrystula wrzucone, jako mniema X. Drexelius in Christo moriente, i powiada: że ta Szata jest w Rzymie w Kościele Z. Jana, vulgo Lateraneńskim.
4. Wierzchnej zaś sukni Chrystusowej były cztery sztuki, bo tak ją rozdzielili żołnierze (czterech ich było katowskiej profesyj według Z. Augustyna) jako świadczy Ewangelia Z. Jana w Rozdziale 19. w wierszu 23. Acceperunt vestimenta eius, et fecerunt quatuor partes, unicuiq; militi partem. Z tych tedy czterech części sukni, dostało się po kawałku Kościołom Katolickim. Jest część znaczna jej w Asyżu w Włoszech Kościele Z. Franciszka
, tylko płutno iak szkaplerz na srzodku przerznięte, y na Chrystula wrzucone, iako mniema X. Drexelius in Christo moriente, y powiada: że ta Szata iest w Rzymie w Kościele S. Iana, vulgo Lateraneńskim.
4. Wierzchney zaś sukni Chrystusowey były cztery sztuki, bo tak ią rozdzielili żołnierze (czterech ich było katowskiey professyi według S. Augustyna) iako swiadczy Ewangelia S. Iana w Rozdziale 19. w wierszu 23. Acceperunt vestimenta eius, et fecerunt quatuor partes, unicuiq; militi partem. Z tych tedy czterech części sukni, dostało się po kawałku Kościołom Katolickim. Iest część znacżna iey w Assyżu w Włoszech Kościele S. Franciszka
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
swych łacno się ruszyły. Także/ pry/ odpowiadasz Książęciu wielkiemu Biskupowi? Na to Pan z żalem rzecze k niemu: Jeślim źle rzekł: jasnemi dowiedź tego słowy/ Jeśli dobrze/ przecz bijesz człowiecze surowy? O/ raczy nie człowiecze/ lecz srogi tyranie: Wyrysowałeś obraz/ na niewinnym Panie; Swojej katowskiej ręki, zbrozdziłeś twarz świętą/ Na którą Aniołowie żądzą nieujętą/ Nienasyconym okiem patrzyć pożądają: Z niej wszytko swe wesele/ wszytko dobro mają. Użalcie się niebiosa/ użalcie obłoki Krzywdy swojego stwórce; spuśćcie bez odwłoki Nieugaszony ogień/ niech pali zarazem/ Bezecnego rozbójcę złym twardym żelazem. Więtszyć to niż Eliasz: którego was
swych łácno się ruszyły. Tákże/ pry/ odpowiádasz Kśiążęciu wielkiemu Biskupowi? Ná to Pan z żalem rzecze k niemu: Ieślim źle rzekł: iásnemi dowiedź tego słowy/ Iesli dobrze/ przecz biiesz człowiecze surowy? O/ ráczy nie człowiecze/ lecz srogi tyránie: Wyrysowałeś obraz/ na niewinnym Pánie; Swoiey kátowskiey ręki, zbrozdźiłeś twarz świętą/ Ná ktorą Anyołowie żądzą nieuiętą/ Nienásyconym okiem pátrzyć pożądaią: Z niey wszytko swe wesele/ wszytko dobro máią. Vżalćie się niebiosá/ użalćie obłoki Krzywdy swoiego stworce; spuśćcie bez odwłoki Nieugászony ogień/ niech pali zárázem/ Bezecnego rozboycę złym twárdym żelázem. Więtszyć to niż Eliasz: ktorego was
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 19.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
na ten widok całemu okropny Światu, oka niemogąc podnieść. o tym, Królu, Wiadomość ci przyszedłem czynić. MEL: Ja w momencie Tym w towarzystwie mężów, odwagą i wiarą Wsławionych, wpadnę w turmę, żebym niegodziwe Odbił śmierci zamachy, aż widzę na szyją Jonaty, już miecz wisi: więc katowskiej ręki Zrzucę zamach. Jessyusz na mnie zapalczywie Porwie się z gniewem, oraz i więzienia strażą Pobudzi. nie mniej żwawo moi towarzysze Oprą się dzielnym krokiem. do broni, i bitwy Porwą się obie strony. tak do pojedynku Krwawego rzucemy się; że w tym zamieszaniu Uporczywie, i nagle nacieramy póty Na stronę nam przeciwną
ná ten widok cáłemu okropny Swiatu, oka niemogąc podnieśc. o tym, Królu, Wiádomość ci przyszedłem czynić. MEL: Ja w momencie Tym w towárzystwie mężów, odwagą i wiárą Wsławionych, wpádnę w turmę, żebym niegodziwe Odbił śmierci zámáchy, aż widzę ná szyią Jonáty, iuż miécz wisi: więc kátowskiey ręki Zrzucę zámách. Jessyusz ná mnie zápálczywie Porwie się z gniewem, oraz i więzienia strażą Pobudzi. nie mniey żwáwo moi towárzysze Oprą się dzielnym krokiem. do broni, i bitwy Porwą się obie strony. ták do poiedynku Krwáwego rzucemy się; że w tym zámieszániu Uporczywie, i nagle nácieramy póty Ná stronę nam przeciwną
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 55
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ś zły sługo DUCHOWNE.
