, Lecz się opaskudziwszy taką klępą szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być twoim, Ja cię też teraz nie chcę
, Lecz się opaskudziwszy taką klępą szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być twoim, Ja cię też teraz nie chcę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 169
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
strachem wspłonie, I gdy go chce ratować, dziewczę wtym utonie. Ona z tego przypadku gdy w krwawych łzach brodzi, Mąż z lasa powróciwszy na ten widok wchodzi A żalem zwyciężony bez wszelkiej uwagi, Jak miał w ręku siekierę, tak śmiertelne plagi Daje niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, córka, żona, mąż, cóż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żółtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krótki a słuszny
strachem wspłonie, I gdy go chce ratować, dziewczę wtym utonie. Ona z tego przypadku gdy w krwawych łzach brodzi, Mąż z lasa powrociwszy na ten widok wchodzi A żalem zwyciężony bez wszelkiej uwagi, Jak miał w ręku siekierę, tak śmiertelne plagi Daje niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, corka, żona, mąż, coż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żołtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krotki a słuszny
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 295
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
widzieli najlepiej, Choć się nigdy ludzkiemu oku nie pokazał, Choć się farbą malować surowo zakazał, Dawszy mu siwe włosy na brodzie i czele, Choć jaśniejszy od słońca, malują tak śmiele? Już mu lato minęło, już go zima nudzi, Już starość siłę, którą z młodu miał, wystudzi. O szaleństwo, katowskim nie karane mieczem! Stwórcę świata chcieć równać z podobieństwem człeczem! 39 (P). NIC DARMO, TYLKO JEDNO NIEBO
Kto chce jądro jeść, zgryźć mu orzech trzeba wprzódy; Kto ryby, rozpasawszy brnąć po nie do wody; Kto różą rwać, nieraz mu ością palec skrwawić; Kto miód lizać, żądłu go
widzieli najlepiej, Choć się nigdy ludzkiemu oku nie pokazał, Choć się farbą malować surowo zakazał, Dawszy mu siwe włosy na brodzie i czele, Choć jaśniejszy od słońca, malują tak śmiele? Już mu lato minęło, już go zima nudzi, Już starość siłę, którą z młodu miał, wystudzi. O szaleństwo, katowskim nie karane mieczem! Stwórcę świata chcieć równać z podobieństwem człeczem! 39 (P). NIC DARMO, TYLKO JEDNO NIEBO
Kto chce jądro jeść, zgryźć mu orzech trzeba wprzódy; Kto ryby, rozpasawszy brnąć po nie do wody; Kto różą rwać, nieraz mu ością palec skrwawić; Kto miód lizać, żądłu go
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 540
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rżnięty Żywe ma rodzić, zając, chłopięta z dziewczęty; Podobnoś żywy karnal do pierścienia włożył, Inaczej by i dziewczę, i chłopiec nie ożył. KIETLIC abo TRZY WĘZŁY 122. DO DOMATORA MYŚLIWEGO
Trzy Węzły masz, rycerskie sławnych przodków spadki, Na herbie, wżdy zajęcze wolisz wiązać siatki. Kiedy nas węzłem wiążą poganie katowskim, Ty w domu gnijesz; cóż ci po herbie ojcowskim? Porzuć to, wsiadaj na koń, niech wiedzą poganie W ręku, nie tylko herbie, o twoim arkanie. 123. DO FLISA HERBOWNEGO
Trzy Węzły w herbie, w skrzyni masz ich ze trzydzieści; Rozumiesz, że bogactwo honoru domieści. Turki wiąż i
rżnięty Żywe ma rodzić, zając, chłopięta z dziewczęty; Podobnoś żywy karnal do pierścienia włożył, Inaczej by i dziewczę, i chłopiec nie ożył. KIETLIC abo TRZY WĘZŁY 122. DO DOMATORA MYŚLIWEGO
Trzy Węzły masz, rycerskie sławnych przodków spadki, Na herbie, wżdy zajęcze wolisz wiązać siatki. Kiedy nas węzłem wiążą poganie katowskim, Ty w domu gnijesz; cóż ci po herbie ojcowskim? Porzuć to, wsiadaj na koń, niech wiedzą poganie W ręku, nie tylko herbie, o twoim arkanie. 123. DO FLISA HERBOWNEGO
Trzy Węzły w herbie, w skrzyni masz ich ze trzydzieści; Rozumiesz, że bogactwo honoru domieści. Turki wiąż i
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 450
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987