, że tych liczby niezrownane Z tymi, które się przeciwiły cnocie, Że bez poprawy duszy być w kłopocie, Wczas z błędu wraca nogi obłąkane. Któż lepiej nad cię, cnotliwy marszałku, Kto lepiej nad cię z czasem się rachował? Kiedyś go cale ostatek zachował Sobie, bądź pewien, że i w tym kawałku (Tylko proś tego, który jest bogaty W czas i w litości) powetujesz straty. Erato.
Choć urzędniku pierwszy Wilkomierza, Jako żyw ze mną nie miałeś przymierza I owszem zawsze wstępowałeś w szranki, Zawsześ się wadził, kiedyś me kochanki Cne pisorymy, własne dzieci moje, Którzy pijają poświęcone zdroje
, że tych liczby niezrownane Z tymi, ktore się przeciwiły cnocie, Że bez poprawy duszy być w kłopocie, Wczas z błędu wraca nogi obłąkane. Ktoż lepiej nad cię, cnotliwy marszałku, Kto lepiej nad cię z czasem się rachował? Kiedyś go cale ostatek zachował Sobie, bądź pewien, że i w tym kawałku (Tylko proś tego, ktory jest bogaty W czas i w litości) powetujesz straty. Erato.
Choć urzędniku pierwszy Wilkomierza, Jako żyw ze mną nie miałeś przymierza I owszem zawsze wstępowałeś w szranki, Zawsześ się wadził, kiedyś me kochanki Cne pisorymy, własne dzieci moje, Ktorzy pijają poświęcone zdroje
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 467
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
gdy w anguł, to jest w niejakim nachyleniem ku sobie, są ułożone. Racja jest. Iż w płaszczyżnę jednę ułożone zwierciadła jednej rzeczy jednę tylko refleksją do jednej osoby oka czynić mogą. Bo w jednym tylko miejscu species widomej rzeczy się obijają, i do oka idą. Przeciwnym sposobem w każdym zwierciedle, lub jego kawałku w anguł ułożonym że się dzieje refleksja, więc według wielości zwierciadeł multyplikując się obrazki, multyplikuje i aparencja rzeczy jednej.
X. Siódma własność jest. Dwa zwierciadła w anguł prosty złożone, to jest z nachyleniem ku sobie na gradusów 90, to jest czwartą częścią imaginaryinego cyrkułu, to sprawują. Ze jednoż osoby ruszenie
gdy w anguł, to iest w nieiakim nachyleniem ku sobie, są ułożone. Rácya iest. Jż w płászczyżnę iednę ułożone zwierciadłá iedney rzeczy iednę tylko reflexyą do iedney osoby oka czynić mogą. Bo w iednym tylko mieyscu species widomey rzeczy się obiiaią, y do oka idą. Przeciwnym sposobem w każdym zwierciedle, lub iego kawałku w anguł ułożonym że się dzieie reflexya, więc według wielości zwierciadeł multyplikuiąc się obrazki, multyplikuie y apparencya rzeczy iedney.
X. Siodma własność iest. Dwa zwierciadła w anguł prosty złożone, to iest z nachyleniem ku sobie ná gradusow 90, to iest czwartą częścią imaginaryinego cyrkułu, to sprawuią. Ze iednoż osoby ruszenie
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y2
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
mieć w gumnie. Przebaczysz, jeśli gościem w naszej będziesz stronie, Kiedyć drew miasto siana położym przed konie. 486 (P). LIS ZE LWEM DO DZIAŁU NAJLEPIEJ Z RÓWNYM
Mierział myśliwy sąsiad pana wojewodę (Bardzo trudno o szczerą w nierówności zgodę): Nie chciał się mu wyprzedać, choć siedział na małym Kawałku, co po ojcu dostał się mu działem. Na każdy dzień też prawie pod oknami trąbił; Więc żeby w nim myśliwską ochotę wyziąbił, Pomagał mu zabawki, bo i sam psy chował, Lubo ów sieci stawiał, lub z charty polował. Odbywszy go zajączkiem, dwu, trzech zawsze sobie; Bierze sarnę,
mieć w gumnie. Przebaczysz, jeśli gościem w naszej będziesz stronie, Kiedyć drew miasto siana położym przed konie. 486 (P). LIS ZE LWEM DO DZIAŁU NAJLEPIEJ Z RÓWNYM
Mierział myśliwy sąsiad pana wojewodę (Bardzo trudno o szczerą w nierówności zgodę): Nie chciał się mu wyprzedać, choć siedział na małym Kawałku, co po ojcu dostał się mu działem. Na każdy dzień też prawie pod oknami trąbił; Więc żeby w nim myśliwską ochotę wyziąbił, Pomagał mu zabawki, bo i sam psy chował, Lubo ów sieci stawiał, lub z charty polował. Odbywszy go zajączkiem, dwu, trzech zawsze sobie; Bierze sarnę,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 399
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pocieszna przez gębę nie znaczy potkania wojennego, chyba grzych za zbytek z cudzego.