Gardził tak długo Łaskami memi?
W krnąbrności trwałeś, Dar mój deptałeś Krokami złemi;
I na toż moje Krwi gęstej zdroje Lałem w potrzebie?
Abym za dary Został beż miary Wzgardzon od ciebie.
Czyż niedość wzgardy Zadał mi hardy Lud Izraelu?
Gdym tyle męki Z katowskiej ręki Poniósł od wielu;
Lubom był Bogiem, Stałem się progiem Niskiej pokory, Refleksje
Tyś brnoł w kontr memu Życiu podłemu Hardemi tory:
Moje natchnienia I upomnienia Od usług mych prawych
Zaniceś ważył, Siebieś obnażył Zdzieł mych łaskawych;
Świat, czart i ciało Luboć niemało Złych ponęt wili,
Było
ś zły sługo DVCHOWNE.
Gárdził ták długo Łáskámi memi?
W krnąbrnośći trwałeś, Dar moy deptałeś Krokámi złemi;
Y ná toż moie Krwi gęstey zdroie Lałem w potrzebie?
Abym zá dáry Został beż miáry Wzgárdzon od ćiebie.
Czyż niedość wzgárdy Zádał mi hárdy Lud Izráelu?
Gdym tyle męki Z kátowskiey ręki Poniosł od wielu;
Lubom był Bogiem, Stałem się progiem Niskiey pokory, REFLEXYE
Tyś brnoł w kontr memu Zyciu podłemu Hárdemi tory:
Moie nátchnienia Y upomnienia Od usług mych práwych
Zániceś ważył, Siebieś obnáżył Zdźieł mych łáskáwych;
Swiát, czart y ciało Luboć niemáło Złych ponęt wili,
Było
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 91
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
zwierzęcą surowość hamować, I wyrzekł hasło, przestać zmęczonych katować! A potym do nich mówi: ku jakiej ozdobie Te wy kości umarłych nosicie przy sobie, I na jaką pamiątkę? bo jeśli pragniecie Być w bractwie z umarłemi, wnet znimi będziecie; A tak dość się wam stanie, jak chcecie, od ręki Katowskiej, lecz mnie macie w przód dać za to dzięki.
Na to wódz pobożnego gminu Opat święty, Niedbając na gniew Króla surowo zawzięty, Jakoby nić nie cierpiał, wesołą postawą, A to za osobliwą łaski Bożej sprawą, Tak w pustelników świętych da respons o sobie: Dla tego my te czyste nosimy przy sobie
zwierzęcą surowość hámowáć, Y wyrzekł hásło, przestáć zmęczonych kátowáć! A potym do nich mowi: ku iákiey ozdobie Te wy kośći vmárłych nośićie przy sobie, Y ná iáką pámiątkę? bo ieśli prágniećie Bydz w bráctwie z vmárłemi, wnet znimi będźiećie; A ták dość się wam stánie, iák chcećie, od ręki Kátowskiey, lecz mnie maćie w przod dáć zá to dźięki.
Ná to wodz pobożnego gminu Opát święty, Niedbáiąc ná gniew Krolá surowo záwzięty, Iákoby nić nie ćierpiał, wesołą postáwą, A to zá osobliwą łáski Bożey spráwą, Ták w pustelnikow świętych da respons o sobie: Dla tego my te czyste nośimy przy sobie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 164
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
insza może być do zbawienia droga. Simile. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE ŚŚ Psal: 93. Psal: 17.
Rzecze Król: Daj ty pokoj tej figlarskiej mowie, A gdzie ten szalbierz, co się Barlaamem zowie, Powiedz prędżej niezwłócząc? bo doznasz przez dzięki Mąk, jakich niecierpiałeś, od katowskiej ręki.
A pustelnik na ten huk z groźbą z ust wydany Królewskich, męstwem w sercu swem ugruntowany, Jak gorliwy Chrystusa prawdziwej nauki Miłośnik, nic niedbając na te Króla fuki Tak odpowie. Twego my słuchać rozkazania W tem niebędziemy Królu: bowiem przykazania Chrystusa przestrzegamy, który wstrzemieźliwość Czcić, rozkoszy pod władzą mieć
insza może bydź do zbáwienia drogá. Simile. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE ŚŚ Psal: 93. Psal: 17.
Rzecze Krol: Day ty pokoy tey figlárskiey mowie, A gdźie ten szálbierz, co się Bárláámem zowie, Powiedz prędżey niezwłocząc? bo doznasz przez dzięki Mąk, iákich niećierpiałeś, od kátowskiey ręki.
A pustelnik na ten huk z groźbą z vst wydány Krolewskich, męstwem w sercu swem vgruntowány, Iák gorliwy Chrystusá prawdźiwey náuki Miłośnik, nic niedbáiąc ná te Krolá fuki Ták odpowie. Twego my słucháć roskazánia W tem niebędźiemy Krolu: bowiem przykazánia Chrystusá przestrzegamy, ktory wstrzemieźliwość Czcić, roskoszy pod władzą mieć
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 167
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Redde, oddaj wroc ubogim ludziom krwawą pracą zabraną od gęby sztukę chleba i ostatnią prawie kroplę wyssanej krwie Wroc Bogu Restauracyją świętej jego Chwały wroc Ojczyźnie Smoleńska, kijowy, Siebierze, zadniepra i dalsze Granice. Czyj to jest partus związek na tego Nowego trzeba Piekła nowe i niezwyczajne wymyślić Cruciatus na tego wołać ostrego miecza i okrutnej katowskiej ręki. Bo niżeli się związek rozwiąze tym czasem się nieprzyjaciel zmocni i Inaksza może być szczęśliwości rewolucja A potym wytarguje na nas nieprzyjaciel to co by my na nim mieli gdyż taka unas moda wybiwszy nieprzyjaciela zwyklismy mu zawsze dać bassarunek.
Do Ojczymów tedy mówię Ojczyzny to sobie praecustodio nie do Ojców nie do poczciwych senatorów
Redde, odday wroc ubogim ludziom krwawą pracą zabraną od gęby sztukę chleba y ostatnią prawie kroplę wyssaney krwie Wroc Bogu Restauracyią swiętey iego Chwały wroc Oyczyznie Smolenska, kiiowy, Siebierze, zadniepra y dalsze Granice. Czyi to iest partus związek na tego Nowego trzeba Piekła nowe y niezwyczayne wymyslić Cruciatus na tego wołac ostrego miecza y okrutney katowskiey ręki. Bo nizeli się związek rozwiąze tym czasem się nieprzyiaciel zmocni y Inaksza moze bydz szczęsliwosci rewolucyia A potym wytarguie na nas nieprzyiaciel to co by my na nim mieli gdyz taka unas moda wybiwszy nieprzyiaciela zwyklismy mu zawsze dac bassarunek.
Do Oyczymow tedy mowię Oyczyzny to sobie praecustodio nie do Oycow nie do poczciwych senatorow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 139v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688