– Dziękuję za dyskrecyją, Mcia Dobrodziejko, tak jest, jeszcze prawdy nie tykam, powiedzą poddani WMćPani, co umiem i co może żołnierz.
– O, wiem, dobrodzieju mój, i bardzo suplikuję, niech mnie ta nauka w ubogim kawałku mija, proście i wy, dziewczęta.
– Bardzo dobrze, niechaj z chorągwią kapitulują damy o respekt i dyskrecyją.
– Pozwalam, byle pretensyja nad nocleg nie była ważniejsza albo niedyskretnym krojem o boty pachołkom, a o szarawary towarzystwu.
– I to, i to pomieścić się może, albo damy odproszą. Dać zaś
pocieszna przez gębę nie znaczy potkania wojennego, chyba grzych za zbytek z cudzego.
– Dziękuję za dyskrecyją, Mcia Dobrodziejko, tak jest, jeszcze prawdy nie tykam, powiedzą poddani WMćPani, co umiem i co może żołnierz.
– O, wiem, dobrodzieju mój, i bardzo suplikuję, niech mnie ta nauka w ubogim kawałku mija, proście i wy, dziewczęta.
– Bardzo dobrze, niechaj z chorągwią kapitulują damy o respekt i dyskrecyją.
– Pozwalam, byle pretensyja nad nocleg nie była ważniejsza albo niedyskretnym krojem o boty pachołkom, a o szarawary towarzystwu.
– I to, i to pomieścić się może, albo damy odproszą. Dać zaś
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 281
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mamki Jowiszowe. Alec babie w szpitalu przynależy. Babę, kto w mięście nie bywał (pierwszy raz jadąc), musi w bramie miejskiej całować. Ba i na babim moście drugi zawoła, piche; by diabli furmanili. Jest też złota baba, o której Boter pisze: Tę bym rad pojął a po kawałku ukrawał, jak olenderskiego sera, cobym się smaczniej napijał.
Czemuż wżdy młody chłop tak szaleje, ze się z babą żenić chce, a żenić koniecznie. Bo ma baba pieniądze. Kędyż? W lesie. Kijem ze jej, aż je przyniesie. Napisał pięknie Oweniusz:
Qui vetulam duxit, nummis pellectus
mamki Jowiszowe. Alec babie w szpitalu przynależy. Babę, kto w mięście nie bywał (pierwszy raz jadąc), musi w bramie miejskiej całować. Ba i na babim moście drugi zawoła, piche; by diabli furmanili. Jest też złota baba, o której Boter pisze: Tę bym rad pojął a po kawałku ukrawał, jak olenderskiego sera, cobym się smaczniej napijał.
Czemuż wżdy młody chłop tak szaleje, ze się z babą żenić chce, a żenić koniecznie. Bo ma baba pieniądze. Kędyż? W lesie. Kijem ze jej, aż je przyniesie. Napisał pięknie Oweniusz:
Qui vetulam duxit, nummis pellectus
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 180
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
; alboby pretium postanowiwszy certum za pokazanie wielkie by skarby zbierali od ciekawych peregrynantów. Trzeba tedy supponować, że Bałwan soli, z Lotowej uformowany Zony, będąc blisko Morza Martwego, wodą jego podmulony, lub succesu temporys wilgocią i deszczem ześliznoł, lub od Pogan cale obalony, zrujnowany, lub też od Pielgrzymów, po kawałku różnemi czasy rozebrany. Godzi się i to mówić, że jak tmaten Kraj dostał się w ręce to Saracenów. to Turków, nie szanujących Obrazów, ten Bałwan soli, mógł cudem Boskim zniknąć. Podobne ratiocinium być może o Jabłkach namienionych, że albo na gruntach bardzo suchych piaszczystych, siarczystych, popiołu pełnych, kilka mil
; alboby pretium postanowiwszy certum za pokazanie wielkie by skarby zbierali od ciekawych peregrynantow. Trzeba tedy supponować, że Bałwan soli, z Lotowey uformowany Zony, będąc blisko Morza Martwego, wodą iego podmulony, lub succesu temporis wilgocią y deszczem ześliznoł, lub od Pogan cale obalony, zruynowany, lub też od Pielgrzymow, po kawałku rożnemi czasy rozebrany. Godzi się y to mowić, że iak tmaten Kray dostał się w ręce to Saracenow. to Turkow, nie szanuiących Obrazow, ten Bałwan soli, mogł cudem Boskim zniknąć. Podobne ratiocinium bydź może o Iabłkach namienionych, że albo na gruntach bardzo suchych piaszczystych, śiarczystych, popiołu pełnych, kilka mil
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 119
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ta Święta Relikwia, Krwią CHRYSTUSOWĄ napojona, i w innych dziewiąciu Kościołach Krakowskich jest po Cząstce tego Świętego Drzewa.
Teraz Oritur quaestio, skąd takie rożmnożenie tego Drzewa? Odpowiadają Z Paulinus Nolański Biskup, i Baroniusz Kardynał, że gdy Z. Helena Krzyż Święty znalazła w Jeruzalem, tedy na afektacje pobożnych Chrześcijan, im po kawałku udzieliła tych Świętych Relikwii, a te w całe Krzyże dla nich się transformowały. Druga racja, że Ciało i Krew Zbawiciela naszego wystarcza na wykarmienie całego Świata, toć taż Krew którą Drzewo Krzyżowe napite, mnoży cudownie też Drzewo, aby Światu ku uzbrojeniu się adversus mála wystarczało, i szło na dystrybutę pobożnym ex
ta Swięta Relikwia, Krwią CHRYSTUSOWĄ napoioná, y w innych dziewiąciu Kościołach Krakowskich iest po Cząstce tego Swiętego Drzewa.
Teraz Oritur quaestio, zkąd takie rożmnożenie tego Drzewa? Odpowiadaią S Paulinus Nolański Biskup, y Baroniusz Kardynáł, że gdy S. Helena KRZYZ Swięty znalazła w Ieruzalem, tedy na affektacye pobożnych Chrześcian, im po kawałku udzieliła tych Swiętych Relikwii, a te w całe Krzyże dla nich się transformowały. Druga racya, że Ciało y Krew Zbawiciela naszego wystarcza na wykarmienie całego Swiata, toć taż Krew ktorą Drzewo Krzyżowe napite, mnoży cudownie też Drzewo, aby Swiatu ku uzbroieniu się adversus mála wystarczało, y szło na dystrybutę pobożnym ex
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 147
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w tym stroju górę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tej Peregrynacyj mają Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez którego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, i Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, i sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedyt po kawałku, za miast Relikwii, na znak Peregrynacyj odprawionej. Ku tym kawałkom obróceni, potym modlą się, zowiąc je Kibla. Wielbłąda potym stroją w kwiaty owego, i na całe życie od prac libertują. Celebrują też Mahometani Bajran,tojest czas wesołści, i uciechy trzydniowej, dwa razy do roku: Jeden Bajran wielki,
w tym stroiu gorę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tey Peregrynacyi maią Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez ktorego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, y Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, y sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedit po kawałku, za miast Relikwii, na znak Peregrynacyi odprawioney. Ku tym kawałkom obroceni, potym modlą się, zowiąc ie Kibla. Wielbłąda potym stroią w kwiaty owego, y na całe życie od prac libertuią. Celebruią też Machometani Bayran,toiest czas wesołsci, y uciechy trzydniowey, dwa razy do roku: Ieden Bayran wielki,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał. Gorączka przypadła. Przybiegł feldszer Sapieżyński i obaczywszy pulsów, powiedział nam, że mała nadzieja życia.
Musiałem namienić, że Pana Boga barzo prosiemy o
Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał. Gorączka przypadła. Przybiegł feldszer Sapieżyński i obaczywszy pulsów, powiedział nam, że mała nadzieja życia.
Musiałem namienić, że Pana Boga barzo prosiemy o
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 376
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sukni Chrystusowej były cztery sztuki, bo tak ją rozdzielili żołnierze (czterech ich było katowskiej profesyj według Z. Augustyna) jako świadczy Ewangelia Z. Jana w Rozdziale 19. w wierszu 23. Acceperunt vestimenta eius, et fecerunt quatuor partes, unicuiq; militi partem. Z tych tedy czterech części sukni, dostało się po kawałku Kościołom Katolickim. Jest część znaczna jej w Asyżu w Włoszech Kościele Z. Franciszka w trumience srebrnej, dana od Sykstusa IV. gdy nawiedzał O SS. Relikwiach.
Ciało Z. Franciszka; znajduje się kawałek w Krakowie na Tyncu według Pruszcza Autora.
5. Płaszcz. z Chrystusa Pana w Ogrojcu z darty, od
sukni Chrystusowey były cztery sztuki, bo tak ią rozdzielili żołnierze (czterech ich było katowskiey professyi według S. Augustyna) iako swiadczy Ewangelia S. Iana w Rozdziale 19. w wierszu 23. Acceperunt vestimenta eius, et fecerunt quatuor partes, unicuiq; militi partem. Z tych tedy czterech części sukni, dostało się po kawałku Kościołom Katolickim. Iest część znacżna iey w Assyżu w Włoszech Kościele S. Franciszka w trumience srebrney, dana od Syxtusa IV. gdy nawiedzał O SS. Relikwiach.
Ciało S. Franciszka; znayduie się kawałek w Krakowie na Tyncu według Pruszcza Autora.
5. Płaszcz. z Chrystusa Pana w Ogroycu z darty, od
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